Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1496610
Komentarzy: 54623
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 23 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 stycznia 2024 , Komentarze (39)

Koniec tygodnia. Krzyśka urlop sie kończy. Ma przepisaną wiekszą dawkę leków na dzień. Jeszcze ich nie bierze. Zobaczymy. Ja planów na prace w domu nie mam. Chyba będzie mityng i moze praca nad krokiem 4. Trzeba by to wreszcie zrobić do końca i przepracować to ze sponsorką. Przepracowanie, refleksje są dla mnie wstrząsem. Wyszły takie rzeczy o mnie, których bym się nie spodziewała. Wyszła też między innymi nieuczciwość. Zawsze myślałam, ze jestem uczciwa, a tu takie kwiatki. Moze też będzie miting NA. O krokach też myślę, ale okazuje się, ze nie mam abstynencji i raczej jej nie osiągnę. Chodzi o alkohol. On w NA traktowany jest jak narkotyk. Ja pijam czasem i nie jestem gotowa by z tego zrezygnować. Do alkoholizmu mi daleko i uważam, że alkohol tez jest dla ludzi. Oby z umiarem. Leki też są traktowana jak narkotyk. Ja jednak leków narkotycznych nie biorę i chyba znalazłam sponsorkę na Na od IV. Trzeba będzie wtedy z alkoholem zrobić przerwę...

POwninnam popracować na moim sposobem jedzenia, bo ja żrę/przepraszam za wyrażenie/ a nie jem. Biorę np. konserwę gulaszu angielskiego, odkrawam pól i pochłaniam szybko na stojaco. Prosto z widelca. To trwa minutę. To samo jest z parówkami. Wielkie kęsy, że czasem z trudem zdążę przełknąć. To nie ma nic wspólnego z kulturą jedzenia. A jakby tak wziąć jedzenie na talerzyk, użyć noża i widelca i spokojnie spozyć? Nie mówię, że pół godziny, ale kulturalnie. Przecież nigdy nie jestem aż tak głodna, zeby rzucać się na jedzenie ani nikt mnie nie goni... To po prostu złe nawyki wynikające chyba z tego, ze jem po kryjomu, bo mi wstyd. Otyła i je.

Niestety wczoraj znowu miałam napad jedzenia. Krzysiek mi przyniósł do łózka parę kartofli gotowanych. Nie chciałam, ale mnie tak namawiał, tak podsuwał pod nos, ze uległam. To uruchomiło lawinę- pól puszki śledzi w oleju, 3 plasterki sera żółtego, 2 serki wiejskie i 2 homogenizowane i nawet 2 kromki okropnego, suchego chleba. Po wszystkim czułam sie fatalnie, a Krzysiek znowu sie ze mna kłócił.

Przyszły mi dokumenty o ukończeniu kierunku naturoterapia. Mam juz dyplom i zaświadczenia z kodem zawodu i PESELem. Jestem naturoterapeutą.

18 stycznia 2024 , Komentarze (52)

W poniedziałek byliśmy z Krzyskiem obejrzeć mieszkanie jego brata. Okazało sie bardzo fajne ale na trzecim piętrze i gdy weszłam pod drzwi to sapałam. Z pobytu jestem średnio zadowolona. Chodzi o jedzenie, którego było bardzo duzo. Ja sobie załozyłam, ze jem tylko to co mięsne, rybne, jajka i sery. Były cisata i cukierki czekoladowe, ale tego nawet nie ruszyłam. Nie wypiłam kawy ani herbaty i ok. Niestety tego co dozwolone zjadłam zbyt duzo. W domu nie jadłam juz nic. posiłki były w zasadzie dwa, zamiast trzech. Niezbyt dobrze się z tym jednak czułam. Później napisałam do jednej sponsorki z AJ i faktycznie według niej to była wpadka. Ta babeczka gdy jest na przyjęciu nakłada sobie na talerzyk, zjada i juz dokładek nie bierze. Skupia się na czym innym niż jedzenie. Ja do tej pory gdy chodziło o przyjęcie, szłam zeby się najeść. To typowe dla jedzenioholika.

