Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem kobietą po 40-ce. Nie brzydką, ale też nie rzucajaca ludzi na kolana.... Lubię ludzi i oni mnie też.....Nie mam wielu przyjaciół, ale tych co mam są wierni i zawsze mogę na nich liczyć... Interesuje mnie wiele rzeczy. Kocham książki, muzykę, opere, dobry teatr. Nie pracuję. Mój świat to córcia ( późno urodzona) i mąż. W wolnych chwilach zajmuję sie decoupagem, ezoteryka, medycyna naturalną i robie cuda na drutach.... A co mnie skłoniło do bycia na tym portalu????? Moje odbicie w lustrze i strach, ze moja nadwaga mnie zabije, a przecież mam dla kogo żyć i zycie jest takie cudne...... Pragne poznac tutaj ludzi, którzy mi pomogą zmagac się z moim problemem, a odwdzięcze się tym samym.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 43417
Komentarzy: 1553
Założony: 24 października 2012
Ostatni wpis: 20 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ilonol

kobieta, 58 lat, Bytom

158 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 listopada 2012 , Komentarze (6)

Raporty trenera


Tygodniowy raport trenera

Realizacja celów

  • 4 / 2,6 h
  • 1249 / 1249 kg
  • 1584 / 1584 kg

Dodatkowa aktywność

  • Łącznie:
  • 8,6 godziny
  • 999 kcal

Średnie wykonanie planu tygodniowego

Trudność Wykonanie Samoocena
Trening siłowy 0.00 100% W sam raz
Trening cardio 0.00 100%

Wnioski trenera

Ilono!

Gratuluję ukończenia 3 tygodnia ćwiczeń. Pamiętaj, że tylko systematyczne wykonywanie treningów przybliży Cie do założonego przez siebie celu, którym jest spalenie zbędnej tkanki tłuszczowej. W tym tygodniu zrealizowałaś swój indywidualny plan treningowy w 100 procentach. Dobra robota! Trzymaj tak dalej, pozwoli to szybciej osiągnąć wyznaczony przez Ciebie cel.

W przyszłym tygodniu rozpoczynasz 4 tydzień fazy właściwej.

Do końca planu pozostało 71 dni i 41 treningów.

W razie pytań proszę o kontakt
Damian Jefremienko

Łukasz

Specjalista trener
Damian Jefremienko



Informacje dodatkowe

Czas

Ćwiczenia cardio

Podniesione

Dodatkowa aktywność

Spalone

Poniedziałek
2012-11-12
Trening
0:53:00 0:15:00 Rekord! 608 kg kcal 347 kcal
Wtorek
2012-11-13
0 0 0 kg kcal 0 kcal
Środa
2012-11-14
Trening
Rekord!1:03:00 Rekord! 0:22:00 210 kg kcal Rekord! 418 kcal
Czwartek
2012-11-15
0 0 0 kg kcal 0 kcal
Piątek
2012-11-16
Trening
1:01:00 0:15:00 260 kg kcal 404 kcal
Sobota
2012-11-17
Trening
1:03:00 0:22:00 171 kg kcal 415 kcal
Niedziela
2012-11-18
0 0 0 kg kcal 0 kcal
Średnio 1:00:00 0:19:00 312 kg 0 kcal 396 kcal
Łącznie 4:00:00 1:14:00 1249 kg 0 kcal 1584 kcal
arrow arrow arrow arrow arrow
czas
1.8
czas
3.7
kg
2.5
kcal
0
kcal
2

16 listopada 2012 , Komentarze (18)

Czemu piszę, że nareszcie piątek? Bo mimo, że nie pracuję, cały tydzień to istna bieganina, zawożenie i przywożenie Zosi ze szkoły, zakupy, pranie, sprzątanie, latanie po urzędach i bankach, dodatkowe zajęcia Zosi i oczywiście sprawdzanie zadań i odpytywanie Zosi i tak w kółko......a poza tym ta wstrętna jesień- czuję się jak istne ZOMBII - gdyby nie Zosia i mąż nie wstawałabym chyba z łóżka.

DZIĘKI ZA KOMENTARZE, WSPARCIE itp.......Cieszę się, że podoba się Wam mój decoupage, bo w moim przypadku to początek przygody z nim, ale dzięki Wam chyba sie rozwinie, bo jesień długa, wieczory coraz dłuższe i może przy pracy zły nastrój się poprawi........ Muszę tylko zamówić produkty i do dzieła.

