Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama czwórki dzieci. Wracam do formy :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35909
Komentarzy: 1467
Założony: 7 maja 2013
Ostatni wpis: 23 czerwca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
am3ba

kobieta, 41 lat, Warszawa

175 cm, 75.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 lutego 2015 , Komentarze (10)

Bardzo krótki wpis, bo czasu brak, a chce pamiętać co jadłam :).

Motywacja:

Jest, ale gdy cała trójka dzieci chora to ćwiczenia prawie niemożliwe:)

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2100 kcal, karmię):

* śniadanie zgodnie z vitalią

* zupa pomidorowa, 5 naleśników z powdiłami

* pieczony łosoś z kaszą gryczaną i warzywami

* kolacja zgodnie z vitalią

Picie:

1,5 litra wody,

Ćwiczenia:

brak

22 lutego 2015 , Komentarze (18)

Nie wiem jaki macie sposob na to, żeby nie jeść słodyczy, ale mój wygląda tak. Rano w sobotę (cazsem w co drugą sobotę, czasem w co 3 sobotę, jak czas pozwoli :)) przeglądam kilka moich książek kulinarnych (najczęściej wegańskich) i wybieram z nich coś co mogłabym zjeść w nadchodzącym tygodniu, to coś jak to mówi mój mąż musi być "tiki, tiki" :). W tym tygodniu planuje kulki słonecznikowe z karadomonem i tartę z czarną soczewicą. Oczywiście będę to jeść w rozsądnych ilościach :).

Staram się dogadzać sobie kulinarnie. I wiecie co? Na mnie to działa widzę potem pizzerię i nawet mi ślinka nie cieknie. Podobnie nie myślę o słodyczach. Każdy na pewno ma swój sposób i na każdego co innego działa. Ja np. nie mogę się dietą torturować:).

Motywacja:

Jest! :). choć dzis waga pokazała nieco więcej niż wskazuje pasek, ale zdaję sobie sprawę, że to może być fluktuacja więc grzecznie czekam na czwartek :).

Wczoraj tak jak to zwykle bywa w soboty moje jedzenie było nie do końca wzorcowe. Tak jak pisałam wcześniej akceptuje taki stan w soboty i nie planuję mieć z tego powodu wyrzutów sumienia :).

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2100 kcal, karmię):

* śniadanie zgodnie z vitalią

* 2 kromki chleba z masłem i papryką

* 4 małe oscypki, 3 łyżeczki miodu

* obiad zgodnie z vitalią

* kawa latte z syropem miętowym

Picie:

1,5 litra wody,

Ćwiczenia:

brak, nie pracuję :).

21 lutego 2015 , Komentarze (19)

Grunt to znaleźć się we właściwym miejscu o właściwej porze. W czwartek o godzinie 21:30 zadzowniłam do brata z pytaniem czym kierować się kupując kask. W odpowiedzi usłyszłam "Zajrzyj do szafy na balkonie rodziców. Tam jest mój kask, możesz pożyczyć." Rodzice mieszkają tuż obok więc jak możecie się domyślić nadal nic nie wiem o kaskach:).

W piątek rano wychodząc do pracy usłyszałam od męża "z dnia na dzień wyglądasz coraz bardziej profesjonalnie". No więc chyba faktycznie zaczynam wyglądać coraz bardziej profesjonalnie. Czyli zostało mi tylko jeszcze zacząć jeździć profesjonalnie i będę profesjonalistą, a czego chcieć więcej :D.

Załączam zdjęcie z profesjonalnym wyglądem (jakby ktoś miał wątpliwości to kask mi się nieco przesunął, właśnie wjeżdżam po pracy do domu ):D

Motywacja:

Jest!!!! Endorfiny szaleją:), ale padłam o 20:30.

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2100 kcal, karmię):

* śniadanie zgodnie z vitalią

* 2 śniadanie zgodnie z vitalią

* obiad zgodnie z vitalią - pieczona dynia z jablkiem, orzechami i miodem - wymiata i sama się przygotowuje :)

* podwieczorek sałatka z jabłkiem i jarmużem (http://www.jadlonomia.com/2014/01/bezglutenowy-czwartek-saatka-z-jarmuzu.html ) też polecam!!

* kolacja zgodnie z vitalią

Picie:

1,5 litra wody, kawa z mlekiem w pracy

Ćwiczenia:

rower x 2 = 19,4 km

19 lutego 2015 , Komentarze (14)

Rano wstaję, patrzę przez okno, a tam mży. Jechać czy nie jechać? hmmmm...

Mąż: "jedziesz?"

ja: "chyba pada"

mąż: "nie tylko mży"

No to jadę:). Wychodzę z klatki, muzyka na smartfonie nie chce grać :/. Próbuję z lewej, z prawej wciskam takie, siakie opcje. Wczoraj działalo:/. Stoję i szukam, mży (teraz to już zaczęło lekko padać, tak na mój gust) i co się okazuje. Mam na sobie tyle warst, że nawet się nie zorientowałam, że nie włożyłam do uszu słuchawek:). No dobra to jedziemy....

