Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chcę schudnąć dla siebie...nie chcę byś smutną mamuśką, ale uśmiechniętą fit mamą :-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 64762
Komentarzy: 359
Założony: 2 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 17 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Dexterek.joanna

kobieta, 47 lat, Wrocław

167 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Fit mama - szczęśliwa mama...

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 lutego 2010 , Skomentuj

Hej,
średnie wyniki spadku wagi skłoniły mnie do sięgnięcia nie tylko do metod niekonwencjonalnych - słucham medytacji na mp3, polecam szczególnie przed snem - ale i do odkurzenia mojego bogatego zbioru książek...oczywiście poświęconych odchudzaniu...uzbierało się tego przez lata.....
Kilka ciekawostek po lekturze....

Oblicz, do osiągnięcia jakiej wagi powinnaś dążyć
(źródło: John P. Foreyt, G. Ken Goodrick, Życie bez diety, czyli jak schudnąć, Warszawa 2000)

Idealna waga= 50 kg plus 0,5 kg na każdy centymetr powyżej 150 cm wzrostu

czyli w moim przypadku 50 kg+ (0,5*17)= 58,5

Dokładnie taki cel sobie wyznaczyłam! No może mniej o 0,5 kg  Tak na prawdę to nie chodzi o liczby pamiętam, że z taką wagą czułam się bardzo dobrze...

Oblicz ile kalorii powinnaś dostarczać organizmowi, aby uzyskać optymalną wagę

A. Optymalna waga....razy 28.......                                          58*28=1624
B. Modyfikacja związana z wiekiem tj 10* (wiek-25).....         10*(33-25)=80

Odjąć B od A.........................................................................1624-80= 1544

1544 tyle kalorii powinnam dostarczać organizmowi w ciągu dnia!!!

a oto metoda zaczerpniętą ze starego numeru Shape'a (wkleiłam sobie kiedyś do dzienniczka odchudzania, tego odchudzania zakończonego sukcesem)

1. Masa ciała...... 68
2. Wzrost w cm.....167
3. Pomnóż masę ciała w kg przez 9,6......68*9,6=652,8
4. Pomnóż wzrost w cm przez 1,8..........167*1,8=300,6
5. Pomnóż swój wiek w latach przez 4,7....33*4,7=155,1
6. Do 655 dodaj wynik z punktu 3......655+652,8=1307,8
7. Do wyniku z punktu 6 dodaj wynik z punktu 4....1307,8+300,6=1608,4
8. Od wyniku z punktu 7 odejmij wynik z punktu 5.....1608,4-155,1=1453,3

Otrzymałeś dzienne zapotrzebowanie swojego organizmu na kalorie.
9. Pomnóż dzienne zapotrzebowanie swojego organizmu na kalorie przez odpowiedni współczynnik
a. 1,2 - jeśli prowadzisz siedzący tryb życia
b. 1,375 - ćwiczysz 1-3 razy w tygodniu niezbyt intensywnie
c. 1,55 - ćwiczysz 3-5 razy/tyg - średnia intensywność
d. 1,725 - ćwiczysz 6-7/tyg - wysoka intensywność ćwiczeń

1453,3*1,55=2252,6 - ilość kalorii pozwalająca utrzymać obecną wagę

10. jeśli chcesz chudnąć 1 kg tygodniowo od wyniku z punktu 9 odejmij 500, a jeżeli 0,5 kg/tyg - odejmij 200

2252,6-500= 1752,61.....cosik dużo.........postaram się nie przekraczać 1500kcal :-)


Wracam do liczenia kalorii!!! Pozostałe zasady bez zmian - zdrowe węglowodany, białka, tłuszcze
Ćwiczenia na dziś:



16 lutego 2010 , Skomentuj

Hej,
61 kg mniej!!!! jestem pod wrażeniem....i skręca mnie z zazdrości Brawo!!! Takie pamiętniki motywują i pokazują, że można!
Eh....a ja po raz kolejny staję przed brutalną prawdą: "żeby kilogramy zaczęły znikać, POTRZEBNA JEST DIETA. BO SUKCES Z REDUKCJI WAGI TYLKO W POŁOWIE ZALEŻY OD TRENINGU. DRUGA POŁOWA TO DIETA. JEDNO BEZ DRUGIEGO NIE MA SENSU"
A mnie tak trudno trzymać dietę, z ćwiczeniami zero, ZERO, problemów - bardzo to lubię!!! A dieta...eh...tak więc tonący brzytwy się chwyta...znalazłam na necie plik z nagraniem medytacji z książki (gdzieś kiedyś miałam ją, ale mi wcięło.....)

może to mi pomoże.....Podobno odchudzanie zaczyna się w głowie...Szkoda, żebym niweczyła cały swój wysiłek wkładany w ćwiczenia głupią skłonnością do jednego z grzechów głównych
A dziś męczyłam się z Turbo Jam Cardio Mix 1 i relaksowałam z jogą wyszczuplającą - z kolekcji Shape'a.

