Pamiętnik odchudzania użytkownika:
magnolia90

kobieta, 60 lat, Gdańsk

177 cm, 80.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Schudnąć ....

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 października 2015 , Komentarze (5)

... ważę się codziennie. Dzisiaj też. Dopóki będą spadki, będę umilać sobie każdy poranek, a jak waga zatrzyma się - to ja też zatrzymam to codzienne ważenie. Tak mi przyjemniej. Dzisiaj zanotowałam spadek: - 0,1 kg. Ważę 83 kg. 

Jutro wybieramy się na urodziny bratanicy męża. We wtorek nie będę się ważyć - to raczej mnie może zdołować...,  chociaż tak ułożyłam sobie jadłospis na jutro do imprezy, że pozostanie mi 600 kcal. Jak będę się pilnować, to uda mi się. Alkoholu nie będę piła - stanowczo wszystko poplącze; torcik - tak "jedną minutkę", no i resztę będę wybierać z rozsądkiem. 

W sobotę wcześnie rano wyjeżdżamy do mojej mamy, wrócimy w poniedziałek. Mama już z radością czeka na nas, słychać tę radość w głosie, gdy rozmawiamy przez telefon. Też będę się pilnować ..., nie dam się utuczyć.

25 października 2015 , Komentarze (3)

Kcal -   8.490   poniżej normy (9.100)    - 610 kcal
Białko -   477 g  w normie (273-567)
Węglowodany - 1.224 g  w normie (1022-1596)
Tłuszcze - 225 g  poniżej normy (252-367)   - 27 g

Witaminy dodatkowo uzupełniam suplementem (Bodymax +50), bo nie wszystkie do końca wychodzą w normie - tego jakoś nie potrafię zaplanować.

W piątek wieczorem przekonam się, jak wypadł bilans miesięczny (za październik).

Jutro wracam do pracy po tygodniowej przerwie. Tygodniowe zaległości do nadrobienia - nie będzie łatwo. Będę miała znacznie mniej czasu na V*. 

24 października 2015 , Komentarze (6)

od 24 września: -1,7 kg (w tym w ostatnim tygodniu - 0,9 kg).:D W sumie od 8 sierpnia br.  - 5,7 kg.:D Moim zdaniem dużo i cieszę się z tego powodu. Bardzo!:D

24 października 2015 , Komentarze (5)

Spadek w ciągu tygodnia: -0,9 kg (od wtorku - 0,5 kg). Ważę teraz 83,1 kg. Fajnie!

23 października 2015 , Komentarze (1)

Też chwyciła go grypa - L4 do wtorku. Unikam go na ile mogę, by choroba nie wróciła do mnie (nawet śpię w innym pokoju). Jak to mężczyzna, jest taki biedniutki i trzeba się nim zaopiekować, gdy jest chory, więc herbatki, zmiana pościli, pogłaskać go, zauważyć jak cierpi, pożałować - cieszy się i jest o połowę zdrowszy. Śmieszy mnie to. Robi takie fajne minki, że słodko robi się na sercu. Moje chorowanie wyglądało nieco inaczej: samoobsługa i stanowisko kierownicze we własnym domu, gospodyni pełną gębą (na szczęście w niezbędnym zakresie) -  słowem Matka Polka. Dobrze, że potrafi to docenić. Często mówi do syna: "Zginęlibyśmy bez mamy" (mama to ja), a syn to potwierdza; "Oj, byłoby ciężko! Ty, tato musiałbyś prasować i myć okna, a ja sprzątać
i gotować". My, kobiety tak często popełniamy ten sam błąd: rozpieszczamy naszych mężczyzn, a potem jesteśmy trochę zawiedzione, gdy oni nas w ten sam sposób nie rozpieszczają. Mamy szczęście, gdy jesteśmy szanowane, kochane, doceniane. Nie zawsze jest tak, bo gdy mieszka z nami "Pan i Władca", który żąda i wymaga, jak nie dostanie tego, czego chce - to jest niezadowolony, a jak jest niezadowolony - to wymierza karę: ponura mina, obojętność, słowa niczym sztylety, pięść zadająca ból... Koszmar! Koszmar wielu kobiet. Ja mam szczęście - należę do tych kobiet, z którymi nie mieszka "Pan i Władca", tylko taki fajny facecik. Ten mój facecik też ma swoje humorki, jak ja - od czasu do czasu. Wiele musiałam go nauczyć, bo miał złe wzorce pożycia małżeńskiego z domu rodzinnego (jego ojciec to taki "Pan i Władca").

