Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

19-latka pragnąca coś w sobie zmienić.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7291
Komentarzy: 377
Założony: 25 czerwca 2013
Ostatni wpis: 24 sierpnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dwutlenekwegla

kobieta, 30 lat, Warszawa

172 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Jędrne, opalone ciałko

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 sierpnia 2013 , Komentarze (14)

Jest źle, a nawet bardzo źle. Zupełnie pogubiłam się w tym wszystkim... Na wadze 44,3 a ja nie mam siły na to, by nawet ruszyć nogą. Gdzie jest mój zapał, gdzie to wszystko się podziało? Do tego nie mam wsparcia u nikogo. Nic nie ma sensu.

18 lipca 2013 , Komentarze (23)

Kochane kruszynki! 
Dawno nic nie pisałam, bo wiele się u mnie działo. W poniedziałek składałam dokumenty w sprawie studiów, do tego trudniłam się w zbieractwie (jagody, porzeczki, wiśnie), a także przyjechała moja kuzynka i to jej poświęcam teraz mnóstwo czasu. Staram się Was nie zaniedbywać, czytam i komentuję, żebyście nie daj Boże nie czuły się niedopieszczone czy zaniedbane ;P Z aktywności to jak zwykle dużo, doszedł do tego jeszcze rower, dlatego pracuję na pełnych obrotach. 
Zamieszczam fotki swojego dzisiejszego jedzenia. Może i dzisiaj dużo owoców, ale miałam na nie ochotę po prostu.

Menu:
Śniadanie:
Owsianka na mleku z kiwi, porzeczkami i malinkami
II śniadanie:
Twarożek ze szczypiorkiem, chyba 2 ogórki z ogródka i kromka żytniego razowego (już nagryziona)
Obiad:
Pierś z indyka ze szpinakiem i kukurydzą, kasza kuskus
Podwieczorek:
Kefir z 1/2 banana i migdałami
Kolacja:
Naleśniki z dżemem porzeczkowym (własnej roboty), pyszne malinki

Teraz pędzę zrobić moją pierwszą w życiu granolę. Postaram się jutro wrzucić jej fotki. 


Pamiętajcie, że w Was wierzę i jestem z Wami duchowo zawsze!
Dwutlenek węgla.

14 lipca 2013 , Komentarze (47)

Cześć kruszyneczki! Wpis dzisiaj krótki, tak na szybko. Z dietą się trzymam, żadnych grzeszków, ćwiczenia wykonuję sumiennie i jak zwykle jest ich dużo. Na moment odstawiłam brazylijskie pośladki Ewki i zastąpiłam je 40min total fitnessem również jej wykonania. Włączyłam też szok trening (nabyty dzięki jednej z mieszkanek tego portalu) i trening z Tomkiem. Zaczynam urozmaicać, bo te wszystkie turbo spalania czy killer zaczyna mnie powoli nudzić. W grę wchodzi również fitness blender. Znalazłam też stronkę z fajnymi ćwiczeniami i również będę je wykonywać. Podaję, jakbyście były ciekawe:

Dzisiejsze menu:
I: owsianka z 1/2 banana, jagódkami i orzechami
II: 100g twarogu półtłustego z ziołami, 3 małe ogórki z pieprzem, kromka żytniego razowego
III: pierś z kurczaka tymiankowa z cukinią, papryką i ziemniakiem
IV: koktajl (kefir+jagody+resztka banana, siemię lniane)
V: gotowana ryba z fasolką szparagową, kromka żytniego razowego

+mnóstwo wody, czerwonej i zielonej herbaty.

Kocham czytać Wasze pamiętniki i coraz bardziej zastanawiam się nad selekcją znajomych. Zostawię tylko te osoby, które mnie odwiedzają i wspierają.
Trzymam za Was kciuki kochane
Dwutlenek węgla.

