Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

lubię dobre książki , jazdę na nartach i szydełkowanie. chcę schudnąć ,bo nie mogę patrzeć na swoje zdjęcia. potrzebuję wsparcia ...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 34792
Komentarzy: 304
Założony: 16 lutego 2009
Ostatni wpis: 20 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
NikaMac

kobieta, 50 lat, Sandomierz

156 cm, 78.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji chcę ważyć kolejne 10 kg mniej

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lipca 2009 , Komentarze (3)

dawno mnie nie było.jestem na urlopie i dostęp do internetu mam ograniczony.do wagi również.więc nie wiem czy schudłam czy nie.fakt, że czuję się lżejsza.i ubranie tak jakoś lepiej leży.ale spektakularnych sukcesów to nie ma. opalam się, odpoczywam i czas jakoś leci.

pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia

23 czerwca 2009 , Komentarze (1)

parę dni tutaj  nie zaglądałam.obskoczyłam wesele.troszkę grzeszków było.ale przede wszystkim dobra zabawa, więc kalorie też stracone.wagowo chyba bez zmian.jestem poza domem i nie mam jak się zważyć.ćwiczeń też zabrakło.no, chyba żeby zaliczyć pracę w ogrodzie rodziców.

17 czerwca 2009 , Komentarze (7)

cały dzień jakoś nie mogę się pozbierać. nie mam humoru.wszystko mnie denerwuje, zwłaszcza pogoda.a mój etatowy pocieszacz (przyjaciółka) właśnie wyjechała na szkolenie. myślałam, że jak troszkę popedałuję i się zmęczę to mi się poprawi.ale nie...:(

15 czerwca 2009 , Skomentuj

dzisiaj czuję się jak balon.dostałam @ i boli mnie brzuch.ledwo wykręciłam 20 km na rowerku.dietkowo raczej ok. jedyny grzeszek to pół łyżeczki cukru i 2 łyżeczki śmietany do truskawek.
jutro wybieram się do kosmetyczki, żeby zrobić sobie żelowe paznokcie.moje własne są w nie najlepszym stanie.a tu jedno wesele za drugim.

14 czerwca 2009 , Skomentuj

parę dni nie zaglądałam do pamiętnika.robiłam tylko wpisy z wykręconymi kilometrami na rowerku.razem przejechałam


parę ostatnich dni spędziłam na szukaniu sukienki na wesele.po wielkich trudach znalazłam coś co na mnie pasowało.nie jest moim szczytem marzeń, ale...jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
wesele już za tydzień.w związku z tym mam pytanie: ile się teraz daje kasy na prezent?

8 czerwca 2009 , Komentarze (1)

jestem zła na siebie.zawaliłam z odchudzaniem.jakbym się na początku nie obijała, to byłabym dużo szczuplejsza i teraz nie miałabym problemu ze znalezieniem sukienki na wesele.obeszłam dziś wszystkie sklepy z sukienkami.to co mi się podobało było niestety w mikro rozmiarach (s,m) a to co na mnie by pasowało, to nawet moja mama by nie założyła. może ewentualnie babcia.
dobry humor ulotnił się .podsumowując - dzień do bani.po prostu chce mi się ryczeć.już nawet ten kilogramik stracony w ostatnim czasie mnie nie pociesza.

7 czerwca 2009 , Komentarze (1)

coś w mojej wadze drgnęło.cały kilogramik mniej.mam nadzieję,że teraz to już pójdzie z górki.
wczoraj w domu mieliśmy małą imprezkę.pozostałam przy sałatkach i jednym drinku.bawiłam się też z moją trzyletnią bratanicą.
prawie tak wyglądałyśmy rysując na podłodze.
ruchowo trochę jestem do tyłu.zaliczam tylko 20 km limitu na rowerku.pogoda do bani i nic się nie chce , nawet spacerować.

5 czerwca 2009 , Komentarze (2)

a właściwie to syn nabroił.nie sam, z kolegami. właściwie kolegami to ich nazwać nie można.wszystkiego (oprócz swojej obecności na miejscu zdarzenia )się wypierają.wyszło na to ,że to mój syn tylko rzucał kamieniami i to on zbił szybę.ja go nie bronię.być może to jego kamień trafił w szybę.on zapiera się,że nie.sama nie wiem ,co o tym mysleć.jeszcze nigdy mnie nie okłamał (choć zawsze może być ten pierwszy raz?) i w dodatku zawsze umiał przyznać się do winy.mam mętlik w głowie.wiem,że ci koledzy potrafią mijać się z prawdą jesli to dla nich wygodne.już raz tak było,że jeden z nich aby kryć drugiego kłamał.
i po jakimś czasie to wyszło.
w nerwach to miałam chęć sprać mojego syna na kwaśne jabłko.ale się powstrzymałam, bo co to by dało? wysłałam go do jego pokoju, żeby zszedł mi z oczu.przez całe to zdarzenie nie mogłam  spać.teraz też nie.jeść też nie mogę .żołądek zawiązał mi się na supeł.
przepraszam za te wynurzenia , wcale nie związane z dietą.nie miałam komu się wygadać.mąż wraca dopiero dzisiaj i z tym wszystkim jestem sama.

3 czerwca 2009 , Komentarze (4)

wieczorek całkiem udany.przejechałam na rowerku 35 km.



później zajęłam się balkonowym ogródkiem.

a teraz czeka mnie sama przyjemność : zielona herbatka, maseczka na twarz oraz na stopy.czysty relaks.może jeszcze zajmę się dłońmi...

3 czerwca 2009 , Komentarze (1)

a mimo to mam dobry humorek.waga nie chce spadać.trudno...a mimo to czuję się jakaś lżejsza.czy to zależy od nastawienia???
wczoraj przejechałam tylko 20km na rowerku .miałam w planie więcej, ale niespodzianie wpadła koleżanka.no cóż jakoś to odrobię.
jak już wspomniałam czeka mnie przeprowadzka.mieszkanie już znaleźliśmy, pozostaje załatwienie formalności.jednego się tylko boję.jak ja się odnajdę w nowym środowisku.syn na pewno szybko.nie boi się nawiązywać nowych znajomości.ja też jestem raczej towarzyska, ale im człowiek starszy tym gorzej się aklimatyzuje.
a teraz zaparzę sobie kawkę.jak ktoś ma chęć to zapraszam :)