Chciałabym schudnąć dla zdrowia i dla dobrego samopoczucia. Po latach wzlotów i upadków w końcu wydaje mi się, że jestem na dobrej drodze do zmiany moich nawyków żywieniowych i zdrowszego trybu życia. Nie chcę być ciągle na diecie, chce żeby jedzenie i ruch mnie cieszyły, a jednocześnie służyły mojemu zdrowiu i odpowiedniej wadze już na stałe.
Praca magisterska nareszcie zatwierdzona Po drobnych poprawkach wrzuciłam do systemu antyplagiatowego i teraz czekam na raport a obrona dopiero w styczniu, więc spokojnie zdążę się nauczyć Zdecydowanie za wcześnie jem kolację, dzisiaj o 19:30, więc już zaraz będzie 5h bez jedzenia muszę to jakoś poprzestawiać, albo wrócić do wcześniejszego chodzenia spać. A poza tym z dietą ok Z ćwiczeniami gorzej, dzisiaj po 5 minutach kręcenia hula hoopem, stwierdziłam, że nerwowo nie wytrzymam i przerwałam - cały czas mnie dręczyły myśli o pracy mgr, o tym czy przypisy dobrze poprawiłam, czy czegoś nie zapomniałam zmienić itp. więc szybciutko a6w i z powrotem do kompa i do analizowania, czy wszystko jest dobrze. No ale jak już pisałam, praca poszła do sprawdzenia antyplagiatem, więc już nic zmieniać nie mogę. Nie mogę się już doczekać końca tej nerwówki A teraz do spania
Ale wczoraj miałam dobrą kolację upiekłam pizzę niby z białej mąki, ale pomijając to starałam się, żeby była jak najzdrowsza i mało kaloryczna - czyli minimalna ilość sera żółtego i duużo warzyw i według moich obliczeń zmieściłam się w limicie kalorii Trzeba sobie czasem dogodzić A dzisiaj pracowity dzień. Już jedna wizyta na uczelni i zakupy za mną, popołudniu wybieram się na uczelnię drugi raz - na spotkanie z promotorem - oby mi w końcu zatwierdził tę pracę mgr a resztę dnia nauka do obrony A więc do roboty - jak dobrze pojdzie to obrona 20 grudnia, a do nauczenia się 80 zagadnień
Ale piękna pogoda dzisiaj Trzeba to wykorzystać, więc za mną godzinny spacer I od razu nastrój mega pozytywny Jak ja się tych Świąt nie mogę doczekać - moje pierwsze po wyprowadzeniu się od rodziców Już mnie kusi, żeby choinkę rozkładać, zacząć przystrajać pierniczki i w ogóle dekorować mieszkanie, ehhh Diety się ładnie trzymam, regularnie jem i ogólnie jest dobrze. Od przyszłego tygodnia przechodzę na 1300 kcal - taki dostałam nowy plan diety, to się posłusznie dostosuję Natomiast z ćwiczeniami u mnie marnie, bo odezwała mi się dawna kontuzja kolana dlatego dzisiaj planuje tylko a6w i 8 min arms, ale zobaczymy, może coś jeszcze dołożę W ogóle to dzisiaj się zorientowałam, że za mną już ponad 6 tygodni diety! Strasznie to szybko leci
Obym wytrwała z taką motywacją jak teraz do samego końca!
