W ostatnich trzech miesiącach samochód sygnalizował to , o czym pisałam wczoraj. Dziś powtórzył, mąż jutro jedzie znów do diagnosty. Dziś zastrajkował odkurzacz, mąż stłukł klosz od lampy, pralka testowana jest na innym programie. Ostatnio pracy odmówiła zmywarka, radio przestało grać, ot tak sobie. Sprzęty mamy dobre, zaledwie 2 - 3 letnie , samochód ma 5 lat, a zatem nie powinno być takich zdarzeń. I wszystko na raz? I tuż przed świętami? Jakiś chochlik u nas zamieszkał ? . Z dobrych wiadomości - kupiłam buty jako prezent gwiazdkowy. Wczoraj popatrzyłam na siebie z boku, obiektywnie i powiedziałam dość!!! Dość chodzenia tylko w spodniach, w kurtkach, dość szarości i burych kolorów. Powoli zamieniałam się w " kobietę w słusznym wieku na emeryturze". A moje piękne kiecki odmładzające wiszą w szafie, spódnice czekają tylko na sygnał, zwariowane , kolorowe rajstopy zalegają szufladę. Dlatego moje nowe , ciepłe buty typu sztyblety z podwyższanym stanem , będą doskonale pasować do image , które miałam i chcę mieć . Dziś wizyta u rodziców , taka porządkowo- higieniczna. Znów szantażem udało się przekonać mamę do kąpieli, do umycia głowy. Ucieszyli sie z gałązek przywiezionych znad jeziora. Ustrojone, kolorowe, wygladaja pieknie.