Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agi78

kobieta, 46 lat,

168 cm, 77.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 grudnia 2012 , Komentarze (8)

Aaaaa!!!!!! czuje sie taka biedna, oszukana, buuuu.
Otoz bowiem prawie wygralam samochod, audi A4.
Prawie stanowi tu oczywiscie slowo kluczowe.
Bo nasze radio robi taki konkurs swiateczny, ze dzieci opisuja przedmiot i trzeba odgadnac, co to jest. Bujali sie z tym odgadywaniem prawie dwa tygodnie, a ja juz trzeciego dnia wiedzialam, ze to samochod!!! Bo bylo, ze jest biale, ma przyciski i ze pilkarz Philip Lahm tez takie cos ma. No co moze miec pilkarz, jak nie auto??? :)))
I goopia fela, zamiast wziac i zadzwonic, to nie, bo oj tam, same wiecie, taaa, jasne, ja i konkursy radiowe. No i wczoraj pani wygrala. MOJ samochod.
Sie normalnie czuje okradziona :)
Buuu.
Takie odjechane audi A4 na swieta dostac, mniam.

Kierownik chory, chyba mnie zarazil, niech to szlag, napycham sie tabletkami, jeszcze tego by mi brakowalo, nie dosc, ze ukradli mi samochod, to jeszcze mam sie rozchorowac, niedoczekanie. Z jedzeniem sobie radze, przed sniadankiem umilam sobie dzien lyzeczka albo dwiema nutelki, i staram sie, zeby to bylo wszystko. Zgubilam gdzies przepis na kuskus z kurczakiem i sie wsciekam, bede musiala metoda eksperymentow sobie zrobic. Paczka do domu wyslana, jeszcze musze dokupic cos dla tesciow (mhm... no comments), szwagrow i ich corek, jak rany, a juz myslalam, ze mam swiety spokoj. Mozliwe tez, ze w przyszlym tygodniu zrobimy swoj sabat czarownic, czyli ze spotkam sie z Evie i Judith i dla ich malych tez trzeba jakis drobiazg kupic, to znaczy,moze nie trzeba, ale sie chce, bo to zawsze jakos tak sympatyczniej. Na swieta niewiele robie, tu wigilia zawsze skromna, w pierwszy dzien idziemy na obiad do gasthausu, na drugi pewnie jakas swinke upieke, z zimnych przekasaek pewnie zrobie rolade szyneczkowa i salatke, bo tak naprawde ile my tu we dwojke mozemy zjesc?

Spadam, bo dziecie juz marudzi, bo glodne.
Milego dzionka, kochane.

11 grudnia 2012 , Komentarze (8)

