Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Po wielkim ciążowym tyciu, czas na zgubienie nadmiaru kilogramów. Po ciąży ważyłam 118kg. Trochę zrzuciłam przez 2,5 roku, ale nie tyle ile bym chciała i ile powinnam. Pierwszy cel-waga sprzed ciąży-93kg....:/

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 38070
Komentarzy: 666
Założony: 8 lutego 2006
Ostatni wpis: 20 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malda

kobieta, 44 lat, Sosnowiec

172 cm, 105.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 czerwca 2011 , Komentarze (1)
Bo niby co to jest 2 kg w miesiąc... Z Dukana częściowo zrezygnowałam, bo najnormalniej chwilowo mnie na niego nie stać. Muszę jeść to co rodzinka, tylko jem w mniejszych ilościach, albo bez mącznych dodatków.

Poza tym, więcej się ruszam. Wróciłam na basen, jeżdżę na rowerze. Nawet ostatnio dojechałam na nim do pracy-a to prawie 10 km.:)
Spadają mi wymiary i to jest ważne.
Najgorsze dni dla mnie to weekendy i czas, gdy nadchodzi @. Często nadrabiam to, co już straciłam.
Ale ważne, że już dawno nie widziałam "1" na początku.:)
Wierzę, że kiedyś zobaczę i "8":).


17 maja 2011 , Skomentuj
Pewnie rezultaty byłyby dużo lepsze, gdybym bardzo restrykcyjnie przestrzegała diety. Ale w niedzielę mam taki dzień, że pochłaniam coś czego nie powinnam. Rano w niedzielę pokazała mi waga 99,9. Ale jako, że potem sobie trochę dogodziłam, w poniedziałek już skoczyła na 101. Dziś 0,9 mniej. Ważne, że spada.
Cały tydzień się trzymam, gdy pracuję. W weekendy bywa różnie, zwłaszcza, gdy ktoś wyprowadzi mnie z równowagi.
Tak już mam, że jak jestem wnerwiona to jem. Niestety....:(

Ale najważniejsze jest to, że daję radę.:)
Uzależniłam się od serka wiejskiego z otrębami.:) Hehehe.
Już niedługo miesiąc jak jestem na diecie. Zrobię sobie potem podsumowanie.
Gdybym tak jeszcze dołączyła basen...ale chwilowo musi poczekać. :(

Pozdrowienia dla wszystkich walczących.;)

3 maja 2011 , Skomentuj
Waga spadła ze 104,9 na 101,3kg. Całkiem nieźle. Jednak biorę pod uwagę fakt, że jakiś 1 kg to skutek minięcia @. Czuję się już dobrze. Pierwsze dni byłam jakaś osłabiona i często bolała mnie głowa.
Teraz jest ok. Mam dużo energii i z wizytami w toalecie nie mam problemu. Zauważyłam, że przestała mi się zatrzymywać woda w organizmie. Po prostu nie puchnę tak jak przedtem. Wczoraj obrączka spadała mi z palca, a zwykle wieczorem musiałam ją ściągać, bo mi przeszkadzała.
Kebab był pycha. Oczywiście nie smakował jak taki normalny, raczej jak grahamka (na razie mam tylko jedne otręby), ale był bardzo dobry. Dziś upiekłam babkę. Ujdzie... Może z owsianymi otrębami byłaby smaczniejsza,.Za to sernik był w porządku, tylko trochę za mało słodki.
Muszę zmienić słodzik w proszku, bo ten który mam jest zbyt cierpki.
W sumie, nie jest zła ta dieta.
Na blogach znajduję duuużo przepisów, które chętnie zrealizuję i na których widok aż cieknie ślinka.
Jak upiekłam pitę do kebaba, to mój mąż był nią baaardzo zainteresowany.:)
Acha, najwięcej cm spadło mi w talii chyba dwa.

Zmieniam wagę początkową na pasku. Uważam, że to nowy etap mojej walki. Najlepiej byłoby w ogóle wykasować wszystkie poprzednie wpisy. Może kiedyś zrobię porządek w tym moim pamiętniku....

30 kwietnia 2011 , Komentarze (1)
I to bez wpadek.
Rezultat -2kg na wadze. Zgubiłam świąteczną nadwyżkę. A tak już bym miała 9 na początku.... Cóż, trzeba ponieść karę za głupotę.
Znalazłam fajny blog z przepisami. Chyba, w którymś pamiętniku.
Na pierwszy ogień poszedł sernik... Ale nie wiem czy mi wyszedł. Za wysoko dałam kratkę w piekarniku i z lekka mi się przykleił do grzałki na górze.;)

Jutro nareszcie mogę tknąć warzywa.:) Na obiad robię sobie kebaba.:)

26 kwietnia 2011 , Komentarze (1)
szkoda gadać, dla mnie praktycznie nie istnieją, odkąd zmarł tata. W tym roku jakoś bardzo odczułam Jego brak. Chrzciliśmy Maćka i może dlatego...

Wagowo porażka.... Ale postanowiłam wziąć się znowu za Dukana. Koleżanka w pracy schudła 18kg w 2,5 miesiąca. Aż tak szybko to nie chcę. 5 miesięcznie to i tak by było wiele. Co mi z basenu, jak nie trzymałam diety.
Może wytyczenie takich dukanowskich reguł na coś się zda. Dziś pierwszy dzień.

