Pamiętnik odchudzania użytkownika:
misskitten

kobieta, 42 lat, Gdańsk

171 cm, 77.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Dziś byłam na godzinnym aerobiku.
Po tygodniu przerwy było super!Od razu inne samopoczucie!
Jutro też pójdę, na ćwiczenia z piłkami.
Po ćwiczeniach czuję się silniejsza, wzmocniona i poprawia mi się humor jak wychodzę taka zmachana
No i przez tydzień nie ćwiczenia brzuch się bardziej uwypuklił.
Mam nadzieję że po serii brzuszków przez pare dni wróci do normy!

motywacja-brzuszek!!!!

29 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Ale rewelacja.
Uparłam się i dziś zrobiłam piernik na nowo. Tym razem wyszedł dobry.
Dałam mało cukru, trochę miodu i mąkę żytnią pomieszaną z pszenną.
Na wierzch polewa z gorzkiej czekolady, którą sama roztopiłam no i orzechy,migdały!
Jutro będzie rano do kawy jak znalazł!!!
Diety się trzymam. Dziś niewiele zjadłam i byliśmy z M...na godzinnym spacerze.
Słońce świeciło.....było cudownie!

28 stycznia 2012 , Skomentuj

Zawirusował się komputer!!!A przecież program anty z licencją był!Nie pojęte!Prawie kompa szlag trafił. Co prawda mam jeszcze nowiutki do pracy ale staram się go do netu nie logować bo jakby tam mi padło to bym się zdenerwowała. Informatyk pomodelował i nawet Ć mi wróciło w laptopie:-)ĆĆĆĆĆ
Dziś od rana sprzątanie.....jak słonko poświeci to wszystko widać!Okna sobie odpuściałam, bo za zimno....ale fronty szafek, obudowa zmywarki, lodówki ze śladami rąk i inne zakamarki które się w tym świetle się ujawniły:-)zostały ogarnięte!
No i zrobiłam piernik z miodem, powidłami.....oczywiście wyszedł mega zakalec.
Ja wszystko potrafię ugotować i wychodzi.......ale ciasta....zawsze z zakalcem.
Dawniej myślałam że to wina starego piekarnika, ale teraz jak mam nowy to już nie wiem czyja to wina. Chyba moja
Trudno. Cukiernikiem to ja nigdy nie będę!
Teraz będę pić winko i leniuchować...a jutro zobaczymy!

24 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Hmmm......
Co tu pisac, nic mi się nie chce ogólnie mimo że mam co robic.
Ale mogę się pochwalic tym, że pyszny dietetyczny obiadek zrobiłam.
Polędwiczka w postaci gulaszu z pieczarkami i cebulką+brokuły....dużo dużo brokułów.....
i pyszna surówka por&marchewka. Smaczne było i trzyma długo....nie czuc głodu po takiej uczcie.
Zadziwia mnie nieraz jak spora porcja obiadu może miec tak niewiele kalorii!
Super!
Mam nadzieję że jutro wrócą mi chęci do pracy i cwiczeń.
W piątek mój M....ma urodzinki i chciałabym zorganizowac imprezę dla solenizanta i znajomych.
Pewnie już jutro się sprężę. Trzeba dom ogarnąc....niby czysto ale zawsze w domku jest co robic!Ja zawsze muszę zaplanowac wszystko na tip top!
A z tymi cwiczeniami jest tak że ostro ostatnio dawałam czadu i nie było spadków wagi....wiem że mięśnie itd.....ale to jednak mnie trochę dołowało.
Jak się trzymam diety i nie cwiczę to waga spada!
Lubię cwiczyc ale chciałabym też widziec efekty mojego wysiłku!!!!!!
 

22 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Właśnie wróciłam ze spaceru z psem. Godzinę łaziłam po lesie. Nie spotkałam żywej duszy:-)
Wszyscy w niedzielę zalegają w domu chyba....mokro, zimno.
Zaraz się wykąpię bo jesteśmy zaproszeni na obiad do znajomych, więc trzeba się jakoś przygotowac.
Wczoraj cwiczyłam z 50 minut. No i co z tego....ogólnie ostatnio nie jestem z siebie zadowolona i to sie jakoś utrzymuje. W sumie to sama nie wiem o co mi chodzi. Może już nie mam takiego doła jak w czwartek, ale gdzieś tam coś w głowie się coś tłucze. Chyba zgonię to na pogodę która jest jakaś depresyjna.
Pracy mam full przy kompie ale zacznę od jutra ostro działac. Czasami trzeba sobie odpuścic...tym bardziej przy niedzieli.
Wczoraj byliśmy w kinie na Sztosie. Myślałam że film gorszy będzie....a było nieźle!
Ja nie lubię polskich komedii. Chyba że te z lat 80-tych. A akcja Sztosu działa się właśnie w latach 80-tych (stan wojenny).


