dzien 19:-)
Waga na razie stoi, powinna spaść ok. czwartku bo w ten dzień rozpoczełam dietę. Wczoraj pokusiłam sie na 2 kawałki ciasta, mam nadzieję, że za bardzo nie wpłynie to na mój spadek wagi.
Dzisiejsze menu:
sniadanie:
2 kromki chleba zytniego
pasta z makreli
sok marchwiowy
przekaska:
grejpfrut
serek waniliowy
obiad:
kasza gryczana
1 kawałek pieczonego mintaja
surówka z marchwi i jablka
Cos glodna jestem musze sie pilnować żeby nie najeść się na noc.
W pracy długo mnie nie było praktycznie miesiąc, najpierw tydzień szkolenia, później 2 tygodnie urlopu, wróciłam do pracy na dwa dni i połamał mnie kręgosłup więc zwolnienie, ale czuję się juz dobrze więc pełna sił wróciłam, ten kto pracuje w sprzedaży pewnie ma wiedzę na temat realizacji planów. III kwartał zakończyłam rewelacyjnie:-) szykuje sie ładna premia:-), teraz nowy miesiąc nowe wyzwanie, ale czuję, że jestem na dobrej drodze więc i ten miesiac powinien sie dobrze skończyć:-)
dzień 18:-)
Tak jak w tytule to już mój 18 dzień diety, postanowiłam zapisywać co zjadłam w ciągu dnia:
Sniadanie:
2 kromki chleba zytniego
pasta z makreli (makrela wędzona, serek naturalny, natka pietruszki)
sok marchwiowy
Przekaska:
grejpfrut
podpłomyki zbożowo-ryzowe
Obiad:
kasza gryczna
filet z mintaja
surówka z marchwi (marchew, jabłko, chrzan, serek naturalny)
Zapowiada się wizyta mojej mamy, więc niestety dzień może się zakończyć podjedzeniem ciasta, które dla niej zakupiłam. Jutro uzupełnię swoje grzeszki jakie popełnie:-(
czuję się dobrze:-)
Już za mna 16 dni diety przez ten czas udało mi sie schudnąć -4,8kg. Trzymam diete codziennie i czuję się naprawdę dobrze. Poza ostatnim moim schorzeniem problemy z kręgosłupem można powiedzieć, że jestem nowo narodzona. Jak to zdrowe odżywianie może zmienić nasze samopoczucie. Co prawda do idełu jeszcze daleka droga, ale moje samopoczucie wynagradza mi moje niedoskonałości:-) Byłam u ortopedy z tym swoim kręgosłupem i lekarz zalecił mi ćwiczenia brrrrrrrrrrr to jest najgorsze co może być nie cierpię ćwiczyć, na samą myśl bolących mięśni w pierwszych dniach ćwiczen odrazu mnie od tego odwleka. Postanowiłam, że jak schudne jeszcze trochę i bedzie mi się łatwiej poruszać to zacznę ćwiczyć, ale tylko ze względu na ten mój kręgosłup bo widzę że mięśnie są zastałe i ćwiczenia moga mi pomóc uniknąć takich sytuacji jaka miała miejsce teraz przez ostatnie dni. Może macie jakieś pomysły na proste ćwiczenia które rozciągną mój kręgosłup a jednocześnie pomoga w odchudzaniu, bedę wdzięczna za podpowiedź.
