Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Schudnąć ale to nie wszystko chce się czuć dobrze z sama sobą i oglądając swoje odbicie w lustrze być dumna z samej siebie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12676
Komentarzy: 188
Założony: 29 listopada 2011
Ostatni wpis: 31 grudnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
katie.b

kobieta, 33 lat, Za Gorami

166 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Macie takie dni kiedy naprawdę nie możecie przestać jeść ?? Jestem osoba dla której słodkie nie musi istnieć ale zawsze kiedy jestem przed @ mam tak ogromną ochotę na słodycze ze aż nie mogę. Także wczoraj przeszło mi przez gardło trochę tego słodkiego no i poszłam do Lidla ahh nie wiem czy w Polsce tez wprowadzili świeże pieczywo do tego sklepu ale tutaj tak. Najśmieszniejsze jest to ze odkąd założyłam Vitalie to nie jadłam białego pieczywa a wczoraj zapach ciepłych bułek tak mnie skusił ze musiałam wziasc 2 rodzaje jedne serowe, a drugie z pestkami dyni. Jakie to było przepyszne.

Juz się spoliczkowałam mam za swoje wracam na dobra drogę ;o) hihi prawdę mówiąc nie żałuje niczego (no może troszeczkę) wczoraj jak się przebierałam w piżamę to aż mnie udezylo to jak moje ciało zmieniło się w ciągu (tylko) 2 tygodni. Tylek wow uniesiony i twardy nie obwisa bezwładnie na moim ciele :D a brzuch pomimo ze się najadłam twardy i wklęsły :D jeeeejj czyli ćwiczenia dają upragnione ciało. Także dzisiaj sobie już nie folguje z jedzeniem ale nie mam zamiaru jeść mikroskopijnych ilości bo skoro ćwiczenia działają to wole zjeść ale potem poćwiczyć.

Serducha moje życzę wam zajebistego dnia. Mam nadzieje ze pomimo piekielnej pogody w waszych sercach zagości wiosna.





4 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Dzisiaj na śniadanie owsianka z bakaliami i miodem + podwójne espresso uff jak ja tego nie lubię...ale nie wyobrażam sobie wypić dużej pysznej zresztą, kawy z mlekiem po owsiance na mleku hmm ale to co teraz pije fuj może pewnego dnia się przekonam.

Strasznie nie chce mi się iść do tej roboty  z mila chęcią położyła bym się spać, tak mi się dobrze spało najgorzej rano wstać. Co do wczoraj to fakt zjadłam kilka czekoladek jajkowych z Wielkanocy ale odpokutowałam wieczorem. Teraz mam zakwasy ale uwielbiam je bo przynajmniej wiem ze moje ciało pracuje. 


Zycze wam miłego dnia kochane ;o)



3 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

Siemanko serducha ;o)

Zaczęłam dzień od mozzarella light i 2 kromek razowca z peanut butter ;p oczywiście Latté tez nie zabrakło. @@@@ zbliża się wielkimi krokami. Fajnie jest rano pozwolić sobie na to i owo wiedząc ze i tak to spalisz, i tak to spalisz. Nie rozumiem dlaczego kiedyś zrezygnowałam ze śniadania tym bardziej ze prawdopodobnie kolejne coś co zjem będzie około godziny 17 wiem,wiem ale naprawdę nie mam czasu na przerwę w robocie.

Maj zbliża się wielkimi krokami razem z moimi wakacjami :D:D:D A pamiętam jak
w styczniu nie mogłam się doczekać tego kwietnia wiedząc ze będę jedna noga na wyspie o gorących rytmach i słońcu :D

Duzo się będzie działo w tym miesiącu. Najgorsze jest tylko to czekanie :( Mam nadzieje ze dzień mi szybko zleci. Skalpel i 100 brzuszków taki mam cel na wieczór.





2 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

I tak oto po 5 dniach wolnego wracam do pracy :( Strasznie mi się nie chce tym bardziej ze zapowiada się na piękna pogodę. Przynajmniej mi czas szybko zleci. Od wczoraj zaczęłam ćwiczyć skalpel. Takie niepozorne ćwiczenia a pod koniec myślałam ze się poryczę aaajjj bolało wszystko. Ale chyba o to chodzi w ćwiczeniach żeby na początku cierpieć ;p

Za 3 tygodnie tydzień wolnego wtedy sobie zmierzę obwody. Ważyć się nie warze z wiadomych powodów.

Milego dnia wszystkim ;o)





1 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Gdybyscie wiedzialy jak ja sie wczoraj najadlam. Nie nie bylo zachamowan chcialam sprobowac wszystkiego :) Potem cierpialam ...dziwnie ale bardzo odzwyczailam sie od takiego jedzenia inni jedli wiecej niz ja i czuli sie normalnie a ja bylam ospala, bolal mnie brzoch ahhh szkoda gadac. Tak wiec obzarstwo obzarstwem ale ja wiedzac ze do szczescia potrzebne mi to nie jest z mila chcecia powracam do mojego zdrowego jedzenia.

Powinnam teraz zjesc owsianke ale dzisiaj odpuszcze sobie sniadanie i kolacje zjem tylko II Sniadanie, Obiad i podwieczorek z mojego jadlospisu. I styknie. Po ostatnim bieganiu wciaz mam zakwasy ale na nogach glownie wiec dzisiaj zrobie jakies specjalne cwiczenia na brzuch.

