Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 28 lat, kocham moje trzy koty. Do odchudzania skłonił mnie widok w lustrze i BMI coraz bardziej zbliżające się do otyłej granicy; a ostatnio wyzwanie rzucone przez mojego faceta :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 95256
Komentarzy: 1066
Założony: 13 marca 2011
Ostatni wpis: 22 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
j.lisicka

kobieta, 36 lat, Warszawa

163 cm, 85.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Schudnąć za pomocą zdrow(sz)ego jedzenia!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2014 , Komentarze (5)

Nie chcę zapeszać, ale muszę coś napisać 
Zdałam sobie sprawę, że moja waga i wymiary nie zmieniły się zasadniczo od LIPCA (!)
Nie zniechęca mnie to jednak do pracy nad sobą.
Ostatnio doszłam do wniosku, że chyba powinnam wrócić do 5 posiłków dziennie, to było, jak sądzę, efektywniejsze od 3, choć dużo mniej wygodne  Martwi mnie to, bo ciężko mi pogodzić pory posiłków z porami pracy, i wiąże się to z większymi wydatkami na jedzenie - było, nie było, dochodzi mi 60 posiłków w miesiącu. Mniejszych, ale zawsze... Ale będę się starać, już całkiem nieźle mi to wychodzi od 4 dni 
Również od 4 dni biorę udział w kolejnym wydarzeniu autorstwa tipsforwomen.pl 
Wszystkie Was dziewczynki zachęcam, a nuż znajdziecie coś dla siebie? 

Szczerze mówiąc, nie mam na razie parcia na wagę, nie chcę się zniechęcać, poddawać czy co tam by mi jeszcze przyszło do głowy, w razie, gdyby ona się uparła na swoim. Tak samo z centymetrem. 

I will do my thing.
And then I'll do it all again.
And again.
And finally I will see results!

To się musi w końcu udać 


P.S. Od dziś piję drożdże 

25 stycznia 2014 , Komentarze (7)

... inspiracji!
Jak dobrze wiemy, serek Philadelphia Milka jest dietetyczną Nutellą Ale czy zdrowszą?
Niestety.




serek twarogowy 52 % [mleko, białka mleka, śmietanka, sól, substancje stabilizujące (mączka chleba świętojańskiego, karagen), regulator kwasowości (kwas cytrynowy)], cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, mleko odtłuszczone w proszku, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, tłuszcz mleczny, serwatka w proszku, emulgator (lecytyna sojowa), substancja stabilizująca E466, aromat (wanilina).

Nie brzmi to zachęcająco.

Co tym razem wrzuciłam do blendera?

serek wiejski, 2 czubate łyżki kakao, łyżka miodu
opcjonalnie: orzechy, awokado


Gotowe! I zdrowe! I równie pyszne. Smacznego

25 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Kto oczywiście jest łasuchem
Widziałyście może ten produkt?



Wygląda smakowicie, nieprawdaż?
Jednak kiedy zagłębimy się w skład, nie jest już tak zasmaczyście...

pasta orzechowa (cukier, olej roślinny, orzech laskowy, odtłuszczone mleko w proszku, kakao w proszku 6%, lecytyna jako emulgator, aromat), czekolada 15% (cukier, tłuszcz kakaowy, lecytyna jako emulgator, wanilia), olej roślinny, tłuszcz cukierniczy, orzech laskowy 8%, miód 5%, lecytyna sojowa (emulgator)

A teraz..!
garść orzechów laskowych, garść migdałów, 2 kostki gorzkiej czekolady 70%, łyżeczka miodu, łyżeczka oleju lub trochę awokado (dla poślizgu), ociupinka soli (jeśli ktoś lubi)
Wrzucić do blendera i zmiksować na pastę.
Zrobiłam tak wczoraj. PYSZNOŚCI

Czyją wersję wolicie?

14 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Idealne ciało do Walentynek


Opuszczone: dzień piąty, dzień ósmy, dzień dziesiąty
Nic nie nadrobiłam dnia jedenastego (rest day)
Zjedzone ogółem: pół pizzy XXL, pudełko lodów, 5 piegusków
Nic dziwnego, że waga stoi w miejscu/wzrasta.
Dobrze, że dziś poćwiczyłam, może choć odrobinę nadprogramowych kalorii spaliłam.
 
