Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8962
Komentarzy: 160
Założony: 25 marca 2013
Ostatni wpis: 12 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
optymistkaS

kobieta, 46 lat, Palma

169 cm, 79.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Niby zaczęłam na dobre, ale wielkiego poderwania się nie było. Tzn. nie katowalam się 2 razy w ciągu dnia ćwiczeniami i nie mialam diety głodówkowej. Poćwiczyłam trochę+ sprzątałam ogródek- okna, meble ogrodowe, piaskownicę, komóreczkę. A jutro kupię jakieś kwiatki i sobie zasadzę . Ominęło mnie kawałek wiosny i lata w domku więc postanowiłam "zakwiecić" ogródeczek teraz.
 
 Śniadanie: duża kawa z mlekiem 
Lunch: 2 jajka, pomidor, 2 kromki razowego z masłem
Po południu: kawa i szarlotka
Obiadokolacja: 3 małe ziemniaczki, kotlet mielony, kalafior
herbatka z cytryną, 2 nektarynki
3 szklanki wody z cytryna

 Tutaj też bez rewelacji, ale dzień był piękny, słoneczny i nózki trochę bolą, ale mój promyczek w postaci córeczki dodawał mi dzisiaj dużo pozytywnej energii. Jest po prostu niesamowita!

Dobranoc!

25 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Tak, tak domek posprzątany! od razu chce się żyć . A teraz do konkretów, jakieś ćwiczenia były, ale to za mało, więc do roboty... wiem nie zaczyna się od poniedziałku tylko od zaraz, ale.... no własnie i to wcale nie jest żadna wymówka. Od wczorajszego dnia do dzisiejszego południa zahaczyłam paluchami od stop po 3 razy na stopę. I bynajmniej nie jest to śmieszne bo stopy bolą jak cholera. Jest dietkowo ale nie ćwiczeniowo. Tak przy okazji tych stóp przypomniało mi się dzisiaj jak będąc po operacji na kolano i wstajac 1 raz z łóżka w szpitalu stanęłam sobie kulą na 2 ostatnie palce prawej stopy i je złamałam , ubaw był po pachy. Więc czemu by się dzisiaj też nie pośmiać, lepiej tak niż myśleć, że wszystko jest przeciwko mnie.
Czyli jutro zaczynamy dzień1" bez żartów" ! Pozdrawiam Wszystkich!

14 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Długo mnie nie było, aż 4 miesiące. Rewelacji odchudzających też nie ma, ale całe szczęście, że na minus! Jak ogarnę  chałupę - bo jak wiadomo chłop przez tyle czasu sam i pobojowisko w domu- to wezmę się za siebie. Właściwie to nie wiem z której strony mam zacząć, oczywiście chodzi mi o sprzątanie. Parę godzin temu weszłam do domku, mąż i niunia smacznie spią a ja ogarniam albo i nie bo nie mogłam zasnąć. Siostra mówi że przesadzam, ale ja po prostu lubię porządek (taki perfekcyjny).
Muszę się pochwalic ZDAŁAM prawko!!! Jupiiii!!!! Trochę mnie to kosztowało nerwów i kasy ale satysfakcja niesamowita i naprawdę nie sądziłam, że jazda autkiem sprawi mi tyle frajdy. 
Brakowało mi Was! 
Sprzątanie sprzątaniem ale jutro trzeba znaleźć czas na ćwiczenia! Piszcie a jak nie to ja do was będę zaglądać. Sama nie dam rady a wy jesteście super wsparciem i motywacją.
Dobranoc!

8 kwietnia 2013 , Skomentuj

Jutro pakowanie, zakupy, sprzątanie i musze znaleźć czas na ćwiczenia i nie mam siły pisać.

Cwiczenia: rytuały, 0,5 h dance fitness, 0,5 h tae bo, cardio z Mel B i 150 brzuszków

Zjedzone:

3 plasterki piernika z niewielką ilością masła+ duża kawa z mlekiem

2 plasterki wędliny

200g serka wiejskiego+1 pomidor+kawałek ogórka ziel+szczypiorek+ 1,5 kromki ciemnego chleba

1 jajko

kotlet mielony+surówka z kapusty kiszonej

mus z 3 małych gruszek i pół łyżeczki cukru+ kilka orzeszków ziemnych

kromka ciemnego chleba z chuda wędliną i plasterkiem sera

1,5 l wody z cytryną

Dobranoc!

8 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Właśnie tak! Chcę w swoje urodziny w sierpniu założyć piękna, letnią, zwiewną sukienkę i pięknie w niej wyglądać. 
Do tego zepsuła mi się waga i postanowiłam, że zważę się dopiero po miesiącu walki czyli koło 25 kwietnia. Mam nadzieję, że będę miała co zapisać na pasku.
Wczoraj poćwiczone rytuały jak co rano, cardio, dance fitness-1 h +100 brzuszków i 100 przysiadów.
U nas niedziela rano dzień naleśnikowy, ale się nie dałam.

