Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zainteresowania: ksiazka, film, szkola, znajomi... Co mnie skolnilo do odchudzania? Chce sie lepiej czuc w swoim ciele :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36265
Komentarzy: 338
Założony: 26 września 2008
Ostatni wpis: 7 października 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
xyz1987

kobieta, 37 lat, Katowice

169 cm, 99.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

jakos ciezko zmobilizowac mi sie do dietkowego zycia :roll: Nie wiem czy w waszym przypadku tak jest ale w moim to z pewnoscia, gdy spedzam dzien z moim lubym to jem wiecej, bo sniadanko, obiad, kolacja, jeszcze kawa i takie tam i jak robimy jedzonko to bynajmniej nie dietetyczne, a dwoch opcji obiadu itp nie chce mi sie przyrzadzac :)
A tak na marginesie, mozecie mi wierzyc badz nie ale to naprawde dziala. Bo ja nie jestem zadowolona ze swojej wagi i w ogole to chcialabym wazyc z 55 kg, ale prz moim M nigdy w zyciu tego nie powiedziala, on nie ma pojecia ze mam kompleks na punkcie kg i kcal i dlatego ze o tym nie gledze to on mysli ze  nie jestem gruba. wiem ze to glupio brzmi ale tak jest :) Jak czasem cos napomkne ze brzuszki musze porobic, to mowi ze po co jak mam ladny brzuszek :) Czytalam kiedys na jakims poratlu dla kobiet ze wlasnie tak dzialaja faceci - nie widza wiekszosci naszych mankamentow dopoki same im ich nie pokazemy, wzielam sobie to do serca. I szczerze mowie: to dziala :) Tylko wiadomo bez przesady, jakbym wazyla 100 kg to udawanie  szczuplej osoby nie przejdzie, a z moja waga i wzrostem nie wyglada sie jeszcze bardzo duzo, wiec mozna pooszukiwac :]
Idem spaaac :)


4 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Jestem niepoprawna idalistka... jestem w zwiazku 3,5 roku i od jakiegos czasu zauwazam, ze wcale nie jest tak wspaniale jak wczesniej... i teraz sama nie wiem, czy milosc odeszla? czy tez tak ma byc... Wize pary dlugostazowe zakochane w sobie nadal po uszy, ale czy to szczere czy tylko na pokaz nie wiem....
Czy istnieje wiecznie goraca milosc? Czy tak poprostu bywa, a moze zle ulokowalam uczucia? Nie wiem, nie mam z kim pogadac, nikt tego nie rozumie...
Dzis mam jakis depresyjny dzien, dobija mnie taki nedzny stan rzeczy. Chcialabym wiedziec jak jest w innych zwiazkach. Czy milosc istnieje?
Byly wakacje nad morzem, fajne, nie powiem, le  gdzie ta romantycznosc filmowa? Mozliwe ze zbyt wyidelizowny mam obraz swiata, ale nie umiem tego zmienic.





3 sierpnia 2010 , Skomentuj

Przez rok nie zgrubłam i nie schudłam niestety :] ale płakać z tego powodu nie zamierzam, teraz znów cos pokombinuje z kaloriami, może będzie jakiś efekt. Na pierwszy rzut chce wrocić do moich 65 kg z przed trzech lat, w takiej wadze czułam się i wyglądałam nieźle, ale za wszelką cenę goniąc do 55 kg dobiłam do 69 kg. Ironia życia nie zna granic ... wracać do tego co usilnie chciało się zmniejszyć. W moich wpisach postaram sie unikać wymieniania co zjadłam a czego nie, jeśli będą efekty mojego kombinowania to opiszę co robilam. Teraz zamerzam się skupić nad spożywaniem wiekszej ilośći napoi nieskokalorycznych, bo samej wody niestety nie lubię :| i niepodjadaniu :] Wróciłam z wakacji gofry, lody, naleśniki, bita smietana ale i troche ruchu sprawiły że ne wróciłam z nadbagażem. Trzym ajcie kciuki :) Mm nadzieję, że niebawem się odezwę :P

7 września 2009 , Komentarze (4)

Teraz wymyslilam sobie, ze musze skurczyc moj zoladek :) Poobserwowalam moje nawyki zywieniowe i wprowadzam nowe zasady:)