Jedna ze sponsorek z AJ namawiałam mnie, zeby wziąć też udział w mitingu NA/anonimowi narkomani/Ja od 17 roku zycia uzywałam psychodelików. Chodziło mi o wizje, transy. Ciągnęło mnie do szamanizmu. Faktycznie wyniki miałam. Dużo przewidywałam, sprawdzało się. Wybrałam jednak zła drogę i choć kroczyłam nią ponad 30 lat to zrezygnowałam gdy dotarło do mnie, ze to co dla mnie było szamanizmem dla innych była ćpaniem. Nie chciałam być postrzegana jako osoba z patologii. Chodziło tez o moich bliskich, którzy mnie nie rozumieli i czuli sie skrzywdzeni. Mama cały czas ze mną walczyła. Adrian też nie wychowywał się w odpowiednim środowisku. Nie nie ćpałam z nikim i nie zrobiłam z domu meliny. Sama nigdzie nie bywałam. Zawsze byłam przy tym sama i odizolowana. Nie uzywałąm środków codziennie i nigdy nie znalazłam się na dnie. Pracowałam. Z czasem przestałam jednak nad tym panować i uruchomiłam siły, których uruchomić nie zamierzałam. Myślę, że sie uzależniłam i pojawiły się problemy psychiczne. Wyszłam z tego sama ponad 7 lat temu. Nie ciągnie mnie i nie zamierzam juz nigdy tego uzywać. Czasem jednak śni mi się, że to robię. Myślę, że powinnam to jednak odreagować. Rozmawiałam ze sponsorką z NA i radziła mi spróbować mitingów.

Dziś nie mam wielu zajęć, ale mam też jechać do kościoła do kancelarii opłacic groby. Nie wiem co jutro.

Mruczuś moje serduszko kochane skończy w to lato 18  lat. Już bywa coraz słabszy. Czasem jeszcze żwawo biega, ale czasem bezwładnie spada gdy uśnie z mojego ramienia. Jest jakby zastraszony. Nie można na niego podnieść głosu, bo kuli uszka. Nie stosuję przemocy przecież i bardzo rzadko podnoszę głos, to czego się boi? Na koty i Mikusia się jeszcze stawia, ale już nie zawsze.

Wczoraj wzięłam udział w pierwszymi mitingu NA. Obawiałam się mitingów, bo bałam się regresu. Wydawało mi sie , że zbędny mi kontakt z patologią. Gdzieś mi sie wydawało, ze osoby uzależnione to typowy menel, blokres wciągający klej z woreczka albo małolat... Nie chciałam kontaktów z tego typu ludźmi. Okazało się, że to bizmesmeni i ludzie pracujacy na stanowiskach w bankach np. Będę brać udział.

Mam wreszcie biały, nieprzezroczysty lakier...

17 stycznia 2024 , Komentarze (8)

Od kilku dni przeglądam ogłoszenia z kotami. Tym razem chodzi mi o kocurka Maine coon, persa albo norweskiego leśnego. Kotek miał być do hodowli. Ceny małych kotków do hodowli są jednak dla mnie zwykle zaporowe. Inny problem to to, ze kotki wydawane są po 12 tygodniach, a ja zawsze miałam kocięta 7-8 tygodniowe, bo takie sie najbardziej przywiązują. Inny problem to odległość. Nie jestem w stanie po kotka jechać, a nikt przywieźć nie chce. O persie muszę zapomnieć, bo codzienna pielęgnacja oczek i futerka nie bardzo mi sie usmiecha. No i wygląda na to, że kotka mieć nie będę. Chciałam trochę dorobić i namawiać właścicielki kotek na spotkania w celu randki, ale Krzysiek tego nie popiera. Ja też mam hamulec, bo tyle jest biednych kotów do przygarnięcia i jeszcze  uczestniczyć w ich rozrodzie. No i największy problem to hodowla i to, ze trzeba ją zgłosić. Rozmawiałam z babeczką, która ma hodowlę i wszystko mi wyjaśniła. Wypożyczanie kocurków to nie jest wcale złoty interes, bo chętni zdarzają się bardzo rzadko. Do tego nie kastrowane kocurki znaczą teren a to nie pachnie. Do kochania rasowego kotka raczej nie kupię. Kochać można i zwykłe kotki. One tak bardzo tego potrzebują.

