Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 254413
Komentarzy: 6515
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 26 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 lutego 2021 , Komentarze (8)

Dziś ostatki, dzień możliwy do nacieszenia się przysmakami. Z tej okazji kupiłam dla siebie ( mąż nie jada) kawałek bloku agarowego , grubości 2cm. Zjadłam z ogromną rozkoszą, bo ostatnio czułam jego smak tak około 2 lat temu. Chałwę też porzuciłam , pomimo uwielbienia dla niej. Taki los człowieka z wieloletnimi narządami, które mają prawo szwankować. Jutro Popielec, na obiad będą śledzie w śmietanie i ziemniaki w mundurkach. Zacznie się czas przygotowań duchowych , troski o stan naszych umysłów, bo inaczej nie mogę tego traktować. Chcę potraktować ten czas poważnie, czyli odzwyczaić się słodyczy, wrócić do wagi sprzed... , tu muszę się zastanowić do jakiej, przygotować się do wiosny z radością i oczekiwaniem.Od jutra zaczynam .  A dziś, dziś zupa pomidorowa z makaronem, pizza, sałatka jarzynowa z majonezem, faworki od znajomej szt. 1.  Dreptanie po bulwarze było, chociaż wiatr w paszczę wiał tak zimny, że zasuwaliśmy jak motorki. Potem ćwiczenia, systematycznie te same, na brzuch, uda i pośladki, trochę rozciagania i tyle. Dzień zaliczony, pora na przyjemności, czyli czytanie. Zastanawiałam się , co zawieźć synowi na Wielkanoc jako ozdobę i wymyśliłam  : kulisty wazon z przezroczystego szkła, napełniony do 1/2- 3/4 cytrynami i limonkami, zamiast jajek. Postawie to na środku stołu na posłaniu z bukszpanu.  Wnętrze można zagospodarować spożywczo, a wazon zawsze się przyda.  Właśnie dostałam informację od WP, że  panowie posłowie znów bawią się  kosztem Polaków, tym razem o dopłaty z UE chodzi. Ziobro jest przeciwko . A już miałam się nastawić duchowo na post, post także od głupoty, chamstwa i niesprawiedliwości. Nieraz mam wizję Polski  jako kraju ciemnego o zmierzchu, gdzie ludzie mijają się bez słowa, a jedyną rozrywką może być kościół lub TVP z Martyniukiem, gdzie starsi wspominają piękne lata demokracji, gdy wyjazd za granicę był ot, tak po prostu możliwy. Oddalam od siebie te wizje, ale one wracają  wraz z kapłanami popełniającymi przestępstwa,( nie grzechy, panie Rydzyk), lekarzami odmawiającymi pomocy w kobiecie zagrożonej ciąży, wraz z całym tym wstrętnym światem polityki i władzy ludzi nienasyconych. 

15 lutego 2021 , Komentarze (2)

lutego, nadal piękna pogoda. Ale dziś większość czasu spędziliśmy w galerii. Zamarzyłam o kolorowym jak wiosna sweterku, kroju niezidentyfikowanego. Oczywiście brak identyfikacji nie pozwolił mi dokonać zakupu. Wiem tylko, że to , co widziałam, to nie to! Trochę zagmatwane to zdanie, ale kobieta zrozumie. Kupiłam natomiast spodnie dżinsowe , będą doskonałe i do oksfordów i do mokasynów. Poza tym chciałam upatrzyć jakiś drobiazg dla syna na Wielkanoc, ale nie miała odwagi , aby wnikać w jego wizje mieszkania. Jestem przesycona galerią, nie znoszę tego, ale wkoło mojego miejsca zamieszkania są tylko małe sklepy, raczej spożywcze. Tak chyba jest wszędzie w Polsce.  Dieta jako tako. Nie zawsze jestem wobec niej w porządku, ale cóż, ludzie tak mają. Męczy mnie już ta zima, chciałabym poczuć jakąś małą, malutką oznakę wiosny.Bajkowe scenerie  są tej zimy zachwycające, ale jednak wolę inną porę roku. Na obiad barszcz i makaron z warzywami, bo po powrocie z zakupów nie był zbyt dużo czasu na co innego. Zupa u mnie zawsze musi być, na jutro pomidorowa. Znajoma podarowała  sporą porcję usmażonych przez siebie faworków. Jestem łasuch, lubię  ciastka, ale nie na smalcu, bo mnie odrzuca. Cóż, darowany ten koń, podziękuje pięknie sms-em , pozachwycam się umiejętnościami znajomej, bo tak wypada.  W nocy znów miałam przerwę na czuwanie, przynajmniej skończyłam IV tom Zemsty i Przebaczenia Joanny Jax. Dziś mąż oddał w bibliotece, bo chętni czekają.  A ja czekam na dwa kolejne tomy. Kto nie czytał, polecam.  Książka o ciężkich czasach II wojny światowej i początkach komunizmu, ale warto.  Dziś będę przymierzać się do zminimalizowania swoich kosmetyków, niektóre leżą latami. Używam kremu BB Gosh , tuszu i konturówki, tyle mi wystarczy. Czasami szminka i jeden dobry cień, to wszystko. Pandemia zmieniła moje zwyczaje, bo pod maską szminka nie jest potrzebna, a oczu nie zawsze maluję, bo tusz rozpuszcza się od pary. Przynajmniej cera odpocznie.

