Powietrza nie mamy morowego, to ludzie zarażają, a więc wyszliśmy nad Bałtyk. Dopiero tam, nad wodą , zdałam sobie sprawę , jak tęskniłam za normalnością. Ludzi trochę było. Spotkałam znajomych z podstawówki, tylko część z daleka. Po drodze zaszliśmy do ogrodu zapachów, aby powąchać tymianek, oregano i rozmaryn. Od razu lepszy jest świat!. Trochę zakupów po drodze, bo owoce "idą" u nas szybko. Codziennie robię na drugie śniadanie smoothie , stąd takie zużycie. Dawno nie spożywałam takiej ilości imbiru, cytryn, to wszystko dla wzmocnienia odporności. Dziś słuchałam II programu Polskiego Radia, gdzie nadawano muzykę klasyczną, na życzenie słuchaczy. Muzykę klasyczną uwielbiam,, a dziś zdałam sobie sprawę, że przy disco polo nie wytrzymałabym nawet 5 minut. Klasa zawsze klasą zostanie. Zdecydowałam się rozliczyć nasz PIT samodzielnie, bo będzie nadpłata w związku z odliczeniem internetu. Telefoniczne kontakty rodzinne wzmogły się, zainteresowanie wzajemne jest, co jest optymistyczne. Dostaję dużo propozycji zakupów on- line. Lubię porobić takie wirtualne zakupy. Dziś na obiad pierś zamarynowana w occie balsamicznym , podsmażona w kawałkach , do tego podsmażone warzywa: marchewka, rzodkiew biała, seler naciowy, por, cebula, pomidorki czereśniowe , czosnek - to wszystko przykryte kołderką z mozzarelli, zapieczone w piekarniku i podane z ryżem. Pycha i raz jeszcze pycha. Do tego surówka z pekinki, chrupiąca pod zębami. Doprawianie do smaku pozostawiam do wyboru . Na jutro gotuje się krupnik na żeberkach, będzie danie jednogarnkowe. A jutro wizyta u zębologa, o laboga !