dietkowania jest, dziś mija dzień 8 jutro 9 ostatni pierwszej serii, pociągnę chyba drugą:) Co do wagi to nie wiem co i jak bo nadal nie zakupiłam nowej ale czuję się jakby trochę lżejsza może nie za wiele ale myślę że chyba nie przytyłam. Dziś było: 1.owsianka na wodzie z jabłkiem i cynamonem 2. smażona rybka 3. warzywa na patelnię +surówka z kapusty 3. jabłko z cynamonem + pomarańcza
Byłam dziś u pana doktora gina:) podwozia nie badał bo nie tak dawno byłam na przeglądzie technicznym-kompleksowym i wszystko było ok, zrobił mi usg piersi i powiedział, że wszystko gra
Pozdrawiam wszystkie Czytaczki, życzę miłego wieczoru i kolorowych snów
Dziś nie czuję się najlepiej bo mam pierwszy dzień @ staram się nie brać prochów ale chyba zaraz coś łyknę bo jestem okrutnie obolała.
Dzisiejsze menu: 1.serek wiejski lekki 2. sałatka z jajka i tuńczyka z musztardą, jogurt nat. z cynamonem 3. dietetyczna zupa 4. jajko na twardo i ze 3 plasterki wędliny drobiowej
czyli normalnie, żadnych szaleństw nie było bo i z czego tu się cieszyć, że człowiek o rok starszy ale czy mądrzejszy???????????????????
Dziś trochę lepszy nastrój, bo i pogoda ku temu sprzyja, wiatr przepędził chmury i mgłę i jest SŁONECZNIE!
Dietkę trzymam, a dziś było lub będzie: 1. owsianka na wodzie z jabłkiem i cynamonem 2. 3 skrzydełka gotowane(bez skóry) i serek lekki 3. dietetyczna pomidorówka 4. 2 jajka na twardo i 2 polędwiczki drobiowe smażone na teflonie
Pozdrawiam Wszystkich świątecznie i miłego weekendowania życzę, buziaki
U mnie od dwóch dni pogoda typowo listopadowa: szaro, mgliście, ponuro, brr..... Nic mi się nie chce, czuję się jakbym była w jakimś letargu. Znowu dopadają mnie myśli o szybko mijającym czasie, o sensie i bezsensie tego świata. Wiecie co kiedy mijałam 40tkę nie zrobiło to na mnie najmniejszego wrażenia ale zbliżająca się 50tka dużymi krokami jakoś mnie przeraża. Może podświadomy strach, bo moja mama młodo zmarła własnie po 50tce.
dietkowo wczoraj dałam radę mam nadzieję, że dziś też dzisiejsze menu: 1. starte jabłko z cynamonem, pomarańcz 2. dietetyczna zupa wielo-warzywna 3. jajecznica z dwóch jaj, serek lekki 4.sałatka: pekinka( nie znająca chińskiego bo z pod Radomia),papryka, ogórek, pomidor, doprawione odrobiną musztardy.
Wszystkim wspierającym dziękuję bardzo dobrze wiedzieć, że można na Was kochane liczyć jeszcze raz dziękuję. Masz rację Alu, że jak się sięgnie dna to jedyna doga to wejść na górkę. Wczoraj oprócz doła totalnego(który trwa już od jakiegoś czasu) to czułam do siebie wielką nienawiść. Postanowiłam coś zrobić ze sobą w kwestii dalszego odchudzania, bo wiedziałam że jak ten moment przegapię to stoczę się po równi pochyłej i utracę wszystko co osiągnęłam. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Zaczęłam wczoraj od przejrzenia ściągniętych( na początku mojej walki z kilosami) diet i przepisów. Muszę mieć coś konkretnego od do aby ćwiczyć swą słabą silną wole. Stanęło na diecie ONZ wcześniej jej nie próbowałam ale odpowiada mi że są tam i owoce i warzywa no i białko. Cykl to 9 dni potem można powtórzyć. Potrzebuję skurczyć żołądek i zapanować nad zachciankami. Potem się zobaczy może 1200kcal. Trzymajcie więc dziewczęta kciuki zebym dała radę, odnalazła zagubioną silną wole. Dzisiejsze menu: 1. starte jabłko z cynamonem i pomarańcz 2. dietetyczna zupa wielowarzywna 3duszony .filet z kurczaka oraz surówka z buraczka i druga z kapusty 4.gotowany na parze kalafior, pomidor do tego herbaty i woda Pozdrawiam Was i życzę miłego popołudnia i wieczoru buźka P.S. dam radę?????????????????????????????????
