Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mało zorganizowana, zmęczona i tylko czasami mam zrywy do zmian w swoim życiu, które nie trwają zbyt długo, max 4miesiące

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3676
Komentarzy: 75
Założony: 27 lutego 2015
Ostatni wpis: 10 listopada 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ODJUTRACHUDSZA

kobieta, 49 lat, Mława

164 cm, 87.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

10 listopada 2015 , Komentarze (8)

Jestem przeziębiona że katar podczas ćwiczeń wychodził ze mnie równo z potem albo jeszcze bardziej, ale się nie dałam i 4:45 skalpel rozpoczęłam.Po skończeniu satysfakcja wielka, dałam radę. Ciężko w chorobie ale nie odpuszczę bo jak pofolguję to znam siebie później tylko wymówek będę szukać a tak choroba nie choroba zaplanowane musi być wykonane. Wczoraj mimo złego samopoczucia z córeczką siedzącą na brzuchu robiłam skłony, jak trochę się pomęczyłam to od razu lepiej się zrobiło.Jutro wolne to się podleczę i na orbitreka wejdę oraz ewentualnie brzuszki. Dziewczyny damy radę bo kto jak nie my.:D

9 listopada 2015 , Komentarze (9)

Dziś wspaniały dzień, rozpoczęty od treningu i chyba dzięki niemu jestem pełna energii i entuzjazmu na lepszą siebie, jedzonko dietetyczne do pracy i gotowa na podbój świata. Muszę schudnąć, być zdrowa i pięknie wyglądać zadanie rozpoczęte musi być dokończone. Weekend z małymi grzeszkami ale za to zaserwowałam sobie mniej kalorii w posiłkach. Rozbiera mnie przeziębienie ale nie zamierzam się temu poddać. Trzymam za Was kciuki.

5 listopada 2015 , Komentarze (2)

Dzień 18 to jakiś koszmar cała noc nieprzespana, dzieci chore, do mnie przyjechała @ czuję się strasznie. Nie wstałam rano żeby poćwiczyć bo nie miałam siły z przygotowaniem posiłków krucho, wzięłam do pracy warzywa i owoce i jogurt naturalny i mam nadzieję wytrzymać chociaż z posiłkami. Dziewczyny częstują rogalami "marcińskimi" odmówiłam ale i tak czeka na mnie odłożony. Chyba nie zjem ale już mam wątpliwości. Może uda mi się poćwiczyć wieczorem. Szkoda że w tym tygodniu nie byłam już tak zmobilizowana do ćwiczeń jak w poprzednim ale mówię sobie że od jutra muszę.

Wczoraj miałam poćwiczyć wieczorem to za prasowanie się wzięłam i ćwiczenia odpuściłam. Dumna to z siebie nie jestem a chciałabym być i to bardzo. Może jutro będzie lepszy dzień?

4 listopada 2015 , Komentarze (4)

Dziś zaspałam po całej nocy wstawania do chorej córeczki, nie ćwiczyłam, z przygotowaniem posiłków tez problem więc zgarnęłam grejpfruta, awokado i słonecznik do torby i zrobię w pracy sałatkę. Dzień rozpoczął się nieciekawie więc zapał do walki też opadł. Albo nie  tu i teraz postanawiam, że nie zmarnuje swojej pracy bo nie mogę. Chwile gorsze zawsze będą ale to nie oznacza poddania się. Obiecuję sobie porządny trening dziś wieczorem. Wczoraj miałam udany dzień wstałam  rano ćwiczyłam skalpel a pod wieczór trening z dzieciakami, brzuszki oni siedzieli na mnie tym trudniej było ale radość dzieci cieszy do tej pory, ja miałam jeszcze większą radość jak skończyłam i czułam mięśnie brzucha. Dziewczyny walczymy i nic tego nie może zmienić.

3 listopada 2015 , Komentarze (6)

Kolejny dzień pobudka nie jak zwykle bo 4:45 ale trening zaliczony 40 min z Ewą. Jak obiecałam, pomyślałam o koleżance "niezapominajka23" i mam nadzieję, że mimo różnej pory ale ćwiczyłyśmy razem. Wiem że nie da się zgrać w czasie bo mamy różny rozkład dnia ale ważne, że jest ktoś kto wspiera Cię duchowo. Trzymałam za Ciebie kciuki. Wyruszyłam do pracy 6:30 z pojemnikami zdrowego jedzonka przygotowanego wg przepisów vitalii. Walczę i nie zamierzam przegrać.

2 listopada 2015 , Skomentuj

Dni wolne to dla mnie koszmar, doznaje jakiegoś dziwnego rozluźnienia, że nie potrafię opanować się z jedzeniem i jak zwykle sobota w miarę a niedziela pełen dom gości po maratonie cmentarnym głód, że zapychałam czym mogłam w biegu bo gośćmi trzeba było się zająć a mogłam wypić szklankę wody i później usiąść na spokojnie i z zastanowieniem zjeść coś pożywnego co w boki nie wchodzi. Następnym razem muszę spróbować zapanować nad jedzeniem w biegu. Dzisiaj byłam tak zmęczona po wczorajszym dniu, że wstała 5:45 i było za późno na ćwiczenia ale za to przygotowałam zdrowe posiłki do pracy więc jakiś mały plus dla mnie. Motywacji mi nie brakuje więc poćwiczę wieczorem a od jutra przysięgam ćwiczenia od rana, zdrowe posiłki i waga musi zejść w dół. Pragnę bardzo nosić rozmiar 38 i wreszcie być zadowolona z siebie. Nie wspomnę już że przedostatni wpis w moim dzienniku nadal aktualny. Nie wiem czy ja kumplem dla wszystkich jestem? Czy wyglądam za mało kobieco, nie mam pojęcia?

