Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 24-letnią studentką. Moja przygoda z odchudzaniem była długą i wyboistą droga. Jako nastolatka cierpiałam na zaburzenia żywienia, byłam pełna kompleksów. Dziś jestem pewną siebie dziewczyną, która choć umie odżywiać się jak należy, to rzadko znajduje czas / chęci na sport.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 122608
Komentarzy: 2223
Założony: 8 lutego 2009
Ostatni wpis: 15 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
violent

kobieta, 30 lat,

170 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2009 , Komentarze (3)

Co sie dzieje??
Czemu jest tak zle??
Płacze i jem.
Jem i placze.
Zygam i ....
i nic...
Mam ochote....
Znieknąc....
Stac sie wspomnieniem....
Dobrym lub zlym....
Ja już przestaje czuc cokolwiek
a jak cialo nie czuje to dusza tez przestaje...
Zyje tylko wspomnieniami
I przyszloscią
Nie wiem co sie dzieje w danej chwili...
Bulimia wraca....
Jak zawale konkurs to przez nią
A zawale napewno...

Od jutra koniec z nia.!!!
Mam 3 tyg. Trzeba umiesnic brzuch i wyszczuplic nozki. Nadal czuje sie gruba. I brzydka. Matka mi wprost dzis to powiedziala. Ze brzydko wyglądam!!! Wlasna matka. Jak mogla??? Zabolalo. Poplakalam sie.
W szkole dawny wrog wrocil. Anka znowu zaczela mnie wyzywac. Nasmiewac sie. Przeszlam obojetnie. Ale zabolalo.
W domu zmeczona siedze wczoraj wieczorem. zadanie z matmy. Nie wychodzi. I jakos mnie cos wzielo. Poplakalam sie. Juz nie wiedzialam czemu zabolalo.
W szkole coraz gorzej. Na nic nie mam sil. A przeciez taka jestem dobrą uczennica. Placze z tej bezsilnosci......
I jeszcze jakby tego bylo malo to kara z biblioteki przyszla.no zal.pl
Znowu czuje sie pusta. i znowu to robie. Non stop zygam. I jem.
Czuje ze juz zawsze taka bede. Zalana lzami. Ale staram nie dawac po sobie poznac. przynajmniej w szkole....
Krystian napisal wlasnie na gg. On mnie moze podniesie na duchu.???
A jednak nie. Nie ma dla mnie czasu. Mam ochote znowu cos zjesc.
Dziewczyny Blagam o wsparcie!!!

16 marca 2009 , Komentarze (1)

Wazne zebys potrafil sie podniesc.
to prawda ale nie mozna ale nie mozna podnosic sie w nieskonczonosc.
Ja czuje ze przerwe wkoncu pasmo porazek.
Kazdy ma zalamania ale te moje ciagle sie za mna ciagnely.
Dzis wogle nie podjadalam. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Ja przestalam czuc glod. czy to mozliwe? Jem przeciz troszke wiecej niz zwykle.
Jakby ta bulimia mnie opuscila. Ale to cieszy mnie bardzo. Choc jestem zmeczona, niewyspana. Zaczynam lubic swoje cialo.
Dzis bluze pozyczylam od Izy, ktorej zawsze zazdroscilam figury. I lezy na mnie tak samo jak na niej! heheXD
Chlopaki zwracają na mnie bardziej uwage.
Ale ja mysle tylko o jednym. Dla niego chce dobrze wygladac. i bede. Niedlugo go zobacze. Czuje ze oszaleje na moj widok!
Alka moje kumpela z klasy cos mnie zaczyna wnerwiac. ciagle cos chce. o co jej chodzi? To taka klasowa lejdi. a ja chlopaki potyrali bo bez tapety przyszla do budy...hehe
Patrze na moje wpisy i az mnie ciary przechodzą. Tak zimno i powaznie pisalam..... A przeciez ja jestem totalna krejzolkaXD
Dzis
7.00 sniadanie- nesvita i zielona herbata
11.00 II sniadanie- Jablko i kromka grahama z salata
15.30- obiad- pomidorowa z makaronem, Surowka z czerwonej kapusty, 2 gryzy karkowki
17.40- duza marchewa
ale duzo jem

Niedlugo fotki dodam moze w piatek

15 marca 2009 , Komentarze (1)

Swe odbicie. I nie wierze.
Jaka ja piekna...........Jaka szczupla..........Czy to ta sama dziewczyna?
Nogi ktore zawsze wydawaly sie jak dwie klody wygladaja jak dwa patyki.
A brzuszek jak marzenie. Ciuchy na mnie wiszą. Nic dodac nic ując!
Ale chce dalej pracowac nad sobą. Dzis nie czuje sie jak bulimiczka.
Chce wyrzezbic jeszcze bardziej moje cialko. Mam duzo sily. Nie wiem skad. Ten dzien nalezy do mnie. Violent wraca!!
Bulimia zostawi we mnie slad. Slodkosci juz mi nie smakuja. Przejadly sie. Kojaza sie z brudnym kiblem. Jedzenie to gorzka koniecznosc. Ale jesc musze. Bede to robiczdrowo w malych ilosciach. Zeby miec ladne zeby, wlosy. Trzymajcie mnie za slowo.
Bede wzorowa Vitalijka. Od dzis!

