Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 28 lat, kocham moje trzy koty. Do odchudzania skłonił mnie widok w lustrze i BMI coraz bardziej zbliżające się do otyłej granicy; a ostatnio wyzwanie rzucone przez mojego faceta :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 95216
Komentarzy: 1066
Założony: 13 marca 2011
Ostatni wpis: 22 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
j.lisicka

kobieta, 36 lat, Warszawa

163 cm, 85.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Schudnąć za pomocą zdrow(sz)ego jedzenia!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 października 2013 , Komentarze (3)

Wiecie, że nikt w pracy nie wierzy w mądrość, którą głoszę?
Żeby schudnąć, trzeba jeść!
"Hahaha, to chyba jakaś nowość jest!"
Pff.

Trzymam się. Wczoraj grzecznie:
-koktajl 11:20
-obiad pracowniczy (wątróbka drobiowa, ziemniaczki, surówka z marchewki/buraczki na zimno/surówka z porem) 15:50
-2 kromki chleba razowego ze śliwką z łososiem, 1.5 pomidora 20:45
Oczywiście w międzyczasie wpadło... hmm, chyba z 6... takich kuleczek Milka LilaStars Rispee.
Bez ćwiczeń, staram się oszczędzać kostkę.

Dzisiaj wszystko przede mną, niestety mam wolny dzień, nie cierpię tego, bo wtedy najczęściej odpływam z jedzeniem. Praca organizuje mój czas i nie mam chwili, żeby myśleć "zjadłabym to czy tamto". A w domu nie dość, że mam czas, to jeszcze mam jedzenie xP
Koktajl zjedzony grzecznie o 12 (długo spałam )
Spróbuję dziś coś poćwiczyć w wersji low impact Albo przynajmniej pohulam
Zdam relację wieczorkiem.

Zrobiłam na zimę 2 słoiki przetworów



Po lewej widać powidła śliwkowo-czekoladowe, po prawej dżem figowy z nutą pomarańczy, z dodatkiem śliwek i jabłek.
Na lewym brzegu mordka mojej księżniczki Niżej Neko w całej okazałości:



xoxo
Me

2 października 2013 , Komentarze (3)

1 dzień października (jak zwykle dieta od 1, od poniedziałku itd.) oceniam na mocne 4.

Śniadanie o 11, koktajl, przy czym z braku laku banana zastąpiłam ciasteczkiem i rodzynkami.
Obiad 15:30, pracowniczy, bryzol, ziemniaczki z koperkiem (2 gałki), surówka z marchewki z pestkami dyni i kiszona kapusta.
Kolacja 20:30, 2 kromki chleba razowego ze śliwką z serkiem ricotta, 100 ml jogurtu grejpfrutowego z zieloną herbatą.
W tak zwanym międzyczasie 1 herbatnik w czekoladzie, 1 krówka, kilka krakersików z makiem.

Nie jest to może powalające menu, jeśli chodzi o ilość warzyw, owoców, posiłków - ale przypominam, że obecnie zdecydowałam się na 3 - czy proporcje BTW, ale przynajmniej trzymałam się rozkładu mniej więcej i nie jadłam po kolacji!

Ćwiczeń nie było, z racji urazu kostki

Nareszcie odświeżyłam sobie kolor!



Światło i jakość nie są tu najlepsze, kolor to Pure Paprika, rudy krótko mówiąc; na żywo jest żywszy Choć widzę, że nie pokrył włosów równomiernie, ale ma to swój urok. Mała, ruda, wredna Gwiazda Śmierci

Aha, waga na dziś dzień
69,0 kg

23 września 2013 , Komentarze (4)

Jestem wściekła taka...

Na siebie, na los, na świat...

Kolejny tydzień spaprany...

Jakoś to tak wychodzi, że do połowy tygodnia się trzymam, ćwiczę pięknie ładnie; potem dzień czy dwa trzymam dietę, ale odpuszczam ćwiczenia, a ostatnie dwa dni płyyynęę... Jem czekoladę, jem smażone ziemniaczki, piję kakao, jem, jem, jem...

A teraz w dodatku się przeziębiłam  Nie spałam całą noc, jestem zatkana, wymęczona i mdli mnie... W pracy do 13:20... Słabo mi, więc oczywiście odruchowo, nie myśląc, że jest post, chapsnęłam kostkę czekolady i kawałek ciasta ze śliwką... Heh.

Muszę już wytrzymac tylko do 10, zjem spokojnie owsiankę i spróbuję znów wejść w rytm 10/14... Co do ćwiczeń nic nie obiecuję, przypuszczam że zasnę snem sprawiedliwego.

