Witajcie drogie vitalijki po 3tyg nieobecnosci:) te które do mnie czasem zaglądają wiedza że bylam w PL na urlopie, już jestem spowrotem, wróciliśmy w poniedziałek ale dopiero ogarnełam sie tutaj w domu ze wszystkim i mam chwile zeby cos napisac:) Wracam do Was już jako mężatka, tak już jesteśmy po naszym wielkim dniu:) Masa przygotowań, nerwów, pieniędzy również ale mogę powiedzieć że udało się i dla nas było pięknie:)
Jeśli zaś chodzi o moją dietę, w Pl nie miałam czasu ćwiczyć, choc ruchu i tak nie brakowało:) także narazie jest jak było przed wyjazdem ale w tym tyg juz 2 treningi po40min. wykonane, dzis jeszcze nie dałam rady rano bo mam "te"dni i brzuch boli:(( ale może wieczorkiem uda sie cos poćwiczyc:) Dietowo w miare, z małymi grzeszkami jak to na urlopie ale kg bez zmian, dziś na śniadanko: owsianka i kawa, 2 śniadanie: 2kanapki z paprykarzem z łososia(mam jakas faze na rybe ostatnio) i zielona herbatka, obiad omlet , podwieczorek kawa i kilka orzechow a kolacja jogurt i herbatka:)
a tak wyglądalismy tego szczegolnego dnia:)
a tu z moim malym słoneczkiem ktore też miało swój wielki dzień i nareszcie jest ochrzczony:)