Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Fabiennka

kobieta, 38 lat, Przemyśl

160 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: W dniu urodzin 45 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 maja 2012 , Komentarze (2)
Powitać
Nie było mnie tu kilka dni. W zeszłym tygodniu zawitała do nas siostra mojego taty z Karpacza. Z natury ciekawa i wścibska osoba, więc dla bezpieczeństwa postanowiłam troszkę zrezygnować z wpisów.Może to głupie. U mnie nikt nie wiem, że prowadzę pamiętnik i na razie chciałabym aby tak zostało.
 To, że odpuściłam Vitalia nie oznacza, że i również dietę. Może z wyjątkiem piątkowych urodzin Misia. Mały kończył 4 lata i jak zawsze był tort, grill i troszeńkę procentów.
Dzisiaj na wadzę zobaczyłam magiczne cyferki 47,8. I jak w piosence od rana mam dobry humor. Podsumowując zgubiłam już nadbagaż i jeszcze chciałabym bardzo dwa kilo mniej. Może troszkę mi to zajęło. Moim drugim celem tak około 2 kilo mniej. zobaczy jak wyjdzie. Ale nic za wszelką cenę. Z upływem lat już nie podchodzę tak rygorystycznie do diety jak kiedyś.
Po za tym u mnie nic ciekawego. pracy dalej nie mam i już tracę nadzieję, że kiedykolwiek coś znajdę. Ofert jak na lekarstwo. I na tym zakończę. I tak leci dzień za dniem.
Z uwagi na piękną pogodę pochodziłam troszkę po mieście.Szukałam fajnych spodenek na lato. Niby mnóstwo tego a coś wybrać masakra. I tak myślę, albo się starzeję albo nic mi się nie podoba. Kupiłam tylko biały top na ramiączkach w H&M, lakier do frencza, jabłka kilka jogurtów i wróciłam do domku.
Mam jeszcze parę rzeczy to zrobienia, więc już kończę i pozdrawiam.

 

14 maja 2012 , Komentarze (2)
Z pozytywną energią w nowy tydzień
Cześć Vitalki. Jak wczoraj obiecałam dokończam swoje wyznanie. Chciałam wszystkim serdecznie podziękować za słowa otuchy. Zdaje sobie z sprawę, że wiele aż Was ma taki problem jak ja. Dieta i wszystko idzie dobrze a potem kilka dni zapomnienia i po wszystkim.
Otóż dzisiaj było ważenie i pomiar 48,9. Podsumowując 48,9-47,8=. 1,10 Szczerze mówiąc myślałam, że będzie więcej. Przed tym w nieciekawym tygodniem waga pokazywała tyle ile obecnie na pasku w pamiętniku.
Rano wcieliłam swoje postanowienia ;
1. ważenie raz w tygodniu ( poniedziałek)
2. codziennie 1 tabletka Linea( moim zdaniem troszkę tym suplementom zawdzięczam mniejszy przyrost wagi, a wierzcie mi, że jadłam dużo jak na mnie)
3. codziennie przynajmniej 1 godziny spacer po  śniadaniu, gdyż nie lubię ćwiczeń
Dzisiaj wszystkie postanowienia wykonane. Dodatkowo kupiłam sobie herbatki bio active Formuła + Odchudzanie, gdyż była wysprzedaż po 1 zł, więc postanowiłam spróbować.

Formuła + - Herbata Wspomagająca Odchudzanie - 40 saszetek - Bio-Active - zdjęcie

Pozdrawiam i miłego wieczoru.

13 maja 2012 , Komentarze (7)
cześć wszystkim  mnie czytającym
Pisze szczerze  zacznę od tego, że w tym tygodniu nie pisałam, bo nie było się czym chwalić. diety brak co w moim przypadku jest dziwne, bo odkąd pamiętam zawsze sobie mówiłam od jutro będzie lepiej.
Jutro po raz kolejny zaczynam dietę- pewnie każda z nas już milion razy mówiła to zdanie. U mnie będzie tym razem inaczej jak nie chcę chudnąć tylko schudnąć. To będzie zdanie, które będzie mnie prowadzić ku celowi mojej kolejnej walki.
Jedno jest pewne przytyłam i jest mi ciężko z tym. Na tym zdaniu zakończę jutro ciąg dalszy. Pozdrawiam

7 maja 2012 , Komentarze (4)
        
      Cześć Kochane. Nie było mnie tutaj kilka dni i przez ten czas też nie było diety. Zaczęło się niewinnie : od małego próbowania mas to ciast a potem cała lawina. Aż wstyd się przyznawać. Zaczęło się w piątek popołudni i trwa do teraz. Nie wiem czemu ale jedyna rzecz  na jakiej zawsze polegnę to słodkie, a zwłaszcza domowe.Na co dzień nie mam z tym problemu bo po prostu nie kupuję. W zamian zadowalam się serkami homo czy jogurtowymi wynalazkami.I jeszcze do tego w sobotę grill, mimo, że nie jadłam kiełbasy to wypiłam 11/2 piwa desperadoss. Iż nie przepadam za piwem to mi smakuje. Pisząc tą notkę myślę sobie jutro dieta, czas leci a do lata coraz bliżej.
Wracając do chrzcin dużo roboty i zamieszania. A potem chwila w Kościele i małe przyjecie i po wszystkim. Dobrze tylko, że pogoda dopisała. Dzisiaj z kolei pada i jestem strasznie zmęczona
Na koniec chciałam się przed Wami pochwalić tortem. Pozdrawiam i miłego wieczoru.


