Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pocahontazzz1985

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

29 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Czuje sie maksymalnie obolała.Dzis stawy mi dokuczaja.o kregosłupie nie bede wspominała.Czuje sie jak staruszka...Jakos marzne i wogole az boje sie zaczac po lekarzach łazic,bo wiecie jak to jest.Przegonia mnie po 10 specjalistach i tak sie okaze ,ze wydziwiam.
Zmuszam sie do cwiczen dzis,ale jeszcze tego nie zrobilam.i nie zrobie.Od jutra zaczynam stara metode-wstaje i cwicze.To najbardziej dziala.Chcialabym liczyc kalorie,ale nie potrafie i okropnie mnie to stresuje:/
Plan jest taki,ze chce w dwa tyg stracic ok 3kg.Zadowole sie 2kg.Musze tylko wiecej pamietnikow waszych poczytac,bo to mnie motywuje najbardziej-wasze sukcesy!

Dzis bylo małe podjadanie i troche za duze posiłki.

I owsianka z polowka kiwi,kawa
II maliny
III zupa brokułowa,tortilla
IV kuskus z duszona papryka,kapusta pekinska i cukinia+ jajko(polowe wszystkiego zjadlo mi dziecko:),kawa
V placuszki oterbowe i  łyżka domowej bardzo niskocukrowej konfitury malinowej
Woda ok 1 litr...ale obrałam nowa taktyke picia i jutro bedzie 2 litry:)
podjedzone:3 krakersy,3 kostki czekolady i 2 gumy rozpuszczalne:)
Jutro znow odliczam bezcukrowe 2 tygodnie,jesli sie uda:)

Koniec i czas na fotomenu.
Pozdrawiam!
Ola


28 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Powitać!
Wrociłam wczoraj od mamy.urodziny brata sie udaly.Bylo mnostwo zamieszania:brat sie obrazil i odwolal impreze,wiec zrobilam ja za niego i zaprosilam kilka zamiast kilkanascie osob.Było fajnie,ale to juz nie dla mnie.Oni bawili sie swietnie,nie bardzo szlenie,wiec jak sobie pomysle o tych wszystkich iprezach na ktorych bylam,to jacys sztywni tacy:)Napic sie i tyle.Jedzenia narobilam,a oni prawie wogole nie jedli.Tylko alko,tort i tak to troche,tamto troche.Ale to nic.Wiekszosc z nich byla "wczorajsza" i mysle,ze poprostu nie mogi jesc:D.
Diete u mamy srednio trzymalam.Pozatym dostalam drugi raz w tym miesiacu okres.Bylo tylko 16 dni przerwy.Na domiar złego trwal nie 4 a 6 dni:/.Kurde,nie wiem co znow mam za zaburzenia hormonalne,pewnie znow cysta bo mnie boli.w nastepnym tygodnui pojde do lekarza.Tym razem sie upre na badanie hormonow,zanim mi cokolwiek poda.Na twarzy,dekolcie i plecach oczywiscie wstretne syfy.Jezuuuuu,normalnie znow walka z tym dziadostwem od nowa.
Nie cwiczyłam prawie wogole,ale mialm bardzo duzo ruchu.Od rana do nocy na nogach.Mialam tez napad żarcia.Dwa dni tuczyłam sie ile wlezie.nie moglam sie powstrzymac.Stałam przy lodowce i ciagle cos podjadalm.Dzis tez jakos trudno mi bylo sie najesc.Na szczescie po 18 juz nie jadlam.
Znow mam wodowstret:/Dzis kazdy łyk mi w gardle stal.Psycho jakies ...
Waga 63-62.80kg .Zmian nie ma.Jestem napuchnieta,stopy mnie bola i wlaczaj mi sie mysli o roznych chorobach jakie bym mogla miec:)
No i tyle.Ale nudy u mnie.:)Zdjecia jedzonka robie.Wogole znow robie zdjecia.Uwieliam to!