14 lutego 2021 , Komentarze (1)

czyli Walentynki. Dla mnie to takie dziecinne święto, raczej na siłę. W ramach puszczam sobie przedwojenne piosenki o miłości. Ach, co za melodie, jakie słowa! Gdyby napisali to w USA, to byłby szlagier.  A my z mężem daliśmy sobie całusa,  gratulując 45 lat razem. Na spacerze, bo nie dało się nie skorzystać z pięknego słońca, wspominaliśmy wspólne wyprawy. Nazbierało się , nie powiem. Historycznie to  gdy mieliśmy po 30 - 40 lat przeważały imprezy towarzyskie, brydż do rana, jakieś imieniny, urodziny, itp. Od ponad 18 lat wędrujemy, zwiedzamy, poznajemy. Wydreptaliśmy tysiące kilometrów zachwycając się Bieszczadami, Podlasiem, Polesiem, Wybrzeżem, i można by wymieniać dalej. Nie wspominam o wyjazdach za granicę  dalszą i bliższą, indywidualnie i w ramach wycieczek. Z podróży zatrzymuje zawsze jakąś pamiątkę nietypową, np. bilet wstępu do Teatro la Fenice w Wenecji, gumkę do mazania  z Barcelony, otwieracz do wina z San Vincenzo w Italii. Przeglądając te drobiazgi , wracają wspomnienia, a moje są nieraz różne od wspomnień męża. Każdy z nas pamięta inne rzeczy, zwracał uwagę na coś innego.  Sporo takich "wspominek" przywiózł syn, który uzupełnia naszą kolekcje terakotowych kafelków z Półwyspu Iberyjskiego. W Granadzie kupiliśmy przed laty 5 niewielkich kafelków, po 1 Euro szt., przedstawiających zawody : rybak, szklarz, itd. Oglądamy je codziennie, bo są przyklejone w  kuchni nad stołem.  Kolekcja powiększyła się od tego czasu o inne, podobne ozdoby z Sewilii, z Lizbony, z Porto, z Wenecji.  To gromadzenie wspomnień na czas, gdy  już sił zabraknie na podróżowanie. Ostatni rok trochę wybrakowany był, ale mam nadzieje, że uda się nadrobić. Dziś zjem na obiad barszcz z fasolą, ziemniaki z marchewką.  Mięso zostawię chętnym, jakoś niespecjalnie mi go brakuje. Wczoraj ugotowałam furę makaronu, jutro będzie z warzywami. 