Wczoraj późnym wieczorem miałam chwilę słabości jeśli chodzi o jedzenie. Zrobiłam test marchewki i nie byłam głodna, a zamarzyłam o przyjemności jaka daje jedzenie. Marzyłam o ziemniakach, kopytkach, kluskach kładzionych, kaszy z sosem grzybowym. Poprosiłam siłe wyższą o pomoc, bo innym AJ głowy zawracać o tej godzinie nie chciałam i oparłam się. Nic do ust nie wzięłam. Czułam sie jednak bardzo skrzywdzona. Jest kilka narzędzi pomagających w abstynencji. Jednym z nich jest pisanie. Zaczęłam więc pisać i gdy wylałam wszystkie emocje, dobry nastrój wrócił. :) Oby tak dalej to schudnę...Tyle ile chcę...                                            

Dziś nie planuję wyjazdów. Mam być w domu i relaksować się. Wyjazd chyba jutro, bo trzeba opłacić groby. Ja opłacam na rok. Teraz mam dwa podwójne i jeden pojedynczy.  

 Trzeba wypompować szambo w piątek... Wczoraj u notariusza nie załatwiłam wszystkiego. Dom przepisałam ale z działką zejdzie, bo trzeba jeszcze inne dokumenty.

Zaczęłam pracę ze sponsorką AJ. Jestem na 4 kroku i mam to i owo sobie przepracować. Trzeba między innymi zanotować złe nawyki żywieniowe, raczej zdarzenia. Ja np. pamiętam jak kradłam słodycze u cioci. Jak wyjadałam Krzyśka np wedlinę. Przypomniałam sobie jak zjadłam koleżance w internacie pół pieczeni rzymskiej. Wczoraj u notariusza po kryjomu złapałąm całą garść cukierków i schowałam do kieszeni. Więcej było takich przypadków. Na razie je notuję i jeszcze nie wiem co z nimi mam zrobić. Tak. Jestem uzależniona, bo normalny człowiek takich rzeczy nie robi... To i tak jeszcze nie jest tragedia, bo niektórzy wyjadają jedzenie z koszy na śmieci, kradną jedzenie w sklepie, wyjadają z misek dla zwierząt. trzeba też wynotować miedzy innymi wszystkie pretensje do innych. Ja notuję też do siebie, bo i takie mam. Trzeba zanotować kogo sie skrzywdziło jeśli chodzi o kontakty seksualne. to nie wszystko. Trochę pracy teraz mam...

Wczoraj minęlo mi tydzień od czasu jak pomalowałam paznokcie. Jeszcze są ładne. Top pomógł. Z hybryd zdecydowanie rezygnuję. Dziś czekam na kolejny biały lakier. Zobaczymy co przyjdzie. Teraz jednak pomaluje na czarno. Bardzo mi się podobają czarne paznokcie.

16 stycznia 2024 , Komentarze (13)

Jak dzisiejszy dzień przezyję to mi trochę ulzy. Mam  3 sprawy do załatwienia, a nawet 4. Notariusz 2 razy, bank wpłacić pieniadze za działkę i psychiatrę. Cały dzień w rozjazdach. Miasto, a raczej dwa miasta mnie wykończą. Jutro chyba będę odreagowywać w domu choć spraw do załatwienia jeszcze jest trochę. Dziś kompletnie zasypane i oby udało się wszystko załatwić. Wszędzie dotrzeć.

Wczoraj udało mi się wziąć udział w mitingu. Rozmawiam też i piszę z innymi AJ. wiem już np. ze częste ważenie się to objaw choroby. Jak sie tu jednak nie ważyć jak waga tak pieknie spada? Mam doskonały humor na cały dzień gdy widzę mniej na wadze. Ja po ciuchach nie widzę, bo wszystkie moje ubrania są luźne, a spodnie na gumkach. Teraz ważę sie praktycznie codziennie i jestem w skowronkach.