11 września 2013 , Komentarze (2)

A co jest trudniejsze dla mnie?
Od poniedziałku wdrażam w życie nowy plan, dosyć tego marazmu!
W skrócie jego założenia można opisać tak:

-Intermittent Fasting 10/14
-T25 Focus
-hula hop
-3 posiłki dziennie
-1800 kcal w dni treningowe, 1200 w pozostałe

Aha. Zaczynam nie od następnego poniedziałku tylko od przedwczoraj!
Poniedziałek oznaczam łatką GOOD DAY ;
wtorek natomiast z racji zapierniczu w pracy i faktu, że zapomniałam (!!) o kolacji i zjadłam ją 1,5 h po czasie to AVERAGE DAY .
Nie ma tragedii, dopiero się uczę!


10 sierpnia 2013 , Komentarze (12)

Heeej
Dzisiaj byłam na małych zakupkach, pokażę Wam moje zdobycze.
Na początek coś dla kobiecości - szpileczki za 18,36



A tak wyglądają na nóżkach:

(mistrz Painta xD zupełnie jakbym coś robiła..)

Zostałam również dumną posiadaczką hula hop (czy może hola hup xD) za 36,49 (cena regularna 69 zł)



Dla ciała kupiłam takie pachnące cudo:

6,99 w Biedronce!

a także herbatkę ziołową z Biedronki za 1,99 - wg jednej z Vitalijek pomaga zwalczyć ochotę na słodycze



A teraz coś dla moich cierpliwych i wytrwałych fanów
Wybaczcie jakość.





Tak więc pokręciłam 20 minut hula, a potem poćwiczyłam jeszcze 60 minut The Biggest Loser Last Chance Workout - świetne ćwiczenia, nie nudzą ani trochę, bo ciągle się zmieniają; jestem pełna podziwu dla osób występujących w programie, bo mają poważną nadwagę, a dają radę - a to wcale nie taki pikuś jak się okazało.





5 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Wczoraj był kiepski dzień... Wiecie, ja chyba naprawdę zajadam emocje
Strasznie się wczoraj zdenerwowałam. Mam problem, moim zdaniem poważny problem, finansowo-prawny. Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle się z niego wykaraskam. Złota rada, jaką dostałam:
...
...
POMYŚL O ŻYDACH!

Noż k****, naprawdę?! Mam się wstydzić tego, że martwię się swoim problemem tylko dlatego, że inni, Żydzi, niewolnicy mieli/mają gorzej?! No i? A inni mają lepiej! Ja sama miałam lepiej przed pojawieniem się problemu! To MÓJ problem mnie dotyka, nie innych, dlaczego ich problemy mają być ważniejsze niż moje? Nie każdy biały człowiek żyje w luksusach i wymyśla sobie problemy...

I taka zdenerwowana tym wszystkim, po planowanej pizzy na obiad, zamiast zjeść skromną kolację, to ja 2 kostki Milki Toffee Wholenut, Belriso choco wiśnia i 4 wafle ryżowe z szynką szwarcwaldzką.

Ale dziś będzie lepiej, znowu podejmuję rękawicę. Co prawda wstałam za późno na poranne ćwiczenia, ale to nic. Nie każdy dzień musi być perfekt, ważne, żebym nie miała wyrzutów sumienia.

20 lipca 2013 , Komentarze (6)

Zła, zła, zła.
Wkurzyłam się z samego rana.
Waga pokazała 69 kg. Znowu. Znowu? Znowu!
Ona ciągle tak pokazuje. 5 dni temu pokazała nawet 68.4, a dzisiaj znowu swoje.
Niby czemu? W zasadzie mam sobie niewiele do zarzucenia.
- grzecznie ćwiczę 30 day shred, choć miewam dzień-dwa przerwy, ale ćwiczę dalej. Doszłam dalej niż kiedykolwiek
- staram się nie przekraczać kalorii, czasem mam wpadki typu lód czy ciasteczka, ale to raz na tydzień? A normalnie jem 4 posiłki co 3,5 - 4 h, niemal jak w zegarku...

Czy mam po prostu uzbroić się w cierpliwość?


12 czerwca 2013 , Komentarze (6)

I am beautiful

No matter what they say

Words can't bring me down

SCHUDŁAM

Mogę mówić, co chcę, mogę udawać, że nie zauważam, ale suche fakty są takie, że schudłam. Waga aktualnie waha się między 68,5 a 69,5 kg, więc stanowi niezbity dowód - kiedyś widywałam 77. Dziewczyny w pracy mówią, że zeszczuplałam, nawet przełożona to przyznała.