13 lutego 2021 , Komentarze (1)

Dziś w Gdyni ludzi jak w czasie sezonu. Słychać było w nocy odgłosy imprezowania przyjezdnych (niedaleko jest apartamentowiec), na ulicy samochodów , jak przed świętami. Widać, że ludziom potrzebne były chociaż takie poluzowania. Dziwne słowo, nie lubię  go . Używała je moja krawcowa szyjąc mi sukienkę ciążową, i zawsze mówiła o poluzowaniu. Nie to, że ciąża to nielubiany przeze mnie stan, po prostu  wtedy szyło się sukienki namioty, aby ukryć jak najwięcej "tego  braku estetyk". W takim namiocie trudno być i czuć się estetycznie. Sobota , wolny dzień, a u mnie właśnie było porządkowanie. Zawzięłam się na kuchnię i łazienkę , myłam do spodu, do dna , nawet szczoteczka do zębów była używana. Potem jeszcze wywlekanie wszystkiego z sekretarzyka na sprzedaż ( jest zainteresowanie), szykowanie obiadu, a na 14 do kina. I tu szok, bo sala, ta największa, prawie pełna , oczywiście w granicach dozwolonych. Film Szarlatan obejrzałam, nie powiem, że jestem zachwycona. Tematyka badania moczu, aby rozpoznać stan zdrowia człowieka znana była już od czasów starożytnego Egiptu. Zachwycałam się książkami Noah Gordona pt.  Medicus.  A u Agnieszki Holland trudno się zachwycić, aktor gra osobę smutną, wycofaną ,  w czasach trudnych , bo obejmujących dwie wojny i socjalizm . I jeszcze jego homoseksualizm ukrywany przed światem, a ciekawskich i nieżyczliwych nie brak. Z pewnością ten film nie zostanie w mej pamięci na długo, a nagrody oskarowej nie wróżę.  To oczywiście moja opinia, bo film może sie podobać, tak jak animowana pozycja polska o Van Goghu , która miała zdobyć wszystko. Tu także nie byłam zauroczona , o zachwycie tym bardziej brak było mowy.  Moja dieta? Jest, nadal ograniczam słodycze, dziś to dwa ciasteczka Hit i nic więcej.  Wprawdzie węglowodanów zjadłam sporo, bo dwie kromki chleba razowego, rosół z makaronem, kawałek banana w koktajlu, ale wieczorami stopuję moje apetyty na cokolwiek, udaje sie ograniczyć do filiżanki soku pomidorowego lub kilku orzechów. Dziś u nas akcja zrzucania sopli z  dachu. Faktycznie wiszą ogromne  i mogą komuś zrobić krzywdę. Ostatnia taka akcja była po zimie stulecia, och jak dawno!

12 lutego 2021 , Komentarze (5)

Kino kocham namiętnie i jest to moja prawdziwa pasja. Dziś poszliśmy wykonać codzienne deptanie śniegu, a w drodze powrotnej zaszliśmy do Gdyńskiego Centrum Filmowego, aby przebukować bilety niewykorzystane  z powodu zamknięcia.I tu spotkała nas, fanów filmowych,  miła niespodzianka. Oni stęsknieni człowieka rozłożyli czerwony dywan przed wejściem, ze słupkami po bokach jak dla gwiazd, zaprosili do środka , byliśmy pierwsi. A potem był wywiad z nami, z pytaniami dlaczego przychodzimy do GCF, co nas tu ciągnie.  Miłe! rezultatem naszej tam wizyty będzie jutrzejszy Szarlatan Agnieszki Holland. Seans w porze obiadowej, bo o 14, gwarantuje małą liczbę widzów, co cieszy. Dziś na śniadanie owsianka z owocami, na obiad jajka w sosie musztardowym, ale przemyciłam też chrzan, bo za musztardą to nie przepadam. Sos z chrzanem wyszedł lepszy. Syn sygnalizuje, że  jako nauczyciel akademicki będzie szczepiony, może to być nawet wcześniej , niż ustalony zostanie mój termin. I dobrze, spotyka się w większa liczba osób niż ja, może być bardziej narażony . Znajomi uaktywnili się sms-owi i mailowo  po akcji Wolne Media. Oburzenie totalne, szczególnie młodzież nie wyobraża sobie świata bez dostępu do internetu. Udało mi się namówić męża na realizacje planu, który chodził mi po głowie od dłuższego czasu.  Postanowilismy sprzedać drewniany ( sosna) sekretarzyk, który służył mi za biuro, w to miejsce kupimy komodę białą  z dodatkami drewna, na nóżkach. Sekretarzyk stoi nieużywany, komoda przyda się z pewnością.  Chociaż trochę odmiany.

