W numerologii nowy rok ma piątkę. Oby był takim rokiem. Kiedyś mój kolega powiedział,że te nieparzyste lata są lepsze. U mnie nie do końca tak , bo w 2019 zmarł ojciec, mama chorowała już, brat napadł na mnie o kasę mamy. Prześledzenie ostatnich lat pokazuje, że każdy rok jest w 1/2 dobry, w 1/2 taki sobie, albo gorszy. Dziś Nowy Rok, tradycyjnie zwlekłam dupsko z łóżka, aby nie zostać w nim na 12 miesięcy. Spacer energetyczny nad morze, nie taki noga za nogą jak emeryt Dulski na Kopiec Kościuszki, ale szybki marsz. Po drodze omawialiśmy nasze plany wyjazdowe , podsumowaliśmy dotychczasowe pobyty w Polsce i za granicą. I doszliśmy do wniosku, że najlepiej podróżuje się nam we dwoje, albo z naszą fundacją. Lubimy wejść
nawet do malutkiego, lokalnego muzeum, nie mamy zahamowań przed nawiązaniem kontaktu z lokalsami, odkrywanie perełek zapomnianych albo nieodkrytych to nasza fascynacja. Gdy mam ochotę pobyć w wielkim mieście, to w Polsce Kraków lub Poznań, za granicą Barcelona lub Rzym. Chociaż Berlin także jest ciekawy i przyjazny. Wczorajszy Sylwester był specyficzny, bo dwuosobowy. Przed 18 zjedliśmy kolację ( sałatka jarzynowa tradycyjna, bo jarzyny z rosołu, bigos, bo został od świat, wędliny, warzywa, sery), potem wypiłam 2 Aperole, od 22 do 23 : 30 tańczyłam sambę, cza-czę, obok mąż pląsał, ale nie chciał załapać kroków.Wypiłam całą karafkę Brita wody, o 24 złożyliśmy sobie życzenia, porozmawialiśmy z synem i jego dziewczyną ( kobieta ma 42 lata), życząc im zdrowia i szczęścia, poszliśmy spać. Było cicho i spokojnie , bo wszystkie fajerwerki się skończyły. Nowy Rok przyszedł niezauważalnie. Na obiad perliczka , która smakowała naprawdę doskonale, bo udało mi się nie wysuszyć mięsa. Nad morzem było bardzo dużo ludzi, co jest pozytywne. Moi znajomi po Covid nadal nie wychodzą,chociaż mają wskazania do tego. Szkoda!🤫