11 lipca 2013 , Komentarze (43)

Witam kruszynki kochane!
Dzisiaj bardzo zabiegany dzień. Zakupy, fryzjer, fotograf i te koszmarne zdjęcie do legitymacji... Jak ja tego nienawidzę. Może kobietę uszczęśliwiają takie rzeczy, ale ja jestem totalnie znudzona tym wszystkim. Oglądanie ciuchów, zamierzanie... Widocznie mało mi z kobiety zostało... Za to dopiero w spożywczym mogłam się wyluzować. Owoce, warzywa i te sprawy. Kupiłam kaszę kuskus i teraz pytanie do Was... 
Z czym to się je? Jak przyrządza (jestem totalnie zielona, bo nigdy jej nie próbowałam).

Teraz czeka mnie jeszcze gotowanie kompotów z porzeczek i kiszenie ogórków, bo najlepsze są własnej roboty.

Zapomniałam się też pochwalić lipcowym Shape. Jest tam trening Tomka Chocińskiego. Facet mega przystojny, ćwiczenia dają wycisk (patrzyłam), do tego czuwa nad nim moja Ewka i już nie mogę się doczekać, żeby zacząć.Także trzymajcie kciuki.

Menu:
I. 
Owsianka na wodzie z orzechami ziemnymi, słonecznikiem i siemieniem lnianym + owoce
II. 
Tuńczyk w sosie własnym, kukurydza, zioła, kromka żytniego razowego
III. 
Placuszki z ciecierzycy z sosem czosnkowo-szczypiorkowym, wstążki cukinii
IV. 
Pudding z kaszy manny z porzeczkami i musem truskawkowym
V: 
kanapki z szynki drobiowej z sałatą i zielonym ogórkiem

Aktywność:
Fitness blender 60 minut cardio i abs, 10 min abs brzuch, brazylijskie pośladki cz. 1 i cz.2, mel b pośladki, ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud i zabójczy trening na nogi i pośladki

Dwutlenek węgla.

9 lipca 2013 , Komentarze (31)

Cześć kochane!
Dzisiaj obudziłam się ze strasznym bólem głowy, a moje nogi odmawiały mi wręcz posłuszeństwa. Cholerne zakwasy... Dlatego nie próżnowałam i rozgrzałam je ćwiczeniami. Teraz czuję się jak nowonarodzona! 

Menu:
I: 2 kromki razowca. Jedna z pastą z ciecierzycy i pomidorem; druga z wędliną (wędzona pierś indyka) i ogórkiem małosolnym
II: twaróg półtłusty z bananem i migdałami
III: pierś z kurczaka w sosie czosnkowym, surówka z papryki, cebulki i pomidora, 2 młode ziemniaczki
IV: pół serka wiejskiego ze szczypiorkiem 
V: jajko na twardo, kromka razowca, surówka z warzyw

+ 2.5 l wody, zielona herbata i chyba pierwszy grzech. Średnia jagodzianka, ale za to jaka pyszna. Po 3h zbierania jagód nie mogłam postąpić inaczej.

I parę fotek jedzenia:





Aktywność:
Rozgrzewka (połowa killera), skalpel, *mel b: pośladki, brzuch i abs, fitappy: ćwiczenia modelujące, zabójczy trening nóg, ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud, brazylijskie pośladki cz. 1 i cz.2

*Tak bardzo zatęskniłam za Mel, że musiałam zrobić jej treningi. Chciałam jeszcze na klatkę piersiową i ramiona, ale czas mi na to nie pozwolił.

Pozdrawiam, 
Dwutlenek węgla.

8 lipca 2013 , Komentarze (23)

Witam wszystkie kruszynki!
Kocham takie dni. Temperatura wskazuje na 25 stopni Celsjusza, wieje chłodny wiatr, a ja mam ochotę zdobywać świat i smakować go garściami. Dzisiejszy dzień mogę spokojnie zaliczyć do udanych. Najpierw misja w ogrodzie, czyli pozbycie się chwastów, później znowu zbieranie porzeczek, pyszny obiad i popołudnie spędzone nad wodą. Trochę opalona, trochę pogryziona w końcu mogę usiąść i trochę odpocząć.
Ciasto zniknęło z formy po 2h no i poproszono mnie o następne. Tym razem będzie z czerwonymi porzeczkami i masą budyniową, a dla siebie postanowiłam zrobić ciasto "czekoladowe". Dużo naczytałam się o placku z czerwonej fasoli, do którego dodaje się kakao i jest kosmicznie dobre. Wypróbuję przepis jednej z Vitalijek:
Wygląda przepysznie!
Menu:
Śniadanie: owoce (kawałek gruszki, nektarynka,porzeczki) z jogurtem naturalnym i orzeszkiem ziemnym (tylko jednym, bo ktoś mi wszamał prawie całe opakowanie ;D)
II śniadanie: pasta z ciecierzycy z curry i ostrą papryką, kromką żytniego razowego
Obiad: leczo z cukinii z kaszą gryczaną
Podwieczorek: jogurt naturalny z bananem i gruszką, łyżka siemienia lnianego
Kolacja: sałatka z kurczaka (mix sałat, pomidor, ogórek, papryka, 1/4 piersi z kurczaka) skropiona sokiem z cytryny i przyprawiona solą, pieprzem, zioła z mojego ogródka

