Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym. Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś, jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro? Wy­korzys­taj ten dzień dzi­siej­szy. Obiema ręko­ma obej­mij go. Przyj­mij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, po­wiet­rze i życie, je­go uśmiech, płacz, i cały cud te­go dnia. Wyjdź mu nap­rze­ciw. /Phil Bosmans/

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 299664
Komentarzy: 3562
Założony: 22 lutego 2006
Ostatni wpis: 18 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
krakusia

kobieta, 58 lat, Kraków

164 cm, 78.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 listopada 2006 , Komentarze (9)

Nawet nie wiecie jak Wam jestem wdzieczna za słowa otuchy i modlitwy...to pewnie dzieki nim nie poddaje sie zwątpieniu...i po mimo fizycznego zmeczenia psychicznie trzymam sie dosc dobrze....bo kołacze we mnie i wiara w to ,ze co kolwiek bedzie sie działo Bóg nas nie opusci i da nam siły aby przejsc przez to wszystko...
Badania  nadal w toku,  w tej chwili Tato czuje sie na tyle dobrze że został wypisany ze szpitala a na kolejne badania ma pójsc we wtorek. Nie mozna go jednak zostawiać bez opieki, cały czas ktos z nim musi być w razie  gdyby powtórzyły się omdlenia...
Jeszcze raz BÓG ZAPŁAĆ za wasze modlitwy...i trzymajcie sie cieplutko...ja tez postaram sie trzymać dzielnie....

14 listopada 2006 , Komentarze (21)

Wpadła tylko na chwileczkę, przepraszam że nie odwiedzam waszych pamietników...ale w tej sytuacji same wiecie...
Dziekuje wam za to ,że jesteście i za Wasze słowa....
Tato czuje sie juz troszke lepiej , niestety rokowanie nie sa pomyślne...robią nadal badania, wstepna diagnoza jest jednak koszmarna...prawdopodobnie rak mózgu....
No cóz pozostaje  mi wiara ,nadzieja i modlitwa.....a o tą ostatnia proszę i Was...
Dzisiaj usłyszałam piekne słowa:
" Każdy rodzi sie świecą , mniejsza lub wieksza....od  jej wielkości zależy czas  naszego trwania....nikt nie wie ile nam pozostało do jej całkowitego wypalenia..."


12 listopada 2006 , Komentarze (22)


Miałam dzisiaj  koszmarny sen......na samo wspomnienie jeszcze mi  dreszcze chodzą po plecach...
Śnił mi sie mój św. pamieci wujek...przyszedł do mnie do domu taki jakis obszarpany, brudny /we snie wiedziałam że on nie żyje/  i przyniósł mi brudne naczynie i wreczajac go powiedział  "Teraz kolej na Ciebie"...
Nie chciałam wziąsc tego od niego, ale na siłe mi go wciskał cały czas mówiąc "Teraz kolej na Ciebie", byłam przerazona, obudziłam się cała zlana potem i zrozdygotanym sercem.....długo nie mogłam sie uspokoić....
Na co kolej ?? czego on oczekuje ??.....może modlitwy???.....a może to faktycznie kolej na mnie????

10:45
własnie pogotowie zabrało tatę do szpitala......mam nadzieje że to nie jest to!!!!

11 listopada 2006 , Komentarze (13)

tyle dzisiaj pokazał mój elektroniczny potwór:)
Stanęłam na niego dzisiaj a nie jutro , gdyż po dzisiejszej imprezce jutrzejszy wynik mógłby mi sie nie podobac:))
A po co mam sie stresować po tygodniu wytężonej pracy:)).
Dzisiejszy wynik - 0.5 kg. nie jest może oszałamiajacy, ale doszłam do wniosku że to co było łatwe do zrzucenia juz zrzuciłam, teraz pozostały pokałdy tłuszczu przez, które ciezko sie przebić a nawet baaardzo cieżko.
Jeżeli chcę osiagnac sukces bedzie mnie to kosztowało duzo wiecej wysiłku i "pracy u podstaw" niż do tej pory...
Dzisiaj imprezka , mam nadzieje że bedzie królował zdrowy rozsadek a nie łakomstwo:))


10 listopada 2006 , Komentarze (2)







Mam nadzieję ,że uda mi sie osiagnac to niemożliwe:)
bo absurdalne zaczęłam juz robić :)


A tak na powaznie , to jak na razie wszystko ok....chociaz po dzisiejszym dniu  powinnam pożreć ze trzy tabliczki czekolady....
klienci byli dzisiaj niemozliwi....na samo wspomnienie nóz mi sie otwiera w kieszeni:)))
Całe szczęscie ,że mam to juz za soba...
A jutro...no cóz jutro moja dietka i tygodniowe postanowienia beda miały urlop:)))he he  bo wybieram sie na mała imprezka:)))...no może nie wszystko będzie leżało odłogiem...ale...no własnie ale:)))

9 listopada 2006 , Komentarze (4)


I tak oto kolejny steper odszedł w niebyt:)))...prawdopodobnie

Mamy juz z Kareninka na sumieniu po jednym seperze....teraz własnie załatwiłysmy trzeci....:)))

Tak mi dzisiaj przeleciało przez mysl , jak długo wytrzyma nasze ćwiczonka....
no i długo nie wytrzymał...
padł....

Chyba ciąży na nas jakaś klatwa:))

9 listopada 2006 , Komentarze (4)






kolejny dzień moich zmagań
jak na razie wszystko pod kontrolą.....
oby tak dalej...



naprawię klawiaturę to napiszę coś więcej
w waszych pamiętnikach
teraz bawię się klawiaturą ekranową ;)
i nie za ciekawie mi o idzie



8 listopada 2006 , Komentarze (9)


qurcze , zepsuła mi sie klawiatura, nie moge pisać  dużych literek ani wstawiać buziek.......jakies mi bzdury wyskakują,ze hej.......niby nic a człowieka to denerwuje.

dzisiejszą nocke przespałam spokojnie , obudziłm sie co prawda ze dwa razy , ale nie dręczyły mnie słodycze.
w ciągu dnia też zachowałam umiar w jedzeniu, teraz pozostało mi jeszcze poćwiczyć, zeby wywiazać  sie z planu
ale jak na razie




7 listopada 2006 , Komentarze (10)


Dzisiaj tylko na chwileczke:)))zdać relacje
Założenia wykonane , dietkowanie ok!!!
Jestem padnieta bo nie mogłam spać w nocy:(((budziłam sie co chwile i chciało mi sie cos słodkiego....koszmar:(((
Ale nie dałam sie i skończyło sie tylko na małym jabłuszku....
Mam nadzieje ,że dzisiaj bedzie lepiej:)))
Życze Wam i sobie miłej nocy:))




6 listopada 2006 , Komentarze (11)





1. Dietke zaczełam ...ale nie trzymałam sie sciśle menu...bilans kaloryczny  wyszedł mniejszy...+

2. Słodyczy unikałam i to z dobrym skutkiem ...+

3. Na siłowni byłam, czuje sie wykończona...+

4. ćwiczenia w pozostałe dni....to dopiero jutro...?

5. Waga spada...to dopiero z tydzień...?