Wczoraj na facebooku moja koleżanka udostępniła zdjęcie, gdzie pisało:

JAK ŁATWO SCHUDNĄĆ.......
Najpierw obróć głowę w prawo,
a potem w lewo.
Powtórz to ćwiczenie za każdym razem,
gdy ktoś oferuje ci jedzenie.

Dobre co???????????

Dzisiaj był mój dzień ważenia, po 5 dniach niestety minus tylko 40 dkg, ale pozytywnie zaskoczyły mnie pomiary w cm. 
Od poczatku odchudzania tj od września -7 cm w brzuchu, - 4 cm w talii, - 5 cm w ramionach i -6 cm w udach. Tylko cos nie tak z ta wagą.

Od paru miesięcy mam nieregularna c..... i chyba nadchodzi, bo czuję się nieswojo, hormony buzują i czuję sie mało komfortowo jesli chodzi o brzuch- boli i jest taki nabrzmiały.....zresztą wiecie o czym piszę.......

Dzisiejsze menu:
serek homogenizowany ze szczypiorkiem
1i 1\2 bułki grahamki z serkiem białym i ogórkirm kiszonym
reszta zupy pomidorowej z wczorajszego dnia z makaronem razowym
kawa i budyń czekoladowy bez cukru
owoce
serek biały typu grani + 2 jajka na twardo
płyny: herbatki, sok pomidorowy, woda niegazowana.

Zaraz jak tylko złapie oddech posprzatam i pójdę na bieżnię. Mam nadzieje, że mi sie bedzie tak chciało, jak mi się nie chce.....

ŻEGNAM PIĄTKOWO I DO JUTRA MOJE LASECZKI!!!!!!




























16 listopada 2012 , Komentarze (1)

Czynniki sukcesu

  • gimnastyka i lekkie potrawy

15 listopada 2012 , Komentarze (11)

Do południa była bieganina- zajęcia Zosi z wiolonczeli, potem jej wyjście do Opery. Był to balet, ale nie Śpiaca Królewna, tylko Królewna Śnieżka. 
Córcia zachwycona, jej pani grała w orkiestrze- oczywiście na wiolonczeli, więc była bardzo przejęta.
Po występie oświadczyła mi ze bardzo by chciała chodzić na dodatkowe zajęcia z baletu....... jest co przemyśleć......ale te zajęcia bedą dopiero od 4 klasy, więc zobaczymy co czas pokaże.

Ja w tym czasie odbyłam bieganinke po bankach i urzędach...... które podziałały na mnie jak mocna kawa......tam to dopiero cłowiekowi potrafią dźwignąć ciśnienie.

Znalazłam czas na mała czarną w towarzystwie przyjaciółek. Kupiłam im nawet po ciastku.....wchodzę a tam marsowe miny.
Pytam o co chodzi?..... a one, że jedną rzucił facet, a druga musiała rzucić, bo żonaty, a boi się, że żona się dowie.......

Jak wyszłam od nich to pomyślałam sobie, jakie ja mam monotonne, a jednocześnie szczęśliwe życie, bo niby kręci się ono wokół córci i męża ale jest stabilne i pełne ciepła i bezpieczeństwa.
Nie muszę zabiegać o względy żadnego faceta, bo mam swojego, który co prawda nie mówi, że mnie kocha, ale czuje ze tak własnie jest.
A one niestety zafundowały sobie hustawki emocjonalne..... i teraz cierpią.
A co do wczorajszego dnia, to miałam takie zakwasy, ze żyć mi sie nie chciało.....ale przynajmniej zrobiłam 60 brzuszków prostych, 100 skosnych i 100 powtórzeń ze sztangielkami..... bieżnię odpusciłam, ale dzisiaj nie popuszczę. Nie wiem jak WY, ale jak nie cwicze to mam straszne wyrzuty sumienia.

Dzisiaj już zjadłam:
- serek homogenizowany,
- jabłko duże,
- 2 szklanki soku jabłkowego,
- kawa

Jeszcze w planie:
- zupa pomidorowa bez śmietany z razowym makaronem
- kiełbasa na gorąco
- owoce
- płatki owsiane i kiwi

Mam nadzieję, ze uda mi sie coś więcej wypić niż wczoraj, bo ostatnio mi to picie wody nie bardzo wychodzi.

Obiecałam Wam ze kiedys pokażę moje rzeczy, które wykonałam metoda decouge i oto one:









MILUTKIEGO POPOŁUDNIA I WIECZORKU!!!!!






