3 maja 2012 , Komentarze (2)
cześć kobitki
I znowu świąteczny dzień, można oszaleć sklepy pozamykane, komunikacja też jakoś słabo jeździ. Z tego powodu cały dzień w domku i nawet pogoda płata figla. Miałam dzisiaj wielkie plany na opalanie i wielkie NIC.
Jak pisałam we wczorajszym wpisie w niedziele mam chrzciny. Przystanek w diecie. Co gorsza, pewnie to znacie cała rodzina się zjedzie. Już słyszę to gadanie na temat jedzenia, diety, i w ogóle. Jeszcze większym problemem jest to dla mnie iż całe przyjęcie odbędzie się u mnie w domu. Strasznie dużo roboty: sprzątanie, pieczenie ciasta, gotowanie i potem sprzątanie po. Niby mała uroczystość a kupa roboty. teraz jak o tym myślę to już mam dość a to dopiero przede mną. Zwłaszcza, że wszystko spadło na mnie i na moją mamę.
Wracając do dnia dzisiejszego spędzonego na świeżym powietrzu. Nadrobiłam zaległości, poczytałam czasopisma i książki. I tak słońce pomału zbliża się ku zachodowi. Mam nadzieję, że jutro będę miała więcej energii.

Menu:
kawa
śniadanie: 2 kromki chleba+ser biały+kakao
obiad: 2 małe gołąbki z sosem pieczarkowym
kawa
kolacja: serek waniliowy

P.S. waga nie znana, gdyż rano zapomniałam.
Jutro napiszę, gdy znajdę chwilę.

2 maja 2012 , Komentarze (3)
Dzisiaj bardzo pozytywny dzień. Jak człowiek się wyśpi to inaczej spogląda na świat. I od razu myśli, że to będzie dobry dzień. Miałam dzisiaj kilka spraw do załatwienia i o dziwo wszystko załatwiłam mimo długie weekendu. Byłam w urzędzie pracy zgłosić się na termin.I jak zwykle pracy brak, mało funduszy na szkolenia itd. Ale na tym kończę nie będę smucić. po drodze wstąpiłam do Rossmanna. Kupiłam kilka drobiazgów. Zdziwiłam się bo zawsze były fajne promocję i nawet spore przeceny a od pewnego czasu brak cenowych okazji. W końcu kupiłam tylko to co mi się skończyło, nie lubię kupować na zaś.
Byłam u fryzjera i zrobiłam sobie grzywkę, nie chciałam ścinać włosów. A to zawsze jakaś zmiana. Gdyż w niedzielę mam chrzest, więc chciałam wyglądać troszkę inaczej.Jest prosta na oczy, i teraz moim jedynym zmartwień jest aby się ułożyła, bo na razie rozjeżdża mi się na przedziałku. W drodze kupiła kilo jabłek i wróciłam do domu zmęczona.
Jutro zaś święto, więc jak będzie piękna pogoda planuje opalanie i leżakowanie.
Już kończę, bo troszkę się rozpisałam. Dieta super, staram się nie przekraczać 1200 kcal i nie jeść kolacji jak dam radę. Na jutro planuję ważenie, więc zobaczę czy będą efekty.
Pa pa miłego odpoczynku.

1 maja 2012 , Komentarze (4)
Witam was słonecznie, pogoda jest dla mnie nieziemska , taki upał w maju. Po zatym dzień bardzo pozytywny. Spędzony pół na pół. Troszkę pracowity z rana: małe pranie, sprzątanie itd. Wiecie sami. potem leżakowanie na słoneczku i nabieranie koloru Później kąpiel. Teraz siedzę, robię wpis , czytam co u Was.
Pozdrawiam i dziękuję za wsparcie.