18 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Oj tak tak,jestem grzeszna,ale w tych ostatnich dniach jakos nie grzesze.jem prawie wzorowo,ruszam sie duzo.Pije wode czyli jest ok.Nie ma co marudzic.Waga 63kg:) czyli cos sie ruszyło.Zobaczymy jak bedzie za tydzien,bo dzis jade do mamy.W nastepny weekend osiemnastka mojego brata.Musze ja przygotowac,wiec pokus bedzie duzo!!!
W planach mam cycaty tort:),sałatke z kuskusa i krewetek,z makaronu ryzowego i z ananasem i kurczakiem ze zwyklego ryzu.Na pewno bedzie jeszcze z pekinskiej taka do miesa.Pozatym zrobie chyba tort chlebowy,pijanego arbuza,wege szaszłyki i sama nie wiem co jeszcze.Nie pisalam,ale to impreza tematycza :"Szalone lata siedemdziesiate".Obowiazuje stroj i fryzura zgodnie z tematem.Braciszek o tym nie wie,ale ja tu juz knuje z jego przyjacielem.Ma byc ok 30 osob bo w sumie z kolega wspolna robia i ma byc duze ognisko.JAk przygotuje teren to wam wrzuce zdjatka:D.Chcialabym zeby sie udało! JAk na razie nie mam prezentu.no,kupilam kilka kostek do gitary ale to malo:/Łazilam dzis po sklepach i doslownie nie mialm weny na fajny prezent...Bedzie lipa jak nic nie kupie!!!
Dzis jestem troche padnieta po tych zakupach i koszeniu trawy.Cisnienie masakrycznei niskie,kawa nie pomaga.jeszcze troche rzeczy do zrobienia mam.Biore sie do roboty.
Nie mam osttanio czasu komentowac,ale czytam na bierzaco co u was słychac!
Trzymajcie sie cieplo,oby nam sie weekend udal:D

15 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

  Witajcie!
Zaczynam dzis 30 dniowe odliczanie.Nie do czegos konkretnie,ale do jakiegos spadku.Jak na razie na wadze ok 63.50kg i jak juz pisałam ponad 50cm mniej w obwodach.
Dzis dieta byla ok,wode wreszcie cala wypiłam.Od kilku dni nie mialm ochoty i za zadne skarby nie wypilam wiecej niz 2 szklanki.
Ćwiczenia wykonania.Moze nie duzo-tylko 25 min,ale kolacje zjadlam lekka przed 17 i mysle,ze ja spaliłam:)
Mam jakis problem ze stawem kolanowym,ale dzis nasmaruje sie na wieczor i ranow powinno byc ok.
Dzis wrzucam zdjecie w mojej ulubionej sukience,ktora kupilam w tamtym roku.W tym roku jest duzo za luzna w biodrach ale nadal lezy ok.I mysle ze za rok tez bede w niej chodzic:)Czyje sie w niej tak kobieco i podobam sie sobie.


a na koniec kilka zdjec jedzonka.Ostatnio ich nie robie,bo jakos nie mam glowy do tego.Ale od dzis znow pstrykam:)

To by było na tyle.Do jutrzejszego spotkania w waszych pamietnikach!
Dobrej nocy.

13 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Tym tekstem Luxtorpedy rozpoczynam moje wywody na temat tego co u mnie.
Ostatnie 3 dni moglabym chciec wymazac ze swojego zyciorysu.Kilka piw przy okazji imprezy,frytki bo na rodzinnym festynie padalam na pysk biegajac za dzieckiem,a cholera nic innego nie bylo w menu na pseudorodzinnym festynie.No jeszcze golonka,bigos,karkowka,kiełbasa i chleb ze smalcem.A ja nie jem miesa...No i dzis -ciagle bylam glodna...wiec jadlam i dobrze mi z tym.
Nie cwiczyłam od piatku,wody odrobine wypiłam.Szczegolnie na kaca.jadlam nie regularnie.I co?i nic!
Boze,tak sobie dzis pomyslalm jak naszly mnie wyrzuty sumienia,ze glupia bym musiala byc.Te troche kalorii wiecej miały by zabic mojego ducha walki?Nigdy!
Przybrałam postawe "doczekam do konca dnia,a rano wstane i chwyce byka za rogi".
Dzis mijaja 3 miesiace mojej diety.Moze nie spekatakularne,ale dla mnie bardzo wazne.Udowodnily mi,ze moje zalamania ktore potrafia trwac kilka dni sprawiaja ze staje sie duzo silniejsza.                                                                                                                                      

                 Jestem tylko czlowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce.

Nie mam zamiaru załmywac sie ty co sie wydarzylo.Nie rozpaczam.I wam tez radze to samo.To nie prawda ze jak zjecie jednego dnia cos,to nastepnego bedzie was wiecej.Zeby przybrac na wadze po jednym dniu,musielibysmy zjesc przez caly dzien tyle co np.zawodowy plywak,albo Justyna Kowalczyk.Dzienne wachania wagi,to nie efekt zjedzonego dodatkowego posilku poprzedniego dnia.To zupełnie inne czynniki!

