Nic tak nie uskrzydla kobiety jak komplementy W sobotę miałam spotkanie mojej grupy dziekańskiej po niemal 10 latach od obrony. W prawdzie zeszło się nas jedynie 7 osób, ale może to i lepiej, bo można było z wszystkimi pogadać i było swobodniej. Zgadaliśmy się przez facebooka, co jest dość istotne w tej historii, bo na moich zdjęciach tam jestem w rozmiarze XXL. Spóźniłam się trochę, bo musiałam pokrążyć w poszukiwaniu miejsca parkingowego i dlatego wyszli po mnie koledzy. No i się im wyrwało: "Myśleliśmy, że będziesz grubsza!" Ich zaskoczenie było tak autentyczne, że nie mogłam nie uwierzyć . No a jak się panowie rozluźnili (wiadomo czym ) to mi wręcz jeden powiedział, że pięknie wyglądam i że się nie spodziewał! No miód dla mego serca po prostu! Poczułam się autentycznie piękna i seksowna, mimo moich lat i pozostałych jeszcze do zgubienia kilogramów I nawet mężowi powiedziałam, że mnie komplementowali tak szczodrze A co! Niech wie, jaki ma w domu skarb i że inni też to widzą! Spotkanie było przefajne, odstresowałam się, odprężyłam, wyszłam wreszcie do ludzi zostawiając dzieciaczki tacie, a do domu wróciłam przed 2 w nocy z piersiami jak kamienie - tyyyle mleka mi się narobiło Cóż, zjadłam dwa kawałki pizzy i wypiłam karmi. Ale kurczę! Należało mi się jak psu buda! A dziś dietowy comeback i nawet godzinę dywanówek zaliczyłam spalając ok 330 kcal! Umówiliśmy się, że z następnym spotkaniem nie będziemy czekali kolejnych 10 lat i zobaczymy się koło kwietnia. Czyli MUSZĘ wyglądać jeszcze lepiej