Ha! Jednak nie jest tak źle Myślałam, że w tym tygodniu będzie kiepsko z wagą, a tu 0,9 kg w dół Mimo minimalnej dawki ćwiczeń i nieregularnego jedzenia Ale teraz mam zamiar się poprawić i mam nadzieję, że w następny czwartek będzie już planowo 1 kg mniej Planowane na dziś ćwiczenia: hula hop, a6w, 8 min arms, 8 min legs. Trochę mi się nie chce, ale trzeba na reszcie wziąć się w garść
Od niedzieli totalnie nie mam na nic czasu. Promotor znalazł mi w pracy mgr mnóstwo nowych błędów i poprawiałam Ale teraz już praca gotowa i mam nadzieję, że tym razem zostanie zatwierdzona. Jutro ją oddaję do sprawdzenia, może jeszcze jakoś zdążę do 15.12. Żeby tylko promotor się sprężył z czytaniem. Z dietą w ciągu tych trzech dni nie było najlepiej, bo zapominałam o posiłkach. Jadłam zdecydowanie nieregularnie, no ale chociaż trzymałam się limitu kalorii. O ćwiczeniach to w ogóle już nie ma co mówić, tylko a6W i nic więcej. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Ale jestem wykończona, dzisiaj pracowity dzień za mną - najpierw sprzątanie mieszkania, a później pieczenie pierniczków (3h pracy=ok. 200 pierniczków ), a jeszcze mnie chyba jakieś choróbsko bierze, bo mnie gardło zaczęło boleć No a jutro ważny dzień - promotor wyznaczył mi spotkanie jutro w samo południe Więc zamiast coniedzielnego obiadu u rodziców będzie uczelnia Jakby się pan dr nareszcie przestał czepiać, to może bym jeszcze zdążyła oddać pracę mgr zanim mnie skreślą z listy studentów Co do mojej dzisiejszej diety - poza zaplanowanymi posiłkami zjadłam jeszcze pół pierniczka - musiałam spróbować, czy są jadalne Zresztą ten kawałeczek, który zjadłam nie mógł mieć jakoś strasznie dużo kalorii. Ze względu na dużą ilość zajęć domowych odpuściłam sobie dzisiaj trening, zrobiłam tylko a6W (7 dzień).
Dzisiejszy dzień spędziłam totalnie bezproduktywnie - kanapa, telewizor i internet Z ćwiczeń tylko a6W, bo mnie coś dzisiaj męczy ból głowy i nie miałam siły na nic więcej. Ale od diety nie odpoczywam i jak zwykle się jej trzymam Za to na jutro planuję więcej zajęć - generalne przedświąteczne porządki w mieszkaniu, smażenie skórki pomarańczowej (mój pierwszy raz, ciekawe czy czegoś nie zepsuję ), może jeszcze upiekę pierniczki na choinkę (bez podjadania - degustację przeprowadzi Luby ). A teraz do spania, bo ten ból głowy mnie zamęcza, a tabletki niestety nie pomagają
Waga pokazała równo 1 kg mniej niż w zeszłym tygodniu Czyli plan wykonany Dzisiaj dużą część dnia spędziłam na zakupach - coś ostatnio mi to weszło w nawyk - ale teraz nareszcie koniec, wszystkie prezenty świąteczne kupione i w końcu mogę trochę odpocząć od włóczenia się po sklepach A jako nagrodę za dobre efekty kupiłam sobie dzisiaj sweterek i pasek Dzisiejszy trening: dłuuugi spacer po sklepach, hula hop 20 min, piąty dzień a6W, 8 min arms.
Kolejny udany dzień diety za mną Mój Luby mnie mega wspiera - nie je przy mnie zakazanych dla mnie rzeczy, żeby nie kusić, lata do sklepu po kefirki i warzywa, jak się nagle okaże, że czegoś nie ma, motywuje no i ze mną ćwiczy Oj duża jego zasługa w tym, że mi tak dobrze idzie Jutro ważenie, ciekawe co pokaże waga Mój dzisiejszy trening nie był zbyt intensywny: hula hop 20 min, czwarty dzień a6W, 8 min arms i krótki stretching.
W sumie okazuje się, że odchudzanie jest dla mnie banalnie proste. Nie ciągnie mnie do słodyczy, niezdrowych przekąsek. Kiedyś mi się wydawało, że odchudzanie wiąże się z niedojadaniem i mega forsownymi ćwiczeniami, ale na szczęście trafiłam tutaj i już wiem, jak chudnąć A więc jem sobie swoje 1400 kcal w zdrowym jedzonku i chudnę Dzisiaj mnóstwo czasu straciłam na zakupy - najpierw łaziłam po galeriach, ale nie znalazłam tego, czego szukałam, więc przerzuciłam się na zakupy w internecie. I internet jak zwykle niezawodny - kupiłam kilka fajnych prezentów i przy okazji kilka rzeczy dla siebie - teraz tylko czekam na kurierów Dzisiejsze ćwiczenia: spacer po sklepach , 15 min hula hoop, 3. dzień a6W, 8 min arms, 8 min legs, 8 min stretch.