- rozgrzewka: może sobie być, FitnessBlender to nie moja bajka
- l.a.b. workout z Simem: wyjątkowo mi przypasował, tym razem tempo nie było mechanicznie zabójcze; jedyne co mnie martwi to ból kolan
- totally fit z Mel B: minął szybciutko, choć był męczący i ćwiczyłam w swoim tempie
- tum z Mel B: to będzie sukces, jeśli kiedyś wykonam te ćwiczenia w całości  dobija mnie plank
- cooldown: nie dla mnie; w ogóle cooldown mnie irytuje, każdy jeden, bo zamiast się rozciągać, to wszystko mnie boli, dziwne to...


 

7 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Dziś szybciutko, bo jutro na 5 do pracy

Dzień czwarty - niedziela, nasz Rest Day. Zasłużony odpoczynek, regeneracja obolałych mięśni. Mimo planów, nie zaliczyłam rozciągania.

Dzień piąty - ooo, wczoraj to poległam. Nie było treningu, będę zmuszona nadrabiać go w niedzielę... Do tego jadłam ciasto, ciasto, więcej ciasta, jajecznicę, ciasto, ciasto, rosół, jeszcze trochę ciasta, wafelki, orzechy laskowe, migdały i masło orzechowe.

Dziś dzień szósty, bardzo przyjemny. W ramach oczyszczania piłam zieloną herbatę, wodę, wodę z miodem i octem jabłkowym, a jako jedyny posiłek zjadłam dziś mój ulubiony koktajl (znacie go ).

- rozgrzewka z Mel B
- ćwiczenia na ramiona z FitnessBlender: jedyne póki co ćwiczenia z tego kanału, które przypadły mi do gustu, tempo było odpowiednie i nie było pompek!
- trening na uda i pośladki z Natalią Gacką: przyjemny jak każde ćwiczenia na dolne partie ciała pod koniec ćwiczenia sprawiały mi problem.
- Tiffoczki:
- cardio toning z XHIT Daily: ćwiczenia znane i lubiane, ale ta prowadząca ciężko wytrzymać jej desperackie wysiłki, by zagrzać ćwiczących do walki 'keep smiling!' brr...
- cooldown z Mel B


4 stycznia 2014 , Komentarze (2)

IDEALNE CIAŁO DO WALENTYNEK
 
Zrobiłam! Udało się! Po ostatnich wyczynach bolało mnie całe ciało, ale przełamałam się i dałam radę!
(Za to mój jadłospis pozostawia dziś wiele do życzenia xD Na śniadanie 2 kawały ciasta czekoladowego i pół serka wiejskiego, na obiad bigos, podwieczorek to 4 kostki czekolady toffi, dopiero kolacja w porządku: warzywa, kurczak, oliwa i orzechy).

- rozgrzewka: nie jestem obiektywna, bo kocham Jillian <3 Ale zdziwiło mnie, że korzystała z tych samych ćwiczeń w dwóch seriach.
- trening pośladków z Mel B jest moim ulubionym, przyjemnie podniecającym treningiem
- tiffoczki: ciekawe ćwiczenia, podobno dają niezłe efekty; trochę mnie stresują, bo mam zero poczucia rytmu, ale... let's dance!
- ćwiczenia ze skakanką: takie długie, tak się ich bałam, a były SUPER! I nawet nadążałam ze skakaniem
- cardio: najtrudniejsze dla mnie w tym zestawie; jak zwykle problem z koordynacją...
- cooldown: jak cooldown, nie ma co się rozpisywać; mogłam przynajmniej usłyszeć głos Jillian


4 stycznia 2014 , Skomentuj

Uff, wykonałam drugi trening z wyzwania IDEALNE CIAŁO DO WALENTYNEK.
Chociaż może wykonałam to za dużo powiedziane, hehehe.
Może któraś do mnie dołączy?

