Przepedaliłam 11.4 w 65 min.
Ponad 400 kcal popłynęło w piz.......
Na obiad sznycel bez panierki , 1 kartofel, surówka z czerwonej kapusty.
Jezuuuuu, ale pogoda, u was też tak wieje?
Ta drewniana chałupa aż stęka pod naporem.
Zaraz półgodzinny spacer z opą, a później jakieś zakupy - w lodówce po gościach tylko światło i echo zostało.
W niedzielę przyjeżdża koleżanka, chuda, jak przecinak ale pomoże mi przetrwać czas do końca kontraktu
26 biorę azymut na Polskę - nareszcie.
Cieszę się ,choć wiem, że euforia trwa krótko.Szybko wkrada się normalność.
Ale wolę tą Polską normalność od Niemieckiej.
Wskakuję w spacerowe ciuszki i spadam.