Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 27023 |
Komentarzy: | 227 |
Założony: | 30 stycznia 2013 |
Ostatni wpis: | 9 stycznia 2021 |
Postępy w odchudzaniu
Na śniadanie pasta mięsna z wczoraj, bez ogórka. Drugie -jogurt z czarnuszką i pół banana, dwie kostki gorzkiej czekolady.
Obiad- surówka z pekińskiej z marchewką, pietruszką, jabłkiem, ogórkiem kiszonym, słonecznikiem, czosnkiem niedźwiedzim polana sosem sałatkowym typu włoskiego( z proszku),odrobina gotowanego w zupie indyka.
Pół banana, mandarynka.
Dwie kromki z białym serem z papryką czerwoną.
Właśnie piję kawę(dziś trzecią) i nie mam zamiaru ćwiczyć po 12 godzinach pracy.
Słoneczko świeciło i było wiosennie. Nie byłam na dworze ale chyba było ciepło.
Na śniadanie pasta mięsna(gotowana szyja z indyka zmielona ,z dodatkiem masła roślinnego i mielonej papryki) z ogórkiem kiszonym , dwie kromki.
Jogurt z lnem.
2 pałki z kurczaka opiekane, dogotowane w mikrofali, łyżka oszukanego bigosu, kromka chleba.
Pół szklanki kiszonych buraczków(soku).
Pół szklanki kiszonych buraczków przed ćwiczeniami.
Skalpel (na głodniaka).
Kolacja znów opóźniona(40 minut)- duszona cebula z jajkiem, dwie kromki (suche). Uwielbiam cebulę duszoną, przypomina mi dzieciństwo i dodaje odporności.
Zauważyłam już dawno ,że przy moim żywieniu nie schudnę, może chociaż ćwiczenia z Ewą pomogą. A na pewno poprawią kondycję.
Śniadanie :kromka z dżemem, druga z samym masłem.
Jogurt z sezamem.
Makaron z jaj przepiórczych, trochę mięsa z rosołu i resztka sosu słodko-kwaśnego. Ledwie zjadłam.
Mandarynka, pół jabłka.
Późna kolacja( o 19): plaster sera żółtego przykryty kiszoną kapustą ,przyprawiony keczupem, dwie takie kromki.
Mało dzisiaj piłam, muszę nadrobić.
Jestem zmęczona po pracy, późno jadłam kolację, poćwiczę troszkę póżniej jogę. Tak dla odprężenia.
Waga 59 kg.
Śniadanie; kromka z żółtym, druga z dżemem.
Jogurt z czarnuszką, kiwi.
Obiad:ryż, buraki gotowane, marchewka z rosołu, kotlet z piersi z kurczaka w zalewie wodnej z kolendrą.
Jogurt przed wyjściem na pola jurajskie. Półtoragodzinny spacer po polach jurajskich. Najgorszy przeciąg jaki w życiu spotkałam. Zmarzłam tak,że pierwsze pół godziny Killera nawet się nie spociłam.
Cwiczyłam zaraz po przyjściu ze spaceru. Wypiłam tylko pół szklanki wywaru z buraków. Kolacja się przesunęła 40 minut. Właśnie kończę. Kromka z białym serem ze szczypiorkiem ,druga z twarogiem z surowym żółtkiem i cukrem waniliowy
W trakcie obiadu zdążyłam dzisiaj upiec chleb. Dzisiaj z czarnuszką. Jeszcze pięknie pachnie w kuchni.
Od rana mam dobry humor... jak to śpiewają w piosence.
Słoneczko nadaje aż miło, aż powraca we mnie życie.
Rano dwie kromki jak zwykle. Drugie śniadanie jogurt z wkładką(dziś sezam) i mandarynka.
