odczuwam. Poranne wstawanie, dużo wysiłku, ruchu, to daje znać o sobie i organizm chce trochę odpocząć. Dziś po raz pierwszy poczułam na basenie zmęczenie, cały dzień senna chodzę , jeszcze jakaś kobieta w windzie powiedziała, że mam zmęczona twarz. Nic to, po obiedzie po prostu zaległam z książką, złapałam trochę snu regeneracyjnego, jest lepiej. I nad Ciechocinkiem pojawiły się chmury, jest zimno. Wczoraj przeszliśmy się kawałek po parku, chowając się przed zimnymi podmuchami. Wieczorem telefon do brata, rozmowa o rodzicach, ich stanie, ich potrzebach, itp. Potem dzwonił panicz, Wielkanoc spędza u dziewczyny, nie będzie zatem sam. Jak co roku czyta w casie Triduum u Dominikanów, a ja żałuję, że w tym roku nie będę słyszała. Kupiłam w Biedronce hiacynta w doniczce, aby rozkwitł na Święta i pachniał nam w pokoju. Nadal trzymam kciuki za nauczycieli, a wczoraj tak było mi żal pani dyrektor jakiejś małej szkoły , gdy Kuratorium przysłało do komisji egzaminacyjnej strażaków z OSP, z podstawowym wykształceniem! Ten polityczny świat niemocy zwariował zupełnie. Wstyd i żenada ze strony rządzących. Zapowiedzi pogodowe na przyszły tydzień dają sporo optymizmu. A ja już tęsknię za miastem, takim normalnym, większym. Przeglądałam strony instytucji kulturalnych Trójmiasta, wyszukując imprezy ciekawe. Znalazłam możliwość uczestniczenia w święcie książki w Oliwie w dniu 27 kwietnia. To już niedługo, a ja się cieszę!