Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą żoną i matką trójki wspaniałych dzieci. Uwielbiam rękodzielnictwo i gotować. Niestety lubię też smacznie zjeść. Mąż ciągle mówi mi że dla niego jestem piękna i wcale nie jestem gruba i nie ma potrzeby abym się odchudzała. Kocham go za to, ale ostatnio zauważyłam że nawet ciężko założyć mi skarpetki. Trzeba powiedzieć sobie dość!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16472
Komentarzy: 361
Założony: 29 grudnia 2016
Ostatni wpis: 15 kwietnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grzymalka2016

kobieta, 43 lat, Tuszyn

164 cm, 81.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2017 , Komentarze (11)

No i tak jak wczoraj pisałam, dzisiaj musiałam skorygować wszystkie swoje pomiary wagowe i niestety waga mechaniczna przekłamuje aż o 3,5 kg!!!! Musiałam pododawać 3,5 kg do każdego swojego pomiaru :-( i niestety mój cel się nieco oddalił. Lecz jest pewne światełko w tunelu bo od początku odchudzania, czyli przez 44 dni zeszło mi 11,5 cm w biodrach, 10,5 cm w brzuchu, w talii jakieś 13 cm !!! :-) No i jeśli chodzi o wagę to jest o 6,5 kg mniej. Wynik chyba niezły, co :-)?!

10 lutego 2017 , Komentarze (6)

Wreszcie wróciłam do ćwiczeń po chorobie. Lekko nie było, bo zatoki cały czas mam zatkane, więc jest lekki problem z oddychaniem, ale przeszłam cały trening z Ewą Ch. Powiem szczerze, że przed rozpoczęciem odchudzania i ćwiczeń, nie myślałam, że kiedykolwiek będzie mi brakowało wysiłku fizycznego :-) Jestem bardzo z siebie zadowolona. Wiem, wiem nie ładnie tak się przechwalać, ale bardzo się cieszę z postępów jakie robię i z nastawienia mojego.


Mąż kupił mi dzisiaj nową wagę elektryczną, do tej pory ważyłam się na zwykłej wadze łazienkowej, takiej mechanicznej i widzę, że będę musiała zweryfikować wszystkie swoje dotychczasowe pomiary wagowe, niestety będę musiała je zwiększyć, ale to już jutro. Na szczęście centymetr nie uległ zmianie :-) :-) :-) I w końcu dopiełam się w jeansy w których jakieś 3 tygodnie temu brakowało mi z 10 cm. :D

8 lutego 2017 , Komentarze (2)

Mimo tego, że dzisiaj jest środa, to postanowiłam wejść na wagę. Zawsze warzę się w sobotę, ale w poprzednią sobotę byłam tuż przed okresem, do tego doszła choroba, brak ćwiczeń i dziś ciekawość zwyciężyła. No i na wadze ukazała mi się waga 82 kg. Czyli cały czas spadek, nawet mimo braku ćwiczeń. Ja powoli dochodzę do siebie, ale na ćwiczenia z Ewą nie mam jeszcze siły. Spróbuję zrobić dzisiaj trochę ćwiczeń na brzuch i pośladki, zobaczymy ile dam radę

6 lutego 2017 , Skomentuj

Rano nic nie zapowiadało tego co było później. Wstałam, zjadłam pyszne śniadanie. Jak dzisiaj sobie przypomnę, to nawet nie wiem jak to opisać, chyba punkty byłyby tu najczytelniejsze, a więc:

1. Starsza córka od piątku choruje na grypę i wczoraj prawie półdnia przespała;

2. młodsza córa cały czas ma problemy z załatwianiem się, blokuje się psychicznie i nie chce robić kupki, więc też pół dnia chodziła i popłakiwała że chce kupka wyjść a ona się boi, masakra;

3. Jakby tego było mało o 15tej ta młodsza dostała temperatury 38 stopni;

4. Wtedy też i mnie zaczęło coś łamać w kościach;

5. Przez to wszystko zjadłam wczoraj 1 cm plaster ciasta drożdżowego i pół naleśnika z dżemem, który mała zostawiła;

6. O godzinie 20tej miałam już temperaturę ponad 38 stopni;

7. Pół nocy nie spałam bo ta młodsza najpierw znowu dostała temperatury, potem nie chciała wziąć syropu na obniżenie, jak już wzięła, to co chwilę chciała piciu i tak do godziny 1 .00 w nocy, a o 4.30 przestały działać moje środki przeciwgorączkowe,

8. Dzisiaj zaś od rana miałyśmy wycieczki do lekarza i diagnoza jedna: GRYPA!

Przez to wszystko czuję się jak by mnie ktoś przepuścił przez maszynkę, a o jakichkolwiek ćwiczeniach to nawet nie chcę myśleć. (pot)

Zapomniałam o jeszcze jednym punkcie, jakby tego było mało to jeszcze dostałam w nocy @.