Aktywność:
Banish fat boost metabolism, brazylijskie pośladki cz. 1 i cz. 2, Mel B pośladki, ćwiczenia na brzuch 10minx2, ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud Fitappy cz. 1 i 2, Jillian Michaels six pack, ćwiczenia Fitappy modelujące uda, pośladki oraz zabójczy tening na nogi*

*Fitappy, moja nowa miłość. Naprawdę ją polecam. Czas przy jej ćwiczeniach płynie bardzo szybko, a po skończonym treningu mimo palących mięśni mam ochotę na więcej.



***
Bądźcie silne i nie poddawajcie się!
Dwutlenek węgla.

7 lipca 2013 , Komentarze (38)

Cześć kochane!
Z góry przepraszam, że wczoraj nie dodałam wpisu, ale miałam młyn w domu. Najpierw poranne ćwiczenia, później sprzątanie 2 pięter, zbieranie porzeczek, gotowanie obiadu i przygotowywanie miejsca do ogniska. Ostatecznie wieczorem miałam trochę wolnego czasu, ale spędziłam go ze znajomymi i oczywiście bezlitosnymi komarami na łonie natury. Wspaniałomyśli postarali się o coś mniej tłustego, czyli mięso drobiowe. Byłam w siódmym niebie ;) Białe pieczywo i piwo sobie darowałam. Już sam zapach tego drugiego wzbudzał we mnie wstręt. Także kolejny sukces.

Dziś troszeczkę chłodniej. Po małym treningu postanowiłam zasiąść i poczytać, co ciekawego się u was dzieje. Zamieszczam przy okazji fotki mojego jedzenia.

Menu:
Śniadanie
Twarożek domowej roboty z warzywami+kromka żytniego razowego
II śniadanie: 
końcówka twarogu półtłustego z brzoskwinią, pestkami dni i truskawkami
Obiad: 
leczo (cukinia, marchewka, pomidor, papryka cebulka i kalafior)+pierś z kurczaka
Podwieczorek: 
surówka z warzyw, skropiona oliwą z oliwek
Kolacja: 
rybka + surówka z kiszonej kapusty i marchewki
Kolacja II (dla mamy):
Orkiszowy omlet z miodem, cynamonem i morelami

Chciałabym przedstawić Wam też moje dzieło w różnych fazach. 



Prosty placek z porzeczkami, posypany cukrem pudrem. 
Zajadała się nim cała rodzina i wszyscy byli zachwyceni. ;)

I jeszcze przepyszne zbiory:

Porzeczki i truskawki.

Aktywność:
Skalpel II, brazylijskie pośladki cz. 1 i cz. 2, Mel B pośladki, ćwiczenia na brzuch 2x 10 min, 6minutówki Ewy x6 + bieg.

***
Trzymajcie się i nie poddawajcie!
Dwutlenek węgla.

5 lipca 2013 , Komentarze (19)

Nie każdy dzień jest dobry, ale w każdym dniu może być coś dobrego.
Tak, od dzisiaj to chyba moje hasło przewodnie. Nie zawsze musi być idealnie, błędy popełniają wszyscy, ale grunt, by zdać sobie z tego sprawę, starać się więcej tego nie popełniać i iść do przodu. 

