Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Trafiłam tu dzis, w pierwszy dzień 2011roku i mam zamiar z tego skorzystać:).

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 28516
Komentarzy: 1694
Założony: 1 stycznia 2011
Ostatni wpis: 9 czerwca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
graszka71

kobieta, 53 lat, Tarnów

169 cm, 85.60 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Cieszyć się każdym dniem:)

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2011 , Komentarze (5)

U mnie ok:)
Siedzę i piszę a obok mnie na stole leży ptasie mleczko, delicje- 2 rodzaje i czekolada truskawkowa..... no i niech se leżą;P.... /gości miałam:)/ 
w sumie to wcale tak lekko nie jest,ale chyba nie za ciężko skoro nie chce mi sie wstać by to wynieść do kuchni.:)))

Wczoraj i dzis wszystko zaliczone:) 
tylko czasu nie mam, bo mam trochę zamówień na moje szydełkowanie:) /yes! yes! yes!/ a tego palca mam uszkodzonego akurat w lewej ręce i mi wolno idzie a muszę sie pospieszyć.... tak,tak...ja mańkut ...jak to mówią:)))

Dziś na obiadek zrobiłam sobie te placuszki zielone ;brokuł+2jajka+1/2 szkl.mleka+3lyżki mąki pełnoziarnistej i przyprawy. Do tego miałam gulasz też na mące pełnoziarn. Pycha było:)))
Udało mi sie zrobić zdjęcie które oddaje kolory:)

Na jutro zrobiłam sobie deserek, ale w sumie to może być normalnie na sniadanko . 
Zrobię zdjecie i Wam pokażę jak bedzie dobre oczywiście:)))

Niestety praca na siedząco to wyciągnęłam taki przyrząd zwany agrafka i sobie ściskam nogami podczas szydełkowania:)))) zawsze to jakiś ruch:)))


Buziaczki dla Was:)))

24 lutego 2011 , Komentarze (7)

Siedzę z ręką zabandażowaną hehehe... siatkówka...
 Znowu sobie tego "okeja" naruszyłam;/
ale za to jaka walka była ....hehe super!  Czuje się spelniona:))))

Woda zaliczona
Śniadanko; żytni + wczorajsza sałatka
Obiadek; Cos jak bitki tylko z mięsa mielonego. Dodałam tylko mięso+jajka+przyprawy. Z tego podsmażyłam takie kotleciki i potem je poddusiłam. Do tego sos czosnkowy; jogurt naturalny ,przyprawy i czosnek i mleko.

Kolacja; twarożek z mlekiem i otrębami na słodko.


Chyba jednak po nas coś widać:))) Dziś i ja usłyszałam na siatkówce...aaallee schudłaś!.... od kobiety:)... czułam się prawie jak na wybiegu a nie na boisku heheheh

1 godz. siatkówki
5km rowerkiem

DZIEŃ 54=
52 dzień woda zaliczona
52 dzień bez słodyczy
53 dzień bez białego pieczywa
53 dzień ćwiczenia zaliczone
46 dzień bez białego cukru
:))


Moja wirtualna podróż...

Pokaż dookoła Polski na większej mapie

23 lutego 2011 , Komentarze (3)

Ojjj dużo figur wczoraj było w tej matematyce:)))...i to jeszcze niektóre obrotowe i wzdłuż osi pionowej i poziomej.... to kalorie podwójnie nawet poleciały hehehehe... 

Był dziś pan od kosztorysu i mamy już określone położenie podjazdu, jest zupełnie inaczej ale nie będzie problemu z kablami:)))ufffff.... W przyszłym tygodniu będę mieć już chyba wszystko gotowe i zaniosę do pefronu....a potem to już wszystko w ich rekach.....


A dzis było ciut ciut lepiej;))
Woda zaliczona
Dziś była zastosowana głównie dieta MŻ , ale postanowienia wszystkie dotrzymane:)

Sniadanko;żytni + dwie parówki
Obiadek ziemniaczki z kaszanką...malutko:)))
Podwieczorek; twarożek z mlekiem i otrębami
Kolacja ; robiona sałatka i chlebek żytni.


20km rowerkiem

Dojechałam do Karpacza 63,5km i 2 290kcal.
Cudnie tam:)).
No to jadę do Bogatyni 105km:)

DZIEŃ 53=
51 dzień woda zaliczona
51 dzień bez słodyczy
52 dzień bez białego pieczywa
51 dzień ćwiczenia zaliczone
45 dzień bez białego cukru
:))


Moja wirtualna podróż...

Pokaż dookoła Polski na większej mapie


23 lutego 2011 , Komentarze (3)

co za szybki dzień dzisiaj:))).

Woda -----------------------------nie zaliczona
Śniadanko; chlebek z pasztetem i jajko
Obiadek; owsianka jakaś owocowa.... cos kwaśnego w niej było..
Kolacja; kapuśniak sam ok...250-300ml



Ćwiczenia....nic a nic...