Bulimia wyniszczyla mnie mocno. Ale czuje sie jakbym o niej zapomniala. Wczoraj modlilam sie: Boze wymaz mi ją z pamieci. I wysluchal Mnie naprawde. To niesamowite.

A wszyscy odradzają mi odchudzanie. Mowia ze jestem koscista, ze kosci z tylu stercza. A ja im na to ze lepsze to niz sadlo sterczące z przodu. niewygodnie mi sie tak siedzi ale mozna przywyknąc. Kosci uwierają. Nie to ze mi sie podobają. Troche sie jeszcze doszlifuje i bedzie
bosko.
 

 I wszystko jest fajnie jestem hepi choc juz drugi raz musze pisac ta notke bo mi sie skasowala

Moje drogie!!
 Nie poddawajcie sie! ja wiem na diecie jest czasem ciezko ale warto sie jej trzymac. Bo pewnego dnia poczujecie patrząc na siebie to co ja dzis poczulam!

14 marca 2009 , Komentarze (2)

I wierze ze nie skonczy sie tak jak zawsze.
Ile razy juz mowilam tak........ Ile razy juz mowilam tak??/ 200? 1000??
Co z tego ze tyle razy tak mowilam skoro zawsze jest tak samo.
Wlasnie wrzucam w siebie tyle zarcia ile sama waze. I po co? PO h***!
Mam ochote to wszystko do smietnika wyrzucic ale...... Jestem do niczego. Zawsze juz taka bede. Ta gorsza. Mam nadzieje ze nikt sie nie dowie.
Co by bylo gdybym miala teraz zniknąc?? Kogo by to obchodzilo.Jedna bulimiczka mniej na tym z******* swiecie! (sory za slownictwo)
Dziewczyny jak wy to robicie? ze tak ladnie chudnicie?
Ja do was nie pasuje. Jestem nikim. Bo nie wiem jak byc soba.
Boze czy to juz koniec.? Jezeli jutro mi sie nie uda to juz tak.
Dziewczyny widze ze czytacie moj zalosny pamietnik nawet do ulubionych go dodajecie. Posluchajcie mnie. Nie warto! nie pakujcie sie w to gowno. Tyle bym dala zeby zdrowo ladnie potrafic sie odchudzac, Tak jak kiedys.
Nigdy nie bedzie juz tak samo. Ostatnia szansa jutro. Pojde sie modlic o to. Wyspowiadam sie. Bog jest moją nadzieją. On juz raz dal mi powrot do normalnosci...................
Ide zygac. Juz wiecej nie wrzuce. Przepraszam za to. za to ze znowu........

13 marca 2009 , Komentarze (2)

I znowu...........
Jak ja to robię????????
Muszę przestac!!!!!!!!!!!!!
Nie panuję juz nad jedzeniem. Choroba bierze gore. Nie wiem czy mam jeszcz sile walczyc. Udalo sie 9 kg.
Historia lubi sie powtarzac. Rok temu bylo identyko. I wrocily kilogramy. Jak bedzie teraz? Jeszcze mam sily. Jeszcze moge cos zrobic. Mam wiare, ale kazdego dnia ją trace by znow odzyskac ją na nowo. Ile jeszcze pociągne/??
Przestaje wierzyc ze utrzymam wage. Aby chociaz do przyjazdu Krystiana. Dla niego musze byc piekna. Jemu sie nawet gruba podobalam. Mowil ze piekna jestem. Ze jak modelka... Dbalam o siebie wtedy. A teraz??? ZAL. Tluste wlosy, straszne pryszcze, rozstepy, rany na dziaslach i palcach...wiocha. Jestem taka wstretna. Nienawidze sie, i nie tylko ciala w ktorym musze tkwic...jestem wsciekla na siebie.
Moje zycie to pustka... a ja ją chce zapchac jedzeniem...Tylko po co? Pomocy wolam ale tu nikogo nie ma. Moge liczyc tylko na siebie. I na Boga. Jezeli On mi nie pomoze to nikt tego nie moze.
Dzis znowu sie obzeralam , zygalam i td. To bylo okropne. zabrudzilam calą lazienke. Potem to wycierajac papierem poczulam sie jak totalne zero. Czy bede kiedys normalna? jestem skazana na bulimie!
Jurto moze sedzie lepiej, ale nie sadze.sobotnie zakupy, pewnie przywiozą jakies pysznosci. A ja zostane sama w kuchni i znowu to zrobie. Ale najpierw zastanowie sie 2 razy. zastanowie sie czy to ma sens. czy chce tak zyc. i powiem nie!