Czuję, ze mam z góry wsparcie jeśli chodzi o jedzenioholików, ale coś mnie tez pcha do anonimowych narkomanów. Niby psychodelików nie stosowałam od ponad 8 lat i mnie do nich nie ciagnie, ale chyba nie wszystko odreagowałam. A moze to Adrian mnie popycha. On był w AA i brał udział w 12 krokach. Chciał być lepszym człowiekiem. starał się, nie dał rady z nałogiem. Moze mnie jednak teraz wspierać.

Dziś mam zadzwonić wieczorem do sponsorki. Sponsorka nie stosuje planów jedzenia, ale moze to i lepiej teraz, bo ja jestem zdecydowana na dietę. AJ diet nie stosują. Można kroki przejść kilka razy z różnymi sponsorami. Moze później gdy zejdę z diety znajdę inną z planami jedzenia.

Zimno mi ostatnio i siedzę w domu w kurtce. Do tego pod kocem i kołdrą, a w nogach mam termofor. W domu zimno nie jest. No przynajmniej w pokoju dziennym. Wczoraj było 20 stopni a ja juz narzekałam. To może być wpływ diety. Inny niezbyt miły objaw to zapach potu. Zmienił mi się na taki ostry i nieprzyjemny. Mam też zaparcia. wytrwam jednak, bo myślę, że warto. Chudnę ładnie...W dwa tygodnie ponad 4 kg. Jeszcze bym pilnie chciała zrzucić 4 kg. Myślę, że się uda do Wielkanocy. W okolicy 84 kg skoków ciśnienia raczej mieć nie powinnam. Kręgosłup jednak nadal będzie poważnie obciążony.

Wczoraj Mikuś miał chrzest bojowy, bo był sam w domu przez 3 godziny. Szkody nie zrobił. Był tylko bardzo stęskniony gdy wróciliśmy. Aż piszczał...

15 stycznia 2024 , Komentarze (4)

Dziś jeśli nic się nie zmieni, pojedziemy obejrzeć nowe mieszkanie brata Krzyśka. Jedzenie będzie problemem, bo nie chcę urazić pani domu, ale diety nie przerwę. Mam plany jedzenia i ich sie trzymam. Będę musiała wrócić wcześnie ze względu na Mikusia. On nigdy dłużej niz godzinę sam nie był. Wrócę taksówką, a Krzysiek pewnie jeszcze zostanie.

Wiele pracy to dziś nie będzie, bo kiedy. Wieczorem mam miting. Na razie biorę udział w różnych, ale myślę, że z czasem będzie ich mniej. Są w różnych miejscach i nie wszystkie tak samo prowadzone. Muszę się zorientować. Myślę o 2-3 mitingach w tygodniu teraz.

Ufarbowałam sobie włosy. Wyszły nieźle. Czy do wiosny wytrzymają nie wiem. Wiosną znowu chcę zrobić balejaż. Teraz to ja jestem kobieta nawet zadbana. Ogolone nogi i przedramiona, zrobione włosy i paznokcie. Tylko otyłość została. Dla mnie kobieta otyła jest zaniedbana. Może to stereotyp, ale nie chcę z nim walczyć, bo pomaga mi w chudnięciu. 

Jutro będzie ciężki dzień, bo trzeba jechać do notariusza i do psychiatry. Rano do jednego miasta i po południu do drugiego. To nię będzie koniec załatwiania. W czwartek chyba cmentarz, a w przyszłym tygodniu wyjazdy od nowa, bo skarbówka, zus, skok. Już jednak koniec widać.

Dzwoniłam wczoraj w sprawie okien do babci i ponoć można w zimie wstawiać o ile sa plusowe temperatury. Teraz się czeka 2-3 tygodnie, a w lecie 6. Chyba sie zdecyduję stosunkowo szybko to załatwić.

14 stycznia 2024 , Komentarze (21)

Dziś wstałam wcześnie, bo mam szkołę. Wieczorem chyba wezmę udział w mitingu. Na razie nie odzywam się, słucham tylko innych. Książka o krokach już mi przyszła i czytam. Staram sie codziennie czytać coś z literatury AJ. Staram się też codziennie około 10 minut myśleć na temat siły wyższej. Przed każdym posiłkiem dziękuję za niego. Wielokrotnie proszę o abstynencję. Szukam kontaktu ze sponsorami i innymi AJ. Sponsorkę już mam i czekam na pierwszy kontakt. Będzie we wtorek.

