Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Florentinaa

kobieta, 59 lat, Warszawa

160 cm, 63.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: nawet jeśli bym zawaliła, to tylko chwilowo, serio!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 sierpnia 2024 , Skomentuj

jestem, tylko coś pewnie ja sama nie tak przycisnęłam niechcący, 'i \

zamiast wchodzic od razy n aswoje konto, jakoś ląduję gdzie indziej, 

no więc

padłam, od roboty i rodzinmych akcji - pozdrawiam tych, które mnie informowały uroczo, żeaa mozna iść pieszo na luzie do sklepu na zakupy, heloo! gratulacje z innego świata, innej planety

uciekłam, uciekłam nielegalnie od roboty  online, od pracy bez czasowego wymiaru, jestem między siódmą a ósma operacją córki i chetnie pozdrawiam te, które mi tłumaczą "jak zyć:, ( to nawet zabawne, gdy  ja liczę minuty wolne w pracy  a ktosia mi pisze, że mam iść pieszo do sklepu. jak tłumaczyć Wolnej Kobiecie, że to luskus?  nie tłumaczyć, ) 

siódma operacja nie udana, koniec z tym tematem, trz3bq odpocząc, nabraćvsił i  zarabiać

no więc upewniwszy się, że śwoat jest ogarnięty, uciekłam na 5 dni

chodze brzegiem morze, 

tak, 

oczywiscie rano korki online dla stałych jak zawsze 

potem robota. ale własnie teraz, już, zaraz, idę nad morze, będę chodzić do soboty codzienie ueczka nad morze

trochę wróciło wagi, ale jest nieżle, 

moja uwaga  - powinnam stres wyładować w ruchu, spacerze, a nie jedzeniu

pozdrowienia

narazie pójdę  nad morze

super osoby do podziwiania mnie mijają

na razie 

4 sierpnia 2024 , Skomentuj

Nie jest bardzo dobrze, bo ledwie zmiany małe w codzienności i już nie było spaceru, nadrobiłam rowerek wczoraj 30 min, ale spaceru brakuje, dziś goście na obiad, więc przedpołudnie pod tym tytułem, było miło, ale trzeba nadrobić pracę  i ruch, może jak teraz szybko podgonię zaległości, pójdę na spacer, potem rowerek wieczorem?

jakoś nie miałam problemu ze zmieszczeniem kiedyś tv albo słodyczy, chciałabym dojść do tego, by ruch był odruchowy (brzmi śmiesznie)

ale waga jest nieźle

1 sierpnia 2024 , Skomentuj

Wczoraj naprawdę dużo chodziłam, sam marsz  1 godzinę 20 min, ponad 12 000 kroków wyszło, 

a także jeździłam na rowerku 30 min, oczywiście, w tempie niegodnym wskazania, ale zależy mi aktualnie na tym, bym wchodziła na rowerek i jeździła codziennie, miałam jeden dzień przerwy - bo rano okazało się, że trzeba lecieć i załatwiać itd. ale generalnie się trzymam poza tym wyjątkiem. To cieszy, nawet jeśli efektu nie widać, to łatwiej mi to idzie i wydaje się, że lepiej mi w biodrach i kolanach. 

dziś tez ponad godzinę i 20 min, już teraz ponad 11.000 kroków rano, bo uznałam, że będę zadowolona - część spaceru w luksusie, część - rozmowy telefoniczne, ale to też dobrze, że i jedno i drugie - rozmowy były poważne, w sensie słuchania i wspierania, a normalnie bym siedziała gadając. 

tak sobie myślę, jeśli będę tak dalej, mam szansę utrzymać codzienne spacery, to byłoby super pod wględem nie tylko wagi

ale... okazało się, że jestem nieprzygotowana, w sensie butów, więc zmieniam, wyrzucam, biorę kolejne  - będzie porządek z butami. 

waga stoi tzn. lekko się buja jak wyżej, w sumie nikt poza mną i Wami oczywiście nie wie, nie widzi, ale ja się milej czuję, choć bez złudzeń - po prostu jestem za gruba, co w ubraniach widać, i nie jest wygodnie, ale ten ciut lepiej jest lepiej

:)

29 lipca 2024 , Komentarze (1)

Wczoraj wydusiłam z siebie spacer, ok 45 min, i rowerek powyżej 30

to oczywiście wersja light, bo na razie jestem na poziomie uczenia się nawyków, więc idę szybko dość, ale jeśli ktoś dzwoni pod koniec spaceru przedłużam go, gadając, co zwalnia tempo. Rowerek - też średnio bardzo, ale najpierw chciałabym mieć miesiąc rowerku i tempo zwiększać powoli, 

chciałabym osiągnąć poziom umysłu, w którym po prostu jadę na rowerku codziennie. Bez zastanawiania się i bez przesuwania, tak jak mycie zębów.

uczę się też na obiadach rodzinnych jeść sensownie i rozsądnie, czyli bez zwracania na siebie uwagi. Swoją drogą namawianie do jedzenia, nie przesadzaj, dobrze wyglądasz, ja jestem grubsza, no spróbuj, odchudzać się będziesz później itd. 

ostatnio znalazłam bardzo dobre odpowiedzi

- ja się nie odchudzam, tylko bolą mnie kolana/stawy....