13 marca 2009 , Komentarze (4)

Tak czuję pozytywny power. choc malo spalam czuje sile. dzis wiem ze mi sie uda trzymac tej diety.
Rozumiem ze mam problem. Z bulimią. Ale mam sile walczyc. Niby nie jestem glodna ale czasem czuje jakis przymus zeby sie obezrec. A potem zygac. A jak jem to juz z niechecią. Tak jak wczoraj.... Ale waga pokazuje nadal 55,5. Dziwne to. przed wyzerką wazylam tyle samo. okes mi sie zbliza wiec to moze dlatego przybylo to pol kg. Ale po tym wielkim obrarstwie nie ma sladu?? Jakby go nie bylo? Slad zostal w psychice. Lamie się. Widze to. Probuje powstrzymac. I wygram!
Robie to ze smutku, poczucia pustki... Moje zycie jest teraz takie. Czuje ze nic nie ma juz sensu. Ludzie mnie wkurzają a jedyna osoba ktora nie- olewala mnie...Tesknilam.... Bo gdy go nie ma, nic nie ma
A dzis sie odezwal. i od razu nabralam ochoty do odchudzania. Spotkam sie z nim za 2 miesiace. I musze idealnie wygladac. Dla niego moge wszystko

Dzis
6.30-sniadanie- Koktajl z herbapolu slimdieta z mlekiem 200 ml- ok 200 kcal
okolo 10( na matmie) jablko male, potem graham z papryką- 155 kcal
13.30- obiad- Grochowka 250 ml- 190 kcal, nalesnik ze szpinakiem 130kcal , grejfrut maly 70 kcal/razem 390 kcal
17.00- kolacja- surowki- 110 kcal
razem-855 kcal

12 marca 2009 , Skomentuj

Juz nie iwem co myslec. Nie wiem co robic. Czemu mnie to spotyka? czemu nie potrafie w pore tego przerwac? Myslalam ze mam bulimie juz za soba. Myslalam. A teraz juz nie wiem co myslec. Trzeba walczyc. Ale jak. Dzis znowu zygalam. 2 razy!!! A nawet glodna nie bylam. Zostalam na jakis czas sama w kuchni. Mysli bily sie w glowie- Zrob to, Nie mozesz, tak, nie, tak , tak...tak wygralo. Potem sie "oczyscilam" poszlam na miasto. Jak wrocilam bylo to samo. Nie czulam glodu, nie czulam potrzeby a jednak cos mnie podkusilo. Jadlam i jadlam dlugo tylko po to zeby jak najpozniej pojsc do kibla i to zrobic.
Jestem do niczego. Jutro pewnie bedzie tak samo.... Co to za zycie? Mam juz dosc. Jedyne co mnie pociesza to to ze waga wrocila. Po dniu wyzerki, paru dniach oczyszczenia i cwiczen waga jest ta sama a nawet moze troche mniejsza! To cud. Ale wiem nie zasluzylam na to! Durna glupia bulimiczka.!
A w szkole mnie chwala. Wszyscy widzą jak schudlam. To mnie motywuje. Jutro bedzie lepiej! tak oby.
Wkurzają mnie dziewczyny takie jak Paula. Moja kumpela. Ona "dązy" do ED! Chwali sie ze bedzie miala anoreksje. Dla niej to jakis zaszczyt. No raczej jej sie to nie uda. tydzien biega, glodzi sie, a nastepny chipsy wzera. Wazy z 68 a ma 155 cm. Tez kiedys taka bylam. Znaczy podobne nastawienie. A teraz zaluje. wolalabym normalnie chudnąc zdrowo. A co robie>? na latwizne ide. wy sie staracie a ja? ona o tym nie wie. Powiedziec jej????
A odchudzanie to nie zadna wielka sztuka. Choc bywa trudno. Na korytarzu wszyscy z bulkami z sosem( 1,50,- w sklepiku), na plastyce zamiast ksiazek na lawkach chipsy i paluszki. Ale dziewczyny mi zazdroszcza. Nie wiedzą jakim kosztem.....
Nie moge sie poddac choc widze ze sie lamie. A kiedy sie lamie to bulimia wraca. A po bulimi obzarstwo. Nie moge dopuscic do tego scenariusza>>>>>

