Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Źle się czuję w swoim ciele

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26860
Komentarzy: 696
Założony: 4 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 23 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marlena1966

kobieta, 58 lat, Lidzbark

175 cm, 88.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 kwietnia 2012 , Skomentuj

... tym razem pot popłynął nie tylko po głowie.....po d.... również.
Przy okazji zaliczyłam też obiad.
Jest plaga małych muszek i....połknęłam kilka.
Więc białko w nieprzetworzonej postaci , tylko chitynowe skrzydełka trochę trzeszczały między zębami.
Szczerze mówiąc ledwie żyję, nawet wejście teraz pod prysznic to wyzwanie.
Posiedzę więc chwilkę taka śmierdząca i zbiorę siły.

27 kwietnia 2012 , Skomentuj

        Piękna pogoda od rana więc mam ambitne zadanie.
 Skoszę ogródek - 10 arów trawy pod górkę nachyloną ok 50-60*
 Zadanie nader męczące i żmudne .Najbardziej wkurza wciąż rozłączający się przewód

Szału wtedy dostaję, latam i wtykam te złączki i klnę jak szewc.Dobrze,że Niemiec nie wszystko rozumie

Więc koszenie zastąpi mi dziś orbitreka, jak nie wrócę do obiadu to znaczy, że padłam na twarz.Dobrze, że oponki asekurują upadek.
Jak dam rade to kliknę.

26 kwietnia 2012 , Skomentuj

  Mimo ogólnie złego nastawienia do wszystkiego wokół, po półgodzinnej  drzemce, z wyrzutami sumienia poszłam na ' konika'..Pokonałam ponad 8 km i z czystym sercem, umytym własnym, osobistym potem mogę stwierdzić, że jestem twarda sztuka.
Dziadek mnie dziś szczuł knopersem ale  nie ze mną te numery Bruner
 Przecież nie zaprzedam się Niemcowi za wafelka.
Wytrzymałam bez słodkości ponad miesiąc więc okres odwyku mam za sobą.
Na kolację planuję 2 kromki chrupkiego chlebka  z szynka drobiową i twarożek z pomidorkiem.
To by było na tyle.
Oczywiście nie zrobiłam zakupów więc szału w lodówce nie ma.
Nadrobię jutro.
Litościwa kobieta jestem i muszę pomóc dziadkowi wydawać jego rentę , w szlachetnym celu zresztą.

26 kwietnia 2012 , Skomentuj

Obiad zaliczony
- ćwiartka gotowanej piersi
- sałata z ogórkiem i oliwką
- kawałek ugotowanego selera
- włożyłam na talerz 5 szt frytek, zjadłam 1, trenuję przy okazji umiejętność  odmawiania sobie przyjemności.Będzie jak znalazł i trudnych czasach
 - kilka fasolek dużego Jasia z puszki

Chyba byłam głodna i stąd wkurzenia, trochę przeszło
Teraz popijam drożdże, smakują mi wyjątkowo.Jak byłam dzieckiem zjadałam je na sucho.Teraz wiem,że trzeba je sparzyć.

Na weekend wyjeżdzamy do Monachium i mam problem.Co z moją dietą?
Chyba przemycę ze sobą jakieś żarełko bo pozostają 2 opcje
- albo będę jadła co dadzą i zmarnuję dotychczasowy wysiłek
- albo będę 4 dni głodna , co też nie wyjdzie mi na dobre.
Optuję więc za wzięciem prowiantu ze sobą a co za tym idzie - muszę się wybrać na małe zakupy.

Moje ważenie i pomiary w poniedziałek, ciekawe.
Waga to pikuś, miło gdy spada ale czuję, że twardnieję.

26 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

....ależ mam dziś humor.

Dajcie mi Breivika a zaoszczędzę światu pieniędzy na bezsensowny proces
Wisielczy to zbyt łagodne określenie.Nie wiem co się dzieje.Łykam magnezik, vit b i wapno - to czego do diaska mi brak - może sexu - No pewnie, że też wcześniej na to nie wpadłam.

