O mnie

Próbuję przezwyciężyc swoje lenistwo i zacząć żyć aktywnie, w pełnym tego słowa znaczeniu. Mam nadzieję ze mi się uda. Chcę być szczupła jak kiedyś, źle się czuję z moim obecnym tłuszczem na brzuchu i udach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23254
Komentarzy: 593
Założony: 15 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 15 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anika0810

kobieta, 48 lat, Pod Lasem

167 cm, 61.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: doprowadzić się do porządku

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Cześć :)

Dziękuję za komentarze. Podniosłyście mnie troszke na duchu. W końcu miesiąc to nie tak dlugo. Postaram się wytrwać.

Wczoraj biegałam!!! Jestem z siebie dumna. To był bieg naprzemienny z marszem w towarzystwie kolezanki, więc było całkiem sympatycznie;) Z moich obliczeń wynika, że pokonałysmy dystans około 10 km:))

Dzisiaj rano obudziłam się przed czasem WYSPANA!! To u mnie rzadkośc;) Czuje sie swietnie, mam dobry humor i myśle że to bieganie to  przyczyna mojego dzisiejszego super samopoczucia.

Już sie szykuje na dzisiejszą powtórkę :))

 

Proszę o dalszy doping

 

Jestem juz po owsiance z jabłkami i cynamonem, po kawie z mlekiem i wypiłam już pół litra wody.

Szkoda tylko że zbliza się @ bo boje sie ze pokrzyzuje mi moje plany :( 

 

MIŁEGO I SYMPATYCZNEGO DNIA :)))

7 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Cześć Wszystkim

Siedzę sobie w pracy, mam wolną chwilke więc przeglądam pamiętniki i myślę... Jak to jest? Widze, ze niektórym udaje sie zrzucic po 30, 20, 15 kg a ja??? Ja nawet 2 nie mogę. Dlaczego?? Bujam sie z wagą 63/4 w porywach chwilowych do 62 i co??? Żadne zdrowe odżywianie nie pomaga. Gdzie to gubienie 1 kg tygodniowo??? Albo chociaż 700 g... Jem 5 posiłków dziennie, nie przekraczam 1300 kcal i co?? Opona jak była tak jest... Motywacji zadnej nie mam już. Efektów nie widać więc mi sie odechciało. Jem dietetycznie bo weszłam już w nawyk i odpowiada mi taki sposób zywienia, ale spotru nie ma. Brak sił brak checi brak motywacji. Czy ćwicze czy nie, waga taka sama.

Za miesiąc urodziny. Pomyslałam sobie, że fajnie byłoby zrobić sobie prezent i 7 lipca zobaczyc na wadze 4 kg mniej:) Przeciez to TYLKO 1 kg tygodniowo... ale jak tego dokonac???????? Nie mam pojęcia. Napewno nie przejdę na Dukana. Czytam pamiętniki i widzę że to nie jest takie proste, chwila zapomnienia i waga szybuje z prędkośćią światła w górę. Zakodowałam sobie w glowie zdrowe odżywianie i takim sposobem chcę schudnąć. Wcale nie dużo, choćby te 4 kg.

Ustawiam więc wagę na pasku z wczorajszego ważenia i cel do osiągnięcia - 4 kg do 7 lipca.

Liczę na Wasz doping bo sama nie dam rady. Pomożecie??? Będę wdzięczna:)

Miłego dnia wszystkim którzy to czytają;))

26 maja 2011 , Komentarze (2)

Cześć Dziewczatka:)

Dziękuję za komentarze. Po raz kolejny przepraszam, że podczytuje a nie komentuje ale jakos tak ostatnio... sama sie nie maogę zmobilizowac, odpuściłam co nieco, więc...