Tak, moje drogie towarzyszki niedoli, dzisiaj rano pomyslalam sobie, a co tam, wejde na wage, przeciez nie moze byc gorzej po osiagnietej kolejnej fazie krytycznej (75 kilo, czujecie? Rzewnymi lzami plakalam ze zlosci nad soba sama), i sie zwaze. Waga pokazala 74,5 kg. Czyli schudlam. Cha, cha, cha.
No nic, grunt, ze nie ma wiecej.
75 kilo. Ja cie pierdziele. To juz jest jakis horror. Ewentualnie science - fiction, bo przeciez to niemozliwe. Jak mozna?
No, najwyrazniej mozna.
Zjadam sobie wiec na sniadanko owsianke, zapycham sie nia na maksa i na troche starcza. Wyciagam mrozone warzywa z zamrazarki i jem je na obiad. Na kolacje wcianam jajka albo inne bialko. W miedzyczasie zagryzam jogurtem, i tez musze przestac, albo musze sie przerzucic na jogurt naturalny. chcialam sobie kuskusa z kurczakiem zrobic, ale nie mam potrzebnych produktow, a nie moge pojechac do sklepu, bo nas zasypalo. I tak sobie siedze odcieta od swiata normalnie, przebijam sie przez te sniegi z wozkiem i pomimo dosc niskich temperatur, wracam do domu mokra jak wielblad. Rowniez upieprzona jak swinia, za co jeszcze podziekuje naszemu nowemu sasiadowi, co za glab, gamon, debil kurna, jak samochody widza babke z wozkiem, to zwalniaja, albo uprzejmie przepuszczaja, a ten nie, phi, co tam, bez swiatel, tak ze go prawie nie widac, ale za to gazu dodaje, cala ochlapana bylam, i wozek tez. W ogole jacys nieciekawi ci ludzie sie nam tutaj wprowadzili.
Generalnie jest srednio na jeza. Krzyz znow zaczyna pobolewac, stekam i nie moge sobie miejsca w lozku znalezc, spac znow nie moge i mam ochote powyrywac sobie wlosy z glowy. Prezenty mam, musze paczke zrobic i wyslac do domu, dla kierownika tez niby mam, ale wcale nie jestem z tego zadowolona, tylko co ja mam mu niby kupic???? Nie jest gadzeciarzem, na czytanie nie ma czasu, w robocie ma dress code, wiec ciuchow tez nie potrzebuje, hobby sie pozbylismy...
A sama tez jestem niezadowolona, bo niedawno kupilam sobie machine do kawy, i tak sobie teraz mysle, ze sie pospieszylam, bo moglam sobie tassimo kupic, ot co, nawet czekolade goraco robi, ech, jak nie urok to wiadomo co, no ale jak sie nie ma co sie lubi itede, za to nareszcie, NARESZCIE, kupilam porzadny sos karmelowy do kawy, smakuje jak trzeba, i czekolade tez kupilam, ale tej jeszcze nie probowalam. Takze w razie co, drogie kolezanki, zapraszam na kawke i swiateczne ciasteczka, mowie wam, niestety niebo w gebie, ech.
No to milego dzionka, gwiazdy :)

5 grudnia 2012 , Komentarze (11)

A jakze. Sobie wymyslilam. Otoz poniewaz kiedys w koncu przestane karmic Malazolze cycem, NARESZCIE bede mogla wyrzucic w pipe moje staniki do karmienia, i NARESZCIE bede mogla zalozyc normalna bielizne. I otoz chcialabym sie w tej bieliznie zaprezentowac jak czlowiek, bez opon, bez fald, bez wylewania sie znad gumki od majtek, bez walkowania pod zapieciem od stanika.
I taki jest moj cel na nastepne kilka miesiace. Do zrobienia chyba, co nie?
I - zeby nie zwariowac, bo wiem juz, ze inaczej nie przejdzie - kanapka z nutelka na sniadanie dozwolona, lub tez w zastepstwie kawalek czekoladki po obiedzie, bo tak podobno mozna.
I - cha, cha, czyli jeszcze jakies resztki dobrego humoru mi sie zachowaly - znow zaczynam od dzisiaj cwiczenia na brzuch. I moze na nogi tez, bo uda mi sie zaczely o siebie ocierac. Malazolza zas w ostatnich dniach upodobala sobie polke telewizyjna i z uporem mianiaka wyciaga mi DVD z cwiczeniami na nogi wlasnie. Daje mi cos do zrozumienia, czy jak?

I uwaga, uwaga, wiadomosc z ostatniej chwili normalnie. Otoz z samego ranca tesciowa przyszla. Przyniosla gazete, uderzyla w placz, przeprosila za wszystko, co powiedziala, i zaprosila nas na kawe na swieta. Szwagra z zona tez. Hmmm.
Przyjaznic sie z nia na szczescie nie musze:)

Jak tak dalej bedzie padac, to nas zasypie. Naprawde.

Milego dzionka, kochane.

3 grudnia 2012 , Komentarze (6)

Tak naprawde tylko tyle mam dla siebie, bo od jakiegos czasu Malazolza tylko tyle spi w ciagu dnia. Zupelnie jakbym jej gdzies zainstalowala zegarek, spi godzine. Slownie: godzine. Klade ja o 13, budzi sie o 14. Klade ja o 13:07, budzi sie o 14:08. Czyli mam jeszcze niecale 15 minut.
Problem polega na tym, ze nie wiem, co mam z tym nadmiarem czasu zrobic: spac, czytac, ogladac telewizje, prac, zmywac, sprzatac, uczyc sie niemieckiego, nadrabiac komputer,a moze cwiczyc?????
W efekcie nie robie nic.
Nie wiem, co sie ze mna ostatnio dzieje.