Chyba znalazłam plan odzywiania na po diecie. do normalnego zywienia nie wrócę raczej do czasu dojścia do normalnej wagi. Plan jest rozpisany w broszurce AJ. Chyba go trochę zmienie, ale to co ważne zostanie bez zmian. Na razie jednak  około 3 miesięcy dieta karniwora. Trzeba zrzucić jak najwięcej...

Z Krzyśkiem układy kiepskie. On nie słucha co ja mówię. Ja gdy on mówi zakładam słuchawki. nie ma praktycznie komunikacji i porozumienie jest rzadko w poważnych, awaryjnych sprawach. co dalej będzie nie wiem. Trwamy obok siebie ale z jego strony narasta nienawiść. Czuję to. On moze czuc lekceważenie i jestem tego świadoma. Czasami jest dobrze. To zależy od nastroju Krzyśka...

Zrobiłam sobie zdjęcie mojego brzucha. Jest koszmarne. Wygląda na 9 miesięczną ciążę. Będę miała do porównania. Teraz go nie zamieszczę. Dopiero wtedy gdy schudnę. Patrzę sobie na niego i mam motywację. WAga pięknie spada. Już grubo ponad 4 kg. 8 odzyskałam i mi lżej...Teraz do 84 kg. Może się uda do Wielkanocy.

Ostatnio wpadła mi w oko oferta sprzedaży serwala wykarmionego na butelce. Koszt to tylko 8500. Niby mnie stać, ale czy jest sens spełniać takie fanaberie? Tyle kotów jest bezdomnych i potrzebujących opieki. Podobają mi sie tez koty maine coon i persy, ale jaki sens kupować arystokrację? Z drugiej strony to marzenia...

13 stycznia 2024 , Komentarze (17)

Dziś mam szkołę i chyba też miting. Trzeba było wstać wcześnie. Szkoła do 15, a później moze pójdziemy do kaplicy, bo jest msza za bliską sąsiadkę. Krzysiek ma urlop to moze iść, ale nie wiem czy zechce. Ostatnio jest wściekły, bo uważa, że wszystko sie wali. Ma na myśli wodę i zamarzniętą kłódkę przy bramie oraz wysypany kosz na śmieci. Najmniejsza przeszkoda to dla niego koniec świata.

Wczoraj Krzysiek był w mieście i kupił zapiekanki i paprykarz. Bardzo to lubię, ale nie tknęłam, bo dieta. Kusił mnie też celowo ciemnym chlebem i bananami. Na razie schudłam około 5 kg.

Pracuję teraz nad zmianą nawyków. Głownie chodzi o 3 nie za obfite posiłki i nic więcej. Ja do tej pory byłam przyzywczajona coś skubnąć. Wychodziłam z Mikusiem na dwór, był plasterek sera. Szłam do kuchni po coś to łapałam marchewkę, kawałek. Wstawałam do toalety, to przy okazji wpadała łyzka majonezu. Ten nawyk muszę skasować. Gdy nauczę się jeść tylko 3 razy dziennie/abstynencja/to popracuję nad tym by nie jeść za dużo w dniu zakupów. To powinno rozwiązać problem. To plus jadłospis ustalony wcześniej i nie zmieniany choćby sie waliło i paliło. Zmiany możliwe tylko typu białko na białko...

Chcę też popracować nad podejsciem do jedzenia. Teraz to mój wróg, a to źle. Według joginów przygotowywanie a także spozywanie jedzenia z towarzyszacym pośpiechem i złymi emocjami jest niekorzystne. Takie jedzenie bardziej szkodzi niż odzywia. Chcę zmienić podejście na takie, że jedzenie jest konieczne do zycia i powinno odzywiać. Tak je mam postrzegać. Nie mogę jednak pójść w drugą stronę i  zakodować sobie, ze to przyjemność. Teraz tak mam czasem i dlatego przyjemności szukam... Potrzebna jest harmonia...

