Temp. ciała 35,5, czyli nadal osłabienie. Kanar trwa, nadal ropny. Oj, chyba nie uda się tak bez typowego antybiotyku. Dziś wyszłam na chwilkę, aby wymienić książki w bibliotece . Ubrałam się ciepło, ale zmarzłam. Dziś przygotuję sok z marchwi, jabłka i buraka, aby podnieść odporność i chociaż lekko przywrócić równowagę organizmu. Naleśniki wyszły cudownie. Ciasto zrobiłam przed biblioteka, postało chwilkę, mąka napęczniała, były chrupkie i mięciutkie jednocześnie. A farsz po prostu fantastyczny. Na Wigilię robię zawsze uszka z grzybami, w tym roku dodatkowo zrobię i takie naleśniki. Wieczorem dzwonił syn, pochwalił się, że dostali razem z Niemcami grant na realizacje programu dot. pogranicza polsko- niemieckiego. To już kolejny grant we współpracy z Niemcami, którego beneficjentem jest uczelnia syna. Ach, jesteśmy dumni jak pawie!