W sumie cieszę się, że na nasz wyjazd będzie ciepło, a nawet upalnie. Bo o tej porze roku to tylko kilka godzin , a wieczory i poranki i tak chłodne. Aktualna temperatura pozwala na codzienne wywieszanie prania na balkon. Pachnie potem, ach! Dziś odwiedziny na obu cmentarzach, byliśmy u moich teściów i u moich rodziców.Czas tak szybko mija, niedługo 4 lata jak zmarł ojciec, potem kilka miesięcy i rocznica mamy. Brak mi ich. Korzystamy z pięknej pogody, spacerujemy tyle, ile sił mężowi wystarcza. Proponowałam odwołanie wyjazdu, ale nie chciał, dla męża to też atrakcja. Potem jesień , ta listopadowa najgorsza, gdy często rozrywką może być tylko wyjście do Lidla czy Biedronki. Wprawdzie ja zawsze znajdę jakąś ciekawostkę do odwiedzenia, zobaczenia , itp. , więc jesień i zima nie są mi straszne. Teraz jest czas przygotowań mentalnych do nowych pór roku. Na obiad dziś papryka faszerowana mięsem, w sosie pomidorowo- paprykowy, Podałam z ryżem, do tego były pikle , smacznie razem wyszło. Drobne zakupy już na wyjazd, bo śniadania i kolacje będziemy robić sami. Chcę dużo zobaczyć, dużo chodzić w zieleni, odpocząć od miasta. Wezmę 2 książki, bo szybko czytam , a bez książki nie idę spać. I oczywiście bez męża!