Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pocahontazzz1985

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 września 2015 , Komentarze (3)

Powiem szczerze-nie chce mi sie tu od jakiegoś czasu pisać.Codziennie sprawdzam co u Was,ale zabrac sie do sklecenia kilku slow jest gorzej.u mnie całkiem dobrzemejsli chodzi o diete i cwiczenia.gorzej o wage ,bo dopiero teraz jak robie wyzwania z dziewczynami,spadla a tak ciagle na tym samym poziomie,Ciagle pedaluje na rowerze,z odstepstwami na zla pogode.Robie mega kolko w drodze do pracy.Zaworze malego do szkoly na 8ma i godzine pedaluje ok 20 km przez lasy.pozniej ok 10km w drodze do domu.Bardzo to lubie i szkoda,ze przyjdzie deszcz,snieg i plucha i nie bede tego robić aż do wiosny:( Pozostana mi wyzwania i inne cwiczenia w domu.W grudniu koncze 30 lat.Tak bym chciała lekko wysmuklic sie:)Teraz nie jest źle,ale nie ukrywam ze boje sie ciąży i dodatkowych kilogramów.W pierwszej przytyłam ponad 20kg:/Teraz jestem mądrzejsza o pare lat i wiele wskazówek:) i może by tak tragicznie nie bylo,ale zawsze lepiej startowac z mniejszej wagi.No i w sumie tyle.Praca-dom-praca-dom.Wstaje o 6tej wychodze przed 8ma wracam przed 19ta.Zadanie z małym,ogarnac cos,ugotować,poćwiczyc i do spania:)Dni szybko mijaja.

12 sierpnia 2015 , Komentarze (8)

Pokładałam duze nadzieje w jezdzie na rowerze i jakos nie widze efektów.juz 3 miesiac pedałuje (z przerwami po wypadku i na urlop) po ok 25 km dziennie/6 dni w tygodniu i nie jest to takie babcine pedałowanie,tylko w postaci dla chcacych schudnac,a nie ubyło mnie nic-w sumie ubyło na poczatku a pozniej wrócilo i ani drgnie.O centymetrach tez nie mowie ,bo nic nie ubyło:(((Rany,tak sie staram-rano sniadanie rozciaganie i wio rowerem do pracy,po pracy jade dalszymi trasami zeby podjazdow było wiecej...i nic.pije duzo wody-bo kto teraz nie pije,jem w miare ok jak zawsze mogloby byc lepiej.Nie wiem,nie mam juz pojecia co jest nie tak.Jazda na rowerze sprawia mi wieka przyjemnosc,ale ten brak efektów okropnie ja psuje.Chwale soebie poprawe wydajności,kondycji ale chciałabym cos wiecje:(

19 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Wygrałam wczoraj w Rmf Fm wstep Vip i spotkanie mojego malucha z Robertem Lewandowskim na Coca-Cola Cup w Gdańsku.Z jednej strony sie ciesze,bo dla dziecka to bedzie mega przezycie,takie spotkanie z idolem,a z drugiej wogole nie bylam na to przygotowana,zeby dzis po pracy wsiasc w paciag przejechac cala Polske w nocy i rano isc na impreze!Mam ciocie w Gdynii,ale chyba nie bede miała nawet czasu zagladnac do niej,bo w niedziele musimy wrocic  bo poniedzialek do pracy:/Mam wogole nadzije ze szef na mi wolne na sobote,ze bedzie mial mnie kto zastapic!Szalona wyprawa sie zapowiada,dzis maja dzwonic z biura ze szczególami.Nie wiem czy sponsoruja przejazd.a dobrze by bylo :) bo ja troche wypruta bo ostatnich wydadkach i rewelacjach.Ech,jeszce dzis taki intensywny dzien,bo jade na godzine do pracy,zwalniam sie na 2 godziny bo jest wystep w przedszkolu ,pozniej znow wracam do pracy a gdybysmy jechali to wracam do domu,szybki prysznic wrzucic pare rzeczy doo torebki i w droge.Rany,uwielbiam takie akcje,ale jak mam wolne:)