Dzis
6.40- Sniadanie- Nesvita 200 kcal
10.30- II sniadanie- Kromka grahama z papryką, Jablko- 155 kcal
14.30- obiad- Barszcz 300 ml 95 kcal, golabek- 270 kcal/ razem 365 kcal
16.30 kolacja- surowki + inne.... wszystkiego sie "pozbylam"
Trzymajcie za mnie kciuki bo jest naprawde ciezko... plisss

11 marca 2009 , Skomentuj

Czemu wiekszosc ludzi to takie bezduszne stworzenia. Nie mają litosci ani wspolczucia...Mają za to kompleksy i probują je 'przekazywac' innym. to jest zalaosne. Przeciez gdyby nie pare wrednych osob nigdy nie mialabym zadnych ED. Kiedys trzymalam z tymi z pro any i te sprawy a teraz vitalia. Moze z wami mi sie uda...

 U nas w budzie jest nowa laska. Szczerze mowiac wyglada jak labadziara. No ale wyraz twarzy ma szczery. A jakas dziewczyna podobno podjarala jej wlasy w kiblu. wszyscy sie z niej nabijaja. zal mi jej..... i potem co z nią bedzie??? Skonczy w psychiatryku albo powiesi sie w wieku 16 lat??
Ale nie nie wszyscy tacy sa...chyba.

Dzis facetka od fizy sie mnie pytala czemu tak zeszczuplalam, czy sie odchudzam. Ja mowie ze troche. Ona ze nie musze. Nie wiem co ludzie sie tak czepiaja nastolatek o to ze chca jakos wygladac. przeciez sa mlode, powinny brac z zycia to co najlepsze. Jak tera mają zle nawyki i sa grube to co dopiero potem...? Dlatego dziewczyny nie obijac sie tylko walczyc z tluszczykiem!
Ja postanowilam nieco wiecej jesc bo mowicie ze za malo, i wogle mialam jakies trzaski. ale teraz nie moge za duzo cwiczyc bo do konkursu sie przygotowuje.....

Dzis
6.45- sniadanie- Frutina 50g- 156 kcal, mleko 100 ml- 44 kcal/ razem 199 kcal
10.30- II sniadanie- kronka grahama z papryką- 95 kcal, jablko male-60 kcal/ razem155 kcal
14.40- obiad- 250 ml barszczu- 90 kcal, kurczak-190 kcal, surowka- 80 kcal/ razem 360 kcal
18.00- kolacja- jogurt naturalny 150 g- 93 kcal, troche surowki 30 kcal/ razem 123 kcal
razem 837 kcal
cwiczylam troche- sksy 1,5 h noga


Po mojej ostatniej porazce troche sie zmobilizowalam. Ale wiem ze apetyt rosnie w miare jedzenia. Jak troche zjesz to chcesz wiecej i wiecej. Dlatego nie mozna sobie odpuszczac, tylko diety sie trzymac jak trzeba. Wczoraj troche wymiotowalam. I o maly wlos nie powiedzialam koniec rzucam ta diete w cholere!! Ale jednak sie udalo. Bedzie dobrze. Jak jakis dzien schrzanie to bede go zaznaczac na pomaranczowo w pamitniku bo nie znosze tego koloru.. Zobaczymy jaki kolor przewazy....

10 marca 2009 , Skomentuj

Niczym w śnie- Jem jem jem, wszystko co lubię, wszyestko co slodkie, smaczne kaloryczne. Bez zadnych zasad, ograniczen. Robta co chceta! Mam takie sny często. Ale teraz to nie sen, tylko wczorajsza nieciekawa rzeczywistosc. Dzieki Jasmin za rade, kanapke jutro zjem, wode juz sobie przygotowuje. eh musze sie ogarnąc. umyc. niczym żul wyglądam. Jak Lutek! boje sie zwazyc.

o co chodzi??
Jak zmienila sie Violent.? bardzo tylko czy na lepsze>?

