Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agacik33

kobieta, 48 lat, Kraków

158 cm, 63.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

27 stycznia 2013 , Komentarze (4)

no. i jest fajnie- kocham te powoli w dół- lepiej wyglądam podobam się sobie i wiem, że warto.(swoją drogą, gdzieś wyczytałam, że moim idealem byłoby 54 kg hihihihihi  nie spodziewam sie byc ideałem:))) .na razie idealne było by być z piątką na przodu wagi - i to utrzymać,  a potem o stopniowo o kolejne kg w dół, spokojnie:) za poł roku zobaczymy, bo bliżej 70 to nie chce.

A tymczasem na śniadanko spałaszowałam:  2 łyżki płatków owsianych błyskawicznych 73 ,(zalane wrzątkiem, ale woda to kalorii nie ma, wiec nie licze;))  2 łyzki zarodków,  64 ,2 łyżki otrąb pszennych 15, 2 łyżki nasion słonecznika 112, jablko 52, banan 100 jogurt duuuzy naturalny 228 no i mam;) no 644 ... ale za  wypasione, niedzielne śniadanie było:))) 
 przekąska;) pozostałosci z ryzu ugotowanego(ok 4 łyzki)- 59 , resztki maakaronu ok 124 + 3 zabki posiekane czonku, 15  1 łyzka zarodków  32 + 1 łyzkia majonezu 166 (oj juz prawie koncze sloik- nie bedzie wiecej kusil;)) + łyzeczka oliwy,  41 łyzeczka sosu sojowgo, 3  i pieprz- wszystko wymieszałam i zjadliwe sie okazało;)  dla nie- niekoniecznie jako danie dla gości;)) i ups 440 kalori pochłonłam.. ups ide sebie  zejśc po schodach zawsze cos tam spale;)) 1084  mamy dopiero, oj tam;) sie prejmowac bede jeszze max 800 do wieczora moge.. to nie jest tak mało

 oczywiście  gdybym miała to majonez zastapiłabym jogurtem i dodała zieleniny.. a że chwilowo nie mam to trudno. A teraz czekam, nad Cobenem az sie pojawia;)

kurcze.. to jak jedna łyzka majonezu ma az 166 kal.. a ja kiedys nie wyobrazam sobie kanapek bez.. hmm to juz wiemy mnie między .innymi na tuczyloo- od czasu do czasu- spoko,ale nie czesto i nie za duzo.
hmm aroniówka: spirutus aronia.. kalorii.. mnóstwo:al 0,5 na 3 osoby no coż dobre było;) oj z 500? i pierogi i troche bigosu.. i grzaneczki z majonezem oo jutro nie staje na wage;))

Ale 10 minut na steperku zaliczone;))

26 stycznia 2013 , Skomentuj

Ano, wymyslilam sobie wczoraj  sniadanko : jajecznicę z 2 jajek (156+ 2 łyżki zarodków 65 +2  łyżki otrębów 22,(na 2 kroplach oliwy usmażona),  a do tego 1/2 bułka, pokrojona na kawałki,(113) lekko skropiona oliwa (łacznie oliwy ok 82) i na patelni grillowej chwilę "grillowana" ,  calkiem fajne, tylko dodałam na te grzanki po listku sałaty 2 no wyszlo super:)) a kalorie hmm ok 438 kalorii:)), herbaty nie licze bo ma zero, jako ze nie cukruje  od lat ( w szpitalu daja slodka..pacjentom... pasqdztwo!!).
II sniadani banan 114, ziarna słonecznika - 224=338, łacznie 776 kalorii,
Z wysilku fizycznego spacer 2x po 40 minut;) chodzenia po markecie celem drobnych zakupów, oraz sprawdzenia czy moj tytan w nadgarstku " pika" pomiedzy bramkami czy nie, nie doliczam do spacerku ( a nie pika informacyjnie dodam;))
 Ale herbatka z wanilia i miodem jest przyjemna..cena tez jest przyjemna;\) bo po  spacerku gdzie tek odmarza.. w sam raz;))