Ciekawe ile kalorii spalilam rozwiązując zadania licealne z geometrii przez 3 godziny:)
ahhh.... wróciła bym do szkoły:)))... może za rok mi się uda....:)


DZIEŃ 52=
50 dzień woda zaliczona/ NIEZALICZONE DZIŚ...wody jak na pustyni..../
50 dzień bez słodyczy
51 dzień bez białego pieczywa
50 dzień ćwiczenia zaliczone /DZIŚ NIE ZALICZONE..... czasu wolnego jak na lekarstwo.../
44 dzień bez białego cukru
:))


Moja wirtualna podróż...

Pokaż dookoła Polski na większej mapie

22 lutego 2011 , Komentarze (5)

...jest dobrze-będzie lepiej... 

U mnie dziś znowu adrenalina ...niestety negatywna... Nauczanie załatwiłam i czekam na decyzje. W pefronie jakieś zmiany i okazało się że chyba będę jeszcze dopłacać do wózka ...  w energetyce zgody nie dadzą na tą lokalizację i będziemy musieli zmieniać ustawienie podjazdu.  Jutro pan który robi mi plan będzie dowiadywał się w telekomunikacji bo z innej strony są ich kable. ...okablowali nas że hej! ;)


....  poszła bym sobie na siatkówkę.... mam tyle złości w sobie że mi źle z  tym...


Co do mojego wczorajszego batonika-musli to zjadłam go z przyjemnością , mam  świadomość że to nie czekolada:) i że to tylko raz na jakiś czas . 


A dziś było tak;
woda zaliczona
Sniadanko; mleko z platkami
obiadek; zupa pieczarkowa 200ml
kolacja; PYYYYSZNNEEEE PLACUSZKI..... normalnie rewelacja!!!! Polecam jak jeszcze nigdy dotąd:) . 
Jak wiadomo przy stresie to czlowiek sam nie wie czego chce,.... no i dziś mnie tak nosiło aż wymyśliłam te placuszki....  
W malakserze starłam na miazgę cebulę i małego surowego brokuła/ ok. 250g/ . do tego dodałam 1/2 szkl mleka, dwa jajka i ok. 3-4 łyżki mąki pełnoziarnistej i sól. Wszystko zmiksowałam. Piekłam na oliwie z oliwek. Polalam sosem czosnkowym;odrobina jogurtu naturalnego+warzywko+2ząbki czosnku. 
Niestety na zdjeciu nie widać koloru, ale mają piękny zielono - groszkowy kolor. 
Dzieci były zszokowane że tak dobrze to smakowało:)))

 
Tabelka nie wygląda dziś nadzwyczajnie ,ale maleńki krok do celu to przecież jest sukces... co nie?:)

20km rowerkiem




DZIEŃ 51=
50 dzień woda zaliczona
49 dzień bez słodyczy
50 dzień bez białego pieczywa
50 dzień ćwiczenia zaliczone
43 dzień bez białego cukru
:))


Moja wirtualna podróż...

Pokaż dookoła Polski na większej mapie

21 lutego 2011 , Komentarze (4)

Nie mam za wielkich wyrzutów, ale dzień bez słodyczy sobie nie zaliczę bo nie ważne że to z musli było ale nazwa batonik... to batonik i słodki był:))
Bratowa już wie że nie skuszę sie na delicje i kupila dla siebie i dla mnie po takim batoniku... myślę że to już by była przesada gdybym  odmówiła... i nie grzeczne by było... i czuję się usprawiedliwiona:)


....Bardzo Wam dziękuję za komentarze... normalnie wczoraj to mi się łezka zakręciła... ale tak miło mi się zrobiło... dziekuję...


Dziś byłam już opanowana i głoda się nie bałam... 
Stresuję sie jutrem strasznie ale staram sie o tym nie myśleć... zobaczymy co załatwię... a załatwień mam w cholerę.. 
nauczanie indywidualne -neurolog musi uzupełnić zaświadczenie... pefron- zanieść wniosek o wózek /podobno mają się zmienić jakieś przepisy, mam nadzieję ze nie będę musiała wiecej dopłacać/. No i ta energetyka....ehhh... Trzymajcie jutro kciuki!!!


A dziś woda zaliczona.
Śniadanko; chlebek żytni ze smalczykiem robionym
Obiadek; karkówka pieczona w piekarniku z warzywami i przyprawami + ryż aldente polany sosem który sie zrobił z mięska.

kolacja; owsianka truskawkowa z odrobiną ryżu i ten batonik z musli.

20km rowerkiem
100 brzuszków

DZIEŃ 50=
49 dzień woda zaliczona
48 dzień bez słodyczy /Nie zaliczone-batonik musli/
49 dzień bez białego pieczywa
49 dzień ćwiczenia zaliczone
42 dzień bez białego cukru
:))


Moja wirtualna podróż...

Pokaż dookoła Polski na większej mapie


19 lutego 2011 , Komentarze (6)

ja kiedyś piłam gorzką kawę, ale w tym momencie tak mało słodkiego mam że już kawy słodkiej narazie sobie nie odmówię:)

Dziś zjadłam kopytka... czy leniwe... nigdy nie pamiętam które to ze serem są:). Ja zrobiłam bez.
...no i zjadłam trochę...za dużo... i tyle moich grzechów większych dzisiaj. 