- no to pewnie masz silniejsze kości, ja niestety ... boli. tak, wiem, będę jadła wapno, ale na razie chciałabym, żeby mnie mniej bolało...

akurat wczoraj się obyło bez wyraźnych akcji, bo skupiono się na czym innym

Zjadam solidne śniadanie - to czas na jedzenie porządne, potem obiad inaczej po południu będę głodna, 

u mnie bardzo widać, że kolacja -- no zawsze są wyjątki - rozsądna, mała i nie za późno

wszystkim dobrego, miłego, na ile się da, miłego dnia 

27 lipca 2024 , Komentarze (4)

wczoraj 

  1. rowerek 32 min, 
  2. 8659 kroków – 5,46 km=82 min
  3. ale zero gimnastyki

stanowczo ruch to u mnie ciągle problem. 

ale i tak jest lepiej

chciałabym nie wracać do tej samej rzeki sprzed małej ucieczki, pilnuję więc spaceru - trudno to obliczyć, wiem, że magiczna wersja to 10,000 kroków, ale duszno itd. więc jak tu jedna vitalijka rzekła mądrze, też kwestia czasu chodzenia, no i tempa, więc wczoraj poszłam tę odległość jak wyżej, chyba sporo, jak na mnie sporo, ale nie ma 10,000 choć może jakby liczyć domowe kroki to by było. No rozwijam się. Nie ogarniam jeszcze kwestii tempa-czasu- kroków.

Uczę się siebie. Wczoraj wracałam ze spaceru już, ale zadzwonił ktoś ważny, z im parę spraw do omówienia zawodowo więc nie wróciłam do domu, by nie gadać innym nad głową tylko zawróciłam od drzwi i łaziłam dalej, w o wiele mniejszym tempie, by się skupić na rozmowie, więc mniej kroków, ale w rezultacie chodziłam dużej

lepiej się czuję, i robię się sprawniejsza też umysłowo... choć zaległości mnie przytłaczają,..

w sumie, wiem, głupie, ale póki się nie zaczyna coś zmieniać, coś zastarzałego, to jest żle, ale jak się zaczyna zmieniać, to emocji sporo- a czy się da, a dlaczego nie zajęłam się tym wcześniej, a dlaczego ,...


no nic, do roboty, komputer czeka i robota czeka. spacer za jakiś czas, narazie

26 lipca 2024 , Komentarze (2)

Jestem, podróż powrotna z przygodami, ale ok,

najważniejsze, że w ostatnim dniu szybko przesunęłam pociąg na późniejszy, (dom przeżyje, to odkrycie) dzięki czemu na spokojnie poszłam jeszcze na godzinę nad morze, było wspaniale, spacer, chwila leżenia, patrzenie, patrzenie i łażenie. 

to ten luksus spaceru bez celu, kompletnie bezczelnie bez powodu, bez żadnego innego celu niż iść i patrzeć,  ze skupieniem na tym, że fale tak, albo inaczej, że muszelka złamana, śliczna, ucieka, ale wraca, i trzeba poczekać, i można się pochylić, i w końcu kolejna fala ją przynosi, i luksus patrzenia na ptaki, zainteresowane, obojętne, bezczelne, wyluzowane, zajęte sobą, i podpływające wodorosty, zawinięte z muszelką inną, - jak się to nazywają te różne ptaki, różne wodorosty i muszle? znam zebry, słonie, żyrafy i gepardy, ale nie polskie żyjątka... a piasek taki cienki, biały, miękki, ugina się i zostawia ślady artystyczne, miękkie, takie na chwile, i za chwilę nowe' a fale miękkie, małe, dyskretne - ale na plaży po nocy wywalona boja z workiem z betonu, morze może ... i trawa morska, niesamowicie szczupła, bladozielona, dumna i sztywna, i szyszki spadające z sosen, wiatr znosi, a sosny osuwają się powoli, do końca zielone, dopóki się da. rewelacja. I chmury bardzo ciekawe, zmienne, obojętne, czy je ktoś podziwia

a ja już w domu, stare sprawy i kroki, ale próbuję zachować wolność, luksus spaceru, takiego bez żadnego powodu innego niż ja sama, bez żadnego interesu niż moja głowa, moje stopy, kręgosłup, tak zupełnie bez żadnego powodu.. luksus, dziwny luksus

a  no i waga spadła, wyraźnie, na tym wyjezdzie ponad o, 5 kg. 

zobaczymy, 

idę na spacer, dom, laptop, pranie, gotowanie, rachunki, zakupy, zaległości i należności - proszę poczekać, idę na spacer, sama, bez celu, bez zadań, bez usprawiedliwiania, czas dla mnie

22 lipca 2024 , Skomentuj

okazało się, że dziś 18527 kroków,

to dzięki pochmurnej pogodzie łatwiejsze spacery pomiędzy deszczami:-)

cieszę się 

22 lipca 2024 , Komentarze (4)