A'propo Malejzolzy, we wrzesniu kupilismy jej kombinezon na zime na rozmiar 74/80, jeszcze sporo miejsca mial, w weekend go nakladamy, no i klops, kombinezon za maly!!!!!!!!!!!!!!!! W panice przeszukiwanie internetu, zeby cos szybko kupic na zmiane dla tego audi na raty. Ale naprawde, kurde, za maly, tez cos.

Objadam sie swiatecznymi ciasteczkami. Herbatka z cytrynka, do tego talerzyk tej mojej krwawicy, mniam. Ze slodyczami staram sie hamowac, tak samo z obzarstwem, chociaz teraz znow bedzie niefajnie, bo wczoraj mama wyjechala, znow nastroj ponizej zera, znow w czarnej dupie jestem, trzy tygodnie musze czekac, az kierownik bedzie mial urlop, w taka pogode nie chce sie nawet do miasta zjezdzac, zeby sobie jakos zycie urozmaicic i znowu trzeba po wiosce z wozkiem lazic, noga za noga, noga za noga, przez sniegi sie przedzierac, moze to i dobrze, muskulature sobie jakas wyrobie. Jedyne, co dobre, to ze buty jakies trzy lata temu do psow kupione i nie uzywane teraz sa jak znalazl, na dodatek cieplusie i milusie.
I tak sobie mysle, ze moze sie kontrolnie zwaze?
A teraz uwaga, jak sie zdjecia wgraja, to sa wlasnie ciateczka maslane z kilograma maki, pol kilograma cukru i pol kilograma masla - dla wszystkich moich wspolodchudzaczek:) Juz nawet walkowanie i pieczenie to pikus, sprobujcie to potem wszystko ladnie udekorowac, grrr.

Tak maja wygladac juz udekorowane:

26 listopada 2012 , Komentarze (9)

Czyli moi. Kobity moje kochane, osiagnelam kolejny punkt krytyczny. Znowu. Nie wiem, ile waze, bo nie wchodze na wage, ale pamietacie, wrzucilam jakis czas temu zdjecie z bierzmowania. Mialam na nim nowe spodnie, ktore - jak juz wam mowilam - mialy byc luzniejsze, no ale sobie oponke wyhodowalam, ale przy pomocy gaci wyszczuplajacych w nie wlazlam. Na slowo honoru. No i kiedy to bylo? Miesiac temu? dzisiaj chcialam je zalozyc do miasta.
Nie wlazlam. Nie powiedzialam nikomu, tylko wam mowie, bo sie normalnie wstydze, ze sie zapuszczam. Przez biodra jeszcze przeszly, a potem nic. Nie dopielabym sie. Nawet, jak bym miala gacie.
To sie nazywa totalna porazka. A takze zimny prysznic.
To co, odchudzam sie?
Albo nie - znow przestaje zrec. Od kilku dni sie nie zapycham.
Oprocz tego przeczytalam wczoraj, ze te moje zanikajace i powracajace plamy na twarzy, te swedzace miejsca w okolicy wlosow to moze byc reakcja na nadmiar cukru w moim organizmie. I tak wiecie co, tak zupelnie szczerze, sobie przeanalizowalam, ze to moze byc prawda. Zaczelo mi to dziadostwo sie pokazywac na gebie jak bylam w ciazy, a od czasow ciazy moge sie odzywiac praktycznie jedynie samym slodkim. No wiec albo - albo, prosze pan, albo chce byc piekna bez plam, albo bede tlustym wrakiem z plamami, geba w pryszczach i tlustymi wlosami.
Jakos tak pierwsza opcja bardziej mi sie podoba.
I te spodnie mnie tak mecza, ze mala banka.
I znow wrocilam do tabletek, bo normalnie w czarnej dupie bylam, agresja przemieszana z totalnym dolem, rzygac mi sie chce takim zyciem, i podejrzewam, ze kierownikowi sie chce rzygac mna, chociaz dzielny jest i nic nie mowi. I tu tez pewnie, jak nie zbiore dupy w troki, to sie pewnie normalnie rozwiedziemy.
Tylko jak tu zebrac dupe w troki, jak sie ciemnosc widzi i naprawde nie chce sie zyc?????

