Kolejne kilogramy poszły....
Hej:))
Czerwiec zaczął się paskudnie, chyba wszędzie.. Zimno deszczowo ponuro.. blee...
Waga na dzień 1-06 wskazywała 86.300kg czyli ubyło mnie już 21 kg:)) ciesze się bardzo:))
Siłownia codziennie po 2,5h jedzeniowo według planu:))) wszystko zmierza ku dobremu:)
Kilka dni temu podjęłam decyzję, że poddam się operacji plastyki powłok brzusznych, czyli abdominoplastyce. Chciałabym jeszcze kieyś założyć bikini. Także zaczynam odkładać kasiore, mam nadzieje, że nie potrwa to dłużej niż 2 lata.
Bajo:)
x/56
dzień jedzeniowo ok:))) pyszne jabłka sa w biedrze po 2.79, sama slodycz:))) az chciałoby sie wiecej
za co trzymałyście kciuki? za moja rozmowe o prace, do konca maja dadza znac. zobaczymy....
wazenie było waga pokazała 87,1kg takze 20,20 kg spadlo... walcze dalej:)))
dzis zaszalalam i zrobilam pierogi:))) ruskie, sie maz ucieszy, ja tylko sline oblize ktora cieknie:)) do jutra
x/56 zagubiona... i wymarzony rozmiar
pogubiłam się z tymi dniami:( aj cholerka.... no trudno, ale 56 dni dalej obowiążuje do rozmiaru 42:) chce w lipiec wejsc z rozmiarem 42!!! pojechac 30 czerwca na zakupy i kupic wszystko w rozmiarze 42.
silownia dzis zaliczona, prawie 2 godziny + 40 min masażu. Jedzenie zgodnie z planem:))
Pogoda za oknem paskudna, wieje, zimno, słonka brak. córcia śpi a ja ujeżdzam komputer:)
jutro ważny dzień, trzymać kciuki (szczegóły jutro)
dojutra pa:)
edit:
zakupiłam baterie do wagi i nawet je wsadziłam:)) jutro ważenie zrobie:)
dzien 13 i 14 /56
poniedzialek minął ok:)) wtorek?? dzien zaaaaaaarcia, widze tylko jedzenie, jedzeni jedzenie i jedzenie... ale nie złamałam sie bardzo i nic niewskazanego oprocz 2 lodow i kilku cukierków raczków))) silownia zaaaliczona:) spiewajaco, kolejne spodnie dzisiaj odlozone do oddania:)
10,11,12/56
weekend minął pogoda brzydka:( mó weekend byl caly grillowy:) salatek zjadłam multum:))) kielbaski tyz ( w tym niestety ale jedna kaszanka) silowni w sobote i niedziele nie było ale w piatek tak.:))) dojrzewam powoli do stanięcia na wage:))), tylko musze baterie kupić bo mąż tak schował, że znależć nie może:))))
plecy mnie pieką:) tak pięknie się opaliłam:)))
9/56
I kolejny dzień minął. Dziś nie mialam auta. Także po siłowni ponad godz pieszo;) do księgarni po książkę Evansa później do biedronki, na ryneczek po warzywka i do domu. Jedzenie ok, do tego zjedzony lod. Nie traktuje tego jak grzechu bo zwariowalabym gdybym wszystko co lubię odstawila. Slodyczy nie jem ale loda i owszem:) chyba dojrzewam do stanięcia na wagę. Tylko musze kupić baterie do wagi, bo mąż tak je schował, ze znaleźć nie moze;). To na tyle
bajo
8/56
Kolejnego dnia koniec:)
jedzenie zgodnie z planem. Na kolacje jadlam koktajl z jagód:) maz przyniosl :) pyyyycha:) oprócz tego mam nowe wynalazki w kuchni. Mianowicie w sobotę zakupilam w biedronce blender stolowy. Za cale 10 zl. Tak tak 10 zl. Sama bylam w szoku. Na urodziny dostalam blender ręczny Philipsa od rodzicow:) a dzis mąż mój kochany przyniósł do domu szybkowar:) zupki krem w 10 minut będę robić:) jutro o 8 wyruszam na silownie a później na miasto do księgarni. I na bazarek po warzywka, bo w lodowce tylko pomidor sie ostal:). Dobranoc moje drogie.
5,6 i 7/56
no to zaczynamy:))
SOBOTA: pofolgowałam troszkę, co to znaczy? przy pieczeniu ciast oblizywałam łyżki, siłowni nei było...
NIEDZIELA:
kawałek sernika z truskawkami i krówki (chciałam tylko spróbować) i troche pizzy giuseppe mała szklanka piwska z sokiem (przecież ja piwska nie lubie a tak mi smakowało)
a i kilka rafaello (dostałam w prezencie),
PONIEDZIAŁEK:
robie dzisiaj głodówke i powiem Wam, że głodu nie odczuwam aż dziwne:(. Siłownia zaliczona oczywiście:))) Zaraz z pieskiem na spacerek i do wyreczka:)) Uciekam moje miłe, Bajo
4/56 Zedrzeć skórę na siłowni?? Wszystko jest
możliwe
dzień 5 zaliczony:)) Siłownia troszkę ponad 2 godziny, i 10 minut solarium a co:))), zdarłam sobie skórę na plecach, jak?? nie wiem, ale jak w domu brałam prysznic to podejrzewam ze na parterze mnie sąsiedzi słyszeli:))) woda?? 1,5l na siłowni i kilka szklanek moich od Latte:)) ''Jest ok, jutro 1 sprawdzian-będę robić sernik i chyba krówkę....
Do jutra dziewczynki....
edit: kolejne spodnie do oddania: rozmiar 46 pożegnany całkowicie:)) walczę o rozmiar 42:)
Brzuchol czerwony po solarium:))
3 i 4/56
Silownia wczoraj i dzia zaliczona;) orbitrek, steper, rower, bieżnia, pas masujący, vibra i rolletic. Razem trochę ponad 2 godz. Plywam we własnym pocie:) ale satysfakcja jest. Do jutra