21 października 2015 , Komentarze (7)

Dzisiaj tak z ciekawości zważyłam się (ustalony dzień ważenia to sobota). Od soboty -:D- 0,4 kg. Ważę 83,6 kg. Może to chwilowa waga, przekonam się o tym w sobotę. I tak cieszę się, bo jest z czego. Dzisiaj dobrze spałam w nocy, tylko jedna przerwa w śnie, żadnego kaszlu, kataru, który by mnie budził. Zjadłam już lekkie śniadanie: 1/2 bułki grahamki z serkiem Almette, wzięłam tabletki i do łóżeczka. W domu taki błogi spokój, jeszcze sobie pośpię.

20 października 2015 , Komentarze (4)

Udało się: 1299 kcal - w sam raz. To chyba dzięki tej kalorycznej zapiekance. Na kolację zrobiłam sałatę lodową (1/2 główki) z jogurtem naturalnym (180 g) i gruszką oraz garścią pełnoziarnistych płatków cynamonowych - zjadłam nieco więcej niż połowę porcji.

Dalej choruję, ale antybiotyk zaczyna działać i jest lepiej.

20 października 2015 , Komentarze (2)

... z przepisu podanego przez Alunę była pyszna! Zrobiłam z 1/2 składników (6 łyżek płatków pełnoziarnistych pszennych - mała modyfikacja, 6 łyżek kaszy jaglanej, 1,5 szklanki mleka 1,5%, itd.), z tego zjadłam niecałą połowę (obliczyłam: trochę ponad 500 kcal). Zjadłam o 12.30 jako lunch. Na śniadanie 1/2 grahamki z serem. Uważam, że dzisiaj jest dobrze, bo prawie 700 kcal. Trochę ruchu i zaraz apetyt lepszy. Musiałam pójść do apteki po brakujące leki, których wczoraj nie mieli na stanie i sprowadzili na dzisiaj z hurtowni, a zarazem też po zakupy, potem wstawiłam pranie ogarnęłam pokój syna, przygotowałam sobie zapiekankę ... Teraz leżę "wykończona" pracą i tak sobie poleżę do jutra.

19 października 2015 , Komentarze (5)

Skromnie ... 780 kcal. Trudno, więcej nie dałam rady. Jutro będzie lepiej, w każdym razie tak sobie obiecuję. 

19 października 2015 , Komentarze (10)

... w nocy nagłe pogorszenie. Myślałam, że się uduszę, takie miałam ataki suchego kaszlu, kłucia w plecach, uczucie rozrywania w klatce piersiowej - przespałam pół nocy. Rano temperatura 34,6. Poszłam do lekarza, diagnoza - ropne zapalenie zatok, zapalenie gardła, zapalenie oskrzeli i początkowe stadium zapalenia płuc. Mam co najmniej 5 dni leżeć w łóżku, brać antybiotyki i inne lekarstwa. "Dobrze, że Pani przyszła - za kilka dni musiałbym wypisać skierowanie do szpitala. A tak sobie w tydzień poradzimy." - powiedział lekarz.
Leżę w łóżku... Znowu mało jem - do tej pory jedna bułka grahamka z jajkiem ugotowanym na twardo. Na obiad zjem kapuśniak.