Troche spraw zaprzatało moją głowę  i nie miałam jakos weny na pisanie. Obiecuje poprawę bo kilka spraw się juz wyjasniło, niedługo zapomne o problemach :)

Dietetycznie wczoraj absolutnie karygodnie. Nie miałam mozliwości regularnego posiłkowania. Byłam z synem na wycieczce w gospodarstwioe agroturystycznym więc oczywiście kiełbaska z ogniska, Świeży wiejski chleb ze smalcem i ogórki małosolne mmmmmmmmmmmmm no jak miałam sobie tego odmówic?? Na obiad zjadłam ananasa:) a na kolacje 1 kawalek pizzy zjedzony w pospiechu;(

dzisiasj już wróciłam na właściwe tory.

Śniadanko owsianka ze sliwkami i kawa z mlekiem

II Śniadanko w kromki chlebka ciemnego z kapustą pekińską i rzodkiewka, do tego sok pomidorowy i kilka kulek winogrona

Przekąska (będzie o 13) kisiel słodka chwila i kiwi

obiad 2 ziemniaczki, jajko sadzone i fasolka szparagowa

kolacja sałatka i 3 wafle pieczywa chrupkiego

Leczę tez siniaki od hula hop, ale dzisiaj nie wiem czy bedę miała czas pokręcić

miłego dzionka laseczki;)

24 maja 2011 , Komentarze (2)

Witajcie;)

 

Trochę sobie odpuściłam i co??? Efekt widac od razu. 2 kg w górę. Ciepło się zrobilo: Grille, piwka chipsy brrrrrrrrr pora sie otrząsnąć.

Wracam na pole bitwy pokonana ze skulonym ogonem.

Od wczoraj pilnuję sie z jedzonkiem, przeprosiłam nawet hula hoop.

Paska nie zmieniam, bo waga na nim będzie moim pierwszym celem i życzyłabym sobie ją ujrzeć najpóźniej za 2 tyg choc dobrze by było do końca maja.

Dzisiaj jestem już po kawie i sniadaniu a taki mam plan na dzisiaj:

7,00 kawa z mlekiem i szklanka wody

8,00 jogurt naturalny z 3 łyżkami otrąb przennych i owsianych i jabłko

11,00 2 kromki chleba ziarnistego z sałatą, białym serkiem chudym ogórkiem i papryka

13,00 2 kromki chleba ziarnistego z sałatą ogórkiem i pomidor

16,00 warzywka na patelnie ze szklanką ciemnego makaronu plus sok pomidorowy

do 19,00 sałatka wiejska z serkiem wiejskim i 3 szt pieczywa chrupkiego

Do tego godzinka hula hoop i być moze rower

oczywiście przynajmniej 1,5 l wody i pewnie jeszcze jedna lub dwie kawy :/

Miłego dnia zyczę wszystkim ;)

12 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

Poszłam w końcu do lekarza... szmery na oskrzelach antybiotyk i łóżeczko. Waga w góre no ale co zrobic jak wszystkie syropki i proszki słodkie jak ulepek...

Ale Wy sie dzielnie trzymajcie i nie dajcie się. Miłego dnia:)

11 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Hej dziewczyny

Mam w domu problem z zalogowaniem sie na stronie vitalii. Nie wiem co sie dzieje. W pracy loguje się bez problemu...

Waga znów trochę w górę ale nie jest tragicznie. dzisiaj rano 63,5.

Dalej jestem chora. Zatoki zapchane, kaszel, ze płuca chce rozerwac zero sił witalnych. O ćwiczeniach nawet myśleć nie mam siły, a co dopiero o wykonywaniu ich... w takim tempie to ja nie dojdę ze sobą do ładu i do jesieni. Ale trudno. Zdrowie najwazniejsze:)

Pogoda byle jaka, zimno wiatr głowę chce urwac, marzy mi się jakies 20 stopni i słoneczko:)

Ale mimo wszystko przesyłam Wam promienne słoneczne i ciepłe pozdrowienia i życzę przyjemnego chudniecia:)

1 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

Hej
Rozłożyło mnie na łopatki. 24 h wyłączone z zyciorysu. Przed chwila wstałam jak Feniks odrodzony z popiołów. Waga 62,1 hurrrrrrra wypociłam przez tę dobę ponad 1 kg. mam nadzieję ze sie utrzyma. Taki piekny płaski brzuszek mi się zronił:))) Aż się boję cokolwiek zjeśc, żeby waga znów nie poszybowała w góre. Słabiutka jestem;( Milego piatku zyczę

22 marca 2011 , Komentarze (2)

Hej, witam w ten przepiekny wiosenny słoneczny cieply dzień:)

Nie mam pojęcia, czy ktos mnie jeszcze pamieta... nie pisałam bardzo dawno.