- rozgrzewka: nietypowa, ale rozgrzewa
- back&chest z Mel B: kiedyś robiłam i wydawał się łatwiejszy ale to pewnie dlatego, że ręce mnie bolą po wczorajszym
- trening na pośladki: trzeba wiedzieć co i jak, bo w zasadzie nic tam nie jest tłumaczone; nienaturalnie szybkie tempo, szczególnie przy lunges; no i ile można w kółko te same trzy ćwiczenia robić...
- cardio z Mel B: wymagające; ciężko mi zaakceptować fakt, że muszę wytrzymać minutę przy jednym ćwiczeniu - dotychczas, gdy ćwiczyłam z Jillian <3 było to pół minuty; intensywne ćwiczenia pod koniec, gdy już nie mam sił; a także nie wszystkie ćwiczenia są odpowiednie dla początkujących, niektóre odpadają - mam za słabe mięśnie i/lub koordynację ruchową
- AB Cardio Workout: trening składa się z pompek, pajacyków, mountain climbers oraz burpees i może brzmi to niewinnie, ale łojezu! pompki to moja zmora, więc coś tam robię, wolniej, płytsze, mniej, ale jakoś; pajacyki są najfajniejsze; kto ma siłę na wspinaczkę po takim czasie? ale jakoś tam skikam, czasem idę, ale burpees? Ona robi 10, ja może 3, i to niezbyt dobrze, bo na mojej śliskiej podłodze to nie bardzo się da
- ćwiczenia na brzuch i talię z FitnessBlender: coś okropnego Do tej pory sądziłam, że mam całkiem silny brzuch w porównaniu z na przykład ramionami, ale te ćwiczenia boleśnie uświadomiły mi moją pomyłkę. Popłakałam się z bezsilności, ponieważ niemal żadnego nie byłam w stanie wykonać poprawnie lub do końca. A co najgorsze, wstyd się przyznać, nie znam angielskiego, więc nawet nie wiem, jak zrobić ewentualną lżejszą wersję ćwiczenia...
- cooldown: zdecydowanie za krótki


1 stycznia 2014 , Komentarze (2)

01.01.14
Zważyłam się dziś, co oczywiste.
Waga wskazała 67,4 kg.
Co oznacza ni mniej, ni więcej, że przez rok schudłam... (uwaga fanfary)... 5,6 kg.
To jest śmiech na sali normalnie
No OK, schudłam. Nie przytyłam! Pozbyłam się 28 kostek masła Mam "6" z przodu!
Ale na litość, jak patrzę na babeczki, co schudły po 25 kg, to aż mi głupio.
Kochanie moje waży 81,5 kg. Teoretycznie też ma się odchudzać, ale co mu z tego wyjdzie...

02.01.14




Dziś rozpoczęłam wyzwanie z tipsforwomen IDEALNE CIAŁO DO WALENTYNEK.
Wierzę, że tym razem nie odpadnę od razu.
Krótkie podsumowanie:
- rozgrzewka: fajna, ale rozgrzałam się dopiero końcowymi ćwiczeniami
- trening na ramiona: intensywny, szybki i nie jestem pewna, czy dobrze wykonywałam ćwiczenia
- trening na pośladki: mrrau! Nogi to mi chyba jutro odpadną; trzymałam się dzielnie, ale przy ostatnim ćwiczeniu musiałam odpuścić na chwilę i złapać oddech
- ćwiczenia na talię: trudne, większości nie wykonałam, babka jest irytująca
- cardio & body toning: całkowicie odpuściłam Nie dość, że nie potrafię tylu pompek (ba, jednej nie zrobię), to jeszcze ćwiczenia typu double butt kickers to nie ćwiczenia, które można wykonywać w bloku o północy (jebut_jebut_jebut)...
- cooldown: za krótki wg mnie
Ogólnie niespecjalnie przypadł mi do gustu system ćwiczeń FitnessBlender, nie nadążam za tempem wykonywania, zanim skumam co i jak, to ćwiczenie się kończy...

Kolejne ćwiczenia jutro!
Czy któraś z Was też podjęła się wyzwania?