Miałam kosić trawnik i myślałam, że pominę dziś orbitreka ale nie da się.Deszcz wisi w powietrzu , nie warto wytaczać ciężkiego sprzętu w ogrodzie....a miał być tak pięknie, 24* i  co? i jajco

Dziadek też mnie dziś drażni, nawet jak siedzi cicho też mnie to wkurza.
Nie wiem czym się pocieszyć.buuuuuuuuuuuuuuuu

25 kwietnia 2012 , Skomentuj

-300 kcal zjarane,
-8 km przebyte
-58 min zaliczone
- wiadro potu wylane
, tylko dlaczego najbardziej pocę się na głowie?
 
Teraz woda i nasiąkam na nowo.

25 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Zaczęłam standardowo miską musli.
Teraz ulubiony moment - kawa z odrobiną chudego mleka i papierosek i podczytuję nowe wpisy.
Pogoda za oknem piękna.
Jako weteranka w odchudzaniu odezwę się na temat smarowania.
Świetny i prosty sposób to fusy od kawy z odrobiną oliwki i soku z cytryny.Można się tym natrzeć pod prysznicem , poczekać i spłukać.Wytrwałe i mające sporo czasu mogą się dodatkowo owinąć folią.
Ciałko jest piękne a kofeina z fusów sprzyja chudnięciu.Co prawda łazienka po tym ufafrana na całego, ale sprzątając też tracimy kalorie.
Wersja dla leniwych - plaster grejfiutka i nacieramy  "nieciekawe" okolice.Też działa, pomaga spalać i wygładza.
Jak byłam  w Polsce ,we własnej łazience często robiłam te okłady kawowe, sposób sprawdzony.Żaden "kupny" piling nie działa tak dobrze.Codziennie opróżniałam cały filtr z ekspresu.A,że piję dużo kawy więc zaopatrzenie było na bieżąco.
Szukam sposobu na gimnastykę twarzy.Jak chudnę to zaczynają mi zwisać policzki niczym "fafle" u smutnego psa.
Jak macie jakieś wypróbowane sposoby, to z góry dziękuję.
Zaraz lecę na orbitkę, pokręcę, ile dam radę i obejrzę "Szklaną pułapkę 4".
Na obiad mam gotowane piersi (nie moje) do tego kopiec sałaty z selerem.Normalnie uzależniłam się od niego.Do tego odrobina czerwonej fasoli i oliwka - koniecznie.
W chwili głodu pogryzam migdały, dziennie ok 5-6 sztuk.
Skrobnę jeszcze coś później.

24 kwietnia 2012 , Komentarze (1)


10 sposobów na szybszy  metabolizm




1. Buduj mięśnie

Mięśnie, to nie tylko wyrzeźbiona, ładna sylwetka, ale także szybsze spalanie. Ponieważ nasza mięśniowa sprawia, że metabolizm jest szybszy, warto wybrać się na siłownie trzy razy w tygodniu i pod okiem trenera podnosić ciężarki - nawet niewielkie - na wszystkie partie ciała.

2. Ćwiczenia aerobowe

Nie odkryjemy Ameryki. Żeby spalić kalorię i przyśpieszyć metabolizm trzeba czasem ostro poćwiczyć i mocno się spocić. Trening kardio (rower, bieganie, aerobik) powinien trwać przynajmniej 40 minut.

3. Pij więcej wody

Jeśli nasz organizm jest odwodniony zaczyna spowalniać wszelkie czynności, a w tym także spalanie. Pij zatem 1,5 litra wody, zwłaszcza szklankę przed posiłkiem (zjesz wtedy mniej) i w czasie treningu. Pomocne będą także warzywa i owoce, które zawierają błonnik.

