Dziś wprawdzie tylko 5 km, ale za to ponad 13.000 kroków. W Ikea kupiłam wszystko, co chciałam, bo i poszewki na poduszki bardziej wiosenne, świeczki w cenach promocyjnych, naprawdę promocyjnych, cissusa beniaminka, kolorowy bieżnik w tonacji wesołej, osłonki na doniczki ziołowe, w imponującym kolorze złota, galwanizowane, śmieszny wieszak do suszenia skarpet. Udało się poza tym zakrzewić mężowi myśl o zmianie mebli wypoczynkowych, i siedzi teraz i przegląda w internecie propozycje sklepów meblowych. Poza tym w sklepach odzieżowych zrobiłam przegląd , zostałam posiadaczką czarnych spodni rurek, przydadzą się do kolorowych bluzek, bardziej wizytowych. Wróciliśmy zmęczeni , ale zadowoleni. Odpoczynek zasłużony , chwilka przyjemności z filiżanką kawy. Oskara otrzymał film Green book. Zasłużenie , moim zdaniem, chociaż żal Zimnej wojny. Ameryka rządzi się innymi gustami, Europa jest bardziej dekadencka. To tyle dziś, bo okrzyki męża na widok mebli sa nie do zniesienia. Musze coś z tym zrobić!