15 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Spotkal mnie okropny wypadek na rowerze.Na moich ukochanych dwoch kolkach dzieki ktorym mialam zrzucic dalsze kilogramy.W sobote rano jechalam do pracy i musialam nagle zahamowac.W jednym zdaniu-nabiłam sie na kierownice kroczem i rozcielam warge sromowa...Krew doslownie lała sie jak z kranu.Dałam rade zadzwonic do meża  zeby podjechał autem,przywiozl mi ubranie na zmiane i dowiozl do pracy-tak po tym wszytskim pociągłam jeszce dniówke.Zanim przyjechal,omdlałam troche,krwawilam ciagle,bardzo duzo krwi stracilam.W pracy sie opatrzyłam,zatamowałam krwawienie.Mąż posiedzial ze mna godzine i kazałam mu jechac do domu.Pozniej po pracy pojechalismy na SOR i tam chciali mnie zatrzymac na obserwacji ale odmowilam:sobota popoludniu wiec do poniedzilaku nic by nie zrobili.Dzis juz sie lepiej czuje ,dostalam lekarstwa.Taki dyskomfort mi zostal,nie wiem jak dlugo bedzie sie goic.A tak fajnie mi sie jedzilo na rowerze....a teraz nic przez miesiac, nawet nie moge machac nogami...

8 czerwca 2015 , Komentarze (6)

Kochane moje...tak dobrze mi szło.Myślalam,ze sie uda ,a tu ..ech szkoda gadac.Mama ostatnio wielkie stresy.Mąż był bez pracy,podjelismy starania o wyprowadzenie sie od tesciow i starania o dziecko a na koniec okazalo sie ,ze mama ktora jest 6 msc po zawale,ma jakiegos guza w piersi i czeka na dokladne zdiagnozowanie.I jakos tak bezwiednie popadlam w straszna beznadzieje i kompulsy...Doslownie przeżarlam 3 tygodnie mieszajac wszytsko co sie da i jak sie da.No i wczoraj odwazyłam sie stanac na wadze.Efektem jest 3 kg na plusie.MASAKRA,nei wiem co teraz ,jak dzialac,bo nie moge jakos super byc na diecie bo sie staramy o dziecko,cwiczyc tez mega nie chce.Po kilku tygodniach znow udalo mi sie wsiasc na rower,no ale co jak wczoraj zlapalam kompuls to jadlam az do zmulenia...w nastepnym tygodniu sie okaze co z naszych staran,a ja jestem dobita zamiast sie cieszyc...

13 maja 2015 , Komentarze (2)

No cóz,podskoczylo,spadlo,znów podskoczylo i tak od kilku tygodni skacze.Szalona waga.W tym czasie zaliczyłam zapalenie gardla i angine:/Paskudnie.Dopiero z tego wychodze.Jak można sie domyślić,nie jedzilam na rowerze.No i nie osiągne zamiarów;)Spoko.Nie wygladam źle,ale cos jeszcze by spadlo,zeby miesnie przebic przez tluszczyk lekko:)I tyle w temacie odchudzania.Wczoraj mialam wielkiego głoda,masakra.Dzis musi byc grzecznie .W tym miesiacu dwie komunie:/Trzeba sie pilnowac:)

28 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

...I nastał.Nawet tydzien zastoju.Utknełam dokladnie w tym samym punkcie co przy pierwszym odchudzaniu.Mam nadzieje,zecto miesnie mi sie zbudowały:)A tak serio,to mam ciezki czas w zyciu,wiec jakos chyba mi sie organizm buntuje.Do unormowania sytuacji zyciowej zostały mi dwa miesiace-o ironio! tyle samo co do osiagniecia mojego celu.Powiem wam w tym temacie tyle "Uważaj o czym marzysz,bo może sie spełnic".Na razie jest kiepsko,ale bedzie dobrze.