A wiec:
1. Na sniadanko codziennie jogurcik, rano nie mam apetytu a ze wzgledu na fakt ze sniadanie jest waznym elementem dnia, bede jadla jogurt ma malo kalorii a jest zdrowy.
2. Jedna kromka chleba dziennie - bedzie ona mojm drugim sniadankiem, kanapka aspokoi moj glod czego nie uczynilby jogurt a wiec ta zamiana wyhdzie na dobre;
3. Wieczorkiem kolo 17 obiadokolacja, a potem juz nic ewentualnie jakis owoc.
4. Slodycze bede jadac tylko w weekendy i w malych ilosciach.
5. Bede starala sie wypijac 1,5l napojow dziennie bo z tym mam problem, za malo pije :/

Mam nadzieje, ze tym razem mi sie uda :) aaaa i jak bede miec czas i ochote to bede cwiczyc, bo cwiczenia na sile mnie zniechecaja :|

4 września 2009 , Komentarze (2)

Dzis wazylam sie po sniadaniu i waga wskazala 69.7 :(( troche sie podlamalam, marnie pocieszam sie ze nie byl pomiarn na czcz i na dodatek mam drugi dzien @ i to dlatego... Heh... nie mam motywacji, jestem gruba i jest mi zle. Z praca nadal nic nie wiadomo, powoli trace nadzieje na co kolwiek... heh porazka :(


31 sierpnia 2009 , Skomentuj

Heh mam dzis strasznego dola, od trzech miesiecy szukam pracy i nic, a tak przydalaby mi sie kasa. Od pazdziernika chce isc na magisterke zaoczna... a perspektyw poki co nie wide zadnych. Jak juz jakas praca sie nawinie to absolutnie nie moze byc student... Ciezko mi strasznie, nie chce na rodzicach tak wisiec. Semestr nauki kosztuje, a do tego dojazdy i ogolnie to w tym roku mam mase imprez:/ komunia siostrzenca, i dwa wesela :( Z takimi perspektywami zyc sie odechciewa...

28 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

Tak moje kochane przez ten tydzien jadlam jak dziki wieprz...a @ nadal nie ma. Nie pisalam co wcinam bo polowa osob by sie przewrocila do gory nogami. Czterodniowe obzarstwo i wyrzuty sumienia przstopowaly mnie nieco ale dopiero dzis.
Nawet moj M. sie ze mnie smial bo widzial ile jednego dnia zjadlam. I ogolnie jak rozmawialam z kolezanka to zastanawialam sie czy jak sie jest w ciazy to sie czuje tak jak przed @, bo jesli tak to ja chyba bym 30kg przytyla jak nic! A dzis w porownaniu z reszta tygodnia to przyzwoicie.


O to moje menu:
S: kajzerka, plasterek szynki, troche masla
o: ogorkowa z ryzem, pol jajka sadzonego, kulka ziemniakow
K: chyba jogurt, ale jeszcze nie jestem glodna.

Aktywnosc: 120 brzuszków

26 sierpnia 2009 , Komentarze (2)

Teraz jestem przed okresem i za nic n ie moge opanowac glodu pochlaniam wszystko w duzych ilosciach zeby za dwie godziny znow cos jesc, wyszlam na spacer, bylam na zakupach, sprzatalam, cwiczylam byleby nie myslec o jedzeniu, ale gdy tylko prechodzilam prze kuchnie nie omieszkalam cos zjesc...  I jescze moj M. byl caly dien to musialam mu cos przygotowywac do jedenia to zawsze cos dla siebie uczknelam. W zwiazku z tym pomijam wazenie w piatek zeby sie nie zdemotywowac :)
A tutaj moje kraglosci:


25 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

Heh dzis znow przesadzam, mam tak wilczy apetyt ze to nie do pomyslenia jest :/

Jedzenko:
S: 1/2 bulki, troche majonzeu, pol plasterka szynki, pol plasterka sera
S2: zupa grzybowa
Obiad: zupa pomidorowa, ryz, 2 male ziemniaczki, troszke burakow, maly schabowy;

Dzis juz nic nie jem, bo sie chyba zalamie, to bedzie proba silnej woli.... Mam nadzieje ze dam rade, bo nie moge patrzec na swoje cielsko :/ a motywacje mam taka ze hej :/ zaaal :( zaprzepaszcze moje -2kg :/




24 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

W weekend jak wiadomo pofologalam sobie, ale wyrzutow sumienia nie mam, bo nie zamierzam zameczac sie drakonska dieta zeby sie potem rucic na paczke ciastek. Ale jak wiadomo troche ogarnac sie trzeba i znow zadietkowac :)

Dzis:
S: bulka kajzerka, maslo, pomidor
IIŚ: bulka grahamka, szynka, majonez
obiad: nie wiem co dis bede miec :)

No i dzis musze sie za cwiczenia wziac, bo sobie odpuscilam przez weekend wszystkie :)