Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam serdecznie. Jestem mamą 2 dzieci, córka 17 lat, syn 12 lat. Odchudzam się nieustannie od.... jakiś 16 lat, od czasu kiedy pierwsza ciąża zostawiła po sobie nadwyżkę kilogramów. Wcześniej byłam bardzo szczupła, miałam idealną przemianę materii, w ciągłym ruchu, ach...no młodość... która się skończyła. Teraz zamierzam "powalczyć" z Wami. Nie mam jakiejś strasznej nadwagi, ale posiadam wałeczki, cellulit i no....nie czuję się z tym dobrze :(. Ok, zaczynam!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7504
Komentarzy: 103
Założony: 24 lutego 2013
Ostatni wpis: 28 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Coffee1976

kobieta, 48 lat,

170 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2014 , Komentarze (2)
Po obiedzie czas klapnąć. Od rana "w garach", jak to zazwyczaj w niedzielę. Moi porozkładali swe najedzone brzuchy na kanapach i oglądają skoki, ciekawe czy Kamil dzisiaj też zawalczy o podium. A ja, z największą przyjemnością, poczytam co u Was.                 Poznajcie mnie nieco z bliska
, ot taka sobie ja (Anka)

1 lutego 2014 , Komentarze (3)
                                                                  Było super, zresztą z nimi jak zawsze. Dziś troszkę gorzej, ale nie najgorzej, oby do jutra. Zapomniałam się pochwalić, że w piątek na wadze było z powrotem 62! Po @ i od razu lepiej. Miłej soboty, pa!

31 stycznia 2014 , Skomentuj
Pierdoła ze mnie, ale czasami sobie ponarzekam. Dziś jest lepszy dzień, idę na imprezę do koleżanki z pracy, czasami w babskim gronie się spotykamy, jest nas 9 lejdis, każda inna, każda na swój sposób oryginalna. Pracujemy razem w jednym przedszkolu, lecz na różnych stanowiskach i najczęściej się mijamy, wiek od 25 po 45, ale "po godzinach" bawimy się świetnie. Z nimi mogę robić dosłownie wszystko, śmiać się, płakać, posikać. Czasami jak jakaś z nas ma ochotę (jak my to nazywamy) sponiewierać i np. nachlać (dosłownie), różnie nam się układa w życiu, wtedy możemy na sobie polegać i mamy pewność że reszta się o nas zatroszczy i zaopiekuje. Nic nie wychodzi poza nasz krąg, mogę z pewnością stwierdzić że mam prawdziwe przyjaciółki...

29 stycznia 2014 , Skomentuj
Stóg Izerski, sceneria jesienna. Nie mogę doczekać się ferii (15.02), pohasamy i poszusujemy po czeskich karkonoszach .

28 stycznia 2014 , Komentarze (1)
No i tego mogłam się spodziewać, waga na +3. Masz pasibrzuchu, zasłużyłaś sobie! Teraz d...ę w troki i do roboty! Fakt że opuchłam bo mam @, ale to nie wytłumaczenie, trzeba przyznać się do grzechów, zacisnąć pas i odwalić pokutę. W piątek znowu na wagę i może bez nagromadzonej wody będzie mniej. Buziakuję, narka!

27 stycznia 2014 , Skomentuj
Tak, dokładnie tak. Za 3 tyg. jedziemy na ferie na narty, a ja odpuściłam przez ostatnie 2 tyg. Jem, za dużo jem, nie biegam, ogólnie: LEŃ. Jutro w pracy na wagę wejdę i aż się boję, bo czuję że będzie nadwyżka. Dziś wzięłam się w garść, bez objadania, pobiegać nie pójdę, bo troszkę przeziębienie mnie trzyma, planuję wieczorem poćwiczyć brzuszki itp. Jutro napiszę coś więcej, a teraz wpadnę do Was, bo potrzebna mi motywacja, by się "odrodzić". Pa

11 stycznia 2014 , Komentarze (2)
Nie pospałam dziś zbytnio, cały tydzień pobudka o 5.00, i dziś nie było spanka. Wstałam o 6.30 i razem z córką pojechałyśmy do laboratorium (do koleżanki), zrobić TSH (badanie poziomu tarczycy). Moje wyszło ok., ja się leczę parę lat na niedoczynność (kiedyś wspominałam) i niestety dopadło to też moją córkę, wyszło ponad normę. Kierunek-endokrynolog!
O 9.00 zaliczyłam fryzjera, zajęła się moimi odrostami i troszkę podcięła. Od razu buzia się rozweseliła .
Obiadek jaki dziś  sobie trzasnęłam: grilowane: łosoś z cukinią+pomidorki, no nie powiem....najadłam się. Pozdrawiam Was i dziękuję za słowa otuchy w związku z koleżanką.

10 stycznia 2014 , Komentarze (2)
Właśnie się dowiedziałam, że moja koleżanka z pracy ma złośliwego nowotwora piersi Jest mi smutno, jest mi żal.... Ma 3 dzieci.....Jest serdeczną osobą, mam nadzieję że sobie poradzi. Na razie jest smutna i unika rozmów, nie wiem jak jej pomóc, na razie jak nie chce mówić to nie pytam, sama się otworzy...Aj życie.......

9 stycznia 2014 , Komentarze (1)
Melduję się . Fajny dzień, optymizm mnie nie opuszcza .Pobiegałąm sobie (7 km) i mam jeszcze siłę poćwiczyć (zaraz się zabieram).
Jutro mam księdza, niby nic takiego, ale jakoś nie lubię, a jak jest z Wami? Lubicie? Czeka się i czeka, od okna do drzwi chodzi, no ale zawsze to dom poświęcony .  
Zaraz znów wstawiam chleb, 2 chleby, jeden pszenny, drugi żytni, lecz zastanawiam się czy nie zrobić bułeczek żytnich, ach, zobaczę jak mi wyrośnie, może cyknę zdjęcie :)
Lecę, pa pa!!!!