Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Fabiennka

kobieta, 38 lat, Przemyśl

160 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: W dniu urodzin 45 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 sierpnia 2012 , Komentarze (1)
Wakacje mijają  coraz szybciej, aż momentami ciężko mi uwierzyć, że ten czas tak szybko ucieka. Po burzliwym i pracowitym weekendzie dzisiaj było błogie lenistwo. Jedynym moim zmartwieniem na dziś było zbrązowienie mojego ciała. I ostanie momenty aby skorzystać z pogody, gdyż w to lato nie miałam żadnych planów urlopowo-wakacyjnych. Niestety.
I tak minął kolejny dzień z życia mojego.
Przez weekend troszkę zapomniałam o diecie, co oczywiście zanotowała moja waga. Było spotkanie ze znajomymi a jak to zazwyczaj bywa na takich imprezkach: kiełbaska z grilla i masa niezdrowego jedzenia, do pica coca-cola itp.
Dzisiaj już staram się dietetycznie i sezonowo.

16 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Po dłuższej przerwie , słuchając muzyczki myślę sobie naskrobię parę zadań . A co mi tam. Troszkę dziwnie się czuję robią wpis, gdyż ostatnio rzadko tu zaglądam.Wakacje robią swoje swoje i na Vitalli, też pustki. Zauważyłam, że im gorsza pogoda tym opada mi zapał do diety. Z drugiej strony muszę przyznać tzn. tragedii nie ma. Waga waha się między 46-47 kg w zależności od dnia i jedzenia.
Drugim i wciąż aktualnym moim wielkim zmartwieniem jest brak pracy.
Ponadto dzień jak co dzień. Po wczorajszym święcie cały czas myślę, że dzisiaj jest poniedziałek. Straszne nudy... Z tego też powodu troszkę połaziłam po mieście. W sklepach nie lepiej. Kolekcja jesienno-zimowa wcale nie zachwyca. Buty i ubrania takie sobie, robione na jedno kopyto, czasami powiewa nawet bazarkiem.
Po drodze wstąpiłam o Rossmanna. Zakupiłam kilka kosmetyków; balsam ujędrniający, lakiery do paznokci, peeling do ciała cukrowy, szampon i takie tam. Odnośnie szamponu prze dłuższy czas używam Sayoss. Dzisiaj skusiłam się na Schumana Cotton Fresch. Teraz czytam opinie i nie są zadowalające. Jeśli któraś z Was używała to proszę o opinie.


Menu:
kawa
śniadanie: 2 kromki grahama+ 1 jajko+pomidor+herbata
II śniadanie: jabłka papierówki
obiad: miseczka zupy jarzynowej, 5 sztuk klusek śląskich
kolacja: ryż zapiekany z jabłkami i jogurtem
kakao


I muszę się pochwalić  moim małym sukcesem. Otóż ograniczyłam picie kawa. Jedna dziennie. Czasami zdarza się druga, ale coraz rzadziej.
Na tym zakończę ten " pierwszy wpis" . Miłej Nocki


11 lipca 2012 , Skomentuj

Cześć

Stało się wczoraj były moje urodziny. Już 26-ste a u mnie dalej po staremu. I Najważniejsze nie osiągnęłam swojego celu. Z drugiej strony nie jest tragicznie. Wczoraj przez przypadek oglądałam swoje zdjęcia sprzed 3 lat i wydać jest lepiej. Nie skromnie napiszę iż czas i dieta zadziałała na moją korzyć. Myślę, że może kiedyś odważę się i pokaże Wam swoje zdjęcia z cyklu przed i po. a teraz musicie mi uwierzyć na słowo.


Dalej moim mocnym postanowieniem jest waga 45 kg. Dwa lata temu taką miałam i troszkę przez swoją głupotę zaniedbałam. Mówi się trudno. Tym razem mus być lepiej. Nie martwię się jestem niska i nie wyglądam bardzo chudo czy anorektycznie.
Czas leci a ja nie wiem jak się dalej potoczy moje życie. Pewnie nie jedna z Was myśli przecież każdy z Nas nie wie co nas w życiu spotka. U mnie nie troszkę inaczej.