14 listopada 2012 , Komentarze (12)

W końcu wyszło to oczekiwane słoneczko!!! Jak się szybko poprawił tak runął na pysk, bo dzięki niemu zobaczyłam ile kurzu zalega mi w domu, wypije kawę i włącze odkurzacz bo nic innego mi nie pozostaje.....

DZIĘKI ZA WSPARCIE I MOTYWACJĘ!!!! Bo dzięki Wam spięłam sie wczoraj i pobiegałam na bieżni dwa razy po 10 min i dodałam do tego 3 rodzaje brzuszków, pompki i przysiady.....
Nie waże się, bo codziennie waga pokazuje inaczej i będe to robiła jedna raz w tygodniu.
A po przemysleniach doszłam do wniosku, ze ten powolny spadek wagi wynika chyba z tego, że ubywa mi troszkę brzuszka, a nim tłuszczu az nadto, a tłuszcz waży mało...więc....... moja teoria chyba słuszna JEST!!!!?
Poza tym czuję się lżej, bo znika też woda...... a to chyba dlatego, że spiełam się w sobie i wypijam duzo soku warzywnego lu pomidowego dziennie. Nie dość ze zapychaja te soki to mam wrazenie, ze ściagaja te znienawidzoną przeze mnie wodę......chyba, ze sie mylę......

Dziś mam w planie:
- serek homogenizowany ze szczypiorkiem
-2 grahamki z wędlina z kurczaka i pomidor
- kasza gryczana z sosem grzybowym robionym na jogurcie naturalnym i surówka z ogórka kiszonego
- budyń niesłodzony
- płatki owsiane i banan

Mam nadzieję, że chwycę nic słodkiego i oczywiście:

- sok pomidorowy
- kawa
- herbaty
- woda

Ciekawa jestem jak mojemu Zajączkowi dzisiaj w szkole, bo strasznie dziecko nie chciało dzisiaj wstawac i iść zdobywać wiedzy.....jedyną pociechą było to, że ma dzisiaj kwartet z ulubiona Panią...... a jutro.... Wyjście do OPERY na Śpiacą Królewnę.....A z tą operą jest tak, że 100 m od Szkoły Muzycznej stoi przepiękny stary budynek OPERY ŚLASKIEJ....więc dzieciaki nie mają daleko.

 MIŁEGO DNIA!!!!









13 listopada 2012 , Komentarze (16)

Postanowiłam się nie ważyć aż do dnia pomiaru wagi......jedynie co zrobiłam to się pomierzyłam i znowu tu i ówdzie ubyło po 1 i 2 cm.....

Plan dietkowy postanowiłam wykonywac i na dzisiaj zaplanowałam: 
- płatki owsiane
- bułka z ziarnem i salceson drobiowy,
-szklanka soku pomidorowego,
- pierogi z brokułami i kurczakiem bez polewania tłuszczem
- kisiel ze startym jabłkiem,
- 2 kromki razowego chleba z pomidorem i cebulką
- woda niegazowana, kawa, herbata pu-erch

Poza tym strasznie mi spadła forma, nic mi się niechce, snuje sie po moich włosciach jak  smród po gaciach.......

Przynajmniej mój mąż jest w formie i coś mu się chce, a moja córcia uczy sie pilnie i coś z tego ma.

Zdała połowę modlitw na religiii i HURA!!! pięć piątek i trzy szóstki. Nie ma zmiłuj się, w końcu Komunia w maju.

Uczy się też do egzaminu z wiolonczeli i nawet te utwory już maja jakąś formę.....tokkata i kucyk..... brzmią i nie trzeba wcinać nervosolu .

Nie mam pojęcia jak zwlokę dzisiaj swe BOSKIE CIAŁO i skieruje do sypialni na bieżnię......tego nie mam pojęcia......moje LENISTWO siegnęło zenitu.Nawet druga kawa nic nie zdziałała.
LISTOPADZIE ODEJDŹ!!!! może się wtedy obudzę......










































































































































































































































































































































































































































12 listopada 2012 , Komentarze (13)

Nie udalo mi się wczoraj nic napisać, bo postanowiłam cały swój czas poświęcic rodzince. zwłaszcza mężowi, bo w ciągu tygodnia widujemy sie tylko wieczorami przez jakieś 2-3 godzinki.