W ramach rozrywki zac bylismy w piatek na Bondzie, tralala, ech, Daniel Craig i w ogole:))) Nie jestem jakas mega fanka Bonda, ale te filmy z Craigiem tak mi siakos pasuja :DDD Powrot do korzeni normalnie, bez mega ilosci efektow specjalnych, i tez mozna film zrobic. A Javier Bardem - normalnie sie zakochalam, rewelacja.
A moglismy pojsc, bo mama przyjechala, tralala, ale mi z nia dobrze, mowie wam.
No dopsz, ide rozpakowac zakupki, poszukac gdzies w kompie starej diety vitaliowej, coby sie zaczac zdrowiej odzywiac, podniesc glowe do gory, a potem zakasac rekawy i zagniesc pierwsze ciasto na ciasteczka swiateczne, nanana, juz zaczynam robic, zeby mama mogla zabrac ze soba. Saved by cake normalnie:)

Milego dzionka, kochane.

14 listopada 2012 , Komentarze (8)

Szybki update, mamy pierwsza chorobe, buuuu, lekkie zapalenie ucha srodkowego i okropny, przeokropny katar, pierwszy syrop i pierwsze prawdziwe krople do nosa, moja dzielna, dzielna dziewczynka, buuu. Wszystko przez czapki, szalu dostaje normalnie przez te okropne czapki, wszystkie za duze, odstaja przy uszach, przekrecaja sie i w ogole. Wlasnie zamowilam opaske z polaru, bede jej pod te czapki zakladac.
Pancia, czyli moi, ma za to guza na czole, wstawalam do malej, bo dziamgolila, nie zapalalam swiatla, najpierw wpadlam na drzwi, potem walnelam czolem we framuge, stad guz, a potem przewrocilam pojemnik na pieluchy. I tyle bylo z mojego skradania sie, zeby jej jeszcze bardziej nie rozbudzic.

A tak w ogole to chyba sie pozegnam z pisaniem na jakis czas, bo tak sobie mysle, jak by nie patrzec, to pamietnik odchudzania, tak czy nie? A ja - smiechu warte - zamiast o odchudzaniu, to o dupie maryni. Powod jest bardzo prosty - ja sie po prostu nie odchudzam. Tylko stekam i przezywam, ale zeby cos z tym zrobic, to niestety niet. Zapal jest, oj tak, i to jaki, ale na tym sie konczy. Wiec tak sobie mysle, ze zaczne pisac z powrotem, jak mi sie w tym durnym, pustym lbie poprzestawia i wezme tylek w troki. Bo tak, to tylko na jojczeniu sie konczy. Podejrzewam, ze nastapi to po nowym roku, cha, cha, bo ja juz wymyslam, jakie tu nowe rodzaje ciasteczke upiec na swieta, wiec gdzie tu w ogole miejsce na odchudzanie?
Nie znikam, o nie, za bardzo sie od was uzaleznilam, wiec bede was bezwstydnie dalej sledzic i czytac. I - znajac siebie - pewnie tez dlugo nie wytrzymam bez jakiegos wpisu, ale poki co, poddaje sie i spadam. Musze tez swoja psychike na prosta droge wyprowadzic, bo zaczynam sie sama o siebie obawiac.

Milego dzionka, kochane.

9 listopada 2012 , Komentarze (2)