nie wiem co się ze mną dzieje, gdzie podziała się moja silna wola i chęć zwycięstwa nad zachciankami.Wyparowała ze mnie wola walki z kilosami
Czuję się gruba, jakby mnie kto napompował. Ostatnio zbyt sobie pofolgowałam. Może nie tak ilościowo co ,,jakościowo", było i słodkie i panierowane i smażone i takie tam różne...... Nie wiem ile ważę bo nowej wagi nie zakupiłam a stara (no nie taka stara bo roczna) pokazuje głupoty. Kiedy waga dobrze działała to wbrew zaleceniom ważyłam się prawie codziennie ale to pozwalało trzymać mi rękę na pulsie no i motywowało do działania. W tej chwili nie wiem gdzie jestem wagowo oby nie okazało się, że w czarnej d.... ale tak się czuję i jakieś koło ratunkowe zaczyna mnie okalać a to przecież nie ta pora roku Potrzebuję jakiegoś planu no i Waszego kopa, bo utonę mimo opony a właściwie dzięki niej brrr nie mogę do tego dopuścić Za dwa dni mam urodziny i chyba po raz pierwszy z powodu upływającego czasu łapię doła. Trzymajcie się dziewczyny, pozdrawiam Was słonecznie
Witam słonecznie w ten ponury dzień, brrrr..... Miałam iść do ogródka zrobić jesienne porządki, wcześniej nie dałam rady, ale niestety dzisiejszy deszcz pokrzyżował moje plany. Ale może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, wiatr strząśnie resztę liści z drzew i zrobię jedno a porządne podejście, chyba że mnie jakiś śnieg uprzedzi oby nie.... Zamiast prac w ogródku i mimo padającego deszczu obskoczyłam okna ( deszcz na szczęście nie zacinał w stronę okien) zaraz powieszę firanki, to tak żeby całkowicie nie poddać się tej buro-szarej jesieni. Jeśli chodzi o dietkowanie to w tej chwili jest MŻ, pilnuję żeby to było 5 posiłków co ok 3 godz. Wagi nowej jeszcze nie zakupiłam więc nie wiem ile ważę ale mam cichą nadzieję, że nie powyżej paskowej. No to lecę te firany powiesić i coś na obiad wymodzić Trzymajcie się Dziewczęta
Znów kilka dni nie byłam na Vitali muszę nadrobić zaległości w czytaniu Troszkę więcej zajęć mnie dopadło w pracy, w domu i w zagrodzie. Wczoraj miałam imieniny więc było tyci tyci przygotowanko. Pisze tyci bo nie robiłam imprezy z zaproszeniami taką robię męzowi we wrześniu, bo jak to mówię jego teren a na swoje imieniny szykuję nie zobowiązujące małe co nieco dla tych co pamiętają i mają ochotę wpaść( nie ukrywam, że wpływ na to mają tu względy finansowe) Kto chciał przyjśc to przyszedł i było mi miło, i fajnie kto nie mógł przyjść lub nie chciał to zadzwonił i też fajnie. Nie było moich dwóch córek no ale one z uczelni zjadą na listopadowe święto i troszkę pobędą w domku Dietkowo było trochę nie teges ale staram się sporządnieć Buziaki dla Was i miłego spokojnego tygodnia HEJ!
Ach nie lubię takiej pogody, choć jestem z urodzenia jesienna dziewczyna to wolę tę złotą polską odmianę jesieni.Mimo spowolnionych ruchów i sennego samopoczucia wzięłam się za porządki w szafie. Ładny kipisz zrobiłam. Wszystkie,,przydasie" i rzeczy o monstrualnych rozmiarach leżą teraz na środku pokoju czekając na spakowanie i wymeldowanie z tego lokalu a w szafie jaki luz. To samo czeka mnie jeszcze, a właściwie nie mnie tylko szafę na przedpokoju ale to chyba nie dziś bo straszny leń mnie ogarnia. Muszę wypić chyba mocną kawę bo zasnę chyba na stojąco, Dziś zjadłam: 1. jogurt naturalny z cynamonem i garść płatków śniadaniowych, zielona herbata 2. poza programem kilka chipsów, którymi mnie poczęstowano a nie oparłam się 3. banan, kawa 4. kalafior, sałatka z buraczka, jabłka, cebulki i chrzanu, zielona herbata 5, będzie chyba serek lekki z warzywami(rzodkiewka, papryka, pomidor), herbata miętowa Idę na tę kawę bo przysypiam, buziaki Dziewczęta
Ostatnio nie mam zbyt dużo czasu, zarobiona jestem. Rzadziej zaglądam na Vitalię, niestety. Na dietę WO nie był to chyba najlepszy czas, ,,wytrzymałam" tylko tydzień a założenia były inne. Nie wiem jak wagowo, bo moja szklana pani odmówiła współpracy ze mną, ale czuję się w miarę lekko. Staram się jeść dietetycznie, 5 posilków w większości warzywnych, ale nie odmawiam sobie jogurtu naturalnego, otrębów. Słońce działa na mnie mobilizująco Trzymajcie się dziewuszki, miłego popołudnia, buziaki