Stara Violent pragnęla ludzi, chciala być z nimi, chciala byc w centrum, chciala sie z nimi cieszyc. ludzie ją lubili ale chciala wiecej, chciala byc akceptowana w pelni, wierzyla ze gdy schudnie, tak sie stanie

Gdy Violent troche zrzucila to sie sprawdzilo. choc nie miala wielkich wrogow to ci odali jej spokoj. Violent chciala byc pewna siebie, piekna, towarzyska. i taka sie stala. ludzie mkneli do niej. przymilali sie, chwalili, prosili o pomoc. Violent cieszylo to ale chciala schudnąc wiecej. chciala byc niemal doskonala. chciala milosci, i wierzyla ze zdobedzie czyjes serce

Nowa Violent stala sie apatyczna. Rozumie ze nie osiągnie idealu. Nie czuje sie piekna. czuje sie wrakiem. ludzie ją lubili. ona juz nie chce ludzi. Chce byc sama i spokojnie rozmyslac. Ludzie to widzą. troche oddalają sie od violent. A jej to nie przeszkadza wrecz przeciwnie... cieszy. Ale sie nie usmiecha, jej usmiech jest wymuszony, nieszczery. nie jest szczesliwa. nie jest sobą. Nie wie jak byc sobą. Nie wie kim jest.
To moja historia.
widze ze sobie nie radze. nie wiem czego chce. musze znalezc zycia sens. myslalam ze milosc nim jest. Ale ja chyba nie potrafię juz kochac. a chcialam byc kochana. Chcialam chlopaka a teraz widze ze go nie potrzebuje. Myslalam ze jak schudne to bedzie wszystko pieknie. I powinno tak byc. ale ja to psuje, jakbym nie chciala szczescia. Wiec czego ja chce???

Dzis
7.00- sniadanie- frutina + mleko- 200 kcal
obiad- woda woda woda duzo wody, i herbaty, owoce, warzywa, barszcz
wczoraj tyle wszamalam ze powinno mi starczyc na tydzien
Ide sie ogarnąc

10 marca 2009 , Komentarze (2)

Wpis za wczoraj....
Pisze ciemnym kolorem, przypomnina mi on wczorajszy dzien...
Dalam kompletną plamę. Przeczytaj a odechce ci sie obzerac!
Od rana było wszystko ładnie.
7.00- sniadanie Nessvita truskawkowa, jablko 260 kcal
10.30- II sniadanie- kromka grahama z papryką- 95 kcal
15.30- obiad- Barszcz czerwony, gołąbek- 175+ 250= 425 kcal
17.30- kolacja- surówka z jabłka i marchwii- 97 kcal
razem wychodziloby 877... ale na tym niestety nie koniec...
wstydze sie nawet o tym pisac. Przepraszam zawiodlam siebie, was wszystkich. Jestem do niczego. Zawsze potrafilam pilnowac sie a tu taka plama w moim hmm zyciorysie...
potem wpie***lilam: 2 jogurty, rolade 300 g, orzeszki w czekoladzie, dwa koktajle, 2 kubki platkow ryzowych, z 5/6 kanapek podwojnych, 2 bulki z serem, kilka szklanek mleka, soku..... a potem doslownie konalam. mialo pozostac na tej roladzie. chcialam cos zjesc pouczyc sie do kartkowki. mialam strasznie silne odruchy wymiotne. pomyslalam ze naucze sie rano. nie moglam wstac, chodzic. ledwo wczolgalam sie do swojego pokoju. musialam siedziec w lazience czulam ze zygne. a nie moglam. choc chcialam...brzuch tak bolal.......siedzialam w kabinie prysznicowej stac nie dalam rady. chcialam wymyc ten brud z siebie..W nocy nie spalam. wcale. rano zjadlam tylko platki. i znowu zacząl bolec. Do tego jeszcze leb od niewyspania. Nie poszlam do szkoly, nie bylam w stanie. wsadzilam termometr do herbaty, gorączka nie idziesz do szkoly...... gdy wszyscy poszli szukalam po szafkach wszystkiego co przeczyszczające...herbatki, tabletki. strasznie sie czuje, wlosy potargane, twarz tlusta, brzuch wydety, smierdze, gazy mam, leb boli...gorzej niz najgorszy kac. Jak wrak sie czuje. Dzis juz tylko hebratki. moze ewentualnie kolacja.
Plan:
7.00- sniadanie- frutina 50g, mleko 100 ml, ok 200 kcal.
8.00- 17.30- wszystko aby wymyc to swinstwo ze wczoraj, 2 tabletki xenny, jakies tam na trawienieherbatki, magnez, czerwona herbata
17.30- graham z papryką. mial byc do szkoly ............
wiem ze to niezdrowe ale jutro juz bedzie normalnie

wczoraj zdalam sobie sprawe ze ja juz nad sobą nie panuje, trace kontrole i chcialam sie pociąc. ze mna jest cos nie tak. juz sama nie wiem. nie weszlam wczoraj na vitalie i patrzcie co sie stalo. nie robcie se dnia przerwy od diety, nie obzerajcie sie tak nigdy, nigdy!!1