Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

do odchudzania skłonił mnie stan zdrowia i chęć udowodnienia sobie że potrafię i dam radę, oby:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23649
Komentarzy: 423
Założony: 26 maja 2010
Ostatni wpis: 6 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
elka65

kobieta, 59 lat, Jamajka

164 cm, 93.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 maja 2011 , Komentarze (4)

bo moje najmłodsze dziecię pisze maturę. Niby byłam spokojna, ale jak zamknęła za sobą drzwi stres mną zawładnął.
 Dietkowo różnie, waga jak na pasku. Chciałam po tych długo weekendowych obżarstwach zrobić sobie chociaż ze dwa tygodnie owocowo-warzywne ale nie wiem czy dam radę, kurcze a za miesiąc mam wesele i chciałam choć trochę jeszcze zgubić. Może od jutra dziś chyba nie dam rady, ach ten stres.......
Pozdrawiam Was wszystkie, ciepłego, miłego dnia życzę

27 kwietnia 2011 , Komentarze (3)


     a waga niestety w górę, co było do przewidzenia. Pasek zmieniłam co by mnie mocno raził w oczy i mobilizował do pracy. Największe świąteczne grzechy to: brak regularności posiłków i ich nieograniczona ilość, pyszne ciasta, alkohol. Jedyne co mogę zapisać po zwycięskiej stronie to to że nie jadłam pieczywa i nie piłam słodkich napojów tylko wodę. Mam też cichą nadzieję, że ten dwu kilogramowy przyrost nie jest tylko skutkiem jedzenia ale też goszczącej @ i że za kilka dni będę mogła zmienić pasek na mniejszy. Od dziś regularne posiłki, zmniejszone porcje (wedle tych świątecznych:)) Mam o tyle dobrze, że święta spędzałam poza domem więc w lodówce nie ma żadnych po świątecznych nadwyżek, żadnych zapasów które mogłyby się zmarnować


pozdrawiam serdecznie i do roboty, buźka




20 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

ale jakoś mnie nie cieszy, może jak już się bardziej zadomowi. Nie czuję się najlepiej wprawdzie nie mam gorączki, ale boli mnie gardło, mam okropną chrypę, ledwo co mówię i okropny kaszel jak zwykle na święta, dawno temu gdy chodziłam do szkoły to na ferie świąteczne leżałam w łóżku. Dobrze, że nie muszę przygotowywać świątecznych potraw. Dziś robię tylko rybę po grecku na zamówienie moich córek, a w piątek piekę dwie babki i jedno ciasto i wsio. Mam cichą nadzieję, że mnie nie rozłoży całkowicie.

A teraz Kochane pragnę złożyć Wam życzenia świąteczne ponieważ nie wiem jaka będzie sytuacja w najbliższych dniach, tak więc:
Duchowego skupienia nad grobem Chrystusa Ukrzyżowanego,
Radosnego ożywienia w Wielkanocny niedzielny poranek,
Oraz mokrego szaleństwa w dzień świętego Leja


18 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

Rozpoczął się przed świąteczny tydzień, chyba każda z Was zapracowana bo jakaś cisza wśród znajomych
Waga pokazała dziś równiutkie 80(dziś również nieśmiało przebąkiwała jakieś 79,6 ale ostatecznie pokazała tę 80-tkę) czyli dziś dokładnie 30 kilosów mniej na sobie, uff jaka ulga. Walkę z kilogramami toczę już od roku, dokładnie 6 maja minie roczek. Nie jest to może jakiś spektakularny wyczyn czasowy, ale dla mnie jest wagowy. Są tacy co mi gratulują, inni mnie nie poznają a jeszcze inni pytają się czy się odchudzam czy przypadkiem nie jestem chora ( i nie są to odosobnione przypadki)
 no to spadam też popracować, pozdrawiam serdecznie pa:*