Gotuje obiad i idę w plenery. Mąż fotografuje i zabiera mnie ze sobą na wedrówki po Jurze. Bardzo je lubię , a szczególnie gdy mam dobry humor.Dużo chodzimy, ja międzyczasie, gdy mąż ustawia statyw lub coś uważnie fotografuje, wymachuję nogami , rękami , a latem to nawet ćwiczę przy drzewach. Jest ok.
Dzisiaj na obiad ryba, surówka z selera i ziemniaki.
Śniadanie: kromka z żółtym serem, druga z dżemem
II śniadanie: kawałek pizzy domowej, jogurt owocowy
Obiad: ryba w panierce(z mikrofali), surówka z selera domowa
Deser: kiwi, mandarynka, 3 kostki gorzkiej czekolady
Kolacja: będzie twarożek z żółtkiem i cukrem waniliowym, dwie kromki chleba.
Ćwiczenia: steper i ćwiczenia brzucha
Burak ćwikłowy – jego sok może czynić z ludzkim organizmem prawdziwe cuda. Według badaczy z Uniwersytetu w Exeter sok z buraka ćwikłowego może, po pierwsze, wystąpić w roli napoju energetyzującego. Doświadczenia wykazały, że zwiększa on o około 16% wytrzymałość człowieka, pozwalając mu być odpowiednio dłuższej aktywnym fizycznie i wytrzymywać większe obciążenia. Przyczyniają się do tego sole istniejące w buraku ćwikłowym, które obniżają procesy utleniające w organizmie, zwiększając tym samym zdolność oszczędnego wydatkowania energii. Jak zapewniają uczeni, taki efekt nie może być osiągnięty żadnymi innymi znanymi ludzkości środkami. Uważają oni, że ich odkrycie wezmą pod uwagę nie tylko zwykli ludzie, ale także profesjonalni sportowcy: sok z buraka ćwikłowego jest faktycznie nowym – dozwolonym – rodzajem dopingu. Na dodatek sok będzie pożyteczny dla ludzi cierpiących na zakłocenia procesów metabolicznych, zakłocenia w pracy układu sercowo-naczyniowego i nadciśnienie.
Chyba prawda z tym burakiem. Ja po kilku dniach picia kwasu buraczanego zrobiłam dzisiaj całego Killera. Troszkę wolniej niektóre z ćwiczeń ale jednak.
Zmierzyłam po ćwiczeniach temperaturę ciała wyszło mi 35,1 stopnia. Prawie jakbym umarła. Ale po kąpieli i kolacji czuję się dobrze,żeby nie powiedzieć znakomicie.
Na kolację dziś dwie kromki chlebka z ziołami, jedna z białym serem i musztardą, druga z makrelą wędzoną z ogórkiem kiszonym i dwie rzodkiewki.
Na potem, bo czuję ,że jeszcze będzie mało mam kiwi.
Śniadanie:jedna kromka białego chleba z masłem roślinnym posmarowana serkiem homo truskawkowym.
Przegryzka: reszta serka homo z łyżeczką sezamu i trzema kostkami gorzkiej czekolady.
Obiad: ogórkowa z makaronem, surówka z pekińskiej, buraczków z kiszenia, marchewki, ogórka kiszonego, papryki czerwonej, słonecznika polana sosem vinegret (z torebki)
Pół godziny przed obiadem ocet jabłkowy z wodą.
Podwieczorek:kiwi
Pół godziny przed kolacją będzie pół szklanki barszczu z kiszonych buraków(właściwie to kiszony wywar z buraków).
Kolacja: dwie kromki białego chleba z jajkiem z musztardą lub chrzanem.
Byłam dziś po obiedzie na szybkim dwugodzinnym spacerze. W tym czasie wyrastał chlebek. Myślałam ,że przeleje się z keksówek. Na szczęście tylko wyrósł i opadł. Mam nadzieję,że nadrobi w piecyku. Trochę się podniósł . Już zaczyna pachnieć.
Pod wieczór pochodzę jeszcze na steperze i poćwiczę brzuch.