Wczoraj zjedzone:

kromka ciemnego chleba z małą ilością masła orzechowego+ kawa z mlekiem i szklanka wody z cytyną

owsianka na wodzie (3 łyzki płatków owsianych i łyżka otrębów)z 1 tartym jabłkiem, kilkoma orzechmi włoskimi i cynamonem +szkl wody z cytryna

na obiad była ryba, ryż i kapusta kiszona - zjadłam tylko kapustę, na wiecej nie miałam ochoty + szkl wody z cytryną

kawa z mlekiem + szkl wody z cytryną

owsianka 1,5 szkl półtłustego mleka, 4 łyżki płatków owsianych

2 szkl wody z cytyną

moje szklanki mieszczą 300 ml czyli w sumie 1,5 l wody

A teraz biorę się za pucowanie domku przed wyjazdem, żeby ukochany miał czyściutko i żeby na jakiś czas mu starczyło, hehe.

Pozdrawiam!





6 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Pewnie będę tęsknić od razu za ta moja 2 połówką, ale co tam świat się chyba nie zawali. Jeszcze 3 dni i będę się widziała z rodzinką ( nie wiedzą,że przylatuję /jemy bo z niunią) i psiapsiółkami -  cieszę się jak dziecko :).
Do tego to przeklęte prawko, mam nadzieję że wrócę z "papierkiem". 
Mąż wrócił z tego zlecenia szybciej niz planowali i przywiózł mi HURA nowe słuchawki sportowe, stare przy bieganiu wypadały a te sa po prostu idealne juuupiiii, pieta prawie wyzdrowiała więc można zacząć znowu biegać.
Dzisiaj ćwiczyłam tylko raz (1h cardio i dance fitness), brzuszki, czasu nie starczyło na więcej. Oj tam, zawsze coś.

Menu
4 małe placuszki serowe z sosem z jagód i truskawek (sama robiłam z płaską łyzeczką cukru na całość)+ 2 łyżeczki bitej śmietany +kawa z mlekiem
pół kiwi i pół gruszki
1 gotowane jajko, sałatka z pomidora, ogórka, papryki i szczypiorku+ 1,5 kromki ciemnego chleba, plasterek chudej wędliny
zielona herbata
120g gotowanego ryżu z duszonymi warzywami-pieczarki, cebula, papryka, brokuły (na całość łyżka oliwy z oliwek)
10 migdałów
mała kawa z mlekiem
1,8 l wody z cytryna
i niestety lampka białego wina

Poza tym czuję się świetnie!
Miłej nocki!

5 kwietnia 2013 , Skomentuj

Dzień zaliczony pozytywnie, rano rytuały, w południe zumba i dance fitness - w sumie tego godzinka a wieczorem 50 min z Mel B.
 Menu
1 i 2 Sniadanie w sumie 3 łyżki płatków owsianych i 1 łyżka otrębów owsianych+1,5 szklanki półtłustego mleka
duża kawa z mlekiem
200g serka wiejskiego ze szczypiorkiem, pół pomidora i ćwiartka dużego ogórka, pół kromki ciemnego chleba 
mała kawa z mlekiem+ plaster piernika z masłem
pół roladki z kurczaka z dnia wczorajszego+ brokuły z łyżeczką masła i czosnkiem
10 migdałów
7 szklanek wody z cytryną
duży kubek zielonej herbaty

A teraz idę oglądać "Sex and the City"

Pozdrawiam!

4 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Dzisiaj powyciągałam swoje stare zdjęcia, zrobiło sie błogo prawie jak po zjedzeniu czekolady, hehe. Kiedyś  w wieku 18-19 lat zarabiałam prowadząc aerobic w klubach osiedlowych i tym samym pomagajac kobietkom schudnąć a dzisiaj nie moge na siebie patrzeć i sama potrzebuję pomocy?! Wstyd się przyznać, że kiedys byłam bardzo wysportowana a dzisiaj ledwo wykonuje godzinny trening. Ćwicząc dzisiaj z Ewką wróciłam pamiecią jak to ja mówiłam; "bądźcie ze mną, dacie radę jeszcze tylko kilka powtórzeń" a teraz sama sapie jak słonica w upale. Ale wiecie co dla mnie gorzej być nie może, więc będzie tylko LEPIEJ!