kolejny dzień w łóżku a waga spada:-)
Niestety leżę trzeci dzień w łóżku z silnymi bólami kręgosłupa ledźwiowego, diety nie odpuszczam, dobrze że miałam cos wczesniej ugotowane, bo wczoraj kompletnie nie dałam rady zwlec się z łóżka. Syn nałozył mi mój obiadek dietetyczny, a dziś na wadze kolejne miłe zaskoczenie kolejne -0,60kg w dół. Widzę że diete którą sama sobie układam sprawdza się wysmienicie. Może jesteście ciekawe co mnie inspiruje do przygotowywania sobie posiłkow, a to wam powiem, że przede wszystkim zaczęłam oglądać w tv duzo programów na temat zdrowego odzywiania, ściągam sobie z tamtad przepisy i gotuje same pyszne posiłki to co lubię i co mi skamuje. Obiady to mój ulubiony posiłek, bo potrawy przygotowane na podstawie tych przepisów są naprawdę pyszne:-) a i widać spore efekty, jak tak dalej pójdzie to jadąc w listopadzie do Egiptu będzie mnie duzo mniej niż sobie myślałam, ale to super, oby tak dalej:-)
leżę w łóżku:-(
Od 2 dni nie wychodzę z łóżka, dopadł mnie bardzo silny ból lędźwiowy kręgosłupa. Dziś jest lepiej bo biorę leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, ale wczoraj to był jakiś dramat, nie mogłam sie z łóżka podnieść.
Dietę nadal utrzymuję, dziś mija 2 tygodnie jak zaczęłam dietę i waga wskazała o -4,2kg mniej:-) Jeszcze bardzo duzo przede mną pracy, ale muszę wytrwać:-) Najgorsze jest to, że przez ten ból kręgosłupa mało moge się poruszać i nie za bardzo mogę w kuchni pobuszować, żeby cos dobrego dietetycznego sobie przygotować, ale dam radę, muszę dać:-)
kolejne -0,5kg w dół:-)
Kochane Vitalijki,
tak bardzo ograniczam jedzenie, że widać już spore efekty -3,80kg w 1,5 tygodnia:-) Teraz waga bedzie spadać juz powolutku, bo organizm oczyscił się już ze złogów. Nie jestem spuchnieta, cera mi sie poprawiła, jestem bardziej rozświetlona czuję się lżejsza, choć przede mna jeszcze bardzo daleka droga. Dziś w pracy koleżanki urodziny były i niestety skusiłam się na kawałeczek ciasta - grzech, ale w sumie bardzo mało dziś zjadłam, więc licze na to że ten kawałeczek ciasta jakoś sie nie przełoży na podwyższenie wagi... Po 2 tygodniach wróciłam do pracy no i oczywiście mam problem z utrzymaniem terminów posiłków, ale z tyłu gowy cały czas mam to co moge zjeść i ile moge zjeść, liczę kalorie i musi być dobrze:-).Do listopada muszę zrzucić jeszcze ok. 5-6kg, to będzie pełne 2 miesiące i z tych -10 kg bardzo byłabym zadowolona.
strasznie nagrzeszyłam:-(
Kochane Vitalijki, wczoraj trzymałam a własciwie próbowałam trzymać się dietki przez cały dzień, aż tu nagle telefon od koleżanek z dawnej pracy i zaproszenie na spotkanie. WIadomo u nas takie spotkania zawsze kończą sie obfitym obiadkiem, no i deserkiem. Mówię do dziewczyn, słuchajcie nie przyjdę bo zaczęłam dietę i nie chcę tego zaprzepaścić, ale z drugiej strony sobie mysle steskniłam się za nimi juz półtora roku ich nie widziałam, więc mówie sobie trudno może nie ulegnę pokusom. Spotkanie było przyjemnie powspominałysmy, posmiałyśmy się, była tez Jola, która kiedyś razem ze mna się odchudzała i byłam jej motywatorem, niestety dziewczynie tez sie sporo przytyło, ale teraz nie ma motywacji, nie pracujemy juz razem, brak czasu, rodzina dzieci, dom do uporzadkowania no i mówi nie Iwona nie dam rady. Namawiałam ją bardzo gorąco, może sobie to przemysli.. No ale wracając do poczestunku, oczywiście że zamówiłam sobie obiadek, ale wcześniej w domu nic nie zjadłam poza delikatnym sniadaniem i gruszką. Patrzyłam w ta karte jak sroka i szukałam cos dla mnie na diete za bardzo wyboru nie było zamówiłam sobie kopytka ze smazoną piersią z kurczaka i kurkami, oczywiscie kopytka zjadłam bo je uwielbiam, kurczaka tylko jeden kawałek no i kurki i cała zieleninę jaka była na talerzu. Ale to nic najgorszy był deser, miałam nadzieję, że dziewczyny nic nie zamówią to i ja nie będę nic jadła a tu zonk, każda zamówiła szarlotke z gałka lodów waniliowych no i oczywiście ja nie mogłam się oprzeć. Zjadłam obiad i deser były pyszne, ale czas znów na mobilizację, od dzis znów dieta dieta i jeszcze raz dieta.