Obudziło nas wczoraj śliczne słoneczko, więc postanowiliśmy sie przejść troszkę po świeżym powietrzu i porozmawiać. 
Zrobiłam rodzince śniadano- jajecznice ze szczypiorkiem smażoną na patelni beztłuszczowej.PALCE LIZAĆ- tak przynajmniej twierdzili.


Pospacerowaliśmy po cmentarzach i odwiedziliśmy groby, a potem pojechaliśmy na nasza działkę.
Chciałam zobaczyc postępy w budowie i okna, które na wstawiano w sobotę....





Praca została wykonana perfekcyjnie, nareszcie, w domu jest jasno i cieplej.

Niestety załamałam się jak zobaczyłam w jakiej ruinie jest nasz przyszły ogród- ale cóż nie wszystko naraz. Jedynie wido na okolicę zrekompensował mi to załamanie......





A co słychać na polu dietkowym. Pilnuję się, waga w normie, myślę, że te 0,5 kg to była po prostu woda....
Dzisiaj gimnastyka, bo z kręgosłupem już ok.













10 listopada 2012 , Komentarze (6)

Nie pisałam nic wczoraj, bo nadal byłam słaba, a w związku z tym nie miałam nastroju.....nie lubię się źle czuć.

Dzisiaj już samopoczucie jest lepsze, więc postanowiłam napisać. Towarzyszy mi Tośka.....


Jak to w sobotę bywa, nadrabiam zaległości z całego tygodnia.....odkurzanie, pranie, prasowanie i takie tam inne.
Oprócz tego nauka angielskiego, bo razem z córcią chodzimy na lekcje i przygotowywanie Zosi do egzaminu z wiolonczeli.....nawet nam to poszło.

Gimnastyki nadal brak, bo po zabiegu nie mogę ćwiczyć co najmniej 3 dni i przez to czuję sie jak słonica.

Od razu na wadze 0,5 kg więcej......koszmar.

serek homogenizowany
cieńki rosołek
ryba po grecku w pomidorach
kawa z mlekiem + 10 paluszków słonych
0,5 l soku warzywnego
0,5 l wody niegazowanej
kiełbaska na gorąco i 2 kromki ciemnego chleba

RYBA PO GRECKU W POMIDORACH:

Mintaja lub dorsza skropić sowicie cytryną i posolić, następnie usmażyc w łyżce oliwy z oliwek. 
Potem dodać startą na tarce marchew, pietruszkę i seler. Dusić na małym ogniu około 15 minut, potem dodać pomidory z puszki i całość doprawić. Doprawiam czosnkiem,  majerankiem, przyprawa ziołowa do ryb i pieprzem kolorowym.
Dusić kolejne 15 minut. PALCE LIZAĆ.

Jutro niedziela... wyśpię się.... kościół, obiad    i pojadę na działke zobaczyć jak rośnie NASZ DOM.

DO JUTRA. 






























9 listopada 2012 , Komentarze (2)

Czynniki sukcesu

    8 listopada 2012 , Komentarze (6)

    Nie było mnie tu wczoraj, bo jakoś bardzo słabo się czułam, nawet popołudniu ucięłam sobie drzemkę. Bardzo źle znosze te zmiany pogody, a przesilenie jesienne mnie dobija.

    Waga stoi, dobrze, że nie idzie w górę. Dietkę staram trzymać dalej:
    płatki owsiane
    sok warzywny
    sok pomidorowy,
    jogurty
    kotleciki z pieczarek, bukiet surówek, zupa z groszku
    chleb razowy z białym serkiem
    pu-erh

    Ta zupa groszkowa jest bardzo łatwa i szyko się ją robi:
    Potartą jarzynę wrzucamy do gotującej wody,gatujemy do miękkości, potem wrzucamy groszek zielony z puszki wraz z zalewą, gotujemy około15 min i dodajemy zacierki ( kilka łyżek), w zależności od tego jak gęstą zupę lubimy i doprawiamy wg uznania. Dla mnie pychotka.

    Dzisiaj będzie podobnie, nie będzie znowu gimastyki, bo miałam dzisiaj zabieg na kręgosłup, rozluźnianie mięśni, nastawianie kręgosłupa i itp....
    Zawsze się wtedy czuję słabo, a następnego dnia czuję sie tak, jakby mi ktoś kijem przyłożyłył po plecach......Koszmar.....

    Idę dzisiaj jeszcze na zebranie do szkoły......jestem skarbnikiem......więc muszę wydębić kasę od rodziców na różne rzeczy dla naszych pociech.

    TRZYMAJCIE SIĘ MOJE MIŁE!!!!