4 lutego 2017 , Komentarze (4)

Dziś postanowiłam policzyć ile to już dni jestem na diecie i jak widać w tytule wychodzi na to że 36. Myślałam że będzie gorzej, przy ostatniej próbie odchudzania wytrzymałam 3 tygodnie. Teraz jest inaczej, mam jakieś inne nastawienie, jakoś mi łatwiej. Obym nie wypowiedziała tego w złą godzinę. Myślę, że duże znaczenie macie tu Wy, to że mam wsparcie z Waszej strony oraz w mojej rodzinie.

2 lutego 2017 , Komentarze (4)

Hej dziewczyny! Czy Wy też tak macie, że jak Wam się zbliżają TE dni, to byście jadły i jadły? Ja nic innego nie robię, tylko siedzę w kuchni i ciągle coś pichcę. Wczoraj np. zrobiłam dietetyczny smalec z fasoli, pyyycha! Już nie mogę się doczekać śniadanka. Przedwczoraj zrobiłam drożdżowe muffinki (żeby nie było to też dietetyczne 110 kcal jedna). Siedzę z dzieckiem w domu na zwolnieniu i chyba mam za dużo czasu :?. Czekam tylko aż, ten okres minie i wszystko wróci do normy. A oto co wczoraj spałaszowałam:

Śniadanie:

2 kromki razowca, pasta z 1 jajka i jogurty, sałata i kilka plastrów ogórka zielonego.

I przekąska:

1 jabłko i 1 pomarańcza

2 śniadanie lub lunch (jak kto woli):

Kasza gryczana z pieczarkami i cebulką, do tego surówka z marchwi i białej rzodkiewki oraz trochę kapusty kiszonej.

II przekąska:

Miseczka zupy kwaśniewskiego + drożdżowa muffinka

Obiado-kolacja:

5 plastrów rolady ziemniaczano-serowej (po 30 kcal jeden) i porcja mixu sałat oraz surówki z marchwi i rzodkiewki.

No, to byłoby wszystko. Uff...

31 stycznia 2017 , Komentarze (8)

Dziś ostatni dzień stycznia. Brałam udział w wyzwaniu "5 kg mniej w styczniu" i co? ...UDAŁO SIĘ... !!!!!!!!!!. 83 kg na wadze. Nie mogę się doczekać aż waga pokaże z przodu "7". Jeśli chodzi o dietę, to trzymam się jej raczej bez problemu (za wyjątkiem mojej wpadki z ptasim mleczkiem hehe). Jedyne co to mam problem z pomysłami na nowe dania. A może wy podrzucicie mi jakieś swoje sprawdzone przepisy? Nie ma nic gorszego niż monotonia w diecie.

30 stycznia 2017 , Komentarze (2)

Chyba mam TE gorsze dni. Nie dość że warczę na wszystkich dookoła, z byle powodu płaczę, to jeszcze zjadłabym konia z kopytami. I gdyby tego było mało, to gdy to napięcie przedmiesiączkowe minie, to niestety przyjdzie okres. Jakby jeszcze tego było mało, to moja córcia cały czas ma problemy z wypróżnianiem się. Po kilka razy dziennie płacze że boli ją pupa, nie może zrobić kupki, więc siedzimy razem na nocniku i obie płaczemy. Byłyśmy dzisiaj u lekarza, dostała jakieś syropki, ale zanim to wszystko się reguluje, to jeszcze troszkę minie. :-( Ech... chyba po prostu mam dzisiaj doła.

28 stycznia 2017 , Komentarze (6)

Cześć, nie mam dziś nastroju. Moja 3 letnia córeczka od kilku dni nie zrobiła kupki. Teraz chodzi i co chwilę płacze że boli ją pupa. Widzę że jej się chce ale ze strachu przed bólem nie chce zrobić. Podaję jej lactulosum, ale póki co nic. Wszędzie piszą o tym aby zmienić dziecku dietę, ok w porządku ale co ja mam zrobić TERAZ!? Nie mogę już patrzeć jak ona się męczy.

26 stycznia 2017 , Komentarze (8)

Niemal 4 tygodnie diety za mną. Trzymałam się dotąd dzielnie i ani razu nie zdążyło mi się zboczyć z obranego kursu aż ..... do wczoraj. Moje dzieci jadły wczoraj takie pyszne czekoladowe ptasie mleczko no i nie wytrzymałam, zjadłam jedno