Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Źle się czuję w swoim ciele

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26814
Komentarzy: 696
Założony: 4 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 23 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marlena1966

kobieta, 58 lat, Lidzbark

175 cm, 88.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 maja 2012 , Skomentuj

Orbitka zaliczona
 Dorzuciłam sobie 5 min..
Dla urozmaicenia ćwiczę tak
10 min rozgrzewka
5 min szybkie tempo
10 min normalne po 10km/h
zwiększam opór na 4 i 3 min jazdy
normalne temp itd

Pocę się jak mysz ale nie jest nudno.
Do tego RADIO POLSKA STACJA - TYLKO POLSKIE PRZEBOJE - słuchawki na uszy i przez godzinę jestem w Polsce ( myślami )

Bilans to 11,6 km - 66 min - 400 kcal spalonych.

Niezła jesteś Lenka, tak trzymaj
Zależy mi na szczupłych pęcinkach ( kostki ) jak to osiągnąć?
Czy wspinanie się na palce wystarczy?
Zna ktoś sposób na piękne pęcinki jak u rasowego konika ?

11 maja 2012 , Komentarze (1)

Głód poranny nasycony - musli, teraz kawka i fajeczka.

Zrobiłam już zakupy, jutro przyjeżdzaja goście z Monachium i przede mną murzynek z truskawkami polany czekoladą.Tydzień temu wyszedł piękny- jak smakował nie wiem, ale chyba ok bo poprosili o powtórkę.
Dziś siedzę na d...., żadnych wypadów do miasta- zabierają mi auto.

W końcu przekonałam upartego opę, że jeżdzę na zimówkach i dziś zmieniają oponki.
Poczytam troszkę i spadam na orbitkę.
Miłego dnia - bez wpadek.

10 maja 2012 , Skomentuj

   Na kolację były jaja, a jakże i kopiec surówki. Selerek naciowy przytargałam na górę do siebie to jeszcze pochrupię.
Chodzę spać około północy więc na pewno się nie zmarnuje.
Teraz czekam na skypie na mojego samca alfa i nowinki z domu.
Jakbym się już nie odezwała to słodkich snów o pięknej sylwetce albo o pysznym żarełki, albo co kto woli.

10 maja 2012 , Komentarze (1)

Skończyłam koszenie i zapowiedziałam, że nigdy więcej.
3 godziny bez przerwy, ok 10 arów ogrodu nachylonego ok 45-50 stopni i to wszystko za 25 eu.
Niech opa poszuka jelenia do tej roboty.
Teraz już jestem świeżynka, prysznic ,balsamik, papierosek i świadomość, że spaliłam mnóstwo kcal.
Przy okazji spaliłam twarz i wyglądam jak indiańska squaw ale gruba warstwa kremu ukoiłam pieczenie.Po wyjściu spod prysznica czułam się ściągnięta jak suszona śliwka, teraz  po nawilżeniu jest ok.
Od środka też nawilżanie,Wypiłam chyba ze 4 litry wody.
Na kolację mam smaka na jaja , ugotuję 2 i kopiec surówki.
Poczytam co u was i zrelaksuję się trochu.

10 maja 2012 , Komentarze (1)

Witam
Dziś bez orbitki.W czwartki opa ma gimnastykę korekcyjną i właśnie wróciliśmy.
Orbitkę zastąpi mi z nawiązką koszenie 10 arów zbocza.Jak plecy się odezwą to się wścieknę.
Trochę poczytałam o wsparciu mężów, o ich nastawieniu do naszych diet.
Mój samiec jest bardzo wysportowany, pół życia w sekcjach sportowych i zespołach tanecznych, drugie pół w wojsku, odkąd się znamy bardzo często jeździmy potańczyć.
Myślę, że się cieszy z mojego podnoszenia sprawności.Może nawet jest dumny.
Jesteśmy po ślubie 2,5 roku i bardzo dbamy o nasz związek, chuchamy i dmuchamy a kwestie sporne rozwiązujemy od ręki.Szkoda nam czasu na ciche dni.Tak długo byliśmy osobami samotnymi, poszukującymi tej drugie połówki, że teraz bardzo cenimy siebie i nasze małżeństwo.Są oczywiście , delikatnie mówiąc kwestie sporne, bez tego się nie da ale wałkujemy to od ręki, żeby gdzieś w głębi nie zalęgły się niezdrowe emocje.
Jak dotąd udawało nam się to, czas pokaże co dalej.
Poczytam wasze wpisy i lecę na trawkę, przy okazji może się opalę bo cieplutko i słonecznie.