I co? Nie przejechałam jeszcze mostu, a już zaliczyłam piekną glebę (wszędzie lód). Mogliby mnie sfilmować upadłam na bok i tak sunełam z rowerem do przodu.... Myślę sobie "o mamo, co za obciach, obok rowerzyści i jeszcze z tyłu jakiś biegacz", no więc szybko wstaję i jadę dalej jakby nigdy nic :). Przy wjeżdzie na most stoi wywrócony profesjonalista i macha na mnie, że mam uważać. Zatrzymuję rower, dotykam ziemi i znów gleba....:D Kawałek idziemy pieszo... Wydaję się, że już się da jechać więc jedziemy :).

To by było na tyle plus po drodze jeszcze jedna gleba. Nic mi się nie stało, ale jutro kupuję kask:). Zdjęć w tych warunkach nie robiłam.

Jeśli chodzi o rady mojego brata jak ubrać się na minus 5 to:

* ubrać się tak jak normalnie, ani cieplej ani chłodniej. Jadąc będzie wiało więc będzie chłodniej, ale ponieważ się ruzszamy będzie nam cieplej:)

* założyć coś aby osłonić usta przed wiatrem

*zadbać o okolice kostek, nadgrastków, miejsca gdzie wiatr może nas zawiewać :)

Motywacja:

Jest!!!! Waga poakazała -1,5 kg. Szczerze? Nie wierzę... :-) Już mam 7,9 na minusie!!!!

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2100 kcal, karmię):

* 3 kromki chleba z chudym serem bialym i pesto z brokuła

* 2 śniadanie zgodnie z vitalią

* obiad - dorsz smażony z kaszą jęczmienną i kapustą kiszoną

* podwieczorek, kolacja zgodnie z vitalią

Picie:

1,5 litra wody, kawa z mlekiem w pracy

Ćwiczenia:

rower x 2 = 19,4 km

18 lutego 2015 , Komentarze (26)

Od soboty w Warszawie brak mostu Łazienkowskiego. Pewnie część z Was o tym wie. Każą nam się przesiąść w komunikacje miejską. Ekstra pomysł tylko mam takie połączenie do pracy (2 przesiadki), że jade około godziny w jedną stronę. Normalnie do pracy jeżdżę samochodem. Pomyślałam może, może, może yyyy rower ?.... tylko....nie pamiętam kiedy ostatni raz jeździłam na rowerze.... i nie mam roweru. :D

To była szybka piłka. Rower pożyczyłam od mamy. W poniedziałek zaniosłam go do naprawy, a we wtorek już działał. Przez te dwa dni jeździłam do pracy samochodem i nie było najgorzej więc jak dziś rano wstałam to naprawdę znalazłam tysiąc super wymówek, że lepiej nie jechać....... i co? Pojechałam!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Na drugim skrzyżowaniu wkręciłam spodnie w łańcuch:D, ale szybko je podwinęłam.Zastosowałam wszystkie wskazówki brata jak nie zamarznąć na rowerze przy -5 i się udało, żyje, nie przewiało mnie i czuję się jak młody Bóg :)

Poniżej zdjęci z mojej podróży, nie jest to LAS, ale wszystko mi jedno. Zdjęcie robione w trakcie jazdy:).

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2100 kcal, karmię):

* 3 kromki chleba z chudym serem bialym i pesto z brokuła

* 2 śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja zgodnie z vitalią

Picie:

1,5 litra wody, kawa z mlekiem w pracy

Ćwiczenia:

wujek Google twierdzi, że przejechałam 9,7km x 2 :) - nieco ponad godzina jazdy na rowerze.

18 lutego 2015 , Komentarze (11)

Motywacja jest, ale na wszystko brakuje czasu... Powoli ucze się ograniać jedzenie. Jedną z moich miłości jest domowe pesto. Probowaliście używać zamiast masła? Uwielbiam. Przepisów jest naprawdę tysiące w tym tygodniu zrobiłam po raz pierwszy:

http://www.jadlonomia.com/2014/01/pesto-brokuowe.h... i się zakochałam:).

A co do ćwiczeń to mam jeden pomysł w zanadrzu, ale go nie zdradze bo nie chce zapeszyć:), a jak widzicie z pamiętnika z ćwiczeniami u mnie ciężko:)

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2100 kcal, karmię):

* 3 kromki chleba z chudym serem bialym i pesto z brokuła

* 2 śniadanie z vitalią plus jabłko

* obiad - 1/4 wczorajszej pizzy

* podwieczorek zgodnie z vitalią

* 2 kromki chleba z chudym serem bialym i pesto z brokuła

Picie:

1,5 litra wody, kawa z mlekiem w pracy

Ćwiczenia:

Brak.