waga w dół:-)
Dziś moge się pochwalić, zaczęłam diete 18/09 no i są wyraźne efekty:-) Waga spadła o -3,3kg w ciągu tygodnia:-) teraz to bedzie duzo wolniej szło, ale pierwsze efekty widać na wadze, a chciałabym zobaczyc je również na ciuchach. Dalej wytrwale dietkuje trzymajcie za mnie kciuki:-)
waga stoi:-(
Stanęłam z rana na wagę i waga stoi, nie wiem czy coś źle robię, licze te kalorie nie jem węglowodanów, ani tłuszczu, ani cukru, ograniczam wszystko do minimum. Zjedzone dzienne kalorie wahają się od 900-1100 kcal, więc chyba mało, więc co jest nie tak? Oj chyba jestem niecierpliwa, spadły mi 2,5 kg w pierwszych dniach, a teraz nic. ZObaczymy jak jutro to bedzie. Dziś troche zapracowany dzień pomimo przymusowego urlopu pojawiłam się w pracy, załatwiłam kilka spraw i wróciłam do domu. Urlop kończy mi sie w tym tygodniu, obawiam się, że jak wrócę do pracy zabraknie mi czasu na przygotowywanie tych wszystkich posiłków, kiedyś dałam radę to i teraz muszę tylko czemu to musi tak długo trwać:-( Być może w listopadzie pojadę do Egiptu więc waga musi mi spaść i to sporo poniżej 90kg, wiem że jest to realne tak jak kiedyś w 3 m-ce zrzuciłam 19kg, więc ponad 6kg miesięcznie, a ponieważ wyjazd planowany jest na koniec listopada to są spore szanse:-).
dobry obiadek:-)
Ostatnio w telewizji obejrzałam sobie program, gdzie był podany bardzo ciekawy przepis na kurczaka w zalewie miodowej z gruszką i serem kozim, dzis postanowiłam dokonać tego dzieła i spróbować jak smakuje. Ominęłam ser kozi, bo sobie pomyslałam co za duzo to nie zdrowo, natomiast to co ugotowałam na obiad rewelacja:-) zdecydowanie polecam, poniżej podaję przepis:
pierś z kurczaka
zalewa:
3 łyzki miodu
3 łyżki oliwy
łyżka musztardy
ząbek czosnku
Przygotowujemy zalewe, nastepnie optaczamy w niej pokrojonego kurczaka w kawałki (ja podzieliłam piers połówke na 3 czesci) dobrze byłoby w tej zalewie potrzymac kurczaka przez noc, nastepnie wsadzamy kurczaka w zalewie do piekarnika i pieczemy ok.20min. wyjmujemy i dokladamy gruszke pokrojona w osemki polewamy pozostala zalewa i wsadzamy znow calosc do piekarnika na kolejne 20 min. Mówię palce lizac, ja do tego ugotowałam sobie ryż brazowy i zrobilam salatke z roszponki z pomidorem papryka ogorkiem i kielkami z sosem salatkowym, rewelacja polecam:-)
Waga dzis wskazała 97,70kg tj o 2,50kg mniej zobaczymy co pokaże waga w czwartek bo mija własnie wtedy tydzień jak jestem na diecie.