21 stycznia 2012 , Skomentuj





Oto moja motywacja na dziś!!!

Od razu wklejam na starcie piękne, zgrabne nóżki. Siedzę przy komputerku już od godziny. Jest sobota, mam prawo poleniuchowac ale....tłucze mi się pogłowie żeby pocwiczyc, dac czadu i porządnie się zmęczyc!!!Po czwartkowej doliniespowodowanej brakiem spadków na wadze i różnymi drobiazgami które się nagromadziły już się ogarnęłam
Najgorszy był piątkowy poranek. W czwartek wieczorem wypiłam 3 drinki, słabe ale czułam że działają....tylko zamiast poprawic sobie nastrój jeszcze bardziej zaczęłam się nad sobą użalac i nawet się popłakałam z tego wszystkiego.......za to w piątek rano szok!!!Kaca nie miałam bo nie było po czym.....ale napuchnięte oczy, blada cera, wory pod oczami....wyglądałam na postarzoną....nie wiem o ile lat ale....szok!!!!szok!szoook!
Zrobiłam szybko poranną toaletę i makeup! Jak to dobrze że są kosmetyki!Można się odmienic. Więc ograniczam i tak już ograniczany alk....no i skupiam się na dalszych cwiczeniach bo one jednak dają kopa, wyzwalają pozytywną energię i poprawiają nastrój!!! A diety się trzymam....nawet jak w czwartek ze złości zjadłam 3 cukierki to i tak nie przekroczyłam dozwolonych kalorii......trzeba się ogarnąc i tyle!

19 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Dziś znowu sporo pracy...w tym teren 3 h!Masakra.Ziiimnooo!!!W końcu styczeń...to normalne...raczej!Ale zapowiadają odwilż. To już wolę mróz i śnieg!
Dziś cwiczonek nie było. Diety się trzymałam. Zakwas jest!Po wczorajszym i przedwczorajszym.
Kupiłam sobie książkę Kory. Kilka stron przeczytałam i wciągnęła mnie.
A tu trzeba się wyspac!
Dostałam od M. mp3.
Chciałam na siłowni słuchac swojej muzyczkiktóra by mnie motywowała do wysiłku.
Muszę jutro naładowac bateryjkę i cos wgrac!
Ale najbardziej mnie cieszy, że M. kupił sobie bezprzewodowe słuchawki, które podłączył do sprzętu i nie słychac jak tv gra!!!!Huraaa!
Najgorsze jest to, że ta waga tak powoli spada i troszkę mnie to niepokoi.
Tyle cwiczeń i wyrzeczeń a tu spadki niewielkieO co chodzi????
Może metabolizm musi się ogarnąc???????????????????????????
Ale ogólnie jest OK!

17 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Dziś znowu dużo pracy...łatwiej się trzymac diety gdy nie ma czasu na nic...no i żołądek się zmniejsza, bo dieta ŻP.
Wybieram się na body ball.
Po wczorajszym czuję lekkie zakwasy. Jutro sobie odpocznę od cwiczeń!
Ilośc kalorii....hmm około 900...tak mi się wydaje a jeszcze kolacja. Pewnie jogurcik z plastrami ananasa lub coś innego lekkiego.



piłeczkajest ok!

16 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Byłam na tbc, ale hardcore, może dlatego ze po weekendzie...człowiek jednak rozleniwiony troszkę
Ale jestem zadowolona że poszłam, zawsze to podkręca metabolizm.
Dziś dietetyczny obiadek polegał na tym że go nie zjadłamnie zdążyłam a przed fitnesem (nie chciałam iśc najedzona).
Ale przygotowałam, to na jutro będzie. Gulasz z polędwicy wieprzowej z warzywami (marchew,por,cebulka,pieczarki) i kuskus.
Jutro też cisnę pocwiczyc. w sumie to dzień można zaliczyc do udanych.
Kalorii może 1200 max!

15 stycznia 2012 , Skomentuj

Hmm...wczoraj mimo takich smakołyków kładłam się spac z pustym żołądkiem i rano waga nie była większa....była bez zmian a wieczorkiem wręcz spadła troszkę.
Dziś śniadanko 300 kalorii: jogurt ananasowy,dwa plastry ananasa i kromka razowca.
Potem drugie śniadanie kromka razowca z serkiem twarogowym (zamiast masła) i grubym plastrem pomidora...no i druga kawusia.
Obiad był późno bo o 17, ale za to jakie pyszności...pstrąg zapiekany z bułką tartą, oliwą, czosnkiem i pietruszką oraz gotowane brokuły i sałatka w moim wykonaniu czyli rukola, sałata lodowa, pomidor, granat, oliwa i ocet balsamiczny+czosnek-2 ząbki!Pychotka.
a w dodatku zdrowe i mało kaloryczne

Mniam mniam:-)))