Rozmawiałam już z kilkoma osobami z Aj i okazuje się, ze nawroty sa powszechne. Nie wszyscy trzymają abstynencję po kilkanaście lat. Większości zdarzają się wpadki, a raczej ciągi gdy przyjdzie np. większy stres. Są osoby, które chudły po 60 kg i później to nabierały z powrotem, ale to osoby poważnie chore, jedzace bardzo duzo, dzień po dniu...

12 stycznia 2024 , Komentarze (24)

Koniec pierwszego tygodnia urlopu Krzyśka. Wiele w czasie urlopu nie zdziałał. Są jeszcze rzeczy do przeniesienia. Czekam na notariusza. Tyle pracy jeszcze i tyle spraw urzędowych. Zaczyna mnie to męczyć i przytłaczać.

Jedzenioholicy twierdzą, ze po przejściu 12 kroków, zdarzają się cuda i zmienia sie podejście do jedzenia. Nie trzeba juz walczyć i kompulsywnego jedzenia nie ma. To dar od sił wyższych. Niektórzy chudną bardzo dużo. Walka nie jest wskazana jeśli chodzi o otyłość także według tego co przeczytałam w książce Totalna biologia. Sponsora nadal nie mam. Powinien być względnie dopasowany, a ja nie mogę na takiego trafić. Znalazłam jedną kobietę stosującą plany jedzenia, ale ona wyklucza całkowicie alkohol, białą mąkę i cukier. Jest też dość młoda, bo ma 40 lat.

Inna sprawa, ze powinnam chyba zmienić nieco podejście. Całe życie uważałam, ze tycie na zimę jest normalne i dopuszczałam to. Zwierzęta też tyją. Tłuszcz chroni przed zimnem. Ja nie mam stałej temperatury w domu i muszę znosić okresowy chłód. Uważam, ze mam prawo przytyć, ale nie 10 kg a 5 np. Góra 5. Wiosna to łatwo zrzucę. 

Zakochałam się w białych paznokciach ze srebrem i usiłuję kupić normalny, trwały biały lakier. Jest z tym problem, bo sprzedawcy piszą, że lakier jest biały, a przychodzi bezbarwny, przeźroczysty. Czyzby białe były tylko hybrydy? Kupiłam top i będę śledzić czy lakier faktycznie utrzyma się dłuzej...

Wczoraj było wywożenie śmieci i niestety nie wszystko zostało wzięte. Pojechały trzy worki, ale kosza tylko połowa, bo reszta zamarzła i została. Następny wywóz za 2 tygodnie i trzeba będzie sobie jakoś radzić. Worków jest jeszcze około 10. Do wiosny znikną...

Dziś muszę zadzwonić do kancelarii cmentarza, bo trzeba opłacić groby.

Chyba dziś wezmę udział w mitingu.

11 stycznia 2024 , Komentarze (14)

  1. Uznanie swojego problemu - rozpoznanie, że cierpisz na uzależnienie od jedzenia i potrzebujesz pomocy.
  2. Znalezienie wsparcia - skontaktuj się z grupą wsparcia anonimowych jedzenioholików, gdzie spotkasz innych, którzy również walczą z tą samą chorobą.
  3. Wybierz sponsora - poproś kogoś, kto jest trzeźwy i ma dłuższy okres abstynencji od jedzenia, aby został twoim sponsorem i pomógł ci w procesie zdrowienia.
  4. Przyjmowanie kroków programu dwunastu kroków - zacznij działać zgodnie z programem dwunastu kroków, który pomoże ci rozwinąć zdrowe nawyki żywieniowe i zmienić swoje myślenie o jedzeniu.
  5. Skoncentruj się na duchowości - praca nad duchowością jest kluczowa w leczeniu uzależnienia od jedzenia. Szukaj mocy wyższej, która pomoże ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem.
  6. Przeanalizuj swoje postępowanie - regularnie przyglądaj się swojemu postępowaniu i zachowaniom w kwestii jedzenia. Pracuj z sponsorem, aby zidentyfikować negatywne wzorce i szukać sposobów na ich zmianę.
  7. Uznanie swoich błędów - przyjmij odpowiedzialność za swoje błędy i zobowiązuj się do naprawiania szkód, które wyrządziłeś innym w związku z jedzeniem.
  8. Naprawa relacji - jeśli twoje zachowanie w związku z jedzeniem zniszczyło relacje z bliskimi, zobowiąż się do naprawy tych relacji i pracuj nad budowaniem zaufania.
  9. Wykonuj moralne wynagrodzenia - poprzez pomoc innym osobom walczącym z uzależnieniem od jedzenia, możesz pomóc im w ich procesie zdrowienia i w ten sposób naprawić krzywdy, które wyrządziłeś innym.
  10. Upewnij się, że postępujesz zgodnie z planem żywieniowym - opracuj plan żywieniowy i trzymaj się go, aby uniknąć nawrotu uzależnienia.
  11. Praktykuj samozaparcie - naucz się mierzyć się z trudnościami i pokonywać pokusy jedzenia. Pracuj nad umiejętnościami radzenia sobie w zdrowy sposób z emocjami, które mogą prowadzić do nadużywania jedzenia.
  12. Pomóż innym - jeśli już osiągnąłeś trzeźwość w kwestii jedzenia, podziel się swoimi doświadczeniami z innymi, którzy również walczą z tym problemem. Możesz pomóc im w stuprocentowym zdrowieniu.