4. Zimne napoje

Organizm aby podwyższyć temperaturę ciała musi się napracować, czyli spalić kalorie. Pomogą mu w tym zimne napoje. Badania wskazują, że pięć lub sześć szklanek zimnej wody na dzień, pomogą spalić dodatkowo 10 kalorii dziennie. Może to nie jest wiele, ale to kalorie spalone za darmo, a w ciągu roku mogą one nam dać pół kilograma wagi.

5. Jedz częściej

Jedzenie częściej, a mniejszych porcji, przyśpieszy przemianę materii i sprawi, że będziesz chudnąć. Najlepiej jeść pięć posiłków dziennie, co 3-4 godziny.

6. Doprawiaj potrawy

Ostro doprawione potrawy potrafią przyśpieszyć przemianę materii nawet o 23 procent! Nie żałuj więc sobie papryczek chili, właściwie w każdym kolorze.

7. Jedz więcej białka

Białko spala się dwa razy wolniej niż węglowodany i tłuszcz. Pomaga budować mięśnie, nie tuczy i wspomaga odchudzanie. Dobre źródła białka to chuda wołowina i wieprzowina, ryby, białe mięso, tofu, orzechy, fasola, jaja, a także niskotłuszczowe koktajle mleczne.

8. Pij czarną kawę

Kawa zdecydowanie przyśpiesza i metabolizm, i spalanie. Badania pokazują, że kobiety, które piły czarną kawę, spalały przez najbliższe 3-4 godziny po jej wypiciu o 50 kalorii więcej niż te, które kawy nie piły.

9. Pij zieloną herbatę

Podobnie jak z kawą, sprawa metabolizmu wygląda z zieloną herbatą. Picie 3-4 filiżanek zielonej herbaty pozwala spalić o 50 kalorii więcej każdego dnia. W ciągu roku waga może spaść nawet o 5 kilogramów i to tylko dzięki piciu zielonej herbaty!

10. Unikaj diet-cud

24 kwietnia 2012 , Skomentuj

Paskudny dzień, jakiś kryzys.
Wszystko do d.......py.
Moje wrzody mnie wykończą.Pół nocy obejmowałam klo.Myślałam ,że flaki wypluję.
Zas............ mokra wiosna, zakichany deszcz i obrzydłe wrzody.
Sama nie wiem co jeść.Pusty żołądek przy wrzodach to dodatkowy ból.
Śniadanie - musli
 - kawka, która dostarcza powodów do bóli (mam to gdzieś, i tak boli )
-Piersi gotowane +sałata+seler+czerwona fasola+1 kartofel

Entuzjazm gdzieś uleciał.Organizm domaga się snu.
Może później mi przejdzie, ide do miasta może wrócę z jakimś ciuchem.

23 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Po 2 tygodniach 1 kg mało, ale zawsze coś.
Ruszyłam z kopyta i w końcu przestałam czuć głód, wręcz przeciwnie, na widok jedzenia wstrząsało mną.Tak spowolniłam metabolizm, że w końcu waga stanęła.
Czułam się przemęczona, wciąż śpiąca, bez poweru.
W  tym doszukuję się  winy.
Teraz przemyślałam to i owo.
Lubię białkowe żarcie więc czemu nie.
Włączam fasolę z puszki i drób, choć wolę świninkę.
Wczoraj przyznałam się mężowi do wagi..................żenada, ale nie odpadł od kompa.
Ratuje mnie mój wzrost i umiejętność kamuflażu.
Dziś więc moje ciało odpoczywa od orbitreka, choć tęsknię już za nim.
Na mięśnie trochę poćwiczę ale wybiórczo, np. tylko na udka i brzusio.
Pupa splaściała a była ........duża!
Nie lubię u siebie poduszeczek od wewnętrznej strony kolan bleeee
i galaretki wewnątrz ud.
Pracuję nad tym ale idzie opornie.
Zaraz jakiś obiadek lekki ale bez przesady i lecę na zakupy.

Promuję hasło, NIE WALCZĘ ZE SWOIM CIAŁEM TYLKO  ZE ZŁYMI NAWYKAMI