15 lutego 2010 , Komentarze (1)

Witam,

podsumowanie dnia wczorajszego :-) Walentynki na sportowo! Białe szaleństwo w czeskich górach. Dietka...no może być choć mogłoby być lepiej...

Dziś zaliczone:


oraz pierwsze próby z jogą :-))))) W planach mam odkurzenie płytki joga z piłką :-))) Jedzenie i dietka w normie - bez szaleństw. Sumiennie łykam chrom i C.L.A - czekam na efekty...W kioskach zaczynają pojawiać się gazety z dietami, czyli mimo śniegu wiosna tuż,tuż:-)))))

13 lutego 2010 , Skomentuj

Hej,
jak na karuzeli....dziś bez diety i bez ćwiczeń...choć to ostatnie to mi się należy

12 lutego 2010 , Skomentuj

Hej,
oprócz śniadanka zjadłam dziś:
- koktajl białkowy na kefirze %
- obiadek: wątróbka z imbirem, cukinia, sałata
- 3 jabłka
- kolacja: jedna bułka pełnoziarnista z pastą z makreli
do tego błonnik przed głównymi posiłkami i C.L.A

aktywność ruchowa:-)))))) 200% normy




12 lutego 2010 , Komentarze (2)

Witam,

nie mam wymówek! Koniec z podjadaniem! Ambasadorka-to brzmi dumnie i zobowiązuje!!!

Dziś dzień zaczęłam od 2 tabletek błonnika i szklanki wody. Trochę to kłopotliwe, że trzeba je łykać 30 min przed posiłkiem...tzn. w moim przypadku kłopot odnosi się tylko do śniadanka, ale znajdę na to sposób :-) Później omlecik z jednego jajka z pomiodrem, oliwkami, do tego szklanka doku pomidorowego i oczywiście kawusia z mlekiem. Podczas śniadanka łyknęłam również chrom i C.L.A.
Pierwsze odczucia: błonnik! nie czyję ssania w żołądku i mam przyjemnie pełny brzuszek! Na efekty chromu i C.L.A..czekam cierpliwie:-))))
Plan na dziś: rozsądne odżywianie i ruch! :-)

11 lutego 2010 , Komentarze (1)

Hej,

eh trochę odpuściłam w tym tygodniu...niestety....a dziś tłusty czwartek - za mną 2 pączusie:-))) i to pewnie nie koniec.... za to z ćwiczeniami jest ok! i to mnie cieszy :-)
oczywiście wracam na właściwą drogę....czyli znów planuję posiłki i konsekwentnie się tego trzymam - niestety nie mogę sobie pozwolić na "wolnoamerykankę" żywieniową bo wtedy to kompletna klapa :-(((( Kto mnie zmotywuje do diety???

7 lutego 2010 , Komentarze (1)

Witam,

oj było troszkę w kratkę - z jednej strony ruch:
czwartek po znakiem

:-))))
piątek - zimowe szaleństwo...szkoda, że słoneczko gdzieś uciekło...



a z drugiej - pyszna pizza z ulubionym winkiem :-)))) Nawet sumienie mnie specjalnie nie gryzie,a to pewnie dlatego, że dziś karnie wróciłam do ćwiczonek i dietki :-)))
Nie liczę jutro na jakiś gwałtowny skok na wadze....

3 lutego 2010 , Komentarze (4)

ok, lecimy z tym koksem:-)

Krok 25 - Myśli sabotujące, czyli wszystkie myśli utrudniające nam osiągniecie celu!!!
o i tu mam pole do popisu :-)))) ! czasami mam wrażenie, że ja nie mam myśli sabotujących, bo za nim jeszcze pomyślę już ładuję coś niedozwolonego, ponadplanowego do wygłodniałego pyska:-)))
a te wszystkie "to tylko kawałeczek", "to owoce - są zdrowe", "tylko raz", "jutro zacznę od nowa"...eh klasyka!
No ale co z tym zrobić? ZWALCZYĆ!!!
Krok 26: Rozpoznaj błędy w myśleniu, czyli upiorna 9 powszechnych błędów w myśleniu.