To co powyżej jest ważne dla mnie. Zdałam sobie sprawę, ze mam problem i potrzebuję pomocy, wsparcia. Wsparcia nie mam wśród bliskich. Są za to krzyki i wyzwiska. W Aj liczę na wsparcie.

Zobowiązania do świąt - dieta chyb a karniwora. Zobaczę jak sie będę czuć i co najmniej jeden miting w tygodniu. Do tego tylko 3 posiłki dziennie i 800 kalorii. Na razie.

Pani do paznokci nie było. Z hybrydy zrezygnowałam, bo by trzeba robić często z tego względu, ze paznokcie mi szybko rosną. kupiłam 3 lakiery Sally Hansen i top. Zobaczymy na ile to wystarczy. Jeśli paznokcie utrzymaja sie tydzień będę zadowolona.

Licznik prądu u mamy jest juz przepisany na mnie. Był pan i zmienił plomby. Teraz czekam na rachunek-książeczkę.

Zima jest piękna, ale mrozy solidne. Na razie specjalnie nie marznę. Na spacery chodzimy. wczoraj i przedwczoraj byłam sama na drodze za domem. Spacer krótki, ale MIkuś był zadowolony.  Dziś już chyba dłuzszy spacer...

Wodę mam. Udało się odmrozić... 

Gdyby ktoś miał za dużo grosza i odruch serca to proszę o wpłatę. To nie mój kot, ale bardzo potrzebuje pomocy... https://fundacjabenek.pl/lucjan2024/?

10 stycznia 2024 , Komentarze (68)

To co ważne dla mnie teraz...:)

  1. Uznanie, że jest się jedzenioholikiem - pierwszym krokiem jest przyznanie sobie, że posiada się problem z obsesją na punkcie jedzenia.
  2. Zrozumienie przyczyn - ważne jest zidentyfikowanie, jakie są przyczyny jedzenioholizmu. Mogą to być emocje, stres, niska samoocena lub niewłaściwe nawyki żywieniowe.
  3. Wsparcie społeczne - ważne jest, aby szukać wsparcia od bliskich osób, którzy pomogą w trudnych chwilach i będą motywować do zmiany.
  4. Poszukiwanie pomocy specjalistów - w wielu przypadkach konieczna jest pomoc psychologa lub terapeuty specjalizującego się w uzależnieniach od jedzenia.
  5. Przemyślenie i przyjęcie, że zmiana jest konieczna - jedzenioholik musi zdać sobie sprawę, że zmiana jest absolutnie konieczna i usilnie dążyć do jej wykonania.
  6. Tworzenie planu - ważne jest stworzenie odpowiedniego planu, który pomoże w osiągnięciu celów i pokonać uzależnienie od jedzenia.
  7. Unikanie pokus - trzeba unikać sytuacji, które mogą prowadzić do kompulsywnego jedzenia, takich jak obfitość jedzenia w domu, dostęp do fast foodów itp.
  8. Zwrócenie uwagi na emocje - ważne jest, aby dokładnie zrozumieć, jak emocje wpływają na jedzenie i znaleźć zdrowsze sposoby radzenia sobie z nimi.
  9. Ćwiczenie umiarkowanego jedzenia - jedzenie w umiarkowanych ilościach jest kluczowe dla osób z jedzenioholizmem. Trzeba nauczyć się słuchać sygnałów naszego ciała, które informują, kiedy jesteśmy naprawdę głodni i kiedy jesteśmy już sytymi.
  10. Zdrowy styl życia - zmiana stylu życia, jak zdrowsze jedzenie, regularna aktywność fizyczna i inne zdrowe nawyki mogą pomóc w zwalczaniu jedzenioholizmu.
  11. Patrzenie na jedzenie jako na paliwo dla organizmu - jedzenie nie powinno być używane jako środek do radzenia sobie z emocjami, ale jako paliwo do codziennego funkcjonowania.
  12. Trwała zmiana nawyków - ostatecznie jedzenieholicy muszą dokonać trwałej zmiany swoich nawyków żywieniowych i myślenia o jedzeniu. To zrozumienie i zaangażowanie się w proces jest niezbędne do pokonania jedzenioholizmu.