11 lutego 2021 , Komentarze (17)

To pytanie zadawałam sobie dziś kilka razy, odbierając reakcję rodaków na moje słowa.  Pierwszy raz, gdy powiedziałam kobiecie z wypasionej bryki, że zaparkowała na przejściu, drugi, gdy poinformowałam facet w takimż pojeździe, ze śnieg okleił  mu całkowicie tablicę rejestracyjną. Od kobiety usłyszałam, że jestem stara babą  , a mąż dziadem i mamy spadać, od faceta słowa:" no i co". Trzeci raz było , gdy poprosiłam w sklepie kobietę, aby nałożyła maseczkę.  Zacytuje tu motto do książki  Nataszy Sochy Harmonia : " Gdybym teraz w wieku siedemdziesięciu lat , mogła dać sobie samej pewną radę  , to brzmiałaby tak: używaj słowa "pierdol się"  znacznie częściej. " To słowa Helen  Mirren, ale miałam ogromną ochotę je wypowiedzieć po reakcjach moich rodaków. Reakcjach głupich, niestosownych i po prostu chamskich. Skąd w nas tyle agresji, tyle nienawiści do drugiej osoby? Czy to przykład waniający ze strony władzy?😠 Książka przywołana wyżej  była doskonałą odskocznią od trudnego tematu poruszonego w serii Joanny Jax Zemsta i Przebaczenie. Z Sochą naśmiałam się do woli, a jej przeżycia w podróży życia to marzenie!.  Aktualnie jestem w posiadaniu 11 książek wypożyczonych  wczoraj, jedną już przeczytałam, drugą dokończyłam, jutro mogę oddać. Dziś pan🍩, owszem był u mnie, zjadłam go na raty, pół po spacerze, pól po obiedzie, na który zrobiłam sobie ryż z warzywami. Królik okazał się smakiem całkowicie nie moim. Mąż zjadł, ale powtarzać nie będę. Przyrządziłam go ze sztuką, zgodnie z przepisem, ale mięso bez wyrazu to dla mnie za dużo, a sosy to nie moja bajka, chociaż zrobiłam smaczny.  W Gdyni na brak śniegu narzekać nie można. Jest go dużo , pada co chwilę, balkon czyszczony był już dwa razy. Dziś na bulwarze szliśmy w bajkowej scenerii, białej, pustej, tylko hen, człowiek się pokazał. Nawet kaczki i gołębie niemrawo siedziały na falochronach. Świadomie całkowicie zrobiłam dziś dzień słodki, nawet nie ćwiczę, też świadomie. Mam dziś taki szwedzki czwartek. Umartwiać się będę poczynaniami polityków, muszę mieć do tego odpowiednie podłoże😛. Na jutro przewidziałam jajka w sosie musztardowym- pomysł i smak męża. Coraz częściej wracamy do momentów dzieciństwa. To już starość? A może tylko nostalgia? Bo nie dość, że nie można normalnie funkcjonować, to jeszcze i pogoda dowaliła!  Co tam, jutro pójdę do kina, o!

10 lutego 2021 , Komentarze (8)