25 grudnia 2013 , Komentarze (2)

Może za wcześnie, żeby mówić hop, ale...
Kto wie, ten wie, że ja nigdy na Święta nie odchudzam się :)
U mnie naprawdę dużo dzieje się w głowie, i strasznie nie lubię sobie odmawiać, potem to się źle kończy. Więc postanowiłam jeść co i ile będę chciała, szczególnie, że już od jakiegoś czasu nie trzymam diety. I teraz najlepsze - nie mogę zjeść dużo Zwyczajnie mi się nie mieści. A ględzenie mamy wpuszczam jednym uchem i wypuszczam drugim.
Co zjadłam? (Niektórym może wydać się dużo, ale jak na moje świąteczne możliwości to nie jest.)

24.12.2013
woda z miodem i octem jabłkowym
Śniadanie: koktajl ten co zawsze (truskawki, banan, jogurt, orzechy, migdały, siemię, gorzka czekolada)
Alkohol: kieliszek likieru adwokat
Wigilia 1: miseczka barszczu z uszkami, trochę ziemniaków z koperkiem, kawałek karpia, kawałek nototenii, 2 pierogi z kapustą i grzybami, szklanka owoców z kompotu, około 3/4 szklanki kompotu
Wigilia 2: trochę ziemniaków, 3 kawałeczki śledzia w oleju z cebulką, połówka jajka na twardo z majonezem, woda
25.12.2013
woda z miodem i octem jabłkowym
Śniadanie: 2,5 łyżki sałatki jarzynowej, jajko na twardo z majonezem, kromka chleba razowego ze śledziem, kromka chleba razowego z łososiem, 1/4 szklanki kompotu, 1 kostka mleczka alpejskiego

Na razie tyle. Zaraz zaparzę sobie zielonej herbatki. Na obiad ma być ryba smażona w cieście, na kolację pewnie kanapki z wędliną.

Ciekawa jestem, co moja waga na to wszystko powie.
Ale nie stresuję się, bo od nowego roku zaczynam Odchudzanie na nowo

1 grudnia 2013 , Komentarze (11)

Tak, tak, moje drogie...
Długo nie pisałam.
Miałam małe problemy natury... bo ja wiem, psychicznej? Taka załamka trochę, przygniecenie życiem, które od pół roku robi mi psikusa - sprawa sądowa, niby prosta, a taka zagmatwana, że nie miałam siły żyć z taką niesprawiedliwością. Zatem i dieta nie była perfekcyjna, bo ja pocieszam się jedzeniem. Babeczkami czekoladowymi na przykład. Poza tym, w tym apatycznym stanie ciężko było mi zmusić się do robienia zakupów, czy obiadu, więc nie wyglądało to ciekawie.
Jednak dzięki pomocy finansowej mojej kochanej świekry znalazłam radcę prawnego, z którym ta sprawa wydaje się łatwiejsza. Mam oparcie w osobie, która zna się na tym, na czym ja nie, i czuję się z tym lepiej. Kolejna (i prawdopodobnie ostatnia) rozprawa 15 stycznia o 15:00.

Ale, żeby różowo nie było, kiedy psychicznie mi lepiej, fizyczność siadła.



Ano zwyczajnie, coś strzykło i nieziemski ból przeszedł przez moje biodro.
Nie pozwala chodzić swobodnie, tańczyć, ćwiczyć, zmywać, gotować, podbiec do autobusu...
Dzisiaj wybrałam się do sklepu oddalonego o 5 minut od domu. Podczas wyprawy 5-6 ataków bólu głównego i 5-6 pomniejszych... Czuję się i poruszam jak stara babcia... I bardzo mi z tym źle.
Łykam glukozaminę, może coś pomoże, ale naczytałam się, że po pierwsze nie ma ona udowodnionego działania w stosunku do placebo, a po drugie powoduje śmierć komórek trzustki i zwiększa tym samym ryzyko cukrzycy - a ja jestem obciążona ryzykiem.
Jak mi nie przejdzie, to pewnie trzeba będzie iść do lekarza, ale... Zapisy do ortopedy to pewnie na za pół roku, a prywatnie za minimalną krajową - efekt w/w sprawy sądowej mnie nie stać. To pogłębia uczucie beznadziejności.

Jedyne, co mnie pocieszyło, to dzisiejsza waga 67,1 kg - ciekawe, czy to wreszcie porządny spadek, czy chwilowe wahanie.