Dokonałam dzisiaj 3 odkryć. Mianowicie:
~potrafię zjeść 1kg truskawek i tego nie zauważyć;
~ciasteczka Hafer Cookie z Rossmanna są przepyszne;
~sam zapach własnoręcznie zrobionego ciasta rekompensuje mi fakt, że go nie zjem
;
Właściwie to zawsze lubiłam owoce i nie mam pojęcia czemu zniknęły z mojego jadłospisu na rzecz słodyczy. Dopiero odkąd jestem na diecie ponownie odkrywam ich walory. Sama nie wiem jakim cudem sama pochłonęłam cały 1kg truskawek
. Część sobie zmiksowałam, ale pozostałość została zjedzona, bo za każdym razem jak obok nich przechodziłam, sięgałam po jedną.
Co do ciasteczek, to skusiłam się na nie, bo chciałam zjeść coś słodkiego w mieście, ale co nie będzie miało opłakanych skutków dla mojej figury. Dla mnie okazały się strzałem w dziesiątkę, bo są smaczne i niezbyt kaloryczne (jedno 109 kcal), a już tym jednym jestem nasycona na przynajmniej 2 godziny
.
Teraz zmykam, bo muszę jeszcze się zmobilizować do ćwiczeń, a czasu mam mało.