A teraz jest lato, ostatnie tak naprawdę wakacje i na razie skupia się na diecie i innych pierdołkach. Musiałam troszkę odpuścić sprawy rodzinne i inne. Myślę, że świat się nie skończy a ja troszkę odpocznę

I tyle u mnie się dzieje.
Pozdrawiam

5 lipca 2012 , Skomentuj
Cześć dziewczynki,
Nie pisałam dłuższą chwilkę, gdyż chciałam troszkę odpocząć od Vitalli. Tylko czasami tu zaglądałam i sprawdzam co u Was. Dni mijają dopiero co był poniedziałek a za pasem już kolejny weekend. Do tego prawie wszyscy narzekają na upały a nieziemsko uwielbiam taką pogodę. Prawie codziennie leżaczek i opalanie. Jedynym minusem jet to, że troszkę schodzi mnie skóra. Smaruje balsamem i jest troszkę lepiej.
Dzisiaj dla odmiany zrobiłam sobie mały maraton po sklepach. Wysprzedaże niby wielkie a w rzeczywistości tylko duże rozmiary. Po drodze z galerii wstąpiłam do Rossmanna po kilka drobiazgów i na tym zakończył się mój wielki zakupów. A już myślałam, że się obkupię? I wielkie NIC.
Wracając do motywu przewodniego mojego dzisiejszego wpisu z dietą i wagą dobrze.
Z ciekawości rana weszłam na wagę i cyferki mnie zaskoczyły 46,00 a momentami nawet i troszeńkę mniej. Byłam zdziwiona, gdyż może jem mniej ale czasami wpadnie jakiś lód, kiełbaska z grilla, małe piwko itd. a mimo to waga spada.
I niech to będzie moje ostatnie zdanie na dziś. I tak z góry chciałam podziękować za komentarze, które ukazują pod moimi wpisami.
Pozdrawiam

19 czerwca 2012 , Komentarze (3)
Cześć dziewczynki,
u mnie wszystko po staremu. Nie piszę często bo zwyczajnie mi się nie chcę. Z kolei za to codziennie tu zaglądam.
Oo kilku dni mamy obłędną pogodę. Ja od poniedziałku postanowiłam nabrać koloru i chyba troszkę przesadziłam. Resztę dopiszcie sobie sami. Nie mogłam w nocy spać i teraz czuję się bardzo zmęczona.
Z dietą ok a nawet lepiej, przez upały jem mniej. Moja waga mnie nawet zadowala.
I na tym kończę swój wpis.
Pozdrawiam i ...

9 czerwca 2012 , Komentarze (1)

W pierwszym zdaniu mojego wpisu mogę śmiało stwierdzić to był dobry dzionek. Z wyjątkiem pogody, ale na to nie mam wpływu. Z zaplanowanego wcześniej opalania nic nie wyszło. W poniedziałek pewnie wyskoczę na solarium. Lubię być lekko opalona: tzn. skóra muśnięta słońcem.
Plan wykonałam a 100% procent jeśli chodzi o dietę i inne sprawy domowe. Wstałam, posprzątałam i takie tam tak jak w każdą sobotę.Zastanawiam się dlaczego większość ludzi robi porządki w sobotę?
Jutro napiszę jak moja waga? Od trzech dni staram się nie przekraczać 1200 kcal.

Menu:
kawa
śniadanie: 3 kromki grahama z serem białym +kakao
obiad: talerz botwinki+5 pierogów ruskich+herbata
kawa
kolacja: 2 kromki+szynka+pomidor +ogórek+herbata

7 czerwca 2012 , Komentarze (2)