Problem w tym, że nie wiem, co dalej. Muszę sobie przemyśleć, jakie są moje priorytety, bo jak na razie stoję w miejscu, żeby nie powiedzieć, że się cofam - coraz częstsze cheat meals, a nawet cheat days, pizza, alkohol, chipsy, lody...

Czy chcę dalej chudnąć? TAK! Dlaczego?

-bo wiem, że mogę (nigdy się nie poddawaj!)

-bo chcę być dumna ze swojego ciała

-bo chcę być dumna z siebie, że dałam radę i chcę dać moim koleżankom powód do zazdrości

-bo chcę być bardziej atrakcyjna w łóżku

-bo chcę z zadowoleniem patrzeć w lustro

-bo na szczupłym ciele ciuchy lepiej leżą

-bo chcę być zdrowsza i bardziej fit

Jak?

-poprzez powrót do ćwiczeń! (póki co nici z czerwcowych postanowień )

-poprzez ponowne skupienie się na planowaniu posiłków i przygotowywaniu ich

-poprzez opanowanie chęci podjadania, na przykład za pomocą ciepłej herbaty

-poprzez zrozumienie, że obecna przyjemność płynąca ze spożycia zakazanej rzeczy oddala mnie od zdrowej i seksownej przyszłości

 

Jakieś rady?

30 maja 2013 , Komentarze (3)

I chciałabym coś napisać, i nie mam weny... Może więc wrócę do 40-dniowego wyzwania? Zarzuciłam je, bo dzień 22 sprawił mi trudność... nadal sprawia.

Dzień 22 (40-dniowe wyzwanie) 
Generalnie, nie ma chyba muzyki, której mogłabym przyczepić na zawsze etykietę inspirującej. Mój gust jest mniej więcej stały, ale mam tak zwane fazy, i jednego dnia będzie mnie inspirować jedna piosenka, a innego dodawać siły kolejna... Przykłady:

Do tańca:
http://www.youtube.com/watch?v=LL6PacOIUf4

http://www.youtube.com/watch?v=9bZkp7q19f0
Do życia:
https://www.youtube.com/watch?v=jbjbfUlX2Vc
http://www.youtube.com/watch?v=OhH5xBQrzGo
Do sprzątania
https://www.youtube.com/playlist?list=PL7353DD7FF880458F
Gdy mam nerwa:
http://www.youtube.com/watch?v=OgJkkTzmbzc
http://www.youtube.com/watch?v=4yRpysQxRxE
ZAWSZE:
http://www.youtube.com/watch?v=4ADh8Fs3YdU

Kończy się maj i nadchodzi mój ulubiony czerwiec
Mój grafik w pracy jest strasznie denny. "Najlepiej" wygląda fragment X 5 X 5 X 5 5
(gdzie X to wolne, a 5 to na 5). Jakby nie można było tych wolnych jakoś złączyć!
Mam nadzieję, że chociaż pogoda dopisze.

Mam jedno - JEDNO - postanowienie czerwcowe: ćwiczyć cokolwiek KAŻDEGO dnia. Nieważne, czy to będzie tylko 8 min ABS, czy skalpel i bieganie, czy 30 day shred - cokolwiek, choćby najmniej, byle codziennie.

A poza tym brakuje mi już tylko 4,4 kg do wagi w normie!


13 maja 2013 , Komentarze (4)

6 maja 2013, poniedziałek
-kromka domowego chleba z Nutellą
-koktajl
-pół jabłka, Jogobella truskawkowa
-plasterek domowej kaszanki
-plasterek domowej kiełbasy
-kawa z mlekiem
-Stimeria Ragout z kurczakiem
-około 250 g buraczków z chrzanem
-pół jabłka, 3 łyżeczki błonnika z wodą
-serek wiejski 200 g
Myślę, że mieści się to w granicach 1700 kcal. Czuję się ociężała i pełna, mam nadzieję, że błonnik pomoże mi oczyścić jelita. Bieg nie zaliczony. W zamian 30 day shred level 1. Kiełkują myśli o diecie warzywno-owocowej.