Raz tak, raz siak, raz humor lepszy, raz gorszy, raz placz na koncu nosa, raz smiech, raz sie przytulam do kierownika, raz dostaje zjebke bez powodu, i generalnie klade sie spac i wstaje w zlym humorze.
Odszczekuje, hau, hau, wczoraj sie pochwalilam poloznej, jakie to mam dobre dziecie, ktore od ponad 6 tygodni przesypia cale noce, i co, i bingo, cztery razy dzisiaj wstawalam, zeby ja odwrocic na plecy, po to, zeby znow sie mogla przekrecic na brzuch i pojeczec, a wiec jeszcze raz hau, hau, otoz dziecie me niedobre jest i nie przesypia zadnej nocy i w ogole jest do bani, nie ma chwalenia, niet, nada.
Moze musiala odreagowac, bo wczoraj bylysmy na babycafe, kupa babek i jeszcze wiecej dzieciakow, gwar, halas, placz, krzyki, moje pierworodne i jedyne ogladalo to wszystko z duzymi oczami, ale i z luzakiem, sie pobawila, popatrzyla, no ale kto ja tam wie, co sobie myslala. Oprocz tego dowiedzialam sie, ze skladam donosy do jakiegos urzedu zdrowia, czy jak to tam przetlumaczyc.
Otoz bowiem bardzo nam sie rozmijaja drogi z pania, u ktorej sie dowiadywalam o dalszy kurs plywania, mocno sie ze soba nie zgodzilysmy, napisalam jej w mailu, co o niej mysle, na co ona wziela i zadzwonila do tej poloznej, u ktorej robilam kurs plywania z mala, i powiedziala ona Verenie (poloznej), ze tak, ze ktos zlozyl donos, ze ten basen to nie spelnia zupelnia wymagan, jezeli chodzi o kapiel dla malych dzieci, i to donos anonimowy, ALE czy zna moze pania taka i taka (czyli mnie), bo to ja bylam niezadowolona. Ba, jasne, ze bylam niezadowolona, ze w ogole sie skontaktowalam z ta baba, a nie niezadowolona z kursu u Vereny. Tak miedzy nami, to ja nawet nie wiem, ze taki urzad zdrowia istnieje. I tak miedzy nami jeszcze raz, gdzie tu sens i logika, zeby donosic na wlasny kurs, i to jeszcze po jego zakonczeniu? Verena sie smiala, ale mnie cisnienie skoczylo, jak zawsze, gdy ktos mnie kurna blotem obrzuca i pomawia za plecami, niesmak zostaje. Sie zastanawiam, czy nie napisac do pani jeszcze jednego maila.
Ale moi przeciez oaza spokoju jest, wiec pewnie nie napisze, tym bardziej, ze Verena nie robi problemu.
Od poniedzialku (khm, khm) robie diete pieciu produktow, czy jakos tam, to znaczy, jest piec produktow, ktore najlepiej jest jesc na kolacje, i zapamietalam jedynie chrzan i szynke, musze wyciagnac te kartki z szuflady, trzy posilki, dwie zagrychy, moze damy rade?
No to milego weekendu.

7 listopada 2012 , Komentarze (9)

Ani tyci, tyci cienia dobrego humoru, lepszego nastroju czy czegokolwiek bardziej kolorowego, znow mnie dopada gorszy stan psychiczny i nie mam sily, zeby cos z tym zrobic.
Pisac tez mi sie nie chce, pewnie sie odezwe, jak schudne chociaz 10 dkg, co moze nie nastapic nigdy. Poki co rosne w sile i w tluszcz, a co tam, robie nawyrazniej zapasy na zime.
Nie chce mi sie gadac, nie chce mi sie smiac, nie chce mi sie czytac ksiazek czy ogladac telewizji, nie chce mi sie mrugac powiekami, bo to za duzo roboty.
Ale wam zycze milego dzionka.

5 listopada 2012 , Komentarze (6)

Jeszcze kurna w polowie dzisiaj jestesmy, a ja juz bym poszla i palnela sobie w leb. Malazolza, zamiast spac, lezy u gory i wlaczy, babyphone wlaczony, to slysze, jak steka, krzyczy i generalnie robi wszystko, zeby nie zasnac, a ja juz nie moge. Dzisiaj obudzila sie kolo 4, co nie zdarzylo jej sie od ponad poltora miesiaca, i tak sobie potem co jakis czas wolala, zebym do niej przyszla i przewrocila ja z powrotem na plecy, bo sie zaplatala w spiwor. Nie spie od tej pory oczywiscie. Wlasnie wyjechalam touranem z garazu, bo smierdzi w nim (w garazu, nie w touranie) obrzydliwie, bo kurwa, jak zjezdzalam na spacer do miasta, to utknelam w korku z owcami, a jak wracalam do domu, to utknelam w nim jeszcze raz, wykrecilam, zeby pojechac inaczej do domu, bo Malazolza juz stekala, ze glodna, a tam kurwa ulica zamknieta, bo jakies roboty drogowe. Musialam wracac i utknelam w owcach trzeci raz!!!! Nie mam nic przeciwko owcom, ale ich gowno przykleja sie najwyrazniej do podwozia samochodu i nie chce z niego odpasc.
Jak Mala teraz nie zasnie, to pierdolnie nam cala rutyna i caly wieczor bede ja mogla nosic na rekach,a  jestem dzisiaj SAMA.
Jak wiecie, generalnie jestem oaza spokoju, ale dzisiaj NIE MOGE.
A co w poniedzialek, to przez caly tydzien, jak to sie mowi, cha, cha.
Oprocz tego chcialam kupic jakis chleb, kolejka w piekarni, jakby cos za darmo dawali, wiec poszlam do innej, gdzie nie moglam wejsc do srodka z wozkiem, bo byly schody, w drugiej tak samo, no wiec musiala wrocic do tej, gdzie byla ta kolejka. Kolejki juz na szczescie nie bylo.
Normalnie sie boje tej drugiej polowy dnia, pojde chyba powalic glowa w sciane.