Moje Drogie Vitalijki
Siedzę tutaj, słucham sobie lekkiej i przyjemnej muzyczki i myślę sobie może właśnie dzisiaj naskrobie kilka zdań. Co prawda nie było mnie tu prawie dwa tygodnie. Powód po prostu lenistwo. Otóż co u mnie? Już szybko odpisze. U mnie waga stoi w miejscu. I nawet się z tego cieszę. Dieta raz jest a raz nie ma. Troszkę odpuściłam. Czasami wydawało mi się, że żyję tylko "dietą" . Teraz jak z perspektywy czasu o tym myślę to się zastanawiam czy to nie były początki jakieś paranoi. Zapisywałam wszystko w specjalnym zeszycie, ważenie prawie codziennie itd. pewnie nieraz każda z Was tak miała. Nie sądzę aby to było jakieś zaburzenie, ale bardziej obłęd czy bardzo rygorystyczna kontrola.
Podsumowując swoje wywody dalej nie osiągnęłam swoje celu. Niby za każdym razem jak myślę o mniejszej wadze jestem bardzo zmobilizowana, zawzięta i ma silną wolę. Nie myślę sobie, że ja lamentuje czy ubolewam tylko tak po prostu piszę co u mnie.
W wiele czasopismach jest napisana, że dieta czy jak kto woli zmiana nawyków żywieniowych powinna być na cała życie, anie tylko a na dwa czy trzy tygodnie. No cóż. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i błędy czy załamania nie są nam obce. Jesteśmy skłoni wybaczyć i zacząć wszystko od nowa. Z własnego doświadczenia wiem, że chcieć to móc. Nie zawsze wszystko jest po naszej myśli. Czytając, nie które pamiętniki aż mnie zadziwia niektórych determinacja. Kiedyś taka sama była dużo schudnąć i szybko. I na tym zakończę. Nie każdy pomyśli o sobie przede wszystkim. Jak mówią nie samą dietą człowiek żyję. dieta jest dla nas, a nie my dla diety.

Wracając do dnia dzisiejszego. Święto i dzionek mało dietetyczny. Trzy główne posiłki zaliczone, nawet zjadłam cały obiad zazwyczaj wybieram tylko jedno danie,  a do tego jeszcze ciacho z truskawkami i grill oraz moja ulubiona Pepsi. Pogoda tak sobie, ale miło posiedzieć ze znajomymi na świeżym powietrzu. porozmawiać o wszystkim i o niczym. Do tego jutro mam być jeszcze lepsza pogoda, myślę o opalaniu.
 Z dietetycznych rzeczy była dzisiaj linea, herbata formuła plus stop kaloriom i na trawienie oraz zielona herbata.

I proszę tak się rozpisałam, że wyszło i za cały okres mojej nieobecności. Pozdrawiam i oczywiście zapraszam na ciacho.

Częstuje się, polecam przepis tej strony ciasto jest boskie.



26 maja 2012 , Skomentuj

Jak w temacie, jestem zła i wszystko mnie dosłownie wkurwia. Przepraszam, wiem staram się ograniczać z brzydkimi słówkami. Dzisiaj jest chyba coś w powietrzu. Pogoda niefajna. Wstałam nie wyspana i " poszły konie po betonie". Nie robiłam dzisiaj nic szczególnego, troszkę posprzątałam w domku, upiekłam dla rodzinki ciasto na niedzielę. Myślę, że jutro skosztuje mały kawałek. Po drugie z rana zapomniałam się zważyć czy moja dieta przynosi efekty.

A tak z innej strony doszłam do wniosku,że jestem zmęczona życiem. Nie raz, któraś z Was tak miała, że jak się mieszka z rodzicami to problem goni problem. Ja potrzebuję spokoju. Bardzo lubię być sama. Wolna od wszystkiego, nie myśleć o niczym. Zauważyłam, że coraz częściej szukam takich momentów. Męczą mnie te same tematy w kółko itd. Może dlatego mam taki "ciężki dzień". Na tym zakończę, nie będę przynudzać, wiem,że każdy ma problemy.

Nie piszę codziennie, ale tu zaglądam. Do zobaczenia jutro.

Menu:
kawa +2 czekoladki merci
śniadanie: 2 parówki+1 kromka chleba razowego+ketchup+herbata
obiad: warzywa na patelnie
garść płatków Jaśki czekoladowe+jabłko+kawa z mlekiem
kolacja: serek waniliowy