              
                                   Ja nie chce zwariowac-ja chce schudnac!

Potrzebowalam tych dni,zeby nabrac sił.i nie wstydze sie tego,ze żarłam,piłam i nie cwiczyłam.Jestem dumna,ze nie dalam sie negatywnemu nastwieniu do tego faktu:)
Goraco polecam:)!

Na koniec jedna z moich ulubionych piosenek.Polecam przesluchac.Nawet kilka razy.Ma siłe.     http://www.youtube.com/watch?v=XCAgYw0WJnk



11 sierpnia 2012 , Komentarze (7)

Witajcie!

Wczoraj prawie dobrze zaliczyłam dzien...Niestety prawie.
Po powrocie meza z pray pojechalismy na dlugie comiesieczne zakupy.Wczesniej zjadlam obiad,ale nie myslalm,ze moze byc tak zle.Ok 17 dostałam takiego dziwnego bolu z wklatce piersiowej,ze przez 15min ledwo moglam sie skupic .Na dodatek w glowie mi sie kreciło.Pozniej przeszlo,ale jak znow wsiadlam do somohcodu to jaka oslabiona sie czułam,ze strachu zjadlam jednego piszingera od syna,zeby troche cukier podniesc a totalnie nic innego nie mialam co by sie nadawalo...No i pozniej juz bylo ok.Spaprałam dzien bez slodyczy.Nie do konca,ale cos bylo.Kolacje tez zjadalm pozno.Po 19 jak wrocilismy zjadlam mala tortille z wedzona makrela.
Cały dzien nie cwiczyła,bo nie bylo kiedy.Nie liczac tego ,ze przez 2 godziny sprztałam dosc intensywnie i bylam rano w sklepie na rowerze:)
Dzis dzien pojdzie strarym rytmem.Zeby tylko po poludniu deszcz nie padal,to pobiegam:)

Miłego dnia!

9 sierpnia 2012 , Komentarze (9)

Hej hej hej!

Dzis dokonałam pomiarow,bo mi gacie z tyłka spadaja.I co .i co?yeaaahLeci na łeb,na szyje:) Waga oporna,ale moze mi sie tłuszcz w miesnie zmienił i dlatego.Oby bo inaczej waga wyladuje w koszu.Za 4 dni minie 3 miesiace mojej walki.Liczba kg zgubionych w tym czasie nie powala tak jak u wielu z Was,ale jesli kolejne 3 miesiace przyniosa mi podobny spadek to dobrne do celu.Moze taki wolny tryb uchroni mnie przed jojo?
Dzis znow bede biegacWogole mam caly plan.Najpierw 10min skakanka,pozniej 15 min Mel B,Potem ABS a na koniec bieganie.Powinna wyjsc godzina co bedzie dla mnie megaosiagnieciem:)Zeby tylko sie nie rozpadalo!
A teraz moje pomiary:
                        
              BYŁO                    JEST
biust     100cm                  95cm
talia        84cm                  73cm
brzuch    95cm                  81,5cm
biodra   102cm                  94,5cm
łydka      35cm                  34cm
szyja      33cm                   31cm
biceps    31cm                   28,5cm
pod biustem  81cm           77cm
Zawatrosc tłuszczu  34%  26%

Całkiem fajnie to rokuje:)A 13 zrobie jakies male podsumowanie.Zdjecia itp:)

Oby tak dalej

Aaa ,zapomniałabym-10 dzien bez słodyczy:)Jeszcze sie ni skonczyl,ale nie przewiduje zejscia z tej drogi:P

Edycja wieczorna: Kolacja zjadłam duzo przed 17.Odczekalam i zrobilam:
12min skakanki
30 nozyc
20 rowerkow
15 wypchniec miednicy
45 brzuszkow
15 min cardio Mel B
10 min biegania bez zatrzymywania tempo srednie.Moglabym jeszcze,ale mialam gosci:/
po prysznicu 20 min rowerem:)

Kurde,zebym przynajmniej tydzien tak wytrzymala to i waga by moze drgnela.
Za malo dzis zjadlam,wypiłam tylko 3 szklanki wody,2 kawy ,jedna zielona herbata i jedna kawa zbozowa:/Jutro musze zrobic zapas wody,bo dzis mi sie do sklepu nie chcialo isc...

No i tyle.w brzuchu pusto jakos...Juz mysle o sniadaniu:)

Dobrej nocy!