20 lutego 2011 , Komentarze (1)
A to wszystko przez.... basen.:)
Jestem tam prawie codziennie. Ustaliłam sobie na początku 40 minut pływania. Teraz pływam 45 minut, a potem idę na 5-10 posiedzieć w bąbelkach i wymasować kręgosłup.

Jestem bardzo zadowolona i zła na siebie, że tak późno się wzięłam za ten basen.
Wyznaczonego na urodziny celu nie osiągnęłam, tylko przez swoją głupotę.

Tak...stuknęło mi 31 lat 17go. Cóż...jakoś mnie to nie rusza, że rok więcej.:)

Nowy cel jest taki...Właśnie jaki?
Może do końca marca 97kg? Nie chcę stawiać na mniejszą wagę, zobaczymy jak pójdzie mi z takim celem.;)

31 stycznia 2011 , Komentarze (4)
No i stoi w miejscu.Rezultaty nie są zbytnio zadowalające...
Chciałam chodzić na basen, odkryłam go na nowo.Byłam dwa razy i dostałam @, a teraz się  rozchorowałam. Czeka mnie tydzień siedzenia w domu. Jestem zła, znowu się odwleka. Chyba  pogodzę się z orbitrekiem.
Mój mąż wyszperał na starym dysku moje stare zdjęcie sprzed chyba 6 lat. Dziwne... tak niedawno  wyglądałam całkiem całkiem.
Co się ze mną stało?!
Mam je na pulpicie w celach motywacyjnych.;) Wklejam je też tutaj.

Ach kiedyś byłam młoda i piękna ;P,

8 stycznia 2011 , Komentarze (3)
...czyli wizyta duszpasterska... Czy aby na pewno?
Dziś rano "zaszczycił" nas swoją wizytą proboszcz mojej parafii.
Oczywiście nasłuchaliśmy się z Sebą, że żyjemy w grzechu (mamy tylko cywilny ślub), że jak zwierzęta...itd... Znaczy się, nie z miłości ze sobą jesteśmy, bo kościelnego nie mamy.

Ale to jeszcze bym przebolała. Słyszałam już nie raz podobne teksty. Chociaż bardzo korciło mnie, żeby odpowiedzieć.
Przesadził jednak (delikatnie mówiąc), wchodząc na temat mojego taty.
Najpierw zapytał, czy tata przed śmiercią pojednał się z Bogiem. Odparłam, że nie zdążył. Trudno jest się wyspowiadać komuś, kto jest w śpiączce i oddycha za niego respirator.
Na to proboszcz " trzeba się więc za tatę dużo modlić o miłosierdzie dla niego". Następnie z kpiną w głosie usłyszałam  "jakie życie, taka śmierć". Ooooo!!!! To już gruba przesada.
I to mówi "przedstawiciel" Boga??!!
Jak można tak powiedzieć o zmarłym. Mój tata zapierd... przy budowie kościoła za darmo, pomagał komu tylko mógł, dla swojej rodziny i przyjaciół oddałby wszystko, a on będzie mi mówił, że tata nie zasłużył na spokojną śmierć!!!
Wiecie, odechciało mi się uczestniczenia w tym całym cyrku zwanym "kościołem".
Jestem wierząca i wierzę w Boga, ale nie wierzę w Kościół.
Zrobili z wiary targ i pośmiewisko. Jak w Piśmie Świętym ze świątyni.
Wstyd, po prostu wstyd....

I nie ma co się dziwić, że coraz mniej ludzi chodzi do kościoła. Jeszcze trochę i będzie świecił pustkami.
Przepraszam Was za ten temat. Jestem bardzo rozgoryczona i musiałam się wygadać.
Pół dnia przepłakałam przez tego... Powinnam od razu wyprosić go za drzwi.

24 grudnia 2010 , Komentarze (1)
Cóż dzisiaj waga nie najpiękniejsza może, ale w tygodniu już było nawet 102 i coś tam. Powinnam dziś lub jutro dostać okres, więc zwalam to na te właśnie dni.
Po wymiarach widać, że coś się ruszyło, bo pospadało prawie wszędzie o centymetr.

Przed nam drogie towarzyszki niedoli najgorszy okres...Święta...

Życzę Wam, żeby były zdrowe, radosne i bez wyrzutów sumienia.;)

Moje najweselsze nie będą.
To pierwsze Boże Narodzenie bez taty....:(
Do tego nie przyjeżdża mój brat, ani my nie jedziemy do nich.
Spędzamy je więc tylko z moją mamą. Postaramy się by było rodzinnie, ale to nie to...

Wy bawcie się dobrze.

18 grudnia 2010 , Komentarze (2)
Mam prawie 31 lat, podwyższony cholesterol i cukier.
Zgłosiłam się znowu do poradni leczenia zaburzeń metabolizmu i otyłości. Nieźle mi szło, gdy tam jeździłam.
Teraz wybrałam indywidualne leczenie, bo na grupę nie pozwala mi praca.

Dziś pierwszy dzień jak biorę się porządnie za siebie.
Plan jest taki, żeby w moje 31 urodziny ważyć max 96kg.

Muszę się pilnować i zaangażować w pilnowanie mnie męża.
Za tydzień święta, więc będzie ciężko. Po prostu będę zapychać się kapustą i rybką w pomidorkach.:)

Trzymajcie kciuki.