24 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Hej ho!

Po tej jezdzie rowerem moje cialo wariuje.Ostatnio trzymam wode.doszlo nawet do tego ze byłam siku tylko 3 razy w ciagu dnia:/ a moj dzien trwa od 6 do 21..No ale podkrecilam ilosc wody wypitej i herbaty zielonej i moze wypłukam sie troche.Na wadze wiece,pomimo dobrego jedzenia.Na rowerze robie ok 80 km tygodniowo,dzis np odpuszczam,pojade jutro i w niedziele.Fajnie jest tak,kurcze ,wiatr we wlosach,muchy w zebach;P.Jedna kolezanka juz sie zarazila i tez jedzi do pracy na rowerze;).

A ja zrobilam fotke jak wygladam.Powiem wam,ze chyba jeszce tak ze 3 kg i mi wystarczy ,a nie 5.chyba ze 5 tak,zeby miec na zapas.Mi pasuje rozmiar 40-42.Bylebym cialo miala ladne a nie flaka z cellulitem-co jest jeszce teraz,ale pedalowanie powinno go wypedzic:P

(tak,lusto jest ufajdane.)Gdzies w postach jest foto jak moj brzuch wygladal jakies 2 miesiace temu i jak wygladalam jakies 2 lata temu(co jest moja motywacja)brzuszek jeszcze wystaje ,ale wezme go na rozmowe i sobie powaznie pogadamy;)

Nie mam kiedy zrobic wam zdjec moich lumeksowych łowow,a powiem wam,ze prawdziwe cuda ostatnio kupilam,za grosze ofkors:)Ale jutr jade po nowy telefo,wiec moze ,zeby go wyprobowac to akurat zrobie sesyjke ciuszkom.

Pozdrawiam was i zbieram sie na szmaciane łowy z mezem-taaak po 8 latach jego tez zaraziłam ta pasja hehehe:)

14 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Hej!

U mnie jak w temacie.Po wielu wielu latach obciałam włosy.teraz sa dlugosci do łopatek.bardzo mi ich brakuje i czuje sie blee.Ale powiedzialam sobie szczerze,ze lepiej teraz obciac i znow zapuscic,niz ukrywac je z powodu fatalnego ich stanu:/Ech,teraz czeka mnie jakies 1.5 roku zapuszczania i intensywnej pielegnacji.Juz wystartowalam z piciem drozdzy ,maskami i olejowaniem.No i chyba na ten czas porzuce farbowanie.Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Druga sprawa,to rower.Teraz pokonuje na min trase do pracy i z powrotem+dodatkowe trasy czyli jakies 18 km dziennie.Pogoda niestety jest kaprysna i dzis był dopiero 3 dzien,a zapowiadaja sie jeszcze gora dwa w tym tygodniu z ładna pogoda.Prze tydzien kumulowała mi sie woda,pozniej zeszlo i znow wrocilo.teraz zaliczyłam spadek -1kg za dwa tygodnie.mało ale ok.Kolejny cel to -2kg do 17 maja.Pozniej zostanie mi kolejne 2kg do konca czerwca.Mysle ze rozsadnie.Moze sie cos uda z tego planu.

26 marca 2015 , Komentarze (2)

Hej Hej!

U mnie jak w tytule:(u mnie przy owulacji nastepuje kumulowanie wody.Na wadze wiecej,wiec nawet nie wchodze w tym tygodniu bo wiem,ze to od wody:/No i chyba cos od tego przeziebienia,bo ciagle mnie trzyma.Juz tyle czasu...Cały czas trzymam sie wzorowo.Nie bylo nawet frytek w niedziele,na ktore mialam okropna ochote,a byly warzywa na parze i sałata;)

Od przyszlego tygodnia zaczynam jazde do pracy na rowerze-7 km w jedna strone.mam nadzieje ze cialo cos mi sie ujedrni i schudne tyle ile marze.

Pora sie zbierac do pracy!pa!