W sumie wszystkie postanowienia dotrzymane, więc chyba nie będzie tak tragicznie na pomiarach w poniedziałek...mam nadzieję..


Trochę słabsze dni mam ostatnio... i jak na złość trochę problemów się przyplątało. Dzis jeszcze dowiedziałam sie że w miejscu gdzie chcę zrobić podjazd w ziemi są jakieś kable z energetyki:((... w poniedziałek muszę do nich  iść dowiedzieć sie co to będzie oznaczało dla nas... 

Troszku się sypię.... ale obiecuje że się nie poddam i działamy dalej... jakby co to proszę o sprowadzenie na dobre tory:)

Wczoraj spotkałam w sklepie moje ulubione cukierki czekoladowe "Ty i Ja" ...albo odwrotnie:)... uwielbiam je a nigdzie ich nie mogłam kupić...kiedyś... bo wczoraj ..ehhhh... z bólem serca ale nie kupilam:)

30km rowerkiem zaliczyłam

Dojechałam do miejscowości Głuszyca.  Za mną kolejne 53km i 1925kcal.

Teraz jadę  do Karpacza -63,5km

DZIEŃ 49=
48 dzień woda zaliczona
48 dzień bez słodyczy
48 dzień bez białego pieczywa
48 dzień ćwiczenia zaliczone
41 dzień bez białego cukru
:))


Moja wirtualna podróż...

Pokaż dookoła Polski na większej mapie



18 lutego 2011 , Komentarze (2)

i znowu szybko....jutro w ciagu dnia napiszę więcej.

Dziś oczywiście wszystko zaliczone oprócz cukru! 
Zabrakło mi słodzika i rano wzięłam do kawy 1 łyżeczkę cukru! 
A pozatym było w miarę ok;)

woda zaliczona
Śniadanie było:)
Obiad jak najbardziej był
A i kolacja byla choć wcześniej podwieczorek zaliczylam...

.....że nie wspomnę o 10 km rowerkiem:))))

A teraz mam zamiar sie wyspać:)))

Trzymajci sie i dziękuję za wsparcie.... gdyby nie Wy to....mój pasek pewnie byłby inny...

papapapapa

17 lutego 2011 , Komentarze (2)

woda zaliczone!
Śniadanie; .....chlebek żytni ze smalczykiem robionym
Obiadek; karkówka pieczona w piekarniku bez dodatku tłuszczu w warzywach + surówka z białej kapusty robiona.
podwieczorek; serek z mlekiem i otrębami
kolacja ; chlebek +wędlinka +sałatka jarzynowa (łyżka)


godz. siatkówki...............było jak zwykle;)
8km rowerkiem


Wszystko ZALICZONE:)


idę spac.....aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :-oooooo

16 lutego 2011 , Komentarze (3)

Zaniosłam zgodę wspólnoty na podjazd do administracji, teraz mam czekać na zebranie i koło 25-go mam przyjść po odpowiedź. 
 Co do nauczania indywidualnego okazało się że muszę iść w piątek bo coś lekarka musi dopisać i ze szkołą jeszcze załatwianie.... ehhh... biurokracja...

No i dzwonili dziś ze sklepu. Mam przyjść zaplacić i dograć jeszcze jakieś formalności bo trzeba papiery zanieść do pefronu i już niedlugo przyślą wózek...
 wózki te są składane ręcznie aż w Niemczech dlatego tyle się czeka... Teraz mamy czarny metalik a zamówiony ma przyjść srebrny metalik z czarną tapicerką... :)... napewno będzie ładny:)

Ciężki tydzień przede mną bo to tydzień przed wypłatą... 
a wiadomo dietka kosztuje.... 
będę musiała wyjątkowo wysilić swoją wyobraźnie kuchenną;)... szkoda by mi było teraz zaprzepaścić tego co już osiągnęłam...  


1,5lwody +1 kawa
Śniadanko; Kromka duuuża żytnia ze szynką
Obiadek.... zostało mi wczoraj farszu z pierogów ruskich więc dorobiłam dziś naleśniki na mące pełnoziarnistej , smażone bez tłuszczu i zrobiłam z tym farszem. Zjadłam dwa... Były pyszne i wszystko było by ok,gdyby ser był chudy.... a ja dostałam wiejski od bratowej no i go wykorzystałam... 
Podwieczorek; mleko ze słodzikiem i otrębami wymieszałam z pokrojonym jabłkiem i 1/2 jogurtu 0%.
Kolacja; 1/2 jogurtu 0% i kromka żytnia.


20 km rowerkiem



Dojechalam dziś do Kudowy-Zdrój............ale tam pięknie..... muszę koniecznie pojechać tam któregoś lata... Za mną kolejne 61,6km i 2227kcal.



Teraz jadę do miejscowości- Głuszyca. Przede mną 53km... już niecałe:)

DZIEŃ 46=
45 dzień woda zaliczona
45 dzień bez słodyczy
45 dzień bez białego pieczywa
45 dzień ćwiczenia zaliczone
39 dzień bez białego cukru
:))


Moja wirtualna podróż...

Pokaż dookoła Polski na większej mapie