17 kwietnia 2011 , Skomentuj

Wpadłam zajrzeć co u Was od wczoraj się za działo i postanowiłam coś naskrobać. Dziś u mnie bezdietkowo ale w dobrym nastroju jak na razie. Po wczorajszej sprzeczce z małżem postanowiłam się zbuntować i nie robić obiadu mimo, że to niedziela i święto..... Zaproponowałam młodej, że po kościele we dwie udamy się do pobliskiego miasta(rezyduję na wsi) na przykład na pizzę i może jeszcze na jakieś małe co nieco. Córcia przystała na propozycję. Jednak w drodze do kościoła i z powrotem osobisty małż, który chyba doszedł do wniosku, że wczoraj przesadził był taki miły, komplementował mnie(co mu się rzadko zdarza), a że u mnie konsekwencja słaba i na gada nie potrafię się gniewać, w ogóle nie potrafię więc uległam. Nie, nie obiadu nie gotowałam, zabrałyśmy pokutnika ze sobą. Chętnie przystał i nie marudził chociaż nie lubi jadać na mieście. Tak więc u mnie dziś mała przerwa w dietkowaniu, ale bez wyrzutów sumienia. Dziś rano moja waga nieśmiało pokazała 79,6 piszę, że nieśmiało bo pokazała też 80,2 więc poczekam aż się zdecyduje, tylko po dzisiejszym dniu to nie nastąpi chyba szybko.
Dziś zjadłam lub zjem jeszcze:
1. mały jogurcik ananasowy+1/2 jogurtu nat+2łyżki płatków kukurydzianych
2. 4szt suszonych sliwek
3. kawałek pizzy( przysługiwała każdemu 1/3 wielkiej pizzy, ale ja swoją podzieliłam się z małżem)
4. deser lodowy z owocami
5. będzie coś dietetycznego ale jeszcze nie wiem co, może warzywa na patelnie, albo jakaś sałatka
Tak więc nie żałuję było miło, córcia radośniejsza, że wypad w komplecie. Martwi mnie tylko, że drapie mnie w gardle, nie lubię tego uczucia i żebym nie rozłożyła się na święta.
No to miłego niedzielnego popołudnia Wam wszystkim, buziole

P.S. Ma może któraś z Was przepis na sałatkę z selerem naciowym? Proszę o podanie, pa!

14 kwietnia 2011 , Komentarze (5)

Cieszę się, bo waga ma teraz okres spadkowy hurrrra Mały spadek odnotowałam na pasku postępu, moja upragniona 7 z przodu coraz bliżej jupi
 Od rana trochę poćwiczyłam, poruszałam się zrobiłam 8 buns i 8 abs i jeszcze trochę innych dywanowych
Nadal pochmurnie, ale nie pada i nie wieje, więc wezmę się chyba za mycie okien, córcia zdjęła firanki. We dwie pójdzie szybko
Dzisiejsze menu:
1. owsianka na wodzie z dodatkiem otrąb pszennych, siemienia lnianego, jabłka, 3 suszonych śliwek i cynamonu
2. jajecznica z 2 jaj ze szczypiorkiem
3.pomidorówka tylko na wywarze z warzyw z brązowym ryżem
4.jogurt ananasowy
5. 3 ,,wazy" z serkiem topionym i ogórkiem
kurcze trochę mało warzyw ale mam braki i muszę się udać na zakupy a to nastąpi chyba dopiero w sobotę
No to trzymajcie się dziewczęta, dietkujcie i mocno się nie przepracowujcie przed tymi świętami, buziole

13 kwietnia 2011 , Komentarze (4)


  i pokazała mi swym szklanym okiem właśnie tę paskową, a przypomnę, że po zakończonej tydzień temu diecie dr Dąbrowskiej poszła do góry prawie o dwa kilo. Mam nadzieję, że rozpoczął się kolejny okres spadkowy i że za nie długo zobaczę upragnioną 7 z przodu. Nadal pilnuję co i ile no i kiedy jem. Na razie do świąt nie jem mięsa, wędlin, pieczywa i ziemniaków.
Nic ciekawego się nie dzieje o czym mogłabym napisać. Pogoda do kitu więc na zewnątrz dziś nic nie zrobię, wezmę się za prace porządkowe w domu. Święta w tym roku spędzamy na wyjeździe. Jadę z całą rodzinką do mojego Szczecina, do brata. Moja chrześniaczka obchodzi 18-tkę.