Dziś poleciałam wcześniej nad morze, bo prognoza pogody uprzedzała, że deszcz i burze. Uznałam, że niezależnie czy będą, czy nie, mam super doping. Przemiło na pustej plaży, gdzie mija się rozmarzonych wędrowców, zaopatrzonych "na wszelki wypadek". Uśmiechaliśmy się do siebie, co niektórzy konwersowali z mewami i jakimiś innymi ... próbowałam sprawdzać nazwy, tak wielkie urozmaicenie..  

spory spacer mi wyszedł, czasem mżawka, nieduża, czasem mniejsza jeszcze gdy nawet nie ma co się okrywać. Bardzo miło.  W końcu, gdy po 10.000 kroków telefon zameldował, że ma być burza, poszłam na obiad i kawę, lunęło z niedużym spóźnieniem. Teraz się deszcz kończy, więc pewnie za jakiś czas znowu pójdę na spacer.. 

fajnie, jutro wyjeżdżam, ale to był cenny czas, absolutnie, no i mój pierwszy urlop od paru lat. Realiów i uwarunkowań rodzinnych nie zmienię, ale taka myśl właśnie, ze mogę już w tej chwili nadać sobie prawo do kawałka czasu dla siebie:_ ) taka myśl 

i myśl z wczoraj - chcąc nie chcąc spędzając tyle czasu w ruchu i starając się nie myśleć o sprawach zawodowych, domowych itd.  więcej niż kiedykolwiek zauważałam ludzi, 

Z podziwem patrzyłam na wiele kobiet, starszych niż ja, którym w duchu dziękowałam za to, że starsze ode mnie  idą i pokazują się właśnie mnie, oczywiście zajęte sobą i morzem. 

Podziwiałam, że spacerują w lekkiej, nawracającej mżawce,  są pogodne, zadowolone, zamyślone, rozmarzone albo rozbawione. Szczuplejsze, albo w mojej wersji, zadbane, owszem, często widoczne zmęczenie, widać kogoś, kto nie ma lekko, ale się stara. Nie udające młodszych, nie udające starszych, w aktualnie najlepszej wersji, jaka może być. To piękne. 

Bardzo wszystkim byłam i jestem wdzięczna, zabieram wspomnienie ich ze sobą, jak zachętę, inspirację, zaproszenie, wskazanie drogi. Mam nadzieję, że za parę lat też tak będę wyglądać i chodzić spacerem nad morzem, bez względu na pogodę...

21 lipca 2024 , Komentarze (3)

.. ucieczka, i widać, że ciało dało się przemieścić, a duch niekoniecznie ale przepędzam, jak umiem, szkodliwe myśli

może jest tak, że usiłujemy pomóc cialu, które właśnie duch rozwala?

widać bardzo na tej ucieczce, jak nie dbałam o ciało// co oczywiście z czasem rozwala ducha

aktualnie działają spacery, łatwiej dostępne wzdłuż brzegu morza, niż  jedzenie, przestrzeń

owszem pracuję, ale w stylu urlopowym, no przecież, więc ok. 11 ląduję w kawiarni/restauracji przy kawach pracuję, ogarniam albo udaję, że ogarniam, gdy zaczyna się tłok - jem coś rozsądnego  i tak po 15 wypad nad morze, no i rozmowy przez telefon itd. na posterunku potem...

ale uznałam, że spacery, że morze, że plaża, 

zero znajomych - zero rodzinnych odpowiedzialności, zero czekoladek pod ręką, zero poczucia, że coś powinnam

wnioski 

1. jedzenie ma u mnie wymiar emocjonalny, duchowy  itd zastępczy  - oczywiste, ale ,,,

2. żeby schudnąć, trzeba zadbać o przyjemnosci, inaczej jedzenie zastępcze kwitnie

3. wyrażnie mniej jem, jeśli nie mam na podorędziu szansy, znaczym trzeba sobie co nieco ułatwiać, co nieco utrudniać. 

4, jakby tak utrzymać w domu, że ruch jest moim prawem marnotrawienia czasu - chodzi o to, że nikogo nie dziwi podjadanie a dziwi spacer bo trwa i zabiera czas...

na razie, z podziękowaniem i pozdrowieniami

20 lipca 2024 , Komentarze (2)

.. spałam jak ... do południa, co prawda po nocy spędzonej w pociagu... i dniu nad morzem

wczoraj przeszłam 12 550, dziś 15 557 kroków więc jak na mnie bardzo dużo. 

czuję się bardzo miło- 

nic nie goni, 

sama, zupełnie (kiedy tak było ?)

jem regularnie i mało - śniadanie, potem kawa, laptop i kawa i mały obiadek 

potem spacery, morze - wieczorem mała kolacja 

i spać, 

po drodze jakieś telefony, i nic nie robienie...

ale dziwnie, ale super

widać bardzo, jak wiele jem, gdy jestem zmęczona, zirytowana, itd. 

widać, jak nie służy mi brak chodzenia na spacery 

widać bardzo, jak brakowało mi snu