31 października 2012 , Komentarze (10)

Podliczylam me zarobki w miesiacu pazdzierniku, jeszcze bez dnia dzisiejszego, ale nawet jak bedzie z dzisiejszym, to normalnie cienka jestem jak dupa weza. Otoz poniewaz uzbieralam 48 ojro, czyli wychodzi mi 16 dni bez czekolady. Ha, ha, ha.
Z drugiej strony, to zawsze wiecej niz polowa miesiaca. Ha, ha, ha. To byl smiech cyniczny.
Z trzeciej strony, no zesz kurde, tak sobie ostatnio mysle, ze po co mi to wszystko? Zawsze pelna checi i optymizmu, kazdy dzien tak pieknie zaczynam, a potem srut, pierdut, od poznego popoludnia padam na pysk. Po co mi jeden dzien dobry, skoro trzy nastepne sa o kant tylka? Co z tego, ze nie zjem dzisiaj kostki czekolady, skoro jutro zjem dwie? Po co mi to opowiadanie, ze chce sie odchudzac, skoro tak naprawde to chyba zbyt hedonistyczne podejscie do zycia mam, i po co mam sie wszystkiego, co dobre wyrzekac, skoro i tak kiedys tam, mam nadzieje, w dalekiej przyszlosci, zejde z tego padola? I bede zalowac, ze sie tak ze soba meczylam?
Z czwartej strony, chce troche schudnac. I tak sobie mysle, ze chyba musze sobie cos w tym durnym lbie poprzestawiac. Moze nie tyle schudnac, co troche sie podjedrnic i na pewno zlikwidowac chociaz warstwe oponki.
Z piatej strony, dlaczego mam nie wyprobowac nowego pieknego cudnego przepisu na tort czekoladowy???? Bede po prostu sie troche dluzej odchudzac, ot co.
Bo odchudzac sie nie przestane. Chociaz moze powinnam napisac "odchudzac". W cudzyslowiu. Nastepuje zatem kontynuacje NZT i cwiczen dywanowych, na spacery z wozkiem wybieram coraz dluzsze trasy, zeby troche sobie popierdalac jak z propelerkiem, i albo cos mi z tego wyjdzie, albo nie, no i co, sie nie zabije.
Z szostej strony, nie ma w tym ani ociupinki logiki, ale ja tak sobie mysle, ze wiekszosc z was i tak mnie zrozumie:)

A co do Malejzolzy, no kurcze, kazde dziecko jest inne, tak czy nie? Kazde rozwija sie inaczej, tak czy nie? Ja nie wiem, czy to za szybko, czy za pozno, czy w sam, ze sama siedzi, ale skoro juz to robi i sprawia jej to przyjemnosc, to przeciez nie bede jej na sile z powrotem kladla?
I co do maki, ej, no jasne, ze zartowalam z tymi 25 kilogramami, jednakze pare kilo bedzie mi potrzebne :) To tzw. Plätzchen, sie je tutaj robi zaraz jak sie adwent zaczyna i wcina przez caly grudzien, robota glupiego, co najmniej dwa dni od rana do nocy w kuchni, ale sie oplaca:)
Aga, jak wygrzebie przepisy, to ci jakis podesle:)

Milego dzionka. Spadam na spacer z Molka.