17 lutego 2015 , Komentarze (5)


Motywacja:

Motywacja jest! Ostatnio z ćwiczeniami krucho, ale z jedzeniem sobie dogadzam. Dziś była Pizza! Pamietam, że zrobilam ją jak moja najstarsza córka nie mogła jeść mleka, sera i wszystkiego co miało śladowe ilości melka, a ja z nią, bo ją karmiłam. Marzyła mi się wtedy pizza z pieczonym serem. Z braku laku zrobiłam tę pizzę: http://ekolandia24.pl/info/index/pageId/28/preview... . Wtedy przeżyłam ostre rozczarowanie, bo to zdecydowanie niewiele ma wspólnego z pizzą, ale jest przepyszna. Od tamtego czasu zrobiłam ją wiele razy :-).

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2100 kcal, karmię):

* śniadanie zgodnie z vitalią

* 2 śniadanie z vitalią

* obiad - pizza, 1/4

* podwieczorek - 6 daktyli, 2 figi

* kolacja zgodnie z vitalią

Picie:

1,5 litra wody, kawa z mlekiem w pracy

Ćwiczenia:

Brak.

15 lutego 2015 , Komentarze (8)

Wyjątkowo dziś o dziś :D.

Motywacja:

Motywacja jest!

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2100 kcal, karmię):

* śniadanie zgodnie z vitalią

* 2 śniadanie - pół porcji zgodnie z vitalią, pól porcji rosołu z wczoraj

* obiad - smażona sola, ziemniaki, kapusta kiszona, ogorek kiszony, papryka

* podwieczorek - omlet tzw. grzybek z 1,5 jajka

* kolacja zgodnie z vitalią

Picie:

1,5 litra wody

Ćwiczenia:

Brak, ale musiałam gdzieś pobiec i całkiem długo biegłam - 5 min, ale jestem w szoku ciekawe skąd ja posiadam takie zdolności, skoro nie pamiętam kiedy ostatnio biegałam:).

Waga 74 tuż, tuż dzieci prawie zdrowe, a od 74 mam zaczac biegać:D. Już sobie nawet znalazłam plan na bieganie.pl, który ma spowodować, że będę mogła przebiec 30min ciągiem:D

15 lutego 2015 , Komentarze (6)

Moje odkrycie z ostatniego miesiąca to oleje, a dokładnie olej z pestek dyni. Dodaje go do sałatek, kanapek wszystkiego co jest podawane na zimno, ponieważ nie nadaje się do podgrzewania (bo był tłoczony na zimno). Wczoraj mąż mi kupił z orzechów arachidowych:). Nie wiem jak ja mogłam żyć używając tylko rzepakowego i oliwy:)!!!!

Dodatkowo zauwazyłam, że dużo łatwiej opanować mi podjadanie, kiedy potrawy, które jem są smaczne tzn. kiedy sobie dogadzam. Oleju używam zgodnie z zaleceniami vitali np. 1 łyżeczka do sałatki.

Motywacja:

Motywacja jest! Nawet udało się trochę wyspać:-).

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2100 kcal, karmię):

* śniadanie zgodnie z vitalią, figa i dwa daktyle

* 2 śniadanie - wegetarianski rosół (kalorycznie odpowiednik podwieczorku)

* obiad zgodnie z vitalią - trochę za mało kaszy zjadłam

* podwieczorek - kawa bezkofeinowa latte z syropem miętowym, 1/3 pierniczka w kształcie serca (był wielkości dłoni) - dostałam od męża:)

* kolacja zgodnie z vitalią

Picie:

Niestety nie policzyłam.

Ćwiczenia:

Brak.

14 lutego 2015 , Komentarze (10)

Dziś rano weszłam na wagę, bo cykałam się co to będzie po czwartku, ale powiem Wam w sekrecie, że wygląda, że nie napsuł:D. A teraz kilka słów o wczoraj:

Motywacja:

Motywacja jest! Wczoraj w pracy mieliśmy warsztaty i każdy zespół dostał pizze. I nie zjadłam!!!! :D Specjalnie tuż przed warsztatmi zjadłam obiad (lunch box) . Ale jestem z siebie dumna, poproszę o order:D

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2100 kcal, karmię):

* wszystkie posiłki zgodnie z vitalią, uwierzycie?? Bo ja nie :D Ale to PRAWDA!!!

Picie:

1,5 litra było, słaba herbata z cytryną, kawa z mlekiem w pracy

Ćwiczenia:

Brak, chwilowo no chance. Wszystkie dzieci mają ospę, z piątku na sobote spałam 4h i właśnie przyszła babcia, żebym mogła odespać:D.