7 maja 2013, wtorek
Waga poranna 69,8 kg. Optymistycznie, ponieważ zaczyna szwankować: 69,8; 69,7; 70,3 i nie może się zdecydować
-szklanka wody i szklanka wody z łyżeczką błonnika
(Ale jaja, w Tesco od 9 do 31 maja za zakup warzyw i owoców 5x więcej punktów Clubcard! Znak? Zachęta?)
-koktajl
-Jogobella śliwkowa, batonik TESCO Nut, 4 Chocofini (z Biedronki)
-kawa z mlekiem
-5 mini mielonych pieczonych, około 250 g buraczków z chrzanem
-kajzerka z białym serkiem, rzodkiewki
Zrobiłam rano 8 min ABS, na noc 30 day shred Wypiłam jeszcze łyżkę siemienia z łyżeczką błonnika.


8 maja 2013, środa
Waga poranna 69,2 kg. Sen: 6-8 h (między 7:30 a 9:30 ciągłe "drzemki"). Zbyt mało czasu na poranne bieganie , ale mam plan spakować się i pobiec zaraz po pracy - nie po powrocie z niej.
-koktajl, szklanka wody i szklanka wody z łyżeczką błonnika
-owsianka z 1/2 jabłka, rodzynkami, cynamonem, 300 ml mleka 2%
-1 Chocofini
-5 mini mielonych pieczonych, surówka (kiszona kapusta, 1/2 jabłka, marchew, cebula, łyżka oliwy, natka, pieprz)
-2 kromki razowego chleba, łosoś, czerwona herbata
BIEG ZALICZONY!!! ^^
Shreda nie dałam rady, postaram się nadrobić jutro. Przed snem (1:00) łyżka siemienia z łyżeczką błonnika.


9 maja 2013, czwartek
Waga 69,7 kg wg wskazań przy szafie - w łazience 70,1 kg xP Koniec z ważeniem!! Obiecałam sobie przecież ważenie 9 czerwca.
Shred zaliczony między I a II śniadaniem, jeśli wieczorem uda mi się powtórzyć, ten zaliczę jako wczorajszy xP
-koktajl
-owsianka (mleko, woda, 4 łyżki płatków, 1 łyżeczka błonnika, garść rodzynek, szczypta siemienia, resztka orzechów włoskich, 2 migdały, daktyl)
-3 jaja sadzone na 1/2 pomidora, 1 plastrze szynki dojrzewającej i 6 g smalcu + 200 g ziemniaków psikniętych oliwą
-1 Chocofini, 1 Merci
-pasta (50 g twarogu, 50 g makreli, trochę soku WW+, kawałeczek cebuli, pestki dyni) + 3 kromki Wasy
-1 migdał, 1 daktyl


10 maja 2013, piątek
BEZNADZIEJNY dzień. Zero ćwiczeń, zero biegania Zero organizacji. Mało pieniędzy. Dużo tłuszczu
Zaczynam myśleć, że zanim zacznę myśleć poważnie o ćwiczeniach, muszę odgruzować chałupę - myślenie o porządkach spędza mi sen z powiek i odbiera chęć do ćwiczeń.
Warzywa są drogie...
-koktajl
-batonik TESCO Strawberry, Jogobella morelowa, kawałek ciasta domowego
-ryż z pomidorami i papryką SYS z kiełbasą, pomidor z cebulą
-jabłko, kawałek ciasta domowego
-pasta z makreli + 3 kromki Wasy
-1 karmelek kawowy


11 maja 2013, sobota
Już późno. Czy przypomnę sobie, co jadłam, uczciwie?
-koktajl
-owsianka z orzechami, migdałami, rodzynkami, bananem
-pół plasterka ciasta marmurkowego
-pół plasterka rolady z kremem
-kawa z mlekiem
-ryż z pomidorami i papryką SYS z kiełbasą, 200 g kefiru, część z 400 g bukietu warzyw
-reszta surówki, 2 tekturki z pastą z makreli
Wymyśliłam, że przełożę biegi na wtorek i czwartek, wolne mam. Ćwiczeń niet, z wyjątkiem kilkunastu brzuszków rano i zmycia naczyń
Odnoszę wrażenie, że jem jak na stabilizacji, a to redukcja być powinna...


12 maja 2013, niedziela
Jestem tak cholernie zmęczona...
-koktajl
-owsianka na bogato
-pieróg domowy z mięsem gotowany
-1 Nimm2 żujek wiśniowy
-plaster i plasterek ciasta czekoladowego domowego
-2 papryki pieczone nadziane warzywami (marchew, pietruszka, seler) z sosem (sok WW+ imbir, czosnek, cebula)
-masakra, czyli: tekturka z Nutellą, kromka razowca z Nutellą, Danio waniliowe, 2 jajka na miękko, łosoś
Kuźwa, znowu bez ćwiczeń... Pora się opamiętać