Jestem, czytam, czasem cos skomentuje ale w swoim pamiętniku milczę.

No bo co napisac jak nic sie nie zmienia??? Waga wciąz ta sama. Jestem mistrzem stabilizacji. Co z tego jak nie podobam sie sobie? Jak mam boczki, odstający oblazły tłuszczem brzuch grube uda i cellulit, orsayowska rozmiarówka to 38 w prawdzie ale w pozostałych sklepach nie wcisne się w spodnie 38...

Wiem, powinnam ćwiczyć... szczerze, z ręką na sercu przyznaję się ze mnie sie poprostu najzwyczajniej w świecie nie chce. Mam depresję. Całe popołudnia spedzam przed tv. Zmuszam sie do wykonywania podstawowych obowiązków domowych, po czym wracam na kanape i gapię sie w seriale wszystkie po kolei. Nie cieszy mnie wiosna, nic mnie nie cieszy. Kolejny rok sama z dziecmi bez perspektyw bez planów bez cienia nadziei na zmianę...

Uzaliłam sie nad samą sobą. Wiem, że ten stan w końcu minie, ze w koncu sie podniosę, że spojżę optymistyczniej w przyszłośc ale teraz tkwie w maraźmie.

Piszę o tym tu, bo moi bliscy i znajomi nie wiedzą co sie ze mną dzieje. po co maja się martwic... nie pomogą ich nagłe odwiedziny troskliwe telefony i wieczne pytania ze wszystko bedzie dobrze. Wiem o tym, kiedyś moze bedzie dobrze. teraz czują się jak sie czuję.

28 lutego 2011 , Komentarze (9)

Cześc laseczki:)

Melduje że wczorajszy pump it up przyniósł ładny efekt. Po wczorajszych 64,5 kg rano na wadze ujzałam 63,8. Tak to ja mogę sie odchudzać:))

Dzisiaj robię przerwę na regenerację mięśni, w zamian za ćwiczenia będe prasowac:)) A jutro w zależności od możliwości albo rower albo aerobik.

Zastanawiam sie czy ćwiczyć co drugi dzień czy co trzy dni, albo może niedziela i środa aerobik, wtorek i piątek rower??? 

A Wy jak ćwiczycie?

Miłego słonecznego dnia.:)))

 

PS: Wychodzi na to, że muszę się trochę żalić:))) Jak się Wam poskarżyłam wczoraj na moją wagę, to sie nade mną zlitowała hahaha :)

27 lutego 2011 , Komentarze (4)

hej ludziska...
O wadze paskowej już zapomniałam. Dzisiaj rano 64,5. Ja tego naprawdę nie rozumiem. Trzymam dietę. Nie jem więcej niż 1400 kcl, nie jem słodyczy, nie jem tłustych rzeczy, nie jem chleba ani masła a waga jak bumerang... co uda mi się na jeden dzień zobaczyc mniej, powraca do wagi 64,5 i koniec... ani rower ani hula hop no po prostu nic. Nie mam pojęcia dlaczego??? Walczę tak juz od sierpnia. Pije 2 l wody dziennie, pije zielone herbatki ... co mam zrobic zeby zobaczyc chociazby 62. O zamierzonej wadze juz przestałam marzyć. Chciałabym schudnąc cokolwiek!!! Moja cierpliwośc się skończyła.
Dzisiaj była godzina aerobiku pump it up. Lało się ze mnie strumieniami, chcwilami tempo mnie wykończało. Nie poddałam się Dałam z siebie wszystko. Mam zamiar ćwiczyc to 2 lub 3 razy w tygodniu tylko pytanie czy to ma sens??? Jak pozbyc się skutecznie opony z brzucha i tłuszczu z bioder i ud??? Help!!!!