nie samym żarciem człowiek żyje.  Kolejny kaganiec chce nam nałożyć władza ludzi nieudaczników. Boje się, że znikną książki mądre, filmy nie religijne, audycje i programy pokazujące prawdę. Moje życie zawsze mocno związane było z kulturą, właściwie każdą. Smakowałam jej różnorodność , ciekawa, co kryje sie na kolejnych stronach książki, jak zakończy się sprawa reporterska, czy spodoba mi się występ awangardowy odkryciem roku będący. Teraz zostaje Zenek Martyniuk, przeplatany mszami  z kościołów różnorakich oraz facet zwany Rydzykiem. To nie żart moi drodzy, to stan faktyczny. Znajoma będąca w zeszłym roku na Węgrzech stwierdziła, że ludzie tam są po prostu smutni, zrezygnowani i nie widzą szansy na zmianę. Ja boję się takiego stanu w Polsce, dlatego z całego serca popieram dzisiejsza akcje wolnych mediów, nadal będę wspierać finansowo Oko. Press, z ogromną nadzieja na zaniechanie ze strony PiS. A teraz wracam do przyziemnych spraw, czyli : na śniadanie owsianka z jabłkiem, obiad zapowiada się z panem królikiem, podam go z kopytkami i z buraczkami. Wszystko własnej, tymi ręcami roboty. Za oknem sypie cały czas , zawalone śniegiem, aż miło, ale tylko dla tych, co nie muszą jechać. Urokliwie to wygląda, przez okno, bo mąż wrócił z drobnymi zakupami ( zielona pietruszka, której jestem maniaczką, buraki i fasola biała  w puszce , do barszczu), i ciężko się idzie po nieodśnieżonych ulicach.  Wyjdziemy jeszcze razem, bo do biblioteki , póki można po mądre książki, do Centrum Filmowego zorientować się, czy zakupione wcześnie a nie wykorzystane bilety są ważne, póki można. I tak jak oświadczałam wielokrotnie , tv dla mnie to tylko programy publicystyczne,  wolne media i programy wnętrzarskie. Nie uzależniam się od seriali wcale, żadnym i nie chcę tracić czasu na to, ale to jest mój wybór, przymusu nie znoszę. Zapłaciłam za tv za rok z góry- ogromnie żałuję. 

9 lutego 2021 , Komentarze (4)

wczoraj nieźle, jak za dawnych lat. Pamietam z dzieciństwa taką zamieć, gdy tato niósł mnie do przedszkola o poranku. Miałam twarz przesłoniętą różowym szalikiem, z dużym kleksem atramentowym. Kleksa zrobił brat, a szalik i tak kochałam. Dziś pada dostojnie i powoli, lekko zawiewa. Chodzenie po zwałach śniegu nie jest łatwe, ale udaliśmy sie i tak zrealizować dzienną porcję ruchu. Cicho, spokojnie, biało i tak czysto . Na horyzoncie znów gromadzą się ciężkie chmury, będzie śnieżyć.  Na śniadanie kromka razowca z twarogiem i rzodkiewką, druga z szynka, do tego kawa z mlekiem. Na obiad dziś zupa z soczewicy, pstrąg łososiowy pieczony z koperkiem + mix sałat. Wczoraj popełniłam kopytka, mąż nagotował gar ziemniaków, zagospodarować trzeba było.  Po obiedzie zabiorę się za królika, tylko poczytam jeszcze na jego temat. Produkty wszystkie mam, podsmażę jego wysokość , a potem uduszę z warzywami w śmietanie.Chyba tak to ma być?  Odebrałam dziś PIT - 11 z pracy, jak się okazuje , pracują jeszcze moje koleżanki, które maja prawie 70 lat. Podziwiam, naprawdę , bo życie jest tak krótkie. Przyświecała mi idea, że pracuję, aby żyć tak, jak chcę, i to się udało. Nigdy nie porywała mnie myśl, aby życie poświęcić pracy.  Gdybym była twórcą, artysta na przykład, to co innego, albo naukowcem. Ale praca urzędnika? W życiu!. 

8 lutego 2021 , Komentarze (6)