Musze zacząć pisac co jem, żeby nie doszlo do odchyleń i tak oto dzisiaj pochłonęłam:
dużą kawę z mlekiem
3 łyzki płatków owsianych ugot. na wodzie z 1 kiwi, 1 gruszka i połową małego banana
kostkę gorzkiej czekolady
3 łyzki płatków owsianych na 1,5 szkl. półtłustego mleka (takie tylko miałam w domu)
szklanka świeżego soku z pomarańczy
2 małe ugotowane ziemniaki, roladę z kurczaka z mozzarellą i suszonymi pomidorami, ugotowaną fasolke szparagową
do tego 6 szklanek wody z cytryną

pewnie zaraz wypiję herbatkę bo coś się robię głodna
Aaa, dzisiaj był skalpel i zumba +poranne rytuały
Dobranoc wszystkim!

4 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Witam,
nie ma się co dziwic, że waga stoi przecież były święta, ehh w nastepnym tygodniu będzie lepiej.
A przeciw dlatego, że się trochę przeziębiłam, pewnie przez to moje wysiadywanie w ogródku, niby słońce świeciło, ale to wciąż tylko kilka stopni. Do tego moje kolano dało o sobie znać, mam nadzieję, że tymi ćwiczeniami nie doprowadzę go do ruiny. Musiałabym przejść się do fizjoterapeuty po poradę co ćwiczyć, żeby kolanka nie zniszczyć. Jak narazie pobolewa i czuje, że cos tam nie tak. Wszystko zaczęło się ładnych parę lat temu jak spadłam ze stołu i zerwałam więzadło krzyżowe, zrobili operację, rekonstrukcję z przeszczepu  pobudzili łąkotkę do wzrostu i miało byc w porządku. Po 2 latach okazało się, że albo ja je rozciągnęłam intensywnymi treningami (kiedyś bardzo dużo ćwiczyłam o tym innym razem) albo zrobili mi je za długie -tego nie wiadomo. I znowu na stół (operacyjny), stwierdzili, że nie będą na nowo przeszczepiać tylko obkurczą, spażą czy coś tam, wycieli kawałek łąkotki, resztę znowu pobudzili i gówno! Nie zadziałało! Teraz żeby mieć w pełni sprawne kolano czekają mnie 2 nowe operacje, ale się jeszcze nie zdecydowałam, bo to ciąża, a z mały dzieckiem nie widzę się kilka tygodni o kulach. Do tej pory całkowicie o tym zapomniałam, ćwiczenia odświeżyly mi pamięć. Ale się nie dam! już za tydzień będę w Polsce a tam mam do basenu 2 min więc będę więcej pływać niż katować się z Mel B. Po prostu MUSI być dobrze!
Dzisiaj (zegarowo wczoraj:)) rytuały zaliczone, więcej powtórzeń i juz nie tak hop-siup, ale dałam radę, w południe zumba dla początkujacych i godzinka z Mel i znowu czuje nóżki. Wczoraj dla odmiany poćwiczyłam z Ewą ale jakoś nie wiem, nie mam przekonania do niej, nie tyle do ćwiczeń jak do całości- jej osoby, głosy, stylu prowadzenia, zamiast mieć więcej energii(tej duchowej) to ją tracę. Mało dynamiki jak dla mnie.
Jedzonko jako tako - z ograniczeniami, ale bez  jakiegoś z góry załozonego planu. 
W lutym byłam u dietetyczki i dostałam menu do samodzielnego komponowania, podzielone na 5 posiłków - ile kcal na posiłek, wychodzi ok 1500 dziennie i do tego listę wyboru produktów. Staram się tego pilnować i na pewno przyniesie efekty!
Życzę dobrej nocki!

2 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

witam,
Po dzisiejszych ćwiczeniach padam na pysk. znaczy tylko tyle że dzień jako tako zaliczony. Jako tako bo zjadłam kawałeczek serniczka. ale resztę wyrzuciłam. Szkoda, ale innego wyjścia nie było. Szkoda dlatego, że nie lubię wyrzucać jedzenia do kosza, wiedząc że tyle ludzi głoduje. Część zapakowałam wczoraj mężowi, bo wyjeżdżał na kilka dni, reszta wylądowala w śmieciach. Zostały tylko zdrowe i dietetyczne produkty! Jak byłam szczuplejsza to mówiłam, że wcale nie trzeba pozbywać się bomb kalorycznych z domu ( mąz jest szczupły i obojętnie co je nic mu się nie odkłada, więc różne rzeczy w domu zawsze są) trzeba walczyc i trenować swoją wolę. Teraz jednak wolę nie testować siebie w ten sposób bo wiem , że polegnę. I tak oto moja druga połówka skazana zostanie na zdrowe jedzenie, hehe. No może od czasu do czasu dostanie mu się jakieś bardziej tłuste jedzonko w końcu jego odchudzać nie musze. Jetem tak zmęczona, że oczy mi się nad kompem zamykają. Dobranoc wszystkim!