9 maja 2012 , Skomentuj

Śniadanko - musli - zaliczone, dziadek nakarmiony czyta prasę a ja ze swoim " kubełkiem " kawy poczytuję wasze wpisy.
Przez okno dzień wydaje się ładny ale zimno pieruńsko, może się rozkręci później.
Wczoraj leżąc na płasko w łóżku wyczułam .....jak wystają mi kości miednicy.

Ależ się ucieszyłam z tego spotkania już dawno nie miałam z nimi kontaktu, tak sie cholery schowały pod pierzynką tłuszczu.
Żałuję tylko, że nie bardzo mam czas i siłę ( czytaj mobilizację ) na gimnastykę.
Cardio jest spoko ale warto byłoby popracować na mięśniami.
Robiąc bilans kaloryczny zauważam, że jem za mało kalorycznie, ale mnie się nie chce więcej,. Nie wiem co zrobić.Co jeszcze dorzucić do pieca.
Wielka szkoda, że nie mogę pić octu jabłkowego, bardzo mi smakował i " grejfiutki " też raczej niewskazane .Mam niezaleczony wrzody i ten kwasek mi nie służy.

Po powrocie do Polski szykuje się parapetówka - kumpela kupiła domek na wsi i z chlewika zrobiła bajeczny domek z kamienia.
A ja wciąż w blokowisku.Moi sąsiedzi włączają " franie " w niedzielny poranek o 7 rano.
Sąsiad alkoholik drze japę do nocy.....
  .....a mnie się marzy poranna kawka w szlafroku na własnym tarasie.........

Od wczoraj znów piję drożdże, padają mi paznokcie.
Zaraz lecę na orbitkę a potem się zobaczy, jakieś małe zakupy i........spontanicznie spędzę dzionek.

8 maja 2012 , Komentarze (3)

Koń zaliczony - 60 min, 10,5km, tętno na koniec 93-95.
Dziś obiad przygotowany żywiołowo - do folii wrzuciłam 2 połówki piersi, kilka łodyg selera, kabaczek, marchewki, pomidorki, seler korzeniowy i ziółka - dobre dobrego nie zepsuje więc powinno być smaczne.

8 maja 2012 , Skomentuj



       Skąd ta radość - a no z wiadomych powodów, na wadze 85,2kg.
 Niby duży spadek od poprzedniego pomiaru ale wtedy, nie wiedząc o tym ważyłam się dzień przed @.
  Mam jeszcze nikłe szanse pozbyć się tego 5,2 do powrotu do domku.
Ale wcale nie jest to priorytet.Będzie to ok, nie to też dobrze.
Milutki akcent z samego rana.Dostałam bombonierkę od Niemki z naprzeciwka za to......żem miła i sympatyczna..........myślałby kto, że cuda się nie zdarzają.

Teraz kawa faja i wasza lektura.
Piękne słoneczko dziś, aż chce się działać.
Mięśnie na plecach wciąż dokuczają, to pewno skutek wajchowania godzinę na orbitku.
Dziś będę trzymać poręcz.

7 maja 2012 , Komentarze (1)

               



               TABELE SPALANIA KALORII

CZYNNOŚĆ WYDATKI
ENERGETYCZNE
w kcal/godz.
całego ciała
[dane dotyczą osoby
ważącej 60 kg]
Odpoczynek w pozycji leżącej 66
Spokojne siedzenie 86
Stanie swobodne 90
Szycie ręczne 96
Stanie na baczność 98
Ubieranie się i rozbieranie 102
Sprzątanie 120
Zmywanie naczyń 124
Zamiatanie podłogi 145
Lekkie ćwiczenia fizyczne 146
Powolny spacer (ok. 4 km/godz.) 172
Praca w ogródku 214
Dość forsowne ćwiczenia fizyczne 249
Marsz (ok. 6 km/godz.) 357
Schodzenie ze schodów 312
Rąbanie drewna do kominka 324
Energiczny taniec 366
Forsowne ćwiczenia fizyczne 408
Jazda na rowerze 426
Pływanie 468
Bieg (ok. 9 km/godz.) 540
Szybki marsz (ok. 8,5 km/godz.) 600
Wchodzenie po schodach 948
Znalazłam kilka ciekawostek, moga sie przydać.
Pozdrawiam.

To jest dla osóbki ważącej 60kg więc ja doliczam do tych wydatków50%

7 maja 2012 , Komentarze (2)

 ....  już wyjaśniam tego konika.
Oczywiście mechaniczny - orbitrek.
Żywego zwierzaka nie skazałabym na tortury dźwigania mnie na grzbiecie, na bank rozjechałyby mu się łapki na boki.
Najwyżej .....własnego, osobistego samca alfa.( on nigdy tego nie przeczyta )