8 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Tak prawie idealnie mijał mi dzień.Do kolacji.Wczesniej zgrzeszyłam 10 śliwkami i 6 knedlami.Bardzo małymi,ale jednak jakos mi strasznie brzuch zapchaly.Pozniej dlugo dlugo nic i kolacja.Dzis dopiero o 18,wiec przed momentem.Zaczynalo se  dobrze:omlet z 2 jaj z cukinia,pomidor,ogorek i sos czosnkowy na jogurcie naturalnym.Zjadlam i ...no własnie siegnełam po bulke(dzieki cie panie za to,ze byla to ziarnista grachamka),Najpierw wzielam pol,troche pomaslowalam hmm a plasterek sera zoltego mniam,polozylam.Polalam sosem czosnkowym,hmmm ketchupek.No pol zjadalam to co z druga polowa?A zjem,na szcecie z samym sosem.Nie bylaby na siebie taka wkur**ona,gdyby to nie bylo zaraz po 25 min cwiczeniach i nie bylo takie bezmyslne.
A teraz co mi pozostalo,spalic  przyanjmniej czesc.Ide pofikac na skakance i popajacowac(pajacowanie od dziecka wychodzi mi najlepiej:P).No i nie odzywam sie do siebie.Przynajmniej do jutra.no ide,no dobra,podnosze sie.juuuuzzz.wrrrr dobra,teraz na serio ide:)Jak wroce to zedytuje co tam porobilam:)


Pa pa !

Edycja:Zeby czlowiek musial sie na siebie wkurzyc,aby taki wycisk sobie dac?!
10 min skakanka tempo bardzo szybkie
105 pajacykow
15 min UWAGA! biegania bez ani jednej przerwy.

Musiało to smiesznie wygladac.jak Forest Gump ahahah Wybieglam w swoich brudnych  calodziennych ciuchach,tak jak stałam i bieglam z bananem na ustach.w
balsku zachodzacego słonca stal maż i patrzyl milczac:D.Sasiadka na balkonie podlawela kwiatki i tez zamarła w bezruchu
 I tylko psy w oddali wyły ałłłuuuuu:D

Ej boze,taka stara ,a taka glupia:P

7 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie !!!
Miała dzis bardzo udany dzien.Tak na 98%.Diety trzymam sie wzorowo,tylko jakos wody nie mialam sil wlac w siebie wiecej niz pol butelki.No i ni eprzekroczyłam magicznej granicy 30 min cwiczen.Ale mam na to cała wiecznosc,kto by sie tym przejmowal.Dzis pierwszy raz robiłam cwiczenia z Mel B -15 min kardio i powiem wam ,ze jakos szczególnie sie nie spociłam.Mam tylko problem z cwiczeniem w ktorym podpierajac sie na dłoniach trzeba wyrzucac nogami.I to nie dlatego,ze nie daje rady.Mam zwyrodnienie stawu w prawym nadgarstku i gdy sie podpieram,boli jak diabli.Dlatego tez odpadaj pompki i tego typu cwiczenia.Ale bylo ok,jutro tez pocwicze z nia.Oczywiscie + cos innego.
jutro nowy dzien.ech,tak bym chciala zeby cos na wade polecialo w nastepnym tygodniu...Nawet cos wiecej:) głupia,to licze na cuda:P.

Buzki ! Dobranoc

6 sierpnia 2012 , Komentarze (13)

Dałam rade bez słodkiego.Chciałam tylko sprawdzic czy wytrzymam.Dzis wypije cappucinno za powodzenie dalszych dni:)Moze nie calkowitego wyrzekniecie sie slodyczy na całe zycie,ale na 100% ograniczenicze się do "koniecznego minimum";)
Rano cwiczyłam,odrobine bo nie całe 15 min.Zawsze cos,nawet jakby to potraktowac jako rozciaganie.Jest po 17 ,kolacje zjadlam i szykuje sie do wieczornych cwiczen,Zapowiada sie burzowy wieczor,nie dziwie sie-u mnie bylo 35 w cieniu.
Zastanawiem sie czy dalej ćwiczyć na skakance,bo zauważyłam ze łydki jakies takie umiesnione mi sie robia.Może ogranicze do 10 min  i potraktuje jako takie rozruszanie sie w wolnym tempie?
Szybko sie nudze ćwiczeniami,ciagle szukam takich, przy ktorych zostane na dłuzej i ktore dadzą mi jakis efekt.Co polecacie,tylko zeby kregosłupa nie obciazało?
Na koniec kilka  wybranych fotek z ostatnich dni.
To takie wybrane jedzonko,lubie jak jest kolorowe:)
A teraz chociaz z oporem,ale ide cwiczyc;)