Kilka dni mnie nie był, jakoś zeszło, bo zaczytałam się w Joannie Jax.  Dziś poniedziałek, mroźno i wietrznie u mnie , nad morze nie wybieramy się. Nawet mój mąż nałożył bieliznę termoizolacyjna, a to o czymś świadczy. Wspominaliśmy przy okazji barchanowe kalesony dla mężczyzn z lat dawnych, które powodowały, że urok każdego faceta szedł w kąt. Fuj, jakie to było nieestetyczne, że łagodnie określę 😵. Dziś na śniadanie owsianka z jabłkiem, na obiad będzie zupa z soczewicy i paszteciki z pieczarkami. Kupiłam w Lidlu królika, zrobię go pierwszy raz, podobno  duszony jest smaczny, a i mięso zdrowe.  Za oknem słychać odśnieżanie, na ulicach dziś było mało ludzi, chowali się przed zimnym wiatrem  potęgującym mróz. Miałam zamiar kupić książkę "Fenomen poranka", ale przeczytałam recenzję i opinie jakąś , i mam dosyć. Będę się motywować tak, jak do tej pory. Nadal ćwiczę , konsekwentnie chcę utrzymać ciało w kondycji. Brzuch zmalał, jestem coraz bardziej sprawna i nie męczę się tak mocno i szybko. Waga spada, nadal unikam słodyczy, chociaż drobne grzechy są, np. jedno ciasteczko uwielbiane przez męża, naparstek ciasta, które kupił sobie do poobiedniej kawy, ale to nie codziennie. Wyjątek robię dla gorzkiej czekolady i dla pasty czekoladowej . Kupiłam ja w sklepie ze zdrową żywnością, a zrobiona jest z ciecierzycy i z daktyli. Całkiem smaczna. Jesteśmy zdrowi, sprawni, bez problemów, spędzamy czas tak, jak większość ludzi  aktualnie.  Ogromnie cieszę się, że od piątku będą otwarte kina i hotele. Seans będzie z pewnością, a jakiś wyjazd może, gdy mrozy odejdą precz? Mamy do wykorzystania voucher z Ciechocinka. Wczoraj zjadłam na obiad ziemniaki z gotowaną marchewką, takie barowe danie , ale smakowało mi niezmiernie. Mąż przypomniał sobie o jajkach w sosie musztardowym, zrobię  w tygodniu. Panicz zdrowy, mebluje się skutecznie, dziś ma mocno zajęty dzień, ale jest młody, lubi to . A ja wysławiam co jakiś czas ogromna radość z faktu, że czas zawodowy mam za sobą. Bo to wyłącznie kwestia nastawienia i znalezienia sobie zajęcia zamiast. Zapewniam😁.

4 lutego 2021 , Komentarze (17)

przez męża, że dziś jest tłusty czwartek. Zjadłam zatem dwa małe pączki, a na obiad zrobiłam hamburgera. Mój małyżonek dopiero po obiedzie  uświadomił mi, że był w mylnym błędzie, a ja teraz cierpię katusze brzuszne.  To cebula, czosnek i smażenina tak na mnie działają. No cóż, pełna wiary zaufałam, za tydzień , zamiast świętować, będę pościć.  Moja dieta daje rezultaty, dziś pewnie będą wahnięcia, na dodatek nie ćwiczę, bo mam balon a nie brzuch. Jutro nadrobię, trudno. Wczoraj spotkałam starszą sąsiadkę z zabandażowaną ręką, dostaliśmy kiedyś od niej piękną sadzonkę hortensji. Bidulka jest sama, mąż zmarł kilka ładnych lat temu, ma ok. 80 lat. Niewiele myśląc , zaniosłam jej słoik zupy ogórkowej, której tyle nagotowałam. Nawet jeżeli jej nie smakowała, zjadła coś ciepłego. A' propos  dolegliwości, operacja męża ( endoproteza kolana) nieunikniona. Był u ortopedy polecanego , pan pochwalił zabiegi męża w celu usprawnienia nogi, ale to tylko zmniejsza ból. Kolano narazie wytrzymuje, bo mąż jest szczupły. Tak więc w tym roku prawdopodobnie jeszcze i to mnie czeka. Następuje więc zmiana planów- remont łazienki , jeżeli nie nastąpi zaraz po Wielkanocy, zostanie przełożony . Wakacje będą jakie będą, bo zdrowie ważniejsze. Dziś miałam przepiękny sen, bo wygraliśmy 15 mln.$. Cały sen to decydowanie , na co wydać. Pierwsza była operacja męża, potem dom w Portugalii albo w Toskanii, potem to już drobiazgi , i długo zeszło na wymyślaniu, co jeszcze, bo stwierdzaliśmy, że my już niewiele potrzebujemy, więc może jakieś stypendium? Przyjmując stwierdzenia, że sny mają coś z prawdy, zadzwoniła do mnie pani rozliczająca wspólnotę rodziców, przekazała informację o nadpłacie za zeszły rok. Przyśle mi pismo w tej sprawie z prośbą o podanie r-ku bankowego. Z pewnością nie będzie to kwota ze snu!😛 Wydam to na kwiaty dla rodziców. Dziś nad morzem wiało solidnie, zmiana pogody wyraźnie nadchodzi. Mają być podobno dosyć duże mrozy. Ano, zobaczymy!