 Trzymajcie się dziewuszki dietkowo, w ciepełku i w dobrych nastrojach

8 kwietnia 2011 , Komentarze (4)

 Wczoraj moje kochane poległam
po 1 zjadłam po 21
po 2 był to kawałek tortu Tort był pycha ale były też wyrzuty sumienia
Waga niestety do góry, oddalam się od mojej wymarzonej
7
Dzis tylko owoce i warzywa no i woda. Był też marsz 2x po 40 min i to pod ten cholerny wiatr, może i dobrze że nie ważę mniej bo by mnie porwał:)))) Paska na razie nie zmieniam może się poprawię tfu tfu tzn schudnę.
Trzymajcie się dietkowo i miło w ten weekend papatki

6 kwietnia 2011 , Komentarze (4)


  ale to było do przewidzenia. Dziś pokazała 81.1, paska nie zmieniam mam nadzieję, że to chwilowe i bardziej w górę nie pójdzie.
Dzisiejsze menu:
1. naleśnik z mąki pełnoziarnistej z odrobiną chudego twarogu, jogurtu i cynamonu( jak mi się tęskniło za czymś takim:))
2.1/2 grejpfruta
3.dietetyczne leczo z mrożonki
4.1/2 grejpfruta
5. jajko na twardo, sałatka z  sałaty l
odowej, pomidora, kiszonego ogórka
woda mineralna, herbaty, kawa

 Wczoraj byłam na kolejnej wizycie u gina, miałam robione usg tzw dowcipne:) wszystko ok
a za trzy tygodnie wyniki z cytologii mam nadzieję, że też będzie dobrze.
No to trzymajcie się w swych postanowieniach, miłego dnia i słoneczka życzę

4 kwietnia 2011 , Komentarze (7)


     Wytrzymałam, dałam radę wprawdzie zamierzonego celu nie osiągnęłam (chciałam 7 z przodu) ale nie dużo zabrakło. Łącznie w ciągu tych trzech tygodni zgubiłam 8,3 kg. Mimo jedzenia samych warzyw i owoców czułam się świetnie. Wprawdzie przy pierwszym założeniu miało być pięć tygodni diety, ale zmieniłam plany. Nadal w moich posiłkach będą przeważać owoce i warzywa ale sukcesywnie będę dodawała inne produkty no i oczywiście pilnować będę ilości i wielkości posiłków. Do świąt nadal nie jem mięsa, wędliny, słodkości. Taki mam plan mam nadzieję, że waga nie pójdzie do góry a nawet że zobaczę tę upragnioną 7 z przodu
Dzisiejsze menu
1. owsianka na wodzie z dodatkiem siemienia, otrębów pszennych, jabłka i cynamonu
2.1/2 paczki mieszanki orientalnej, 2 kotleciki sojowe, sałatka z sałaty lodowej, pomidora, ogórka zielonego zaprawiona musztardą
3. grejpfrut
4. jeszcze nie wiem:)
piję: szkl. wody z cytryną, kawa, różne herbaty, woda mineralna

 W sobotę byłam na imieninach w rodzinnym gronie. Nie spodziewałam się, że zrobię taką ,,furorę".( Ja wiem, że jestem jeszcze ho ho gruba ale przyznam się Wam , że czuję się na dużo mniej niż pokazuje waga). Nasłuchałam się tylu komplementów że hej. Podobno zmieniona fryzura, zgubione kilogramy odjęły mi co najmniej 10 lat Miło było to słyszeć.
Pozdrawiam Was wszystkie, trzymajcie się i trzymajcie kciuki za moją
  z przodu!!!!!