***
Co do dzisiejszego dnia rozpoczął się w miarę dobrze. Jedyna nowość to to, że się w końcu wyspałam. Przespałam więcej niż 8h, a to naprawdę coś. Od matury nie mogłam spać. Standard to 4-5h, a teraz... Czuję się kosmicznie dobrze, a to nie tylko sprawa porannych ćwiczeń. Jutro w planach wyjazd nad jezioro ze znajomymi, pojutrze grill, a dziś opalanie.  Oprócz tego zbieranie porzeczek i pozbycie się chwastów z ogródka, czyli praktycznie cały dzień na zewnątrz.

Znowu wracają wspomnienia. Czasy, kiedy pulchna dziewczyna, upijała się przy najbliższej okazji na umór, by dodać sobie odwagi, paliła mnóstwo fajek i wszelkie zakazy rodziców miała gdzieś odeszły w zapomnienie. Teraz o siebie dbam, prowadzę zdrowy tryb życia, w końcu się nim cieszę. Bezcenne.
Menu:
Śniadanie: owsianka z bananem, miodem i orzechami
II śniadanie: twarożek domowej roboty ze szczypiorkiem, ogórkiem kiszonym i papryką + trochę pomidora+kromka żytniego razowego
Obiad: filet z tilapii+sos ziołowo-jogurtowy+ziemniak+surówka z kiszonej kapusty,jabłka i marchewki (miałam straszną ochotę na coś kwaśnego ;P)
Podwieczorek: 1/2 serka wiejskiego z migdałami, resztką banana, nektarynki
Kolacja: sałatka z piersi kurczaka, selera naciowego, papryki, jajka i jogurtu + zioła +kromka żytniego razowego

+ mnóstwo wody mineralnej z cytryną i zielonej herbaty.

Aktywność:
Pół killera (rozgrzewka), skalpel, Mel B pośladki, abs, ćwiczenia na brzuch z xHit, brazylijskie pośladki cz. 1 i 2, składanka 6minutówek Ewy x4.

Powodzenia kochane!
xxx Dwutlenek węgla.

4 lipca 2013 , Komentarze (17)

Drogie kruszynki!
Wczoraj nie pisałam, bo miałam malutki kryzys. Oczywiście z dietą wszystko w porządku, żadnych grzeszków, trzymam się tego, co sobie ustaliłam. Tylko gorzej z psychiką. Czuję się samotna (cholera, piszę to już w drugim wpisie z rzędu ;D). Do tego przyjaciółka wyjechała do Grecji, a ja zostałam sama. Mam dziwne myśli. Wszystko to, co jem uważam za wroga. Boję się, że przytyję i znów inni będą wytykać mnie palcami. Toteż po obiedzie wyszłam na spacer. Na tym się nie skończyło... Oczywiście musiałam zaliczyć bieg, żeby coś tam spalić... I tak przebiegłam 3 km i wróciłam do domu cała mokra, czerwona i niezadowolona. To zupełnie odwrotnie, niż być powinno, prawda? Powinnam mieć z tego satysfakcję, a ja... Zamordowałabym każdego, kto wszedłby mi w drogę. No właśnie... Ten cholerny zapach dochodzący z kuchni... Chętnie bym coś wszamała. Zajadła tą samotność... Tata właśnie serwował moje ukochane spaghetti. Wiecie, jeszcze za czasów mojej otyłości zestaw składał się z ogromnej ilości makaronu, do tego standardowo sos z puszki, dużo wieprzowego mięsa i ogromne ilości startego parmezanu. Powracając do tematu... Wzięłam do rąk szklankę, nalałam sobie wody+kostka lodu+plaster cytryny i spokojnie usiadłam przy stole. Mama właśnie konsumowała, powiedziałam grzecznie "smacznego". Tata jakoś dziwnie na mnie spojrzał, to pewnie dlatego, że wyglądałam na wykończoną. Po mojej odpowiedzi, uśmiechnął się tylko.

T: Patrz jakie dobre, Twoje ulubione.
M: No spróbuj, przecież tyle przebiegłaś. Należy Ci się. 
T: Jesteś na tyle chuda, że możesz sobie pozwolić.