Obudzilam sie dzisiaj pelna obaw ze jest juz pozno, a obiecalam isc na kawe do mojej mamy a tu okazuje sie ze jest 8.15 ;p jeszcze przed wczoraj byla by to 7.15 ciekawe dlaczego tak wczesnie sie obudzilam. Jak sobie dajecie rade ze zmiana czasau?? Najgorzej jesli ktos pracowal w ten dzien i musial tak wczesnie wstac. Podziwiam ludzi ktorzy i tak wstaja o 5/6 rano tylko po to zeby pobiegac. Ja tak robilam ale tylko jak bylo cieplo.

3majcie sie serducha. Watpie zeby komu chcialo sie to czytac ;p



30 marca 2013 , Komentarze (4)

Cześć Dziewczęta :) A jak wy spędziłyście sobie dzień, bo ja bardzo aktywnie ;o) Fakt ze po bieganiu byłam tak dotleniona i zmęczona ze odrazu wzięłam kąpiel i na ponad 3 godziny poszłam spać ;p

Biegałam 1 godzinę 20 minut bez przerwy a średnie tętno wskazywało 192 :D coraz lepiej. Ludzie biegali i szybko kończyli, a ja jak w jakimś transie biegłam przed siebie.

Bieganie jest jak terapia. Przez pierwsze 30 minut tłok myśli przewija się przez twoja głowę, czujesz ból mięśni  i myślisz żeby już przerwać trening ale jakaś siła popycha cie a ty po 45 minutach nie myślisz już o niczym tylko nasłuchujesz bicia swojego serca  i liczysz uderzenia stop o podłoże.

Po godzine wybuchają endorfiny a ja czuje się tak jak bym lewitowała. Juz nie ma żadnego bólu a ja po takim czasie mogę biegnąc jeszcze szybciej. Co jest dosyć dziwne bo po godzinie to jednak już ciało jest zmęczone.

Dla samej tej błogości która mnie dopada po godzinie biegania warto wytrzymać. W tym momencie moje łydki bolą, większość mięśni boli ale ja jestem baaardzo szczęśliwa. Niedawno ja i W. wróciliśmy ze spaceru z pieskiem. Jutro Wielkanoc a pogoda coraz piękniejsza.

Dobranoc :)



30 marca 2013 , Komentarze (3)

Witam was dziewczęta :) Jutro Wielkanoc juz obmyslilam co zrobie i bynajmniej nie sa to niskokaloryczne rzeczy ;p ale pomimo ze te dni przed @ daja sie we znaki najchetniej polozylabym sie i nie wstawala z lozka to dzisiaj i jutro biegam bo pogoda w koncu dopisuje :D W. ma wolne wiec raczej w tym naszym pokoiku treningow robic nie bede chociaz misnie mi sie zregenerowaly i wolaja o kolejna dawke 'killera' po ostatnich aktywnych niach czuje jak moje miesnie i kosci obudzily sie do zycie takze @ nie dam sie ;p Zaraz ide zrobic zakupy i po tym pobiegam.

Zycze wam wspaniałych świąt wielkanocnych. Jedzcie ile wlezie ale nie zapominajcie o wieczornej aktywnosci. :)





29 marca 2013 , Komentarze (3)

Z racji ze nie jadłam podwieczorku ponieważ ćwiczyłam (600 kcal burned ) steper, trochę potańczyłam, po wszystkim wyszłam na spacer z psinka pobiegałam. Pulsometr wskazał 600 kcal. Obiecałam się nie przećwiczyć mam straszne zakwasy wiec muszę odczekać 1-2 dni żeby tkanka mięśniowa się odbudowała. Chce umięśnić ciało, a nie schudnąć wiec niestety dzisiaj bardzo spokojnie z ćwiczeniami. Około 17.30 postanowiłam przygotować kolacjo/podwieczorek z mojej listy na dole. Nie byłam głodna ale zasada ABY OSIĄGNĄĆ CEL TRZEBA JEŚĆ :)
Niestety mięśnie się same nie zrobią


29 marca 2013 , Komentarze (2)

Śniadanie : Owsianka na Soya mleku
# Dodatki ( miód i bakalie)


II Śniadanie: Jeden Razowiec z peanut butter do tego Latté na chudym mleku
# 2 łyżki brązowego cukru


Obiad: Liscie Szpinaku,Rzodkiewka,Pomidor i mozzarella Light i chuda szynka, Zielona/Czerwona Herbata
# Saladke polałam sosem saladkowym ale w przyszłości będzie to Oliwa z oliwek


Podwieczorek:
Yogurt Activia i Grapefruit
# Moze to być jakikolwiek owoc ja akurat mam grapefruita w domu ;p


Kolacja: Laski Selera/Marchewki maczane w humusie

Na dole załączam zdjęcie mojego dzisiejszego obiadu :) Pychota
(Zamiast herbaty jest Latté bo akurat w ciągu II śniadania nie miałam czasu żeby cokolwiek zrobić do picia) Lece na dwor z pieskiem na spacer ;o) Trochę ubije w zladku to co zjadłam ;p