1. "Wszytko albo nic" - albo jestem na diecie albo nie, albo zwyciężam albo daję sobie spokój
2. Pesymistyczne przewidywania - skoro w tym tygodniu schudłam tylko 0,5 kg to nigdy nie schudnę....
3. Przesadnie optymistyczne przewidywania, czyli przecięcia w drugą stronę - skoro mi tak dobrze idzie to ten jeden kawałek więcej mi nie zaszkodzi.....
4. Uzasadnienie emocjonalne - bo było mi smutno....
5. Czytanie w myślach, czyli co inni o mnie wiedzą i myślą....jak nie zjem tego to wezmą mnie za dziwadło....
6. Łudzenie się - czego oko nie widzi....
7. Nieprzydatne zasady: np. nie mogę marnować jedzenia...
8. Uzasadnienie, czyli "co ma piernik do wiatraka": np mogę to zjeść bo jest za darmo
9. Przesada, czyli pamiętaj wiara przenosi góry,a nie "nie dam rady....:-(((("

Krok 27: Technika 7 pytań, czyli jak walczyć z pokusami....

Przykład: myśl "to tylko kawałeczek..."
 1. Jaki błąd myślowy?: Łudzenie się
2. Co świadczy o tym, że ta myśl może być fałszywa: nie miałam tego w jadłospisie
3.Czy istnieje inne wyjaśnienie lub inny sposób spojrzenia na tę sprawę - to kawałek ponad normę, takie kawałki doprowadziły to mojej nadwagi...
4. Jaki jest najbardziej prawdopodobny wynik tej sytuacji? Muszę twardo powiedzieć "nie ma mowy"! i zająć się czym innym (np. ja w tej chwili opisuję to wszytko by nie myśleć o jedzeniu :-))))
5. Jaki jest skutek tego, że ta myśl mnie przekonuje i jaki może być rezultat zmiany myślenia? - Jeżeli w nią uwierzę to ulegnę,a później będę czuła się źle....a jak to się odbije na mojej wadze?
6. Co powiedziałabym przyjacielowi gdyby znalazł się w takiej sytuacji? - Dasz radę!
7. Co powinnam zrobić? - POWIEDZIEĆ GŁOŚNO NIE MA MOWY!!! i zająć się czym innym :-))))

Ok, łatwo powiedzieć...o i to jest myśl sabotująca:-)))) Dla wygody postaram się skupić na p. 7 :-)))))

W dalszej części autorka programu podpowiada jak radzić sobie na przyjęciach, w restauracji czy podróży...czasami wrócę do niej jeszcze, a na razie....

Wygrzebałam mój stary dziennik odchudzania z 2005 roku! I co brutalna prawda!!! Ruch - a właściwie mnóstwo ruchu + liczenie kalorii = sukces! I oczywiście mądrości :-))))
"Nie przytyłam w ciągu 1 miesiąca, to i nie schudną w ciągu 1 miesiąca"

oraz motto na obecne odchudzanie:

"Odchudzane to nie bieg na 100m. Lepiej go porównać do maratonu, do którego trzeba dobrej kondycji i dużej wytrwałości"

której sobie i wszystkim "Vitalijkom" życzę





2 lutego 2010 , Skomentuj

Hej,
ćwiczonka wykonane bez zarzutu.... brawo, brawo....tylko z jedzeniem znów na bakier :-((( tym razem "popłynęłam" na orzeszkach....dobrze, że nie solonych i prażonych bez tłuszczu...ale popłynęłam jak alkoholik po jednym kieliszku....eh.....chodziły te orzeszki za mną cały dzień.......

Dziś zjadłam:

Śniadanie:
serek grani z owocami mrożonymi a raczej rozmrożonymi :-), siemieniem lnianym i płatkami migdałów
1 jajko

II Śniadanie

1 jogurt naturalny
orzeszki!!!

Obiad:
ryba ze szpinakiem

Podwieczorek
1 jabłko

Kolacja
1 jabłko
2 tekturki z nisko tłuszczowym serem

orzeszki!!! orzeszki wstrętne obżartucha grzeszki!!!!