Poza tym dziś miała przyjść dziewczyna do sprzatania i osoba do paznokci hybrydowych, ale odwołałam na ten moment. Znajoma, która miała sklep to i owo mi dziś przywiezie. Krzysiek ma urlop do 22 I. Dziś nic robić nie będziemy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to spaceru nie będzie, bo kiedy? Dziś Krzysiek jedzie na zakupy i trzeba będzie z jedzeniem trzymać się planu. Trochę sie tego obawiam.

Wczoraj dzwonił brat Krzyska, bo chciał nas zaprosić na obiad do nowego mieszkania. Teraz nie da rady. Ja jestem na diecie Karniwora i nie jem nic poza mięsem, rybami, jajkami, serem. Będę musiała odmówić jedzenia i mam nadzieję, ze zrozumieją.

Prawie dwa tygodnie nie ćwiczę jogi i już skutki widzę, bo trudniej mi się wstaje z łózka. Cwiczyć nie mam gdzie, bo przeszkadza choinka. Poczekam aż te duze mrozy miną i przeniosę sie do kuchni. Teraz tam 10 stopni i ćwiczyć nie mam odwagi. Na spacery oczywiście chodzę więc jakiś ruch jest.

Waga spada. Najpierw 8 z przodu/już jest/, później 4 na drugim miejscu i w końcu nadwaga. To cel na ten rok. Motywacja wysoka, ale to zależy od spadków wagi...

Wczoraj poszłam na chwilę do mieszkań babci. Swieciło słońce i było tak jasno. Zapomniałam juz jakie to przyjemne mieszkania. Chyba jeden pokój, ten w którym babcia przebywała najczęściej urządzę i czasem tam sobie posiedzę. Dziś mi sie śniła babcia.

Wczoraj zamarzła mi woda w piwnicy. Okienko było otwarte. nie wiem jakim cudem, bo zamknęłam osobiście i utkałam. Dziś przyjdzie znajomy odmrozić. Oby problemów z rurami nie było. To plastiki. To moze nie. Mój czcigodny mąż widział o 14, ze wody nie ma i siedział cicho. ja zauwazyłam o 18 i zrobiłam alarm. Oczywiście była awantura, ze coś chcę robić. Na co on chciał czekać nie mam pojęcia, bo dogadać się z nim nie było można. To rozkosze życia z chorym człowiekiem...

Takie paznokcie mam teraz. Musiałam zrobić je sama i doskonałe nie są... Zdjęcia też lepszego zrobić sie nie dało, bo mój szanowny mąż nie potrafi nacisnąć miejsca w telefonie. Musiałam sposobem, opierając telefon na świeczniku. ten jasny lakier mam juz długo. Kupiłam w kiosku za parę groszy, a jest świetny i bardzo trwały. Ten w kropeczki to Sally Hansen, nowy. Zobaczymy co jest warty. Czekam na top. Ja cenię lakiery trwałe... nie zamierzam malować co drugi dzień...