Już jestem zmęczona ale napiszę bo zapomną. Tak jak w temacie dzisiaj nie było najgorzej. Nie tknęłam nic słodkiego poza dwoma kawałkami ciasta. Ale to z okazji Mamy imienin więc zjadłam. Przyjechało moje cało rodzeństwo i były czekoladki,cukierki,ciasteczka... a ja bidulka wsuwałam gorzką czekoladę. Zjadłam chyba sześć kostek. Już tracę głowę. Czytam składniki a tam wszędzie cukier. Odkryłam sok pomarańczowy,który go nie ma.
Śniadanie ok.7.30-owsianka(tradycyjne składniki)
IIŚ po 11- jabłko,banan
Przekąska ok.14-bułka pełnoziarnista,trochę masła,sałata,ser,szynka,pomidor.
Podjadałam trochę ok.16-suchar beskidzki-2szt,6 kostek gorzkiej czek.zielona herbata,łyk kakao
"Obiad" niby bo z racji tego,że były imieniny nie miałam jak go przygotować ok.17-udko z kurczaka pieczone,2 kromki chleba razowego, 1/3 ogórka,jeden kawałek ciasta.
Kolacja-sałatka-sałata,pomidor,cebulka,słonecznik,bułka pełnoziarnista,2 plastry szynki,pół szklanki soku pomarańczowo,kawałek ciasta.
Dzisiaj było dość aktywnie,lekcja w-fu , po sprzątałam cały pokój i łazienkę,4 km rowerem. W domu tez dużo się ruszam bo pomagam rodzicom w gospodarstwie,wiec nie jestem typem kanapowca. Od 9 czerwca zaczynam taką dietę,że jadam tylko coś słodkiego w niedzielę w granicach 250 kcal, bo już nie będzie żadnych imprez. A od 16 czerwca wprowadzę regularne ćwiczenia bo już wtedy oceny będą wystawione i chillout.
Prawie zapomniałam a to dobra wiadomość :) wczoraj się mierzyła i ZLECIAŁO MI 2/3 cm z brzucha :) a 2 cm z nóg :) taka byłam happy. W niedzielę też zważę się u siostry. Nawet jeśli waga spadnie o 1kg to nie poddam się , bo waga to nie wszytko :)
Może jutro wybiorę się z rodzicami na zakupy i zaopatrzę się w jedzenie na cały tydzień. Musze też dokupić parę kosmetyków.
Największą motywację jest dla mnie ktoś kto we mnie nie wierzy i nie dostrzega moich zmian i nie akceptuje mojego stylu życia i ktoś kto się poddał, to wtedy przystępuję z jeszcze większą siłą do działania.
JEEST MOC.
Dobranoc wszystkim.