A po tym, tak sobie mysle, ze pełno przyjaciół, mamy wtedy- kiedy oni nas potrzebują- wtedy sa obok, i w ogole. Keidy my ich potrzebujemy.. to często nie ma nikogo, albo akurat nie maja czasu. ot taka refleksja. |Wszelkie choroby itp. bardzo weryfikuja przyjaźnie;)

obiadek: leniwie bo wyciagamy zapasy dzis 2 gołabki z kasza i grzybami ok 450 +1/2  sos torebkowy 14 (no lenistwo na calosc;)))+ buraczki ok 107 =571, łacznie 1347 zostało troche na kolacje czy przekąske  ha:) i jest gut

Z książek jednocześnie  czytanych Coben- Tel no one, (czyli wersja anglojęzyczna) , M. Szwaja- zapiski ze stanu poważnego, czytac duzo czytac!
 W tetrze byłam a co, na sex nocy letniej- fajne bardzo spontaniczne żywiołowe:) 
A na pozno- wieczorna przekąske- jogurcik  120 + banan 95+ otręby 11+ zarodki 33 i wyszlo 259  hmm łącznie 1606 kalorii mniej wiecej, heheh jak w pysk, fajnie:) 

25 stycznia 2013 , Komentarze (1)

no. i dobrze, bo to cieszy- przy stresie związanym z rehabilitacja. papierami.. małe garmy w dól, utrzymujące się cieszą.
Na śniadanko znowu placki wyszlo sztuk 3;) z 1 łyzki płatków owsianych, ,1 lyzki zarodków, 1jajka, mleko + szczypta mąki i przyprawy. Na oliwie zrobione szybciutko- (chyba musze ruszyc d**e po olej w końcu iść), do środka pasta sojowo (** gotuje ziarna soi jak mam wene na coś  z soi w ilości większej niż zamierzam uzyć- używam część- reszte zamrażam w woreczkach i jak znowu mam wene- wyciągam wieczorem i sie rozmraża, a potem, nastepnego dnia juz robie co tam wymysle)- twarogowa, z dodatkiem paru kropel oliwy i jogurtu oraz przypraw. Niestety brakło mi zieleniny jakiejś, trudno, ale było  calkiem całkiem.
Na obiad 200 gr kaszanki (taka wiejska, ze zdecydowanie mniejsza ilościa tłuszczu bo na grillowej, (moja ukochana patelnia w kuchni!!:))))
 na ktorej ją robie-  prawie sie nic ni wytapia i cięzko cebulke zrobic.. no ale cos tam sie udało. Do tego 3 małe ziemniaczki ugotowane, bez dodatków, oraz buraczki pasteryzowane mamusi.. noo dobre było. Kalorycznie- chyba niezle (kaszanka biała 350 kal, ziemn 174, ok 110 buraczki = 634 na obiad)
 Moze jakoś super chudo to nie jest, ale jakoś te ok.1600 czy 1700 kalorii trza skonsumować.. hihihi
Deserek: czekoladki z czymś tam- całkiem smaczne sztuk 4, kalorii nie wiem;)
kolacja: 1/4 wedzonej makreli, 3 kromki chleba razowego herbata. no i to tyle. Ruchu mało..czyli prawie wcale, , poprawi sie:)

24 stycznia 2013 , Komentarze (1)

no. waga drgnela w dół ale to chyba bardziej przez  stres, a nie moje cwiczenia, czy diete  wiec paska nie zmieniam, zobacze jak bedzie za kilka dni.
Dziś na sniadanko placuszki z platków owsianych + zarodki pszenne + troche mleka + jajko i szczypta mąki, na oliwie bo maslo i olej sie skonczylo akurat. Kazdy po usmazeniu (  4 ztuki mal wyszły)  posmarowałam  pastą z  twarogu poltustego, wymieszanego z pokrojoną wędlina łyżka majonezu i parom łyżkami jogurtu, ziolami, i jeszcze zeby mi ladnie na talerzu wygladalo- pare listków salaty. Wyszlo calkiem calkiem:) W ogóle, to płatki owsiane od kiedy odkrylam jadam i wykorzystuje bardzo często,1-2 łyżki.Najbardziej lubie w nich taniość (***1,99 w lidlu za 0,5 kg; blykawicznych) i sytość i zdrowosc
 z aktywności fizycznej- spokojny spacerek ok 1o minut x 2 zaliczony na pocztę celem sprawdzenia czy aby prezsyłka nie lezy tam (dokumenty barzo wazne) a ja mam awizo u sasiadów np.. no i nie lezy. Alejak  przyszlam do domu- to awizo lezy w skrzynce wlasnie.. ja nie mowie, ze nie lubie spacerów...ale musze isc raz jeszcze..
heh spacerków było łacznie 6 po ok 10 minut. tia a dokumnty i tak bldnie wystawione.. no sielanka normalnie.. ech jutro tez jest dzień, moż lepszy:)
n popraw humoru 2x grzanka (z serem zoltym a co!! na poprawe humoru w koncu) ale przed 20 zjadlam:))  i koncówka jogurciku, z  zarodkami .
A jutro, hmm  jutro? to  jutro pomyslę:)

