kurcze dziś porażka, nie wytrzymałam dietowo, limit kalorii przekroczony, że ohoho i dwa cukierki, wniosek jest taki, że jeśli ktoś mnie zapyta o nałogi to odpowiadam, że jeden mam, a mianowicie jedzenie słodyczy...
załóżmy, że jeden dzień w tygodniu mogę się najeść jak chce i czego chce, dziś właśnie jest ten dzień, a w pozostałe dni postaram się nadrobić;)
zajebisty optymizm no nie??
pozdrowionka;)
p.s. jutro zakupy in lodz;)