30 kwietnia 2012 , Komentarze (2)
Witam, skoro dzisiaj jest 30 kwietnia postanowiłam napisać małe usprawiedliwienie i sprostowanie za razem. Na początku zacznę od tego, że mimo iż nie dodawałam wpisów to zaglądałam tu codziennie. Wręcz uważam, że dzień bez Vitalia jest dniem straconym.
Jak napisałam w tytule pogubiłam się. Momentami traciłam kontrolę, a tego bardzo nie lubię. Mam naturę perfekcjonistki, więc jak mi nie szło dobrze wolałam to zachować dla siebie.
Otóż na początku kwietnia zostałam zaproszona  dwa testy kwalifikacyjne na urzędnicze stanowisku. Pomyślałam. że fajnie może coś się zmieni, praca. Krótko mówiąc dużo kandydatów, robią ludziom nadzieję, ale i tak mają swoich. Niestety nie będę dalej komentować. Potem nadeszły święta- kolejna katastrofa - dużo jedzenia i waga !!!!!!!
Po świętach też nie mogłam zebrać się w sobie. Cyferki na wadze dobiły mnie 49.4. Najwyższa waga od dwóch lat odkąd zaczęłam przygodę  z Vitalia. Miałam straszne wyrzuty sumienia, nie mogłam się pozbierać.
Teraz jest troszkę lepiej. Wyrzuciłam starą wagę i kupiłam nową. Od 1,5 tygodnia uważam na jedzenia. Zakupiłam linea. Waga troszeńkę spadła 47,9. Ale to wciąż za mało, ale walczę. Czasami mam wrażenie, że popadam w paranoję, sprawdzam liczę kalorie ale tym razem zero porażki tylko sukces 46-45 kg.
I już nie smucę jutro dokończę pozdrawiam i miłej nocki życzę

21 marca 2012 , Komentarze (4)

Witam Was.
Przez kilka dni nie dodawałam wpisów. Postanowiłam troszkę odpocząć od wszystkiego, a co za tym idzie od Vitalii również, gdyż momentami czułam się uzależniona od tej strony. Po za tym weekend minął spokojnie, początek tygodnia również. Waga stoi w miejscu, czasami zauważam małe spadki 0,1-0,2. U mnie wszystko po staremu, dalej szukam pracy. Po wysyłam pocztą parę CV i mam nadzieję, że może coś znajdę. Wczoraj spotkałam znajomą, która mam troszkę znajomości i jak coś będzie wiedziała to również mi wspomni. Swoją drogą już mnie martwi ta sytuacja w Polsce. Nigdy nie myślałam, że jak już skończę studia to będę miała takie przygody.
Wczoraj również odebrałam spodnie od krawcowej i zrobiłam mały zapas jedzenia. Będąc w Tesco kupiłam biszkopty i teraz nie mogę ich sobie odmówić. Myślę, dlatego że ostatnio nie jadłam słodyczy z wyjątkiem batonów musli i kakao.
Miałam zaplanowane wyjście na ploty, ale nic z tego nie wyszło bo koleżanka chora, więc cały dzień w domku. Nie wychodziłam nigdzie, pogoda łatwa, ale taka zdradliwa.Wiatr wieje i ...
Skora nic nie wyszło z moich dzisiejszych planów, to tak w kółko. Wstałam, wypiłam kawę, itd. Potem posprzątałam po śniadaniu, i znowu przygotowanie obiadu, zmywanie naczyń.
Teraz piję kawę, nadrabiam zaległości co u Was, troszkę po komentowałam i nudzę.
I nie wiem co zrobić z resztą dnia?
Na tym ostatnim zdaniu zakończę swoje marudne opowiadanie.

Menu:
kawa + 4 biszkopty
śniadanie: płatki kukurydziane+owsiane+2 biszkopty+odrobina kakao+mleko
II śniadanie: banan
obiad: zupa jarzynowa, ziemniaki+pieczarki+ogórek konserwowy +herbata
podwieczorek: pomarańcza+4 biszkopty
kawa rozpuszczalna z cynamonem, mlekiem i dwiema kostkami czekolady
Kolacja: jogurt + płatki owsiane

Myślę, że ogólny bilans nie będzie najgorszy. Ale i tak mam wrażenie, że troszkę przesadziłam. Do jutra. Miłego wieczoru. pa pa

17 marca 2012 , Komentarze (1)

Cześć Wszystkim
Za oknem piękna pogoda, słoneczko świeci. Z samopoczuciem u mnie już troszkę lepiej. Momentami tylko dopadają mnie smutne myśli, ale mam nadzieję, że jeszcze jeden dzień i mi przejdzie.
Dzisiaj posprzątałam, w przyszłym tygodniu planuje większe przedświąteczne sprzątanie.
Z dietą lepiej. Dziękuje za wszystkie komentarze.
Nie piszę już więcej bo nie ma o czym, a nie lubię tak o byle czym. Odezwę się w poniedziałek. Planuję ważenie. Mam tylko nadzieję, że przyszły tydzień będzie dla mnie łaskawszy.

Na koniec jak zwykle menu:
kawa
śniadanie: bułka z pasztetem drobiowym+ketchup+herbata
jabłko+2 szklanki wody
kawa 3w1
obiad: łazanki z kapustą
kawa z mlekiem i cynamonem
kolacja: 2 kromki chleba+ser biały z rzodkiewką+herbata z cytryną