No i wtedy w środku wybuchła burza. Traktować jedzenie jak nagrodę? Z jednej strony każda komórka ciała wołała o to danie, bo przecież je kochałam i nie jadłam tak dawno, ale... Rozum był nieugięty: Tyle pracowałaś na to, co masz teraz. Chcesz to zaprzepaścić?! Bądź silna, bądź dzielna, walcz o siebie! W końcu zacisnęłam zęby i wstałam od stołu. Siedzący domownicy myśleli, że podejdę do szafki, wezmę talerz i nałożę sobie ogromną porję, ale... Zrobiłam inaczej... Zbliżyłam się do lodówki i wyjęłam z niej schłodzony koktajl bananowy i napiłam się. Pyszny smak i wygrana bitwa wywołały na mojej twarzy dziki uśmiech, uśmiech szczęścia. Byłam z siebie nieziemsko dumna! Zaliczam to do mojego osobistego sukcesu.
Dzisiaj wstaję z optymizmem, mam mnóstwo pozytywnej energii. Ochota do ćwiczeń jest, chociaż po biegu lekkie zakwasy.

NIE MOŻECIE SIĘ PODDAWAĆ, MUSICIE MIEĆ SILNĄ WOLĘ.


Dziś znów bez fotek, ale zabiegane dni mam, a jedzenie znika szybko ;P

Menu dzisiejsze (wczoraj było grzecznie):
Śniadanie: 2 kanapki z żytniego razowego, serka wiejskiego,jajka na twardo i pomidora+trochę papryki
II śniadanie: Jogurt naturalny z siemieniem lnianym+migdały+truskawki
Obiad: Tuńczyk w sosie pomidorowym-paprykowym+makaron razowy
Podwieczorek: Ciasteczko owsiane+jogurt+nektarynka
Kolacja: Sałatka z kurczaka, papryki, sałaty, selera, ziół+pół kromki żytniego razowego.

Aktywność:
Banish fat boost metabolism+brazylijskie pośladki Ewki cz. 1 i 2+Mel B pośladki+ćwiczenia na brzuch 2x10min+turbo spalanie+3km biegu.


***
Wiecie co? Cieszę się, że tu jestem i mogę dzielić się z wami chociaż częścią mojego życia. Niezwykle motywujące wasze wpisy tylko napędzają mnie do działania. Dziękuję, że jesteście ;)

xxx Dwutlenek węgla.

2 lipca 2013 , Komentarze (25)

Cześć kruszynki!
No i zaczęło się... Piękna pogoda, w sam raz na spacer i znowu wzięło mnie na wspomnienia. Dopiero teraz, mijając w parku zakochaną parę, uzmysłowiłam sobie, że tak naprawdę idę przez świat sama. Tamta dziewczyna, mimo iż przy kości, mała swojego królewicza, a ja... "szczupła" (nie przechodzi mi to przez gardło) nie mam nikogo bliskiego. Kogoś z kim mogłabym szczerze pogadać, oprzeć się na jego ramieniu czy nawet pocałować. Taaak, brakuje mi bliskości... Takiej, która powoduje ciarki na plecach, motylki w brzuchu. Po prostu... Chcę się na nowo zakochać. I to jest mój plan na najbliższe miesiące. Nie za wszelką cenę, po prostu będę czekała, aż nadaży mi się odpowiednia okazja. Niedługo rozpoczynam studia, a nóż, widelec ;P To jakaś szansa, trzymajcie kciuki ;)
Menu:
Śniadanieowsianka z 1/2 banana i jagodami+słonecznik+orzechy (mieszanka)
II Śniadanie: kanapka z filetem z piersi kurczaka+sałata+2plastry pomidora
Obiadmintaj+ziemniaki z koperkiem+surówka z ogórka zielonego, cukinii, marchewki i papryki
Podwieczorek: jabłko zapiekane, wypełnione twarogiem chudym i żurawiną
Kolacja: tuńczyk w sosie własnym+kalafior+kromka żytniego razowego
Aktywność:
Jillian Michaels - banish fat boost metabolism+ćwiczenia pilates na brzuch, pośladki i seksowne nogi ;D+brazylijskie pośladki (standard)+killer


***
No to tyłki do góry i pracujemy! Nic samo się nie zrobi!
A ja tym czasem spadam zrobić ciasteczka owsiane z miodem, a później gra w kosza. Miłego dnia i dietkowania.