30 października 2015 , Komentarze (12)

Kolejny dzień od rana wygrana. 4:15 Skalpel się zaczął później kąpiel, maseczki na twarz, balsam na ciało i zadbałam o siebie że miło. Zapału nie brakuje, na kolejne dni się przyda, najbardziej się obawiam że stanę na wagę a ta w miejscu stoi i nie sadła choć 0,5 kg i wtedy ogarnie mnie zniechęcenie. Ale dałam z siebie wszystko więc chyba się nie rozczaruję. Mam dziś ogromną ochotę na słodycze ale się temu nie poddam. Wmawiam sobie że to w głowie siedzi i ochotę wodą zapijam. DAM RADĘ.

29 października 2015 , Komentarze (2)

Witajcie kochane. U mnie dzień jak co dzień  4 rano pobudka łazienka, ćwiczonka chociaż dzisiaj to tylko 25 min, łazienka, posiłki i do pracy. Energii mam za dwoje więc chętnie się podzielę, warto walczyć o siebie i chcę bardzo osiągnąć cel (na końcu napiszę jaki). Ale dziś nie o tym jestem mega wkurzona jak mało jest myślących facetów na świecie. Nie wiem czy Wy kiedyś tego doświadczyłyście ale ja kolejny raz przez ostatnie 2 lata. A mianowicie byłam w towarzystwie mężczyzny i kobiety i ten jak to ona pięknie wygląda, że chyba się zakochała i tak do mnie, żebym potwierdziła a ja po raz kolejny nie wiem co powiedzieć, k...wa, wyszedł a ja zaczęłam się zastanawiać,  czy to przypadkiem przez takich debili spada nasza samoocena. Gdyby był choć trochę kulturalny to by się zamknął, a komplement mógł jej powiedzieć na osobności. I to nie był pierwszy taki mój przypadek, że traktują mnie jak kumpla na zasadzie "ty ta jest niezła". Inny przypadek facet prosi mnie do tańca i mówi "choć zatańczymy bo zatańczyłbym z "Re...." ale żona za mocno będzie zazdrosna i będzie suszyła mi głowę". I co powiecie? O mnie to już żadna nie musi być zazdrosna czy co? Tak źle wyglądam? Samoocena spadła do "0". Ja tam nie jestem zainteresowana innymi facetami oprócz mojego mężusia i oni o tym wiedzą ale tak kopać. Walczę o siebie żeby wyglądać jak milion dolarów i z czasem tym pseudo dżentelmenom powiedzieć nie dla psa kiełbasa. Jestem zła i rozgoryczona. Na szczęście mój mnie przytula i mówi że kocha więc dla niego też chce wyglądać zdrowo i seksownie żeby był dumny ze swojej żony. Zobaczcie dziewczyny ile motywacji we mnie buzuje i jak miałabym odpuścić. NIGDY.

28 października 2015 , Komentarze (5)

Kolejny dzień - pobudka 4:00 rano, łazienka ząbki i twarz później randka z Ewą Chodakowska na Skalpelu a następnie norma kąpiel, śniadania dla rodziny dla mnie i zdrowe posiłki na cały dzień i gonitwa do pracy ale zapału mi nie brakuje chyba złapałam bakcyla na lepszą siebie i taka będę zdrowa i zadowolona.

Mam 40 lat i małe dzieci 3 i 5,5 roku więc muszę być sprawna żeby zgrzybiałej mamusi za parę lat nie mieli. Widzę też, że gdy ja jestem szczęśliwa to oni też są szczęśliwi więc jest o co kopie kruszyć. Dla szczęścia swojego i swojej rodziny. Dam przykład dzieciom że o siebie zawsze warto walczyć.Wam moje kochane tego zapału życzę. Jeszcze jedno cieszy mnie każdy komentarz i one też dodają mi powera.

27 października 2015 , Komentarze (5)

Weekend zleciał na diecie bez ćwiczeń ale intensywne sprzątanie w tym mycie okien zastąpiło mi ćwiczenia. W niedzielę po całym tygodniu ćwiczeń i zdrowego odżywiania mały "grzeszek" kawałek ciasta ale od poniedziałku już nic. Tak bardzo się cieszę, że trwam w postanowieniu i choć waga nie wiele spadła to ja czuję się świetnie. Nie strzyka w kościach i nie ma zadyszki po większym wysiłku. Tego mi było trzeba a tak się tego wystrzegałam. Zawsze sobie mówiłam dieta ok ale ćwiczenie nie bardzo. A jednak doszłam do wniosku zdrowe odżywianie w parze z ćwiczeniami tak, każde osobno nie koniecznie. Mam siłę i walczę o siebie lepsze jutro i te spojrzenia, które wszystko mi wynagrodzą, ale przede wszystkim JA tu i teraz.