22 stycznia 2013 , Komentarze (4)

ha!!!!!!!!!!! łapa nie boli, cwicze powoli,  do granicy bólu, opuchlizna schodzi   powolutku...no to piknie
A policzymy se kalorie a  co:)
śniadanko: 2 łyżki płatków owsianych błyskawicznych 73 ,(zalane wrzątkiem, ale woda to kalorii nie ma, wiec nie licze;))  1 łyzka zarodków,  32 ,2 łyżki otrąb pszennych 15, 1 łyżka nasion sezamu, 63, 2 łyżki nasion słonecznika 112 , zalane 2% zimnym mlekiem , trochę więcej niż  szklanka 120 i 1/2 pomarańczy 53 kal = uuuuuu  636 kal na śniadanko a tak niewinnie wyglądala miseczka;))  no dobra modifikacja mleka, więcej niz szklanka ni wchodzi;) po poprawie wyszlo 468:) nooo zdecydowanie lepiej:))))
tzw II sniadanie: miseczka gotowanym bobem (ostatnie moje zapasy wyiągam) ok 160 kal, uwielbiam te male ziarenka )... przyznam nie mam sumienia z nich pasty zrobić;)
obiad: 2 gołąbki z kasza i grzybami średnie ok 350-400 kal + sos ok 50 k
+ sałatka jarzynowa ok 100 kl=ok 500-550 i mamy razem  1128;kalorii ) mniej wiecej kurcze latwiej liczyc kazdą potrawę  osabno niz takie zrobione, no ale takie mam to takie jem:)i mniej wiecej. 
ciatsteczka takie petit.. suche, ok 350 kal = 1478 kal. o. czyli luzik, a nawet troche mało, no nic jutro ni wiem ile zjem, ale w limicie jaki sobie załozyłam plus minus 1500-1700 kalorii sie mieszcze:) zabawne jest da mnie to, że im więcej jem ( czyli wlasnie ok te 1600 czasami n pewno 1800 kal to szybciej chudne niz jak  zjadam mniej niz  1000 czy 1300 dziwne, ale mnie sie podoba;) (to się baaaaaaaardzo rzadko zdarza.. no ale nie licze tak non stop przecież)

21 stycznia 2013 , Komentarze (2)

no, bo znowu nie jemy po 20 (chyba z jogurt jakis), bo ostatnio troche podjadalam, ale tylko troche i wcale niecodziennie,i w stresie byłam  wiem winny sie tłumaczy..
Jemy rzeczy gotowane (troche galaret mięsnych na zrost kosci), gotujemy na parze, olej sie skonczyl.. wiec smazyc nie bede, oliwy z oliwek do omletu czy surówek, rehabilitacja łapki podczas chozenia na steperku czyli 2 w jednym;))) no.
dziś na sniadanko płatki owsiane błykawiczne bo takie mam- kiedyś sprobuje gorskich, zalalam wrzatkiem- i pod prysznic poszlam. Potem dodałam zarodków i otrębów , po łyżce , z 2 -3 łyzki słonecznika (**biedronka i lidl maja fajne, smaczne  tanie i duze opakowania***), miseczke załam mlekiem 2% i n koniec 1/2 pomaranczy w kostke pokrojonej, kalorii nie wiem, ale dobre bylo- ale  wole wersje z bananem, bedzie niebawem:)
pofolgowalismy sobie , oddali lenistwu i waga nie chce inaczej niz 62kg pokazac (gipsu nie mam.. to nie mam na co zwalic;)) 

długi, powolny spacerek. po lodzie wrrr, ale godzink zajal, na obiad zupa ogorkowa, na drugie ziemniaki 2, noga z ndyka gotowana raczej srednia niz duza, do tgo surówka z kapusty kiszonej, na kolacje wtrąbiłam twarozk i dorzuilam otreby, slonecznik i zarodki, ot proste syte. 
Mysle ze w opcji jedzenia ok 1500-1600 kal sie zmiescilam. ale liczyc mnie sie nie chce, za leniwa jestem, zreszta.. ksiazka czeka- obecnie "zapiski ze stanu powaznego"- M.Szwaja- fajne- choc  jak dla mnie, ksiazka z serii przeczytac raz i wystarczy
11 minut steperka ufff zwiększamy powoli minutki cwiczeń ( nie ma jak cwiczyć równocześnie ogladajac sekrety chirurgi plastycznej;)) wzrasta motywacja dosc skutecznie:))))

20 stycznia 2013 , Komentarze (3)

HA!!! szybko poszlo, (operacja łacznie 4h z usypianiem i wybudzaniem.. a sam zabieg 1,41 czyli dluzej niz planowanie ). W sumie operacja nie taka latwa ( s w kacrie poczytałam jej szczegóły... brrrrrr ale ręka wyglada poprawniej- mimo obecnej opuchlizny- taka misiowa łapka:) noo ale na wikcie szpitalnym ok 1,5-2 kg poszlo w dol.. ;))) wiem chwilowe ale opieka gut, specjalista od chirurgii ręki zbieg zrobil, opieką otoczyl:))  Szew zrobił taki, zeby nie bylo widac, zdolny człowiek:))) no i rehabilitacja juz od zaraz, powoli do granicy bolu... tiaaaa powoli 

Gipsu nie mam, wiec ręka szybko powinna wrocic do sprawnosci a  ja do pracy;)))
No ale poki co- lozeczko, ksiązka w tzw miedzyczasie  i po 10 minut steperka zeby sie nie przemęczac, ogolnie samopoczucie niezłe;))

no zaczełam od 6 minut toz nie moge sie przemeczac po zabiegu.:) kurde tylko 4 kg mniej w dwa  miechy to nie takie straszne wymagania nie?

16 stycznia 2013 , Komentarze (2)

ha. zmuszam sie co codziennego min 2x dziennie schodzenia po schodach ( z 9 piętra;) wchodzic mi sie nie chce;)jeszcze. ale powoli gramiki w dół uffffff  na śniadanko placki owsiane z pasta twarogowo- rybną;) gzies w międzyczasie grzanka z serem i wędlina, na obid flądta na parze + ziemniaczki tez na parze i sałata zielona z wymieszanym sosem majonezowo- jogurtowym ( więcej jogurty noo;))
zaraz spacer- po ok 30 minut w obie strony;) Piknie jest! (optymizmem zawieje, jak mnie pokroja  łapek i bedzie wszystko gut), na razie, mimo ze termin sie zbliza nieublaganie.. staram sie o tym niemyśleć

15 stycznia 2013 , Komentarze (1)

noo małe.. na sniadanko kanapki z pasta z soi i grzybami z cebulka i koperkiem, na to pomidorek ( o masakra jakie drogie juz sa) i .. kapka majonezu;))) no lezy to co ma sie zepsuć a jako że słodyczy nie jadam.. to kapka przyjemności tez sie nalezy. Zreszta zaraz ide na spacer najpierew ok 25-30 minut, potem znowu wiec troche polaze. spale napewno. :))
I spacerek x3 poprzez zasypane chodniki zaliczony.. najpierw 40 minut, potem kolejne 30 i na koniec 20. I jeszcze zejscie po schodach.. tak tak nie dopuscimy do powrotu wagi z czerwca a nie!

12 stycznia 2013 , Skomentuj

Ha!! wielka radość jak się widzi na wadze te 100 czy 300 g mniej, niż dnia poprzedniego, znacie to nie? Dziś na śniadanko placki owsiano- otrebowe z dodatkiem mleka z pastą z grochu oliwek i czosnku i twarogu:) czyli wena twórcza - a kalorii nie licze- lenistwo.. Na obiad będzie fląderka na parze do tego buraczki i pęczak.o.Wczoraj to sobie pospacerowałam  duuużo (parę km na pewno zrobiłam)  (bilety w Krakowie okropnie podrożały- więc jak mam czas to łażę na piechotę) więc bede spacrowac.. dziś już 40 minut spaceru zalizylam no i schodze po schodach zamiast windy.. wiem wiem.. przy